Zimą lider Ekstraklasy bezskutecznie starał się sprowadzić lewego wahadłowego i napastnika. Robert Graf dyrektor częstochowskiego klubu przyznaje w rozmowie z nami, że to jego priorytetowe cele transferowe. Szef pionu sportowego Rakowa przyznaje, że po kontuzji Fabiana Piaseckiego w klubie sondują możliwość pozyskania kogoś z wolnych zawodników, ale nie jest to przesądzone. Ponadto dyrektor Graf zdradza, że klub odrzucił zimą ofertę za Frana Tudora i zapowiada, że wykupienie Stratosa Svarnasa z AEK-u Ateny to w zasadzie formalność. Powiedział też jak wygląda sprawa z negocjacji nowych umów m.in. z Patrykiem Kunem czy Tomasem Petraskiem. Zapraszamy.

Na początek najbardziej paląca kwestia. Jak faktycznie wyglądała w trakcie zimowego okna sprawa sprowadzenia przez Raków napastnika? Były tylko tematy Erika Exposito i Serdara Dursuna? Czy może byliście blisko porozumienia z zawodnikiem, którego nazwisko nie pojawiło się w mediach? Finalnie żadna „dziewiątka” do was nie trafiła.
Robert Graf (dyrektor sportowy Rakowa Częstochowa): Nazwisk, które rozważaliśmy było kilka. W niektórych tematach zabrakło być może zdecydowania i dynamiki działania, a inne upadły ze względów finansowych. Nie ograniczaliśmy się jednak na pewno tylko do Erika i Serdara. To był długi i skomplikowany proces.
Czy Raków mimo zamkniętego okna cały czas szuka nowego napastnika? Nadal możecie związać się umową z wolnymi zawodnikami. Rozważacie pozyskać kogoś takiego?
Doskonale wiemy o tym, kto jest jeszcze dostępny dla nas na rynku. Nie zdradzę pewnie wielkiej tajemnicy, jeśli przyznam, że sondujemy pewne możliwości. Liczymy się jednak z tym, że znalezienie odpowiedniego kandydata może być zwyczajnie trudne, bo poziom przygotowania fizycznego wolnych zawodników może być niewystarczający, żeby po prostu pomóc nam w ostatnich dwunastu kolejkach obecnego sezonu i oby w trzech meczach Pucharu Polski.
W styczniu serwis TVP Sport pisał o zainteresowaniu Rakowa Jonem Morcillo z Athletic Bilbao. To skrzydłowy, którego mieliście przymierzać pod kątem gry na lewym wahadle. Jak zaawansowane były rozmowy i czy ostateczne przejście Jeana Carlosa Silvy z Pogoni Szczecin przekreśliło ten ruch?
Nie do końca wpływ na to miało pozyskanie Jeana Carlosa. Morcillo to był zupełnie osobny temat i finalnie to my nie zdecydowaliśmy ten ruch. W grę wchodziło tutaj wypożyczenie z opcją wykupu. Rozmawialiśmy z Athletic Bilbao na ten temat i wydawało się to dla nas najlepszym rozwiązaniem. Uznaliśmy jednak, że Jon nie wpisuje się w nasz profil wahadłowego, bo jest typowym skrzydłowym, do gry w ustawieniu z czwórką obrońców z tyłu. Gdyby Morcillo nieco lepiej bronił, to pewnie zdecydowalibyśmy się na niego. Przy tych jego deficytach w grze obronnej nie był to nasz wymarzony kandydat na lewe wahadło. Dlatego ostatecznie odeszliśmy od tego pomysłu.
Jak pan podsumuje zimowe okno? W mediach zapowiedzi były szumne. W serwisie SportoweFakty.WP.pl pojawił się tekst, z którego wynikało, że tej zimy byliście gotowi wydać nawet 2 mln euro na transfery. Ostatecznie skończyło się na zdecydowanie mniejszej kwocie, bo wydaliście kilkaset tysięcy euro. Pozyskaliście tylko dwóch graczy: wspomnianego już Carlosa Silvę z Pogoni i Adriana Gryszkiewicza z niemieckiego Padeborn. Z Rakowa odeszli za to: Andrzej Niewulis (Miedź Legnica), Walerian Gwilia (rozwiązanie kontraktu) oraz Deian Sorescu (rumuńskiego FCSB), Xavier Dziekoński (Garbarnia Kraków) i Daniel Szelągowski (Chojniczanka), którzy zostali wypożyczeni. Wasi kibice pewnie mogą czuć niedosyt. Trener Marek Papszun na początku rundy mówił jednak, że po przygotowaniach drużyna jest mocniejsza niż jesienią. Pan też to tak odbiera?
