Nick Symmonds nie miał wybitnych predyspozycji do średnich dystansów, ale swego czasu wybiegał srebrny medal mistrzostw świata. Regularnie ścigał się też z Polakami – przede wszystkim Adamem Kszczotem oraz Marcinem Lewandowskim. Wyróżniał się jednak nie tylko talentem, ale… buntowniczym duchem. A po latach założył kanał na YouTube, który przekroczył milion subskrypcji.

Nick Symmonds. Od lekkoatlety do „MrBeasta” świata fitnessu

Nick Symmonds, który dorobił się miana „MrBeasta” (najpopularniejszy youtuber globu) świata fitnessu, w „życiu po życiu sportowym” odnalazł się zapewne jeszcze lepiej niż w lekkoatletyce. Nie sztuką jest wykorzystać zdobytą wcześniej popularność i założyć kanał YouTube. Ale sztuką jest sprawić, że ludzie będą oglądać cię nawet wtedy, kiedy nie kojarzą cię z poprzedniego zawodu.

Amerykanin to obecnie już w końcu youtuber pełną gębą, a fakt, że kiedyś startował na mistrzostwach świata czy igrzyskach, stanowi nic więcej niż ciekawostkę. Co jednak istotne – nie było tu mowy o żadnym przypadku czy nagłym przebłysku geniuszu. Symmonds taką ścieżkę planował od początku – po zakończeniu kariery chciał pójść w YouTube.

Trzeba przyznać, że udało mu się to znakomicie. Ale zacznijmy od początku.

„Ten dzieciak był opętany”

Biegacza średniodystansowego nie przypominał w ogóle. Sam zresztą nieraz podkreślał, że natura nie obdarzyła go idealnymi warunkami fizycznymi do tego sportu. Miał długi tułów i krótsze nogi, był widocznie bardziej nabity mięśniami i szerszy od większości rywali. Na dodatek mierzył zaledwie 178 cm wzrostu. Co nie stawiało go na straconej pozycji (tyle samo ma Adam Kszczot), ale trudno było mu konkurować na finiszu z długimi susami Davida Rudishy. Pod wieloma względami zatem reszta stawki miała nad nim przewagę.

Symmondsa nigdy to jednak specjalnie nie obchodziło. Nawet nie dlatego, że kochał bieganie. Ten sport wybrał tylko dlatego, że był zbyt drobny – według trenerów – aby grać w hokeja na lodzie czy nawet piłkę nożną. Kiedy natomiast chodził do liceum, nie miał ze średnimi dystansami idealnej relacji. Chciał po prostu doskonalić swoje umiejętności. To od zawsze pchało go do przodu. Niekoniecznie miłość do lekkoatletyki.

– Jak patrzę na swoje stare biegi, to myślę: ten dzieciak był opętany – opowiadał w podcaście „Strength Running”. – Ja naprawdę aż tak chciałem być dobrym zawodnikiem. Nawet nie tyle, co chciałem biegać. Po prostu chciałem być w tym najlepszy na świecie. To była obsesja. Nigdy nie ominąłem treningu, sesji na siłowni czy basenie. Czy nawet nie „skracałem” toru podczas biegu. I teraz – jako 39-latek – mogę powiedzieć, że nie ma nawet sekundy, której nie wyciągnąłem. Nie mogłem być lepszy, niż byłem. To dobre uczucie, mieć tego świadomość.

Jeśli zatem Symmonds wyciągnął ze swojej kariery maksa, to jakich sukcesów się dorobił? Zacząć możemy od tego, że ma znakomitą życiówkę na 800 metrów – 1:42.95. To lepszy wynik niż rekord Polski. I niewiele gorszy od rekordu USA (1:42.34 Donovana Braziera z 2019 roku, ale przez kilkadziesiąt lat najlepszy amerykański czas należał do Johnny’ego Graya i wynosił 1:42.60).

