Adam Majewski krytycznie wypowiedział się o pracy sędziego Sylwestrzaka po meczu Stali z Górnikiem, kiedy to w samej końcówce anulowane zostało trafienie Fabiana Hiszpańskiego, bo arbiter – po konsultacji z wozem VAR – dopatrzył się wcześniejszego faulu Mikołaja Lebedyńskiego na Eriku Janży.
– Trudno nie skomentować decyzji sędziego. Wiem, że praca sędziego jest bardzo trudna, ale praca trenera jest jeszcze trudniejsza. Trener musi podejmować decyzje przed meczem, a nie ma do pomocy VAR-u. Na końcu jesteśmy uzależnieni od tego, czy sędzia pokaże charakter czy nie. Oglądałem tę sytuację i moim zdaniem arbiter podjął niesłuszną decyzję – grzmiał Adam Majewski, trener Stali Mielec.
Naszym zdaniem decyzja sędziego Sylwestrzaka była słuszna, ale już w pomeczówce pisaliśmy, że z tym arbitrem dzieje się ostatnio coś niedobrego: „Jego forma budzi w ostatnim czasie wątpliwości. Przede wszystkim facet kompletnie nie ma umiarkowania w rozdawaniu kartek – to był jego 17 mecz w tym sezonie, a przekroczył już 100 napomnień. Rozpędza się z tym niebywale, jakby chciał w ten sposób budować autorytet. Średnio ponad sześć kartek na spotkanie to naprawdę dużo, dla porównania Marciniak ma mniej niż pięć, a Kwiatkowski kręci się w okolicach czterech. Czyli można inaczej. Poza tym zdarza się Sylwestrzakowi gwizdać na krzyki, dostrzegać faule tam, gdzie spokojnie można puścić grę – dziś raz czy dwa mógł być bardziej liberalny. Wiadomo: młody jest, uczy się. Natomiast w trzecim kolejnym spotkaniu jego praca budzi jakieś wątpliwości, toteż choćby chwilowy odpoczynek nie byłby jakimś skrajnie irracjonalnym pomysłem. A gwiżdże przecież Sylwestrzak w tym sezonie sporo”.
Czytaj więcej o pracy sędziów:
- Znamy nowe stawki meczowe sędziów w Ekstraklasie, I, II i III lidze. Arbitrzy dostali 17% podwyżki
- Czy sędziowie powinni zaliczyć gola Ishaka?
Fot. Newspix