Gdyby nie kontuzja Fabiana Piaseckiego (23 lutego przeszedł zabieg biodra i pachwiny we Włoszech i ma pauzować trzy miesiące – przyp. red.), to pewnie status quo w naszej kadrze byłoby utrzymane. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy świadomość tego, gdzie musimy się wzmocnić. Stąd między innymi moja wizyta… poza Polską. Dziś wyleciałem, żeby dogrywać pewien temat już pod kątem letniego okna. Chodzi o nasze deficytowe pozycje. Ciężko mi skomentować te 2 mln euro, które padły w mediach. Naprawdę nie wiem, skąd dziennikarze biorą takie informacje. To bardzo dalekie od rzeczywistości. Nigdy deklaracja wydania takiej kwoty nie padła w naszych wewnętrznych ustaleniach przy planowaniu ostatniego zimowego okna. Nie ma co jednak zaklinać rzeczywistości. Nie udało się nam zimą pozyskać napastnika i lewego wahadłowego. To były nasze cele i priorytety. Nie udało się tego zrobić z różnych przyczyn, ale finalnie na wiosnę zawodników na te dwie pozycje finalnie w kadrze Rakowa nie ma. Z tej perspektywy w ostatnim oknie nie wszystko poszło po naszej myśli.

Mówiliśmy już o Jeanie Carlosie Silvie. Przez środowisko jego transfer był odebrany jako dość nieoczywisty. Jak wyglądał proces jego pozyskania? Kto wpadł na pomysł, że może to być zawodnik, który może się sprawdzić jako wahadłowy?
Inicjatywa pozyskania Jeana Carlosa była od początku po stronie sztabu szkoleniowego i głównie trenera Marka Papszuna. Na początku weryfikowaliśmy go pod kątem gry na nieco innej pozycji. Jednak po naszych wewnętrznych rozmowach w klubie, również ze sztabem, wymyśliliśmy dla niego pozycję wahadłowego. Do takiej gry predysponują go przede wszystkim świetne parametry motoryczne i techniczne. Po drugiej weryfikacji wszyscy byliśmy przekonani do tego transferu. Pomysłodawcą i człowiekiem, który naciskał na ten ruch był trener Papszun.
To jest trochę casus Patryka Kuna? Kiedy on przychodził do Rakowa z Rozwoju Katowice w lipcu 2018 roku, to też był kojarzony z grą na innej pozycji, bo był klasycznym skrzydłowym. Carlos Silva w naszej lidze był stricte ofensywnym graczem.
Atuty wydolnościowe, szybkościowe, ale też umiejętności piłkarskie Jeana pozwalały nam wierzyć, że to będzie właściwy wybór na wahadłowego. Po tych pierwszych kolejkach mam wrażenie, że się nie pomyliliśmy. Czy to podobna historia do Patryka? Nie wiem, ale na pewno ich historie są zdecydowanie różne. Carlos Silva przychodził do nas typowo na wahadło, aczkolwiek on może grać jeszcze na „dziesiątce”, bo to bardzo uniwersalny chłopak. Dla nas jest jednak typowym wahadłowym.
Do końca sezonu zostało dwanaście kolejek. Prowadzicie w tabeli Ekstraklasy i macie dziewięć punktów przewagi na drugą w tabeli Legią. Powoli trzeba myśleć już o kolejnym oknie transferowym i możecie zakładać, że będziecie do niego przystępować jako mistrzowie Polski. Nowy prezes Rakowa Piotr Obidziński powiedział w „Stanie Futbolu”, że będziecie przygotowywać ofensywę transferową. Faktycznie, to najbliższe letnie okno może być czymś nowym i niespotykanym dawno na naszym rynku? Ile możecie wydać na wzmocnienia?
Jest trochę za wcześnie, żeby podejmować aż takie deklaracje. Jeszcze nie rozmawiałem na ten temat z właścicielem klubu Michałem Świerczewskim, natomiast dziś jest nadal zbyt wiele zmiennych, które mogą wpłynąć na naszą strategię transferową w najbliższych miesiącach. Trudno mi w tym momencie zadeklarować, że ruszymy z ofensywą transferową. Może to równie dobrze okazać się „ofensywka”, a nie prawdziwą „ofensywą”. Na pewno wiążące decyzje w tym temacie podejmiemy w trakcie najbliższych tygodni. Wpływ na to będą miały różne czynniki: transfery wychodzące czy pozycja na koniec sezonu w lidze. Zgodnie z tym, co mówił prezes Obidziński – przygotowujemy się na różne scenariusze. Na wszystkie będziemy gotowi.
Jaki jest największy problem w sprowadzeniu zawodników do Rakowa? Jesteście już na takim poziomie sportowym, że piłkarze, którzy mogliby was realnie wzmocnić są coraz drożsi czy tacy, których chcecie i są w waszym zasięgu finansowym nie do końca są zainteresowani przejściem do Rakowa, bo na przykład nie macie odpowiedniej bazy: stadionu czy obiektu treningowego?