– Myślę, że do dzisiaj jest wielu ekspertów i komentatorów, którzy nie wiedzą, dlaczego tak szybko pobiegłem. Moi trenerzy mówili: on jest po prostu uparty. Nie ma predyspozycji fizycznych, ale jest strasznie uparty. No i byłem też wytrzymały. Wielu lekkoatletów musi kończyć karierę z powodu kontuzji. A kiedy ja miałem dwadzieścia kilka lat? Mogłeś wystrzelić we mnie pocisk armatni. Tylko by się odbił, a kolejnego dnia byłbym na treningu – mówił amerykański lekkoatleta.

Jeśli natomiast chodzi o medale – Symmonds zdobył jeden szczególny. W 2013 roku został wicemistrzem świata na 800 metrów. W wielkim finale razem z kolegą z reprezentacji Duanem Solomonem od połowy dystansu znajdował się na prowadzeniu. Kiedy wychodził na ostatnią prostą, nieco go odstawił i był już samotnym liderem. Wydawało się nawet, że może zdobyć złoto. Ale jednak – faworyt, Mohammed Aman z Etiopii, na finiszu okazał się nieco mocniejszy od Amerykanina.

Co ciekawe – w tamtym biegu brał udział też Marcin Lewandowski. Co prawda Polak w żadnym momencie tak naprawdę nie „atakował medalu”, ale skończył rywalizację na aż czwartej pozycji. Za Amanem, Symmondsem i Ayanlehem Souleimanem.

To tylko biznes

Symmonds miał swoje wielkie momenty, ale miał też bardzo trudne relacje ze środowiskiem lekkoatletycznym. Tuż po zakończeniu kariery (cytowany przez „New York Times”) mówił, że przede wszystkim jest biznesmenem. I patrzył na lekkoatletykę, jako na sposób, którym może promować swój biznes.

Skąd to wynikało i o co dokładnie chodzi? Przede wszystkim: Amerykanin od dawna szukał dodatkowych sposobów zarobku i inicjatyw. Zdarzyło mu się zrobić tymczasowy tatuaż na ramieniu. na którym reklamował sponsora, który wcześniej wygrał licytację. Ostatecznie musiał jednak… zakleić go podczas oficjalnych zawodów, ze względu na panujący regulamin. Co też miało odwrotny skutek niż zamierzony – bo tym bardziej przykuwało uwagę do jego ciała.

Symmonds założył też markę „Run Gum”, produkującą gumy do żucia zawierające kofeinę, a więc przeznaczone dla profesjonalnych lub niedzielnych sportowców. Jakby nie patrzeć: taka aktywność jest w lekkoatletyce rzadka do dzisiaj, szczególnie jeśli mówimy o zawodnikach nienależących do absolutnej światowej czołówki.

Przede wszystkim jednak – lekkoatleta nie mógł odżałować tego jak on oraz jego koledzy po fachu są „trzymani w łańcuchach” przez wszelkie instytucje. – Od momentu, gdy zawodnik znajdzie się na głównej scenie, jego prawa są przejmowane. Nie może nawet wspomnieć o sponsorach, którzy mu pomogli w przeszłości. (Lekkoatletyka) to fatalne miejsce, żeby inwestować pieniądze – opowiadał.

Swego czasu Nick proponował rozwiązanie, w którym MKOl dzieliłby się pieniędzmi zarobionymi w czasie cykli olimpijskich ze sportowcami, którzy biorą udział w letnich oraz zimowych igrzyskach. Podział wynosiłby… pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Byłaby to zatem ogromna zmiana, bo obecnie Komitet w żaden sposób nie oferuje swoich dochodów samym zawodnikom. Ci mogą liczyć co najwyżej na wypłaty ze strony krajowych związków.

Co jeszcze możemy powiedzieć o pozasportowej działalności Symmondsa w czasie kariery? W 2015 roku nie podpisał dokumentu, w ramach którego amerykańscy lekkoatleci byliby zobowiązani do korzystania wyłącznie ze sprzętu „Nike” (nie tylko na stadionie, ale wszędzie, gdzie się pojawią w terminie zawodów). Przez co stracił miejsce w kadrze na mistrzostwa świata. Potem walczył też o miejsce na reklamę w czasie amerykańskich „Olympic Trials” przed igrzyskami w Rio. Nieskutecznie, a na samą imprezę nie pojechał z powodu kontuzji.

