Żółta kurtka, płaszcz przeciwdeszczowy – to jest kibic za kołem podbiegunowym. W dniu meczu z Lechem Poznań, gdy Bodo pożegnała całkiem przyjemna, wiosenna aura, lokalsi żartowali, że w końcu zobaczę, jak wygląda życie w najbardziej wysuniętym na północ Europy mieście, które gości pucharowe rozgrywki. Szybko przekonałem się, że niezależnie od pogody, kręci się ono wokół dumy tej części Norwegii – Bodo/Glimt.

Woda po parówkach, ubiór na cebulkę i piwny sukces. Odwiedziliśmy Bodo!

Burze, zamiecie śnieżne, czasami orkany – wyliczanka, którą mieszkańcy Bodo serwują ciekawskiemu kibicowi, który dopytuje o pogodę przed przylotem do kraju. Nie do końca wiadomo, czy żartują, bo historie o odwołanych lotach z powodu wiatru wiejącego z prędkością całkiem szybkiego samochodu, znajdują potwierdzenie w praktyce.

Nie ma jednak takiej pogody, która kazałaby kibicowi Glimt zostać w domu. W drodze na Aspmyra Stadion widoki przypominają typowy górski szlak w okolicach Zakopanego. Opatuleni w puchate kurtki, uszate czapki i ciepłe rękawice ludzie suną w kierunku obiektu, który mógłby powiedzieć o sobie, że w ciągu ostatnich kilku lat przeżył więcej niż kilkusetletni dąb w parku.

Kobieta o azjatyckich rysach twarzy prowadzi dwójkę dzieci, którym do pakietu kibica dorzuciła przeciwdeszczowe kapoki – oczywiście żółte, bo tu rekordy sprzedaży bije wszystko, co wiąże się z fenomenem norweskiego klubu.

Janczyk z Norwegii: Lech Poznań w Bodo? Bez strachu

Jak wygląda mecz za kołem podbiegunowym? Reportaż z Bodo/Glimt – Lech Poznań

Badin. Tak niegdyś mówiło się na Bodo, tak też nazywa się regionalny browar, który odwiedzamy. Ponad setka osób przewija się przez zaplecze budynku, gdzie w dniu meczu powstaje prowizoryczna strefa kibica. Są wszelkie odmiany piwa, w tym dwie poświęcone Glimt – „For Evig” oraz „J-Feltet”. Drugie dedykowane jest grupie fanów spod tego właśnie szyldu. Jeden z właścicieli mówi, że przy takich okazjach sprzedają kilka tysięcy butelek i puszek złocistego trunku. Rekordy biją, gdy mecz rozgrywany jest o godz. 21 i kibice mogą spędzić w Badin nawet sześć godzin.

Jest miło, przyjemnie. Są śpiewy, hot dogi i wielkie maszyny, w których warzone są wspomniane piwa. Mój rozmówca wskazuje na nie i wyjaśnia:

To wszystko dzięki Bodo/Glimt. Część z nas grała w juniorach klubu, jesteśmy stąd, zawsze kibicowaliśmy tej drużynie. Pierwsze mistrzostwo było takim wydarzeniem, że pomyśleliśmy: „hej, zróbmy z tej okazji piwo”.

Złote opakowanie, stosowna etykieta i reklama nie była potrzebna. Browar sprzedawał się na palety i skrzynki, Badin odniosło ogromny sukces finansowy i zainwestowało w rozbudowę infrastruktury. Zaczęli pracować na pełną parę, stali się znaną i cenioną marką, o czym grupa przyjaciół-założycieli biznesu nawet nie marzyła. To miało być tylko hobby, potem drugie, drobne zajęcie po pracy, okazja, żeby wpadło parę groszy.

Teraz Badin ściśle współpracuje z Glimt, a przed budynkiem stoi limuzyna z klubowymi flagami, którą właściciele firmy za kilkadziesiąt minut odjadą w kierunku stadionu. Nadal pozostają kibicami z krwi i kości, jeżdżą za zespołem po całej Europie. Przy okazji spotykają się z piwowarami z różnych jej zakątków, czerpią wiedzę, próbują nawiązać współpracę.