To, co się dzieje, jest naturalną koleją rzeczy. Wchodząc na coraz wyższy poziom sportowy, chcemy pozyskiwać coraz lepszych zawodników. Oni mają być gotowi do gry od razu, żeby mogli wzmocnić drużynę „tu i teraz” lub w jakiejś dość krótkiej perspektywie. Zawodnicy, którzy prezentują taki poziom są często dla nas poza zasięgiem finansowym. Są to też gracze, którzy niekoniecznie chcą trafić do polskiej ligi. Nie jest to problem, że chodzi konkretnie o Raków, kwestię stadionu czy miasta. Po prostu z założenia nie chcą grać w Ekstraklasie. Z drugiej strony moglibyśmy zainwestować w młodszych, perspektywicznych piłkarzy, ale obecnie dla nich jest u nas trudny czas, żeby ich wprowadzać, bo walczymy o najwyższe cele, a tacy młodzi zawodnicy potrzebują czasu i ogrywania. To jest dla nas dziś największe wyzwanie i musimy znaleźć na to złoty środek. Najlepiej byłoby sprowadzić młodego zawodnika do gry, ale jest to bardzo trudne.
Wspomniał pan o tym, że pańskie działania mogą determinować również transfery z klubu. Na razie przedłużacie umowy z czołowymi piłkarzami. Tak było z Ivim Lopezem, Vladanem Kovaceviciem, Fran Tudorem czy Benem Ledermanem. Czy jednak konkretne oferty za waszych graczy w ogóle się pojawiają? Na przykład tej zimy odrzuciliście jakąś propozycję?
Często zdarza się, że odrzucamy możliwość negocjowania odejścia jakiegoś piłkarza i to już na poziomie wstępnego zapytania. Dlatego niewiele tematów kończyło się na złożeniu oficjalnej oferty przez drugą stronę. Niemniej, faktycznie tej zimy była jedna konkretna oferta za jednego z naszych zawodników. Odrzuciliśmy ją, ponieważ nie była satysfakcjonująca
A o kogo chodziło?
O Frana Tudora.
Czyli jego możliwe odejście do Bundesligi faktycznie wchodziło w grę?
Coś było na rzeczy.
Na przełomie marca i kwietnia jest ponoć deadline wpłacenia AEK-owi Ateny 800 tys. euro za transfer definitywny Stratosa Svarnasa. Już przelaliście wspomnianą kwotę czy to kwestia czasu, ale jednocześnie formalność. Przypomnę, że jest on na razie tylko wypożyczony z greckiego klubu.
Ten termin jest trochę dłuższy niż przełom marca i kwietnia, natomiast wydaje się, że jest to już czysta formalność.
Czyli rozumiem, że to 800 tys. euro lada chwila będzie przelane na konto AEK?
Nie będę mówił, jaka jest dokładnie kwota i potwierdzał, że chodzi o 800 tysięcy euro, bo to jest tajemnica umowy między klubami, natomiast mogę potwierdzić, że na pewno skorzystamy z ustalonej wcześniej opcji wykupu.

Milan Rundić, Marcin Cebula, Patryk Kun, Sebastian Musiolik i Tomas Petrasek – tym pięciu zawodnikom kończą się kontrakty. Rozmawiacie z nimi o nowych umowach. Kiedy można spodziewać się decyzji i jak wygląda sytuacja każdego z nich? U Cebuli sytuacja jest o tyle łatwa z waszej perspektywy, że klub może skorzystać z opcji przedłużenia o kolejny rok.
Z Milanem również mamy opcję przedłużenia kontraktu. Z Patrykiem prowadzone są rozmowy. Jeżeli chodzi o pozostałych zawodników to mamy jeszcze chwilę czasu, żeby podjąć decyzje, co dalej. Obserwujemy ich dyspozycję na treningach i w meczach.
Na Weszło pisałem o tym, że negocjacje z Patrykiem Kunem są ciężkie, bo z tego co słyszałem ma on swoje oczekiwania. Zawodnik i jego agent widzą przecież, że przez lata Raków nie był w stanie sprowadzić mu silnego konkurenta do gry w wyjściowym składzie. Generalnie w naszej całej piłce, a nie tylko Ekstraklasie, jest deficyty lewonożnych piłkarzy, grających na solidnym poziomie czy to na lewej obronie czy na lewym wahadle. Jak pan procentowo ocenia szanse pozostania Kuna w Rakowie na kolejny sezon?
Jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić. Dużo w tym wszystkim takiej kuchni negocjacyjnej. To jest w tym momencie wewnętrzna sprawa klubu i samego Patryka. Nie na miejscu jest dziś mówienie o procentach, szansach czy możliwościach.