W tym wszystkim należy też pamiętać, że Symmonds udzielał się też społecznie. Srebrny medal zdobyty na MŚ w Moskwie zadedykował swoim przyjacielom gejom oraz lesbijkom – w odpowiedzi na rosyjskie prawo, które dyskryminowało osoby o homoseksualnej orientacji. Kilka miesięcy później natomiast, w artykule na łamach „Runner’s World”, optował za zakazem korzystania z broni w Stanach Zjednoczonych.

Generalnie – Nick Symmonds zdecydowanie wybijał się ponad lekkoatletyczny tłum. – Postrzegam ten sport jako połowicznie profesjonalny. Strasznie mnie to irytuje, że wszyscy walczą o ogryzki, kiedy mamy taki niesamowity produkt, który jest po prostu źle zarządzany i źle prowadzony od strony marketingowej – opowiadał (za „New York Times”).

Początki na YouTube są najgorsze

Jakie było największe marzenie Nicka Symmondsa, które chciał zrealizować po zawieszeniu butów na kołku? Zamierzał wspiąć się na Mount Everest. I stać się tym samym pierwszym człowiekiem, który to uczyni, mając również na koncie milę przebiegniętą w czasie poniżej 4 minut. – Myślę, że tylko dziesięć procent ludzi jest przystosowanych fizjologicznie do wspięcia się na Mount Everest bez używania butli z tlenem. Chciałbym zobaczyć, czy jestem jednym z nich.

Ostatecznie Symmondsa pochłonęła jednak inna zajawka. Ta internetowa. – Wiedziałem, że chcę zostać youtuberem, kiedy zakończę karierę – wspominał w podcaście Strength Running. – Miałem plan, żeby kręcić vlogi ze swoich ostatnich momentów w profesjonalnym sporcie. Pomyślałem, że to będzie coś bardzo fajnego. Udało mi się przejść z zerowej liczby subskrybentów do trzech tysięcy w ciągu pierwszych kilku tygodni na YouTube.

– Każdy, kto zajmuje się YouTube’em, wie, że początek jest najgorszy – dodawał Symmonds – Potem masz już pewną widownię, do której przemawiasz. Ale zbudowanie czegoś z niczego jest bardzo trudne.

Jak wspominał lekkoatleta – nikt w okolicach 2017 roku nie patrzył na niego jak na wariata. Wręcz przeciwnie. Miał wsparcie żony (wówczas jeszcze partnerki, bo z Tianą Baur pobrał się trzy lata później) oraz najbliższych przyjaciół, którzy, znając jego charakter, uważali, że idealnie sprawdzi się w roli youtubera.

Co go jednak motywowało do tego, żeby nagrywać filmy i występować przed kamerą? Tak przedstawiał to we wspomnianym podcaście: – Wiedziałem, że będę w stanie zarabiać pieniądze, że będę w stanie utrzymać dobrą formę. Ale zastanawiałem się, jak dalej zapewniać ludziom rozrywkę. Bo to coś, co stało się dla mnie bardzo ważne na przestrzeni lat. Wygrywanie wyścigów, machanie do kibiców, podpisywanie autografów, robienie zdjęć. Jest w tym trochę karmienia ego, ale chciałem też po prostu utrzymywać kontakt z fanami. Jak nie jako lekkoatleta, to w inny sposób.

Symmonds realizował się zatem na nowej płaszczyźnie. Poza vlogami tworzył też, można powiedzieć, tutoriale z biegania. Inaczej mówiąc: radził, jak przygotowywać się do maratonu, jak budować silne ciało pod biegi. Na jego kanale pojawiało się też sporo materiałów, w których odpowiadał na pytania dotyczące swojej osoby. Na przykład: jak udawało mu się radzić z kontuzjami, czy jak był w stanie poprawić czas na milę.

