O konflikcie trenera Motoru Lublin Goncalo Feio z prezesem klubu Pawłem Tomczykiem wiemy nie od dziś. Tym bardziej że portugalski szkoleniowiec stosuje otwarte ataki w stronę zarządu. I publicznie mówi o tym, co mu się nie podoba w klubie. Dziś Feio nie skończył na samych słowach. Podobno uderzył prezesa tacą w głowę, a ten wylądował w szpitalu.
– Konflikt trenera z prezesem w Motorze wszedł w nowy etap. No i wydaje mi się, że kariera trenerska Gonzalo Feio właśnie się skończyła. Otóż podobno zdzielił prezesa tacą i rozwalił mu łeb. Prezes w szpitalu – napisał na Twitterze Krzysztof Stanowski.
Konflikt trenera z prezesem w Motorze wszedł w nowy etap. No i wydaje mi się, że kariera trenerska Gonzalo Feio właśnie się skończyła. Otóż podobno zdzielił prezesa tacą i rozwalił mu łeb. Prezes w szpitalu.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) March 5, 2023
Motor Lublin pokonał dzisiaj przed własną publicznością GKS Jastrzębie 2:1. Po meczu trener gospodarzy Goncalo Feio spotkał się z dziennikarzami i powiedział, że jutro (w poniedziałek 6 marca) nie zjawi się na zapowiedzianej konferencji prasowej organizowanej przez prezesa i właściciela Motoru. – Co już miałem powiedzieć, powiedziałem. Ja przemawiam na boisku – zaznaczał.
Nie rozumiem tego. GF wznieca swoimi wypowiedziami otwarty konflikt w klubie, po czym unika wyjaśnienia go czy to prywatnie czy przy kamerach. Coraz bardziej mi się wydaje że Feio po prostu chce z Motoru odejść (być może do kadry) a winą za to obarczyć Tomczyka. pic.twitter.com/p3AbO73oxR
— Maciek Szcześniewski (@MaciekSzcz) March 5, 2023
A co powiedział wcześniej? Już na początku lutego nie gryzł się w język i otwarcie mówił o tym, co mu się nie podoba w Motorze Lublin: – Klub bał się opublikować, więc robię to ja – w obronie tego klubu i mojej drużyny. (…) Ludzie w MOSiR-ze wolą gościć na tym stadionie inne eventy, niż Motor. Jako człowiek odpowiedzialny za ten projekt sportowy, broniąc mojej drużyny, chcę powiedzieć, jak to wygląda. I, że nie będzie mojej zgody na takie postępowanie. (…) Prezes swoją bojaźliwą postawą utrudnia rozwój klubu i drużyny.
Później w wywiadzie ze sport.tvp.pl podkreślał, że jest na równi z prezesem klubu i ten nie może go zwolnić: – W hierarchii klubu prezes jest na tym samym poziomie, co ja. Tylko właściciel Zbigniew Jakubas może zakończyć współpracę ze mną. Takie były nasze ustalenia na początku. Zapewne wie pan, że Motor to nie jest jedyny polski klub, który ma problem z MOSiR-em. Mało kto mówi o tym jednak głośno. Są rzeczy o które po prostu trzeba zawalczyć. Jeżeli chodzi o te słowa – na pierwszym miejscu stawiam swoją pracę i chcę wykonać ją jak najlepiej. Nie mógłbym jednak wymagać walki od moich piłkarzy, gdybym sam nie walczył o jak najlepsze warunki dla nich. (…) Jestem profesjonalistą i poważnie podchodzę do swojej pracy. W pracy trzeba robić wszystko, żeby było jak najlepiej, a relacje, sympatia lub jej brak, nie mają kluczowego znaczenia. Jestem trenerem, a Paweł Tomczyk łączy funkcję prezesa oraz dyrektora sportowego. Musimy współpracować i tyle.
WIĘCEJ O MOTORZE LUBLIN:
Fot. Newspix