Umowa kończy się też trenerowi Markowi Papszunowi. Pan bierze udział w tych rozmowach, czy może nowy kontrakt trenera to tylko i wyłącznie sprawa między nim, a właścicielem klubu Michałem Świerczewskim? Przypomnę, że trener Papszun pracuje w Rakowie od kwietnia 2016 roku i obaj panowie trwającą umowę negocjowali między sobą, zapewne z uwagi na wieloletnią znajomość.
To jest wewnętrzna sprawa między Michałem a trenerem Papszunem. Negocjacje odbywają się bezpośrednio na ich poziomie.
Ma pan za sobą już kilka okien transferowych w Rakowie, a wcześniej w Warcie Poznań. Da się w ogóle porównać pracę w obu klubach?
Praca jest zupełnie inna. Jest kilka podobnych spraw – jak skauting i szukanie zawodników najlepiej pasujących do profilu zespołu czy pozycji. Strategicznie i finansowo jest to jednak spora różnica. Nie ma za bardzo czego porównywać.
Kończąc temat transferów, na pewno już nikt do końca sezonu nie trafi do Rakowa? Kadra na wiosnę jest zamknięta?
Dziś nie mamy priorytetów, żeby z rynku wolnych zawodników szukać graczy na inne pozycje niż napastnik. Innych piłkarzy nie szukamy. Nie ma na to potrzeby. Wątpię, żeby na inne pozycje był ktoś z kartą na ręku, kto byłby nam w stanie pomóc „tu i teraz”. Być może jednak pokusimy się o taki ruch i pozyskanie kogoś w dłuższej perspektywie. Obecnie traktujemy już zimowe okno jako zamknięte. Nie planujemy kolejnych ruchów.
Tak z pana słów wnioskuję, że możecie być już z kimś dogadani, ale od 1 lipca. Dobrze rozumiem?
Akurat na ten temat nic powiedzieć teraz nie mogę.
Zmieniając temat, jest pan uczestnikiem kursu na dyrektorów sportowych w PZPN. Macie za sobą kilka zjazdów. Jak pan oceni to, co dotychczas widział? Czy coś takiego było potrzebne osobom na pańskim stanowisku?
Słuszna i potrzeba inicjatywa, przynajmniej moim zdaniem. Dla aktywnych dyrektorów sportowych nie jest to może coś przełomowego, ale sporo można z tego wynieść dla siebie również poprzez udział dyrektorów z innych klubów. Dla nas jest to na pewno ciekawa forma edukacji i szkolenia. Możemy powymieniać się przemyśleniami i problemami. Każdy dyrektor ma swoje spostrzeżenia i doświadczenia. Fajnie jest też skonfrontować nasz punkt widzenia z tym, co przekazują nam zaproszeni goście z zagranicznych klubów. Osobiście traktuję te zjazdy jako coś wartościowego. Najgorzej jest jak człowiek zamyka się tylko na siebie i nie chce się rozwijać. Z całą pewnością i z czystym sumieniem będę polecał ten kurs kolejnym chętnym. Naprawdę warto.
Rozmawiał MACIEJ WĄSOWSKI
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Obidziński: Trzeba przygotować poważne transfery na puchary
- Raków nie kupił napastnika? Spokojnie, Petrasek może grać w ataku
- Fabian Piasecki nie zagrała przez około trzy miesiące
- Serdan Dursun nie dla Rakowa. Poszukiwania napastnika trwają
- Słabsze wyniki Rakowa na początku wiosny? To żadna nowość. Punktowo i tak jest nieźle
Fot. Newspix
Fajne, może kiedyś przeczytam, jak się załapię na brak tego cuda rozkazującego zdjęcie adblocka. 🙂
A co do samego tytułu, to facet Ameryki nie odkrył, skoro nowego napastnika jak nie było, tak nie ma.
– Proszę mi powiedzieć, czy pan lubi kupować piłkarzy?
– Czy ja wiem? Nie za bardzo, ale jakby się dało to… To zależy, to w zależności od tego jest jak…
– A jeżeli już pan kupuje to najczęściej jacy to są piłkarze?
– Jakiś z tych lepszych lig, lepszych klubów… piłkarzy znaczy się.
– A ilu piłkarzy w roku jest pan w stanie pozyskać?
– To w zależności… Zależy czy będę kupował, czy wypożyczał, nie?
– No więc właśnie, najczęściej pan kupuje, czy pożycza?
– No średnio. Kupować to rzadko, wypożyczać najpierw prędzej najwięcej.
– A dlaczego niechętnie pan kupuje piłkarzy?
– A ja wiem?… Nie, nie nie powiem panu czego. Nie powiem.
– Dobrze, dziękuje bardzo.
– Dziękuję.