– W ten sposób udało mi zbudować kanał, który miał około dwadzieścia tysięcy subskrypcji. Zaobserwowałem jednak, jak działają youtuberzy koszykarscy. Przychodzą na boisko i nagrywają swoje gierki. Pomyślałem: co jeśli zrobimy coś takiego dla biegania? – wspominał Nick Symmonds.

Czerpanie inspiracji od innych youtuberów okazało się strzałem w dziesiątkę. Amerykanin stworzył swojego pierwszego „virala”, czyli film, który rozniósł się po sieci. Jego tytuł to: „Pokonaj mnie w biegu, wygraj 100 dolarów!”. Format w teorii prosty, a pomysł wcale nie rewolucyjny. Ale i tak przyciągnął olbrzymią widownię – po latach ten materiał ma już niemal cztery miliony wyświetleń.

Symmonds wiedział już zatem, w jaką stronę powinien iść.

MrBeast

W kolejnych miesiącach jego kanał rozwijał się w niesamowitym tempie. Z czasem Symmonds zaczął też skupiać się nie tylko na bieganiu, ale wyzwaniach siłowych, kalistenicznych (praca na własnym ciężarze ciała), do których oczywiście zawsze angażował przypadkowych ludzi.

„Próbujemy biec jak Kipchoge”. „Ścigamy się ze subskrybentami w jeansach”. „Zawiśnij na drążku przez 100 sekund, wygraj 100 dolarów”. „Moja transformacja w 30 dni”.

Tego typu formaty zaczęły rządzić kanałem Symmondsa. I oczywiście przyjmowały się świetnie. A Amerykanin niejako łączył pracę ze swoimi prywatnymi zainteresowaniami. Nie liczyło się już dla niego tylko bieganie, ale budowanie mocy na siłowni, pływanie czy jeżdżenie na rowerze. Do dzisiaj zresztą trenuje niemal codziennie. Chce być w jak najlepszej możliwej formie, ale wciąż bawić się sportem – co nie było takie oczywiste w czasie wyczerpującej kariery.

Jego najnowszy cel? Zamierza być w stanie podnieść 500 funtów w martwym ciągu (niespełna 227 kilogramów) oraz biegać na milę poniżej 5 minut. Obecnie trochę mu do tego osiągnięcia brakuje. Jest to szczególnie trudne, że im jest się cięższym, tym łatwiej o dźwiganie sporych ciężarów. Ale trudniej o sprawne poruszanie się po bieżni.

Nade wszystko Symmonds jednak skupia się na promowaniu biegania i zdrowego trybu życia. Jak mówi: najbardziej cieszą go wiadomości od fanów, w których ci piszą, że zawsze nienawidzili biegać. Ale za sprawą jego kanału polubili się z tą aktywnością. I za parę tygodni wezmą udział w swoim pierwszym półmaratonie.

Czytaj także:

Fot. Newspix.pl

Uncategorized
21.03.2023

N’Golo Kante krok od powrotu do gry

N’golo Kante wraca do zdrowia po kontuzji, którą odniósł w sierpniu zeszłego roku. Jak sugeruje Graham Potter, francuski pomocnik będzie gotowy na zbliżający się dwumecz z Realem Madryt.Już ponad 200 dni czekamy na kolejne występy Kante w barwach Chelsea. 31-latek opuścił przez ten czas blisko 40 spotkań londyńskiej ekipy. Jego wielki powrót datowany jest jednak na początek kwietnia, co z pewnością ucieszy wielu fanów „The Blues”. […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Będzie zmiana na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Andrzej Kraśnicki (na zdjęciu głównym), od 2010 roku prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, oficjalnie poinformował na wtorkowej konferencji prasowej, że nie wystartuje w kolejnych wyborach na to stanowisko. Na dwa dni przed końcem zgłoszeń pozostał więc tylko jeden kandydat – Radosław Piesiewicz, obecnie prezes Polskiego Związku Koszykówki i Energa Basket Ligi.Kraśnicki funkcję prezesa pełnił od 2010 roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Piotra Nurowskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Później wybrany na kolejne […]
21.03.2023
Suche Info
21.03.2023

