Reklama

To się dzieje! Syn LeBrona zagra w NBA w 2024 roku?

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

11 marca 2023, 16:36 • 4 min czytania 10 komentarzy

Najstarszy syn LeBrona Jamesa anonimową postacią w amerykańskich mediach nie był praktycznie od momentu, gdy zaczął na poważnie grać w koszykówkę. Dopiero ostatnie miesiące pokazały jednak, że nastolatek faktycznie stanowi pełnoprawny materiał na NBA. Wszystko wskazuje na to, że w 2024 roku powinniśmy zobaczyć Bronny’ego na parkietach najlepszej ligi świata. 

To się dzieje! Syn LeBrona zagra w NBA w 2024 roku?

Kampania ruszyła pełną parą. W tym tygodniu LeBron James skorzystał ze swoich nieprawdopodobnych zasięgów na social mediach, żeby przekazać światu, jak utalentowanego ma syna. Człowieku, Bronny jest lepszy od niektórych kotów, które oglądałem dzisiaj na League Pass [platforma z meczami NBA przyp-red.] – napisał 38-latek na Twitterze.

LeBron James Junior, bardziej znany pod ksywką “Bronny”, urodził się w październiku 2004 roku. Jest już zatem pełnoletni i na dobrą sprawę mógłby zgłosić się do draftu NBA nawet w tym roku. Pośpiech jest jednak złym doradcą i zapewne najpierw zobaczymy mierzącego nieco ponad 190 cm nastolatka biegającego po parkietach ligi akademickiej. Jaki zespół NCAA będzie cieszył się z jego usług? Wciąż nie wiadomo, choć oczywiście wszelkie uczelnie prześcigały się o względy Bronny’ego od lat. Zawsze musieli jednak rozmawiać na temat rekrutacji… nie, wcale nie z jego ojcem, a mamą.

Dynastia Jamesów

LeBron James dzieci ma trójkę, w tym dwóch synów. Bryce James widocznie bardziej przejął warunki fizyczne po seniorze, bo już w wieku 15 lat jest wyższy od Bronny’ego. No i też oczywiście gra w koszykówkę – choć w jego przypadku do NBA jeszcze daleka droga.

Reklama

Jak to natomiast wygląda u Bronny’ego? Jak wspomnieliśmy: od początku było o nim głośno, ale nie zawsze był uważany za wielki talent. Jego statystyki w szkole średniej nie zachwycały i we wszelkich rankingach sporządzanych przez specjalistyczne strony znajdował się w okolicach 20-30. miejsca w swoim roczniku. Był zatem bez wątpienia doceniany, ale nie malował się jako zawodnik, który może zawojować świat koszykówki.

Sęk jednak w tym, że rozwój koszykarski na tym etapie nie musi przebiegać “pionowo”. I notowania Bronny’ego w ostatnim czasie podskoczyły diametralnie. Młodego zawodnika doceniło przede wszystkim ESPN:

“James znalazł się w dyskusji o loterii [pierwsza czternastka w drafcie NBA – przyp. red.] po tym, jak poczynił zauważalne postępy w szkole Sierra Canyon w Kalifornii. W tym sezonie stał się być może najlepszym obrońcą w swojej klasie, robiąc przy tym progres jako strzelec i playmaker. […] Już teraz zwrócił na siebie uwagę osób decyzyjnych w NBA, przez to, jak przyczynia się do wygrywania meczów. A będzie prawdopodobnie dalej się rozwijał i rozszerzał swoją grę” mogliśmy przeczytać.

Na ten moment amerykański gigant medialny ocenia, że Bronny James może trafić do NBA z 10. numerem w drafcie 2024.

Ostatni sezon chce spędzić wspólnie

Niektórzy mogą być tym wszystkim zaskoczeni, ale nie LeBron James. Jeden z najlepszych koszykarzy w historii zadeklarował już na początku 2022 roku, że w czasie swojego ostatniego sezonu w NBA będzie chciał występować w jednym zespole ze swoim synem. – Mój ostatni sezon rozegram ze swoim synem. Gdziekolwiek będzie Bronny, tam będę ja. [..] Pieniądze nie grają roli – opowiadał.

Reklama

Z racji, że Bronny do NBA prawdopodobnie trafi w 2024 roku, nietrudno policzyć, że LeBron będzie miał wówczas niespełna 40 lat (urodziny pod koniec grudnia). I choć jeszcze kilka sezonów temu mogliśmy się zastanawiać, czy legenda NBA faktycznie wytrzyma w lidze do czterdziestki, teraz trudno mieć co do tego wątpliwości. Kontrakt Jamesa z Los Angeles Lakers dobiegnie końca właśnie za nieco ponad rok (będzie miał jeszcze “opcję zawodnika na rozgrywki 2024/2025”, ale nie musi z niej skorzystać) i zapewne kolejną umowę podpiszę już z pracodawcą swojego syna. Klub, do którego trafi Bronny, znajdzie się zatem w ciekawej sytuacji. Bo będzie mógł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i zgarnąć obu Jamesów.

Tak to zatem wygląda. Jeszcze nigdy w historii NBA (czy niemal żadnej poważnej, profesjonalnej ligi) nie byliśmy świadkami sytuacji, w której jednocześnie po boisku biegali ojciec i syn. LeBron James przełamał jednak wiele barier. I jest na drodze do rozprawienia się z kolejną.

Czytaj także:

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Kolarstwo

“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]

Sebastian Warzecha
118
“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]
NBA

Jak Donald Trump wykorzystał sport w USA do wygranej?

Szymon Szczepanik
26
Jak Donald Trump wykorzystał sport w USA do wygranej?

Komentarze

10 komentarzy

Loading...