Reklama

“Powiedziałem: kurczę, Żyła palnie teraz 105 metrów i będzie miał medal”

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

25 lutego 2023, 21:06 • 4 min czytania 2 komentarze

– W tym momencie z polskich skoczków zeszło powietrze. Potrzebny był ten medal, żebyśmy do kolejnych zawodów podeszli bardziej na luzie. W ten sposób, że już nic nie trzeba, wszystko można. Mamy krążek, mamy bardzo dobre skoki. Możemy patrzeć optymistycznie – ocenił w rozmowie z Weszło Jan Szturc. Z pierwszym trenerem Adama Małysza rozmawialiśmy o sukcesie Piotra Żyły, który sięgnął po złoty medal mistrzostw świata.

“Powiedziałem: kurczę, Żyła palnie teraz 105 metrów i będzie miał medal”

KACPER MARCINIAK: Jest pan w stanie uwierzyć w to, co stało się dziś w Planicy?

JAN SZTURC: Powiem tak, oglądałem konkurs w gronie rodzinnym i przed skokiem Piotrka dostrzegłem, że na wykresie pokazywała się odległość 104-105 metrów. Takie były wahania. Powiedziałem wtedy: kurczę, Piotrek teraz palnie 105 metrów i będzie miał medal.

Trafił pan.

Dokładnie. Dostał zielone światełko i poleciał. Patrzyłem tylko na dojazd i jak dostrzegłem, że utrzymuje bardzo dobrą pozycję, to wiedziałem, ze skok będzie bardzo długi. Ale to 105 metrów to chyba ktoś wyczarował. Wszyscy się u nas śmiali, bo chwilę wcześniej trochę nad wyraz wieszczyłem taką odległość. Były jednak dobre warunki. A jak u Piotra się wszystko zgra, to potrafi wykorzystać to, co ma w nogach.

Reklama

Wszystko poszło tak, jak trzeba. Od dojazdu, po odbicie. Awansował z trzynastego miejsca na pierwsze. Obronił złoty medal z Oberstdorfu ze skoczni normalnej. To nie lada wyczyn. Jest najstarszym skoczkiem w historii, który zdobył mistrzostwo świata. Lata lecą…

Dwa lata temu też był najstarszy.

Tak, sam o tym mówił w wywiadzie. Myślę więc, że to złoto tym bardziej mu smakuje.

W czołówce w drugiej serii znajdował się jakiś skoczek, o którym pan pomyślał: o, on może wyprzedzić Piotra?

Jak skakała ostatnia trójka – czyli Karl Geiger, Andreas Wellinger i Stefan Kraft – to warunki były chyba nieco gorsze. Bo wystarczało im w okolicach 103 metrów. Pierwszy z Niemców akurat skoczył bardzo dobrze [101.5 m red.], ale być może nie miał z czego odlecieć. Wydawało się zatem, że skończy na czwartej pozycji. Bo Wellinger i Kraft wyglądali na pewniaków do medalu. Ale tylko jeden z nich się obronił. Austriak też nie miał sprzyjających warunków, ale popełnił błąd na progu. I skończył na czwartym miejscu.

Na bardzo dobry wynik dzisiaj liczyli na pewno Słoweńcy, na czele z Laniskiem. Po weekendzie w Kulm trenowali właśnie w Planicy. Ale okazało się, że nie zawsze ci, co skaczą świetnie w treningach i kwalifikacjach, wygrywają. No i mamy też Graneruda.

Reklama

On chyba nie miał dzisiaj szczęścia do warunków.

Tak, ale tu zaważyły błędy. I w pierwszym, i w drugim skoku. Granerud gdyby zrobił to, co pokazywał przed Rasnovem, odleciałby daleko. Nawet przy takich warunkach. Widać zatem, że trochę forma z niego zeszła. Nawet w kwalifikacjach nie skakał zbyt czysto na progu. Dzisiaj było to samo. Przy okazji odpadł też inny z faworytów – Ryoyu Kobayashi – który został zdyskwalifikowany. Niespodzianką było też, że żaden z Austriaków nie znalazł się na podium. Kraft po pierwszej serii wyglądał na murowanego kandydata do medalu.

A nasi skoczkowie? Złoto Żyły to jedna rzecz. Ale piąte miejsce Kubackiego? Bardzo dobry wynik. Szóste miejsce Kamila Stocha też byśmy z miesiąc temu brali w ciemno. Paweł Wąsek do tego awansował z trzydziestego miejsca na szesnaste, a Olek Zniszczoł skończył dwudziesty. To był więc bardzo dobry występ naszych zawodników. Gratulacje dla nich i całego sztabu szkoleniowego, który też na ten sukces pracował.

W tym momencie trochę z polskich skoczków zeszło powietrze. Potrzebny był ten medal, żebyśmy do kolejnych zawodów podeszli bardziej na luzie. W ten sposób, że już nic nie trzeba, wszystko można. Mamy krążek, mamy bardzo dobre skoki. Możemy patrzeć optymistycznie. Jutro odbędą się miksty, a potem przenosimy się na dużą skocznię.

No właśnie – na dużej skoczni, w drużynówce, będziemy faworytami do złota?

Oczywiście, w drużynówce na normalnej skoczni w tym momencie bylibyśmy faworytami. Ale jednak na dużych obiektach dochodzą inne czynniki. Większa prędkość, większe ruchy wiatru. Oczywiście nie skreślam Biało-Czerwonych., bo będą się liczyć. Ale co zobaczymy ostatecznie? Okaże się, poczekajmy cierpliwie. Dwa lata temu Żyła był czwarty w drugim konkursie indywidualnym, nie zabrakło mu wiele do podium. Teraz też będzie groźny. Wszystko przed naszymi skoczkami.

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Inne sporty

Polecane

Nawet jak jest dobrze, to coś musi nie wypalić. Żyła zdyskwalifikowany w drugiej serii w Engelbergu

Szymon Szczepanik
7
Nawet jak jest dobrze, to coś musi nie wypalić. Żyła zdyskwalifikowany w drugiej serii w Engelbergu

Komentarze

2 komentarze

Loading...