Odegaard broni Jakuba Kiwiora

Zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem przerwy reprezentacyjnej, Martin Odegaard wypowiedział się na temat gry Jakuba Kiwiora. Kapitan Arsenalu wziął swojego kolegę z zespołu w obronę, wymieniając szereg pochwał i zalet.– Myślę, że będzie już tylko lepszy. Szczególnie, że coraz lepiej rozumie się z resztą drużyny i rozwija komunikację w języku angielskim. Na treningach również prezentuje się z bardzo dobrej strony. Wszyscy widzimy, jaką jakość może wnieść do zespołu – […]
21.03.2023
Weszło
21.03.2023

Polemika z Koźmińskim. Jeśli kadra się rozsypuje, to przecież nie przez wywiad Skorupskiego

Marek Koźmiński skrytykował wywiad Łukasza Skorupskiego w Przeglądzie Sportowym, ale wydaje się, że uderzył akurat nie tam, gdzie uderzyć należało w pierwszej kolejności.Koźmiński w Sportowych Faktach powiedział: – Słowa Skorupskiego czytałem z ogromnym zażenowaniem. Tego typu wywiadów nie powinno się udzielać. Na pewno Łukasz powiedział prawdę, ale jest takie powiedzenie: „Co w szatni, umiera w szatni”. Trener Santos na pewno nie będzie zadowolony ze słów „Skorupa”. Zawsze myślałem, że dla niego […]
21.03.2023
Suche Info
21.03.2023

Aleksandar Mitrovic może zostać zawieszony do końca sezonu

Podczas pucharowego spotkania z Manchesterem United napastnik Fulham Aleksandar Mitrovic odepchnął sędziego Chrisa Kavanagha. Otrzymał za to czerwoną kartkę i automatyczne zawieszenie na trzy mecze. Serba może spotkać znacznie dotkliwsza kara.– Zawodnik może zostać zdyskwalifikowany na resztę sezonu. Został postawiony przez FA w stan oskarżenia. Prezes Związku Sędziowskiego wezwał do zawieszenia piłkarza na więcej niż dziesięć meczów, co wykluczyłoby go z gry do końca sezonu – opisuje sytuację dziennikarz Martyn […]
21.03.2023
Weszło
21.03.2023

Kaczmarek zwolniony, czyli Lechia w gąszczu durnych decyzji

Marcin Kaczmarek chciał pomóc Lechii Gdańsk. Od razu zastrzegaliśmy przy jego zatrudnieniu: głównym atutem tego trenera jest fakt, że czuje się lechistą i chce pomóc w utrzymaniu klubu w Ekstraklasie. Nie podołał. Bo i kto miałby podołać w tym burdelu, który panuje obecnie w Lechii? Władze gdańszczan jednak PIĘĆ DNI po komunikacie „cała Lechia zawsze razem!” zwolniły trenera i zrzuciły na niego winę za to, że klub wesołym galopem zmierza do 1. […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Będzie zmiana na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Andrzej Kraśnicki (na zdjęciu głównym), od 2010 roku prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, oficjalnie poinformował na wtorkowej konferencji prasowej, że nie wystartuje w kolejnych wyborach na to stanowisko. Na dwa dni przed końcem zgłoszeń pozostał więc tylko jeden kandydat – Radosław Piesiewicz, obecnie prezes Polskiego Związku Koszykówki i Energa Basket Ligi.Kraśnicki funkcję prezesa pełnił od 2010 roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Piotra Nurowskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Później wybrany na kolejne […]
21.03.2023
Inne sporty
20.03.2023