Ta przeróbka to złoto 😀
A jaka na czasie (bo można ją podpiąć pod dowolny polski klub i jego pion sportowy).
No cóż na mój gust trzeba było sypnąć teraz na napastnika bo jak Papszun go 1 Lipca dostanie to jakim cudem będzie on rozumiał co ma robić na boisku już na mecz pucharowy?
No chyba że z Ekstraklasy ale w Dziadoklasie nie ma nikogo poza Ishakiem kto by pasował do profilu napastnika według Papszuna. Więc jednak z zagranicy a wtedy jak Nowak nie będzie odrazu wiedział co ma robić. A przecież strzelanie na bramke to w taktyce Papszuna tylko drobna część zadań napastnika.
Halo halo! A nic o CWKS-ie i GTS-ie? No bo, że o swoim klubie nie piszesz to wiadomo, nie ma o czym.
Polonia jako ostatnia wygrała w lidze z Motorem, co ma piękną serię…
i wy już najlepiej wiecie z którym….. p r a w d a?
(we oczy kole)
Sami są ofiarami własnej polityki transferowej i podbijania stawek tak żeby wygrać z konkurencją. Teraz nawet jak będą chcieli kogoś na ławkę to się będzie cenił. Swoją drogą to klub w ostatnim czasie generuje same straty. Jak nie uda im się dostać choćby do LKE to się może pan Świerczewski zawijać bo szkoda jego prywatnej kasy na coś co przynosi straty. Być może powtórzy się sytuacja jak z Groclinem tylko tamci coś w europie chociaż pograli. Rutki to może irytują swoimi działaniami ludzi w Poznaniu tylko, że na Excelu to się znają chyba najlepiej w kraju.
Bieda warszafka, ale was boli potega i nowa sila hahaha
Potęga która nie potrafiła jeszcze ani wygrać mistrza, ani awansować do trzeciorzędnego pucharu o poważnych pucharach nie wspominając. Boli to ciebie fakt że Legia jest największym klubem w Polsce z masą sukcesów, który mimo chudszych lat powoli się odbudowuje, a w Częstochowie to sobie na razie tylko mogą powtarzać jak to zostaną hegemonem który wygra wszystko.
Nawet nie jestem fanem Legii, ale pisanie że Raków jest potęgą kiedy przy sukcesach Legii on nawet nie stał, brzmi jak dziecko prześladowane w gimnazjum które płacząc w poduszkę sobie powtarza że jeszcze im wszystkim pokaże.
Odbudowa 0:4, bieda i brak perspektyw przy 9 pkt przewagi to super odbudowa
Co mają przeszłe sukcesy do obecnych wyników? Jasne jest, że Legia to większy klub. Ale spójrz na tabelę i wyniki. Raków jest potężny, jak na polskie warunki, jest najlepszy. 2 tytuły wicemistrza, 2 Puchary Polski, 2 superpuchary i zdecydowany lider w niecałe 3 lata, a dopiero zaczyna swoją erę.
(Tak wiem: „jaką erę, zaraz spadniecie, będziecie, jak Groclin, a poza tym macie mały stadion”). Już tak spadamy co roku odkąd wróciliśmy na najwyższy poziom rozgrywkowy i widzisz, jak to wygląda.
Mówisz o erze klubu którego losy są zależne wyłącznie od jednej osoby, w sytuacji w której raporty finansowe wskazują że jeśli sytuacja się drastycznie nie polepszy to trzeba będzie odpuścić ten projekt. Moment w którym Świerczewski odejdzie to moment w którym Raków wraca do grania na łąkach, bo do zbudowania czegokolwiek co by mogło działać bez jego pieniędzy jest jeszcze bardzo bardzo daleko.
Świerczewski nie jest Sołowowem czy Solorzem żeby budżet mu pozwolił na jakąś większą wpadkę, więc wycofać się będzie musiał stosunkowo szybko jeśli Raków nie będzie się opłacał. Chłop nie będzie ryzykował upadkiem X-Komu żeby sobie stworzyć drużynę w Ekstraklasie, a jeśli finansowo Rakowowi dalej tak będzie szło to dojdzie do tego momentu.
Jeśli Lech posłałby wszystkie siły na Ekstraklasę to punktowo byliby blisko, większość z tej przewagi się stworzyło jesienią kiedy mieli szpital w obronie i mecz w LKE co tydzień. Raków jeszcze nawet nie doszedł do momentu w którym by musiał łączyć grę w lidze i w Europie, a ty obwieszczasz że to wielka potęga i nowa era w Polskiej piłce, bo w sezonie który ułożył się tak że jeden główny rywal dopiero wstaje z kolan, a drugi ma kilknanaście trudnych spotkań więcej do rozegrania mają sporą przewagę punktową.