W Warszawie mieliśmy spotkanie z miejscową firmą produkującą kraftowe piwa. To było przy okazji meczu z Legią, teraz z kolei wybieramy się do Poznania, na Lecha i też zobaczymy się z polskimi kolegami po fachu – wyjaśniają.

Dwie spośród kilku osób, które odpowiadają za sukces Badin.

Browar Badin – jak Bodo/Glimt rozbujało lokalną gospodarkę

Puszki z ich piwem spotykamy wszędzie, nawet na lotnisku. Norwegowie z północy są bardzo dumni, więc gdy tylko ktoś z Bodo odnosi sukces, robią wszystko, żeby pochwalić się nim przed resztą kraju. Glimt to rzecz jasna główny powód do wypinania piersi i podnoszenia głowy. W terminalu wpadam na ludzi z całego kraju, rozmawiamy, historia się powtarza. Ktoś wyjechał z regionu, a teraz wraca tylko po to, żeby obejrzeć wspaniałą bandę Kjetila Knutsena i opowiadać o tym, co tym razem odstawiła.

Urodziłem się tu, ale lata temu wyjechałem na drugi koniec kraju. Kibicem jestem od zawsze, latałem na mecze, a teraz po prostu nie mogę ich przegapić. Mam karnet, nie opuszczam żadnego ważnego spotkania. W miesiącu wychodzi mi kilka tysięcy kilometrów w samolocie, ale dla nich warto – uśmiecha się podchodzący pod pięćdziesiątkę mężczyzna.

Przed meczami w browarze Badin nadawany jest program lokalnego portalu, w którym udział wziąłem i ja. Na zdjęciu lokalni dziennikarze z kibicami, którzy przylecieli na mecz z drugiego końca kraju.

Bodo/Glimt ma przełożenie na większy wpływ na rozwój miasta niż można byłoby sobie wyobrazić. Badin w zasadzie odbudowało piwowarską kulturę regionu po tym, jak przed laty duża kompania wykupiła lokalną gorzelnię i zamknęła ją na trzy spusty, pozbawiając pracy setki ludzi. Norwegowie z północy zawsze mieli pod górkę. Jeszcze w latach 70. tutejsze drużyny piłkarskie nie mogły grać w krajowej lidze, a ci, którzy wyjechali za pracą na południe kraju, czuli się gorsi.

W gazetach można było znaleźć ogłoszenia: wynajmę pokój (nie dla tych z północy). Ciężko to sobie wyobrazić w dzisiejszych czasach, to tak, jakby ktoś pisał, że ma mieszkanie na wynajem, ale nie dla, załóżmy, Pakistańczyka – tłumaczy Freddy Toresen, dziennikarz lokalnej gazety.

„Brak planu B” i „murawa trudniejsza niż wam się wydaje”. Lech Poznań w Bodo

Legendarna żółta szczoteczka do zębów na chwilę zniknęła z trybun. W klubie tłumaczą nam, że w szaleństwie po zdobyciu mistrzowskiego tytułu gdzieś się zawieruszyła, ale i tak każdy kojarzy Aspmyra Stadion z tym nietypowym, jak na tego typu obiekt, przedmiotem. Szczoteczka była sprytną ripostą na szyderstwa południowców, którzy nazywali mieszkańców Bodo wieśniakami, którzy nie myją zębów. Kibice jeździli z nią na wyjazdy, piłkarze dostawali jej mini-wersję w nagrodę za udane występy. Doszło do tego, że jedna z dużych firm produkujących szczoteczki, zaoferowała fanom współpracę sponsorską.

Dzięki Glimt północ kraju odrywała i odrywa krzywdzące łatki. Kiedy sprawił ogromną sensację, wygrywając puchar kraju w 1975 roku, doszło do czegoś w rodzaju rewolucji. Ci, którzy przeprowadzili się na południe za pracą, zaczęli otwarcie używać północnego slangu. Przestali bać się napiętnowania i ukrywać pochodzenie. Klub pomógł im wyzwolić dumę z tego, skąd pochodzą – dodaje Toresen.