To koniec sezonu dla Kubackiego. Sport nie ma teraz znaczenia

Dawid Kubacki z przyczyn osobistych opuścił ostatnie zawody Pucharu Świata. Teraz już wiemy, co dokładnie stało za taką decyzją. Polak musiał wrócić do domu z powodu problemów zdrowotnych żony. Naturalnie w tym sezonie na skoczni już go nie zobaczymy.– Mój nagły powrót do domu…. jestem wam winien słowo wyjaśnienia. Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie. Jest w dobrych […]
20.03.2023
Inne sporty
19.03.2023

Red Bull jest kompletnie poza zasięgiem. Tym razem wygrał Perez

Kierowcom dziewięciu z dziesięciu zespołów pozostaje tylko załamać ręce. Red Bull najlepszy bolid w stawce miał już w poprzednim sezonie, ale teraz jakby wszedł na jeszcze wyższy poziom. Grand Prix Arabii Saudyjskiej z łatwością wygrał Sergio Perez, a drugie miejsce przypadło Maxowi Verstappenowi, mimo tego, że Holender – po wpadce w kwalifikacjach – rozpoczął wyścig… z piętnastej pozycji.Jeśli Max jakimś cudem odniósłby dzisiaj zwycięstwo, mówilibyśmy o naprawdę niespotykanym awansie. […]
19.03.2023
Formuła 1
19.03.2023

Nyck de Vries. Wiekowy debiutant i jego kręta droga do F1

Nyck de Vries w F1 zadebiutował w zeszłym sezonie, mając 27 lat na karku. To był jednak tylko jeden wyścig. Pełnoprawnym kierowcą został dopiero w tym roku, w wieku 28 lat. Jego droga do królowej motorsportu wiodła przez serie juniorskie, gdzie często wyprzedzali go inni kierowcy, a w końcu też wyścigi długodystansowe czy Formułę E. Wielokrotnie wydawało się, że swoje marzenie o F1 musi porzucić. Los zawsze jednak uśmiechał się do niego […]
19.03.2023
Suche Info
19.03.2023

Kubacki nie wystartuje w Vikersund. Granerud zdobędzie Kryształową Kulę

Dawid Kubacki nie wystartuje dziś w konkursie indywidualnym w Vikersund z powodów osobistych – przekazał trener Thomas Thurnbichler. A to oznacza jedno: Halvor Egner Granerud, niezależnie od losów niedzielnej rywalizacji, zdobędzie Kryształową Kulę za sezon 2022/2023.Oczywiście po paru ostatnich konkursach nikt się już nie spodziewał, że Kubacki zdoła dogonić Graneruda. Od wczoraj tracił do niego aż 386 oczek. Miał więc tylko matematyczne szanse na zwyciężenie w klasyfikacji Pucharu Świata – musiał wygrać cztery […]
19.03.2023
Inne sporty
18.03.2023

Największa porażka Michaela Jordana?

Michael Jordan poprowadził Chicago Bulls do sześciu mistrzowskich tytułów. Dla Nike okazał się kurą znoszącą złote jaja. Po zakończeniu kariery sukcesywnie powiększał swoją fortunę i w 2014 roku został miliarderem. Legendarny koszykarz od zawsze nienawidził przegrywać i rzadko to robił. Ale jego misja uczynienia z Charlotte Hornets potęgi zupełnie się nie powiodła.Jak podają amerykańskie media, Jordan jest w trakcie negocjacji dotyczącej sprzedaży swoich udziałów w Hornets, jednym […]
18.03.2023
Liczba komentarzy: 2
Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sentino
Sentino
6 dni temu

Uwielbiam męskie konkurencje biegowe, te wybrzuszenia na spodenkach sprawiają że i we mnie coś drga. Aloes na moje skołatane nerwy. A im dłużej biegają tym bardziej tantryczne są to odczucia. Ponadto na dłuższych dystansach startuje więcej afrykańskich zawodników, a nie muszę dodawać jakie atuty z tego wynikają. Z innych sportów, może skok o tyczce gdy podczas krótkiego lotu zawodnika może się wychylić co nieco.

poziom
poziom(@poziom)
6 dni temu
Reply to  Sentino

weszło ostatnio nie jest w niczym lepsze od glamrapu