Jakoś gdy huta upadła i przestała sponsorować Raków, to klub spadł do IV ligi i tam grał wychowankami. Stamtąď bez niczyjej pomocy doszedł do II ligi, kiedy wykupił go Świerczewski i popchnął ten wózek dalej, mocniej i szybciej. Ale ten wózek i tak jechał w dobrym kierunku. Jakoś przetrwaliśmy najgorsze o własnych siłach i wyczołgaliśmy się z tych pastwisk, a Ty piszesz, że bez Świerczewskiego tam wylądujemy. Przecież on nas stamtąd nie wyciągał. Ergo nie doceniasz Rakowa jako takiego. Nie tylko Świerczewski kocha ten klub. Chociaż oczywiście dobrze mieć właściciela, który jest kibicem swojego klubu i deklaruje DOŻYWOTNIO piastować tą zaszczytną funkcję właściciela swojego ukochanego klubu. Napewno lepiej tak, niż mieć za właściciela kogoś, kto chce tylki wydoić klub, jak Mioduski. Dlatego zresztą to Raków jest na szczycie.
Na koniec tylko dodam, że o każdym klubie można powiedzieć, że bez pieniędzy właściciela spadnie. A ile klubów by upadło, gdyby nie wielomilionowe dofinansowania miasta…
P.S. Raków w latach 20-tych jest najbardziej utytułowanym klubem w Polsce, więc to nie jest kwestia tego, że akurat ten sezon tak się ułożył. Co będzie dalej zobaczymy, ale na razie Raków jest najlepszy i wygląda na to, że sportowo odjeżdża reszcie coraz bardziej.
Deklarować sobie może, jeśli ma chociaż jedną szarą komórkę, a musi ją mieć skoro zarobił taką kasę, to nie narazi swojego sukcesu czyli X-Komu na upadek. Jeden rok na dużym minusie może przetrwać, ale sytuacja nadal potrzebuje drastycznej zmiany. Niezależnie od jego uczuć względem klubu gość jest łebskim biznesmenem, a nie jakimś dzikusem gotowym poświęcić wszystko co ma dla swojego ulubionego klubu.
Raków przed 2014 rokiem, kiedy Świerczewski przejął klub, w każdym sezonie walczył o życie i utrzymanie w II lidze, koniec końców bez finansowego wsparcia by stamtąd spadli. Dopiero po jego przejęciu zaczęli się realnie liczyć w walce o awans.
Raków od takiej Legii czy Lecha odróżnia to że są to kluby zarabiające z wielu źródeł, z masą sponsorów, masą kibiców i zbudowaną marką, zawsze się znajdzie jakiś inwestor który ich będzie chciał uratować, nawet kosztem innej drużyny jak stało się w 2006. Raków nie ma takich zasięgów czy historii żeby warto było próbować dalej.
Patrząc jak w naszym kraju dysponowane są pieniądze nawet tym finansowanym przez miasta upadek nie grozi, takie finansowanie to dobry sposób dla polityków na utrzymanie poparcia.
Po raz kolejny powtórzę Raków nie jest na szczycie, dopiero ma szansę się tam wdrapać. Piast, Wolfsburg czy Leicester mimo zdobycia mistrzostwa nigdy na tym szczycie nie były, to wymaga trochę więcej niż w jednym sezonie, szczególnie takim że nie ma mocnego rywala w lidze, zdobyć mistrza. Najtrudniejszym zadaniem jest utrzymać się w czołówce w słabych latach, a nie przebojem wedrzeć się do czołówki i chełpić się tym jaki jesteś wspaniały.
Co do aspektu sportowego to przyszły sezon pokaże, kiedy Legia już będzie po kolejnym kroku w stronę prostej, a oni podobnie jak Lech będą musieli rywalizować na 2 frontach. Patrząc na szerokość ich składu i to że opiera się w dużej części na grze Iviego to raczej nie wróżę im sukcesów w łączeniu LKE czy gorzej dla nich LE (o LM to sobie mogą pomarzyć razem z resztą polskich klubów) z grą w Ekstraklasie.
Szczególnie że trenerem jest pan Marek „wolę zapłacić karę niż dać szansę młodym polakom kosztem starych odpadów” Papszun.
„więc wycofać się będzie musiał stosunkowo szybko jeśli Raków nie będzie się opłacał”
Chłopie, on nie kupił Rakowa, żeby na tym klubie zarabiać…
W jakim wy świecie żyjecie? NA PIŁCE SIĘ NIE ZARABIA!!
Piszesz to do chujków dla których sukcesem jest to, że już jęzorem sobie sięgają i mogą lizać się po jajkach! Częstochowska potęga! To ile tych tytułów planują zdobyć żeby zrównać się z poznańskimi ofiarami kapelmajstra i tamtejszego biskupa?