Lokalna restauracja postanowiła zrobić tematyczny lunch z okazji powrotu Bodo/Glimt do gry. Kolejny mecz w Bodo dopiero w połowie kwietnia – oczywiście zakładając, że to Lech awansuje dalej.

Remont klubu, rekordowa sprzedaż koszulek. Jak rośnie Bodo/Glimt?

Teraz Bodo/Glimt jest rewolucją samą w sobie. Niklas Aune Johnsen, pracownik klubu, oprowadza mnie po świeżo oddanej części budynku. Kiedyś była tu kręgielnia, bo do zarządzania ligowym przeciętniakiem wystarczał mały sklepik, skromne biuro i kuchnia. Niedawno stwierdzono jednak, że najwyższy czas na remont. Co prawda jedna ze stref medialnych na stadionie wciąż mieści się w szkolnej sali, więc mogłem zobaczyć efekty nauki geografii w – na oko – szóstej klasie, ale wszystko rośnie w okamgnieniu.

Mamy nową salę konferencyjną, specjalne pomieszczenia dla mediów, które przydają się przy okazji meczów Ligi Konferencji, gdy nadawca potrzebuje strefy do wywiadów. Do tego nowiutka strefa relaksu dla zawodników, pokój do medytacji (to jeden z sekretów formy Bodo/Glimt – wyj. red.). Nie jest idealnie, ale wyobraź sobie, jak to wyglądało, gdy wszystkie te rzeczy musieliśmy upchnąć w jednym miejscu! – opowiada Niklas.

Pomysłowe oświetlenie w remontowanej siedzibie klubu.

Klubowy sklep kipi od pamiątek, które zaczęto produkować na większą skalę. Wybór jest spory, a zapotrzebowanie rośnie. Dzień przed meczem Sondre, którego spotkałem pod stadionem, wspominał czasy, gdy Glimt grało w drugiej lidze w towarzystwie 500-600 kibiców. Teraz same koszulki rozchodzą się w liczbie 5000 sztuk. Najpopularniejsza jest ta należąca do Amahla Pellegrino, który doczekał się nawet wydania biografii. Trafiłem na nią w miejscowym markecie, oznaczono ją naklejką „bestseller”. Jak widać zawodnicy nie muszą wyjeżdżać z Bodo, żeby skonsumować sukces klubu.

Glimt ten błyskawiczny rozwój wciąż trochę przerasta. Niedawno rozbudowano stadion, który musiał spełniać wymogi UEFA. Problem w tym, że żeby dodać około trzy tysiące krzesełek, trzeba było wcisnąć je, gdzie tylko się dało. W ten sposób powstały trybuny bez dachu – zarówno za bramkami, jak i na prostych, gdzie zadaszenie sięga jedynie do starej części widowni. Stąd też płaszcze przeciwdeszczowe, żółte parasolki i ubieranie się na cebulkę.

Sala do medytacji, w której dzieją się cuda. To pomysł trenera mentalnego klubu, byłego pilota, który nakłonił piłkarzy do medytowania np. przed zajęciami. Wrócimy do tego tematu w kolejnych tekstach z Bodo.

Woda po parówkach na stadionie Bodo/Glimt – kulinarne rewolucje Weszło

Jeśli jednak i to nie pomoże, na miejscu można się rozgrzać inaczej. Na przykład pijąc wodę po parówkach – tutejszy nektar bogów.

Przyznaję, że wyzwanie skosztowania tego wywaru podjąłem dopiero po konsultacjach z miejscowymi ekspertami. Co prawda fakt, że na wieść o bimbrze i śliwowicy reagowali strachem w oczach, za to zapytani o to, czy to nie dziwne, żeby pić wodę, w której gotują się kiełbaski i jeszcze za to płacić, nie rozumieli o co mi chodzi, kazał mi wątpić w ich sommelierskie zdolności, ale przynajmniej poznałem historię stworzenia tego przysmaku.

Jakiś czas temu ktoś gotował kiełbaski i postanowił dodać do wody przypraw, żeby sprawdzić, jak zmieni to ich smak. Po wszystkim spróbował tego, co zostało w garczku i… stwierdził, że to kapitalny pomysł. Tak narodził się napój, który zimą jest bardzo popularny, szczególnie wśród narciarzy. Jest lekko słony, ale rozgrzewa.

Czyli rosół w wersji niskobudżetowej. Faktem jest jednak to, że wywar bogów północy jest całkiem znośny w smaku. Prawdę mówiąc, gdybym nie wiedział, co to jest, założyłbym, że piję jakąś miejscową, dziwaczną zupę.

Pub sportowy w Bodo – oczywiście z elementami nawiązującymi do sukcesów klubu.

Lech Poznań i anomalia w Bodo

Około godziny 22 Aspmyra Stadion pustoszeje. Kibice kręcą głowami, nie są zadowoleni z wyniku. Kilku z nich w trakcie meczu żywiło nadzieję, że ich rozpaczliwe apele o to, żeby piłkarze częściej oddawali strzały na bramkę, zostaną usłyszane i Glimt trafi do siatki. Spotkania, w których miejscowy zespół nie karmi nordyckiego boga od goli, praktycznie się tu nie zdarzają. Od kiedy trwa złota era w historii klubu, czyli od 2019 roku, przytrafiło się to zaledwie cztery razy:

  • Lech Poznań (0:0; 16.02.23)
  • Arsenal (0:1; 13.10.22)
  • Molde (0:2; 24.06.21)
  • Mjondalen (0:0; 21.10.19)

Defensywa przetrwała, ofensywy nie było – OCENY DLA LECHA W BODO

Anomalia to mało powiedziane. Ale też nikt nie zamierza piłkarzy Glimt karcić. Po meczu spotykam kilku z nich w różnych częściach miasta. Rozmawiają, żartują, pozdrawiają fanów, którzy do późnej nocy dbają o konkretne przychody kompanii Badin. Dzięki nim Bodo żyje snem, którego nikt się nie spodziewał. Norweskie miasto europejską stolicą kultury będzie dopiero za rok, ale Stary Kontynent zdążył już świetnie je poznać. Inwestycje przyśpieszają: nowy stadion, nowoczesny dworzec, kolejne hotele i fabryki – ambitne plany mają sprawić, że nie tylko na drużynę piłkarską będziemy patrzeć z zachwytem.

Kopciuszek z odległej krainy wywarł na mnie ogromne wrażenie. Wyjeżdżając obiecuję wszystkim osobom, które pomogły mi poznać prawdziwe Bodo, że jeszcze tu wrócę – w końcu nie można wyjechać z północy Norwegii bez doświadczenia zorzy polarnej. Do was też jeszcze wrócę, bo historia Glimt to jeszcze kilka innych, równie inspirujących rozdziałów, którymi lokalsi chętnie się ze mną podzielili, żeby przekazał światu, skąd wziął się fenomen Żółtej Hordy.

WIĘCEJ O MECZU BODO/GLIMT – LECH POZNAŃ:

fot. własne

Suche Info
21.03.2023

Emmanuel Adebayor ogłosił zakończenie kariery

Emmanuel Adebayor opublikował na Instagramie post, w którym oznajmił, że kończy swoją przygodę ze sportem. Jego ostatnim zawodowym klubem pozostanie więc afrykański zepół AC Semassi.W trakcie swojej bogatej kariery, Adebayor zwiedził łącznie 12 klubów z 6 różnych lig. Był także 66-krotnym reprezentantem Togo.– Moja kariera była podróżą pełną wzlotów i upadków. Chciałbym serdecznie podziękować moim kibicom – czułem, że byliście ze mną na każdym kroku. Jestem za to niezwykle wdzięczny […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Różnicki i Lesiewicz. Gdzie są dwa olbrzymie talenty polskiej lekkoatletyki?