Cham jak to cham… Takim zostanie w każdym wontku!
Potęga! Śnie trwaj. Wafli na jasnej gorze się ożarłeś, czy baranka jebnałeś w ceglany mur? Częstochowa to ta smętna mieścina na dojeździe do Szczyrku? Tam gdzie odbywa się cud zamiany amelinium w srebro przy produkcji świętych inaczej medalików. W chuj potęga! Klękajcie narody.Jak srasz to szelek nie odpinasz?
Jak ma ich nie boleć jak przejęliśmy ostatnio dużą część Cz-wa Północ a nie długo przejmiemy resztę. Potęga to stan umysłu a nie tylko piękny stadion i dużo kiboli.
Nie posraj się kibicu czerwonej szmaty. Piecze dupka co? Raków właśnie spowodował, że już nikt nie będzie brał siły czerwonej dziwki na poważnie i jej tępych czerwonych kibiców
I jeszcze jedno tobie powiem. Nie ma większego odoru w Polsce nich zapach stołecznych śmierdzieli kibiców czerwonej dziwki
A co stara twoja przeszła na rentę? Nikt jej już nie bierze bo siły nie ma? Siostrę swoją musisz w miasto puścić!
Chłopie, Świerczewski nie wszedł w polską piłkę żeby zarobić.
Raków jest na dobrej drodze, żeby stać się hegemonem w Polsce niczym PSG we Francji czy Bayern w Niemczech. Kibice czerwonej szmaty Legi pewnie już srają w porki na myśl, że ich ukochana szmatka juz nigdy nic nie wygra
Nie będą hegemonem jeszcze długo bo:
-Częstochowa jest miastem średnio ludnym,
-duża konkurencja żużla,
-miasto niezbyt bogate,
-brak stadionu na min.15 tys.
Trzeba nie mieć móżdżku żeby porównywać tamte ekipy z Rakowem.
I jeszcze jedno: jak awansują do fazy grupowej np.LKE to ich marsz do„hegemonii” natychmiast ulegnie spowolnieniu…
I to ostatnie jest pewne jak „amen” w pacierzu.
Odnoszę wrażenie,że wlasciciel jest już bardzo zmeczony finasowaniem Rakowa.Zadnych istotnych wzmocnień w tym okienku gdzie Rakow bije sie o mistrza i jest to być albo nie być i ponad 18mln straty.Oby to nie był początek konca.
Mam rozumieć, że z panem Świerczewskim rozmawiałeś i po tym wyciągnąłeś takie wnioski? Bo w innym razie to jest farmazon, jakich wiele na tym portalu.
Przecież to kibic czerwonej szmaty legi. Czego się po nim innego spodziewałeś niż pieprzenia farmazonów. Kibice legi to potomkowie kobiet pieprzonych przez czerwonych towarzyszy
Twoją mlodziankowie ze swiętej góry dosiadali jak im się chlopcy w mieście skończyli!
Rozumiem,żę 18mln to farmazon.Z włascicielem Rakowa nie rozmawiałem i nigdzie w moim tekscie nie ma na ten temat ani słowa.Pisałem tylko o swoim wrazeniu/ wrażenie to przypuszczenie dla niezorientowanych/ i jak widać,czytanie ze zrozumieniem jest wielkim deficytem,przynajmniej na tym portalu.A Rakowowi życzę jak najlepiej.
Nie , 18 baniek to nie farmazon, natomiast w porównaniu do długów innych klubów to pryszcz. Nie rozumiem, jak można odnieść wrażenie o zmęczeniu finansowaniem, bo „nie było transferów jakie by mi się podobały”. Po 1 przyszedł Silva, który już strzela, a którego Papszun BARDZO chciał. Po 2 został utrzymany trzon drużyny, „przedłużono” Tudora, Benka. Po 3 idąc twoim tokiem rozumowania, Rutki odpuszczają Lecha, bo przyszedł tylko Holec, a przecież mają LKE i bardzo niepewną sytuację w lidze. Skoro Świerczewski finansuje Raków, a efekty tego finansowania widać gołym okiem (2x vice, 2x PP, 2x SPP, w tym roku może być „truskawka” na torcie), to nagle zacznie się liczyć z kosztami, które nie są, mimo wszystko, aż tak wielkie. Lekko niespójne jest twoje rozumowanie.