Krzysztof Różnicki nie miał nawet osiemnastu lat, kiedy został mistrzem Polski na 800 metrów. Kornelia Lesiewicz nie była z kolei pełnoletnia, gdy zdobywała medale z Aniołkami Matusińskiego i poleciała na igrzyska olimpijskie do Tokio. Ta dwójka objawiła się na polskiej scenie lekkoatletycznej niesamowicie szybko. I nagle zniknęła z radaru.Lekkoatletyka na ogół nie jest dyscypliną, która szczególnie sprzyja sukcesom nastoletnich zawodników. Nawet najwięksi z największych – jak Usain Bolt, Michael Johnson czy Carl Lewis […]
21.03.2023
Suche Info
21.03.2023

Media: Morata zostanie kapitanem reprezentacji Hiszpanii

Ze względu na absencję większości doświadczonych graczy, Alvaro Morata zostanie nowym kapitanem reprezentacji Hiszpanii – czytamy na łamach dziennika „AS”. Napastnik zatrzyma opaskę przynajmniej do końca marcowego zgrupowania.Tak, to właśnie były piłkarz Realu, Chelsea czy Juventusu ma być liderem „nowego otwarcia” w reprezentacji Hiszpanii. A przynajmniej takie sygnały wysyła ostatnio nowy selekcjoner, Luis de la Fuente. Jak do tej pory, kapitanem hiszpańskiej kadry był Sergio Busquets. 34-letni pomocnik […]
21.03.2023
Uncategorized
21.03.2023

N’Golo Kante krok od powrotu do gry

N’golo Kante wraca do zdrowia po kontuzji, którą odniósł w sierpniu zeszłego roku. Jak sugeruje Graham Potter, francuski pomocnik będzie gotowy na zbliżający się dwumecz z Realem Madryt.Już ponad 200 dni czekamy na kolejne występy Kante w barwach Chelsea. 31-latek opuścił przez ten czas blisko 40 spotkań londyńskiej ekipy. Jego wielki powrót datowany jest jednak na początek kwietnia, co z pewnością ucieszy wielu fanów „The Blues”. […]
21.03.2023
Inne sporty
21.03.2023

Będzie zmiana na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Andrzej Kraśnicki (na zdjęciu głównym), od 2010 roku prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, oficjalnie poinformował na wtorkowej konferencji prasowej, że nie wystartuje w kolejnych wyborach na to stanowisko. Na dwa dni przed końcem zgłoszeń pozostał więc tylko jeden kandydat – Radosław Piesiewicz, obecnie prezes Polskiego Związku Koszykówki i Energa Basket Ligi.Kraśnicki funkcję prezesa pełnił od 2010 roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Piotra Nurowskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Później wybrany na kolejne […]
21.03.2023
Suche Info
21.03.2023

Odegaard broni Jakuba Kiwiora

Zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem przerwy reprezentacyjnej, Martin Odegaard wypowiedział się na temat gry Jakuba Kiwiora. Kapitan Arsenalu wziął swojego kolegę z zespołu w obronę, wymieniając szereg pochwał i zalet.– Myślę, że będzie już tylko lepszy. Szczególnie, że coraz lepiej rozumie się z resztą drużyny i rozwija komunikację w języku angielskim. Na treningach również prezentuje się z bardzo dobrej strony. Wszyscy widzimy, jaką jakość może wnieść do zespołu – […]
21.03.2023
Ekstraklasa
18.03.2023

Radomiak w budowie. Nowoczesny stadion, nowoczesne centrum, nowoczesny klub?

2023 rok może być najlepszym od lat dla radomskiego środowiska sportowego. W najbliższych miesiącach oddany do użytku ma zostać nowy stadion przy ul. Struga 63. Radomiak zyska także bazę treningową z prawdziwego zdarzenia. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że te zdania można napisać z przekonaniem i pewnością, bo obydwie inwestycje nie stoją pod znakiem zapytania. A to w Radomiu nie było normą.Siedem lat budowy, pięć lat opóźnienia. Nie ma radomianina, który nie psioczy na samo zarzucenie tematu […]
18.03.2023
Weszło
13.03.2023

„Trędowaci, wrogowie, zło wcielone”. Trenerzy indywidualni a polski futbol

W szkole, jeśli ktoś odstaje od reszty uczniów i ślizga się na słabych ocenach, właściwym rozwiązaniem na poprawę sytuacji wydają się korepetycje. Płatna nauka dodatkowa, swoisty postrach leniów, którzy za pieniądze rodziców niekiedy potrafią zaprzepaścić taką inwestycję. W futbolu jest inaczej. Piłkarz ma na swoich barkach większą odpowiedzialność. Robi coś więcej poza klubem i angażuje trenerów indywidualnych, żeby być lepszym lub mniej podatnym na kontuzje, a w efekcie bardziej zarobionym. […]
13.03.2023
Ekstraklasa
27.02.2023

Jak Radomiak Radom stał się najlepszą defensywą w Ekstraklasie?

Czy Radomiak Radom przegra kiedyś mecz? Pewnie tak, dlatego, dopóki pozostaje drużyną niepokonaną w 2023 roku, warto pochylić się nad tym, jak do tego doszło. Zwłaszcza że świetna seria Zielonych to żaden przypadek. Zespół Mariusza Lewandowskiego wciąż nie stracił gola z gry, a tylko nieodpowiedzialność Franka Castanedy zrujnowała passę bez straconej bramki w ogóle. Czas otworzyć maskę i sprawdzić, co dokładnie zmontowali radomianie.Na wstępie wypada obalić tezę o tym, że sukcesy Radomiaka […]
27.02.2023
Liga Konferencji
23.02.2023

Sztafeta pokoleń Bergów. Historia najważniejszej rodziny w dziejach Bodo/Glimt

Pusta witryna sklepu nie przyciąga zbytniej uwagi. Niewielki, remontowany budynek, to jednak kawał historii Bodo i miejscowego klubu — Bodo/Glimt. Kilkadziesiąt lat temu Harald Berg otworzył tu sklep sportowy, który wspólnie z bratem prowadził po powrocie do rodzinnej miejscowości. Obaj byli wybitnymi piłkarzami. Obaj postanowili, że na samo stanie za ladą jeszcze za wcześnie. Tak zaczęła się przygoda, która poruszyła cały kraj.Wikipedia rolę Haralda Berga w drużynie Bodo/Glimt porównuje do tej, jaką […]
23.02.2023
Liga Konferencji
23.02.2023

Lekcje od pilota, intensywność i oddana społeczność. Kulisy sukcesu Bodo/Glimt

Bodo/Glimt od zawsze było dumą północy. Jako pierwszy zespół z tego regionu Norwegii sięgnęło po krajowe trofeum, pozwalając emigrantom zza koła podbiegunowego poczuć dumę z tego, kim są, podczas gdy na południu kraju byli wyszydzani i wyśmiewani jako wieśniacy. Wieśniacy odgryzali się za każdym razem, gdy Glimt podnosiło głowę i sięgało po medale mistrzostw kraju.Zjawisko to było jednak niczym zorza polarna — pojawiało się raz na jakiś czas, urzekając […]
23.02.2023
Weszło Extra
17.02.2023

Woda po parówkach, ubiór na cebulkę i piwny sukces. Odwiedziliśmy Bodo!

Żółta kurtka, płaszcz przeciwdeszczowy – to jest kibic za kołem podbiegunowym. W dniu meczu z Lechem Poznań, gdy Bodo pożegnała całkiem przyjemna, wiosenna aura, lokalsi żartowali, że w końcu zobaczę, jak wygląda życie w najbardziej wysuniętym na północ Europy mieście, które gości pucharowe rozgrywki. Szybko przekonałem się, że niezależnie od pogody, kręci się ono wokół dumy tej części Norwegii – Bodo/Glimt.– Burze, zamiecie śnieżne, czasami orkany – […]
17.02.2023