Mysłałem,że zrozumialeś…ale sprobojmy jeszcze raz.Po pierwsze mylisz dlugi ze strata za dany rok ,a ta czyli 18mln jest jedną z najwyzszych w lidze.Po drugie sadziłem,że rozmawiamy o Rakowie a nie o Lechu, ktory Cię wyraźnie zajmuje.i jest dla Ciebie bardzo wazny co mnie dziwi.Po trzecie wreszcie co do niespojnosci to rzeczywiscie ona ma miejsce ale u Ciebie, jako że w jednym miejscu piszesz o 18mln jako o farmazonie,a w drugim jako o fakcie.Tym niemniej życze Rakowowi wielu sukcesów,chocaiż wydaję mi sie,że ostatnie wydarzenia i wypowiedzi prezesa i dyr, sportowego wskazują,że nadchodzi czas trudnych wyzwań przede wszystkim finasowych i to po stronie właciciela.Oby nie skonczyło sie jak z Grocklinem.Cały czas stram sie traktować Ciebie powaznie choć sam usilnie starasz sie temu zaprzeczyć.Czuwaj.
Oczywiście, że to coś innego, natomiast wiesz co tą stratę generuje? Brak transferów wychodzących, utrzymanie głównych zawodników, dodatkowo brak awansu do grupy w pucharach. Lecha podałem jako analogiczny przykład. Oczywiście, że sytuacja jest skomplikowana. Jeśli nie chce się zostać ligowym szarakiem w pewnym momencie trzeba inwestować. Sorry, ale nie lubię porównań z Groclinem. Mimo wszystko pozdrawiam.
Też pozdrawiam i to bez mimo wszystko.
ale tak to niestety wygląda, do tego (dlatego) ten Obidziński… dziwne to bardzo, facet niezbyt przekonywujący, lekko śliski a jednak jest …potrzebny, po co?
„Śliski” to był jak dla mnie Krawczak, chociaż rzeczywiście był mocnym graczem. Wybrał inną dyscyplinę sportu. Obidziński ma problem w kontaktach z mediami, jego wystąpienia to typowa korpo gadka. Natomiast jeśli chodzi o możliwości, to wyprowadzenie Wisły na prostą, po dokonaniach Sharksów, stawiają go wysoko. Poza tym Świerczewski nie powierzyłby takiej funkcji komuś, do kogo nie ma zaufania. Przez tyle lat raczej się nie mylił, więc nie ma podstaw do podejrzewania Go o to teraz. Natomiast co do twojej opinii, mając w pamięci, jakże głębokie, wcześniejsze komentarze („tak, tak”, „zobaczysz, zobaczysz”, „hihi”, czy wyzwanie mnie od dupka), to serdecznie leję na nią, tak, jak i na te wysrywy twojego wronieckiego kolegi, grubego tomusia.
Zgadzam się! Wbrew pozorom Wielkiemu Rakowi niewiele brakuje do potęg europejskiej piłki a w Polsce już jesteśmy hegemonem. Jest już powtarzalność gry na wysokim poziomie od 2 lat, coraz większe grono kiboli (już coraz mniej widać Widzewiaków, Legionistów, Wisły i Torcidy na mieście), bogaty sponsor, a historię i tradycję budujemy na bieżąco, bez balastu PRL i czasów korupcji. Jeśli was boli że nie mamy stadionu, to jest to akurat pół prawda. Mamy stadion, tylko niewielki ale przynajmniej zawsze pełny od roku.
Na mieście? To znaczy gdzie?
Lisiniec to w 3/4 Widzew. Północ to w 2/7 Legia, Trzech Wieszczów w 1/16 Torcida i Wrzosowiak 4/9 Biała Gwiazda.
Postawcie kropkę nad „i” w Łazienkowskiej to przejdziecie do historii.
Tak wam dopomóż Bóg!
W sumie to bawią mnie takie flimony jak ty. Ujadaj dalej!
Nie wyobrażam sobie Rakowa bez Kuna, on jest zawsze i od zawsze. Wszyscy się zmieniają ale Kun jak ten kompot..
..zawsze był!
Doucz się trochę. Kun już jest w Widzewie! Czytanie nie boli.
A propos – w ostatnim meczu ligowym Rakowa z Jagą, komentator c+ z uporem maniaka powtarzał „Dominik Kun!”
Pionki
Poprawcie re błędy, japierdole
Wpierw przeczytaj siebie ćwoku!
A jak tam kondycja firmy X-Kom? W branży kryzys!
Właśnie się wycofuje i ma wejść w amice Poznań. Podobno już powstają plany budowy pętli tramwajowej za kotłem
Nadal związać się umową z wolnymi zawodnikami
————–
W Wyższej Szkole gotowanie wiśni na gazie, nie trzeba znać podstaw konstrukcji zdań.
A co to za problem, panie dyrektor, jak nie możecie znaleźć napastnika, żeby kogoś na pół czy caly sezon wypożyczyć z rezerw dorbrej marki np z Ligue1, i nawet wiedząc od początku że gość odejdzie, to przynajmniej wzmocnicie atak na cały sezon i zyskacie dużo czasu na poszukiwania, no co to jest kurde za problem wypożyczyć jednego gościa??