Masz 20 lat. Właśnie zakończyłeś udaną rundę jesienną, w której trakcie byłeś ważną postacią środka pola drużyny Ekstraklasy. Rozegrałeś łącznie 20 spotkań. Zadebiutował również w polskiej młodzieżówce. Mogłoby się wydawać, że za moment twój macierzysty klub zarobi co najmniej milion euro. W końcu posiadający znacznie mniejsze doświadczenie w lidze Mateusz Kowalski odszedł za tę kwotę do Parmy, a nieco starszy i mający niemal identyczną liczbę występów w dorosłym futbolu Krzysztof Kubica wylądował za 1,2 mln euro w Benevento Calcio. Włoską drogę wróżono również Jakubowi Kałuzińskiemu. I być może nią podąży, ale ponownie Lechia Gdańsk nie zarobi tyle, co Jagiellonia, Górnik Zabrze czy wiele innych polskich klubów, bo sama podkłada sobie kłody pod nogi. Ponownie nie porozumiała się z utalentowanym wychowankiem, który 1 lipca zostanie z kartą na ręku i będzie mógł związać się dowolną drużyną. O ile jeszcze zimą nie zmieni klubu.

Cała sprawa nieprzedłużenia umowy z Lechią przez Kałuzińskiego jest wielowątkowa i zahacza o tradycyjne dla polskiego futbolu punkty prowadzenia negocjacji kontraktowych jak kary, zesłania do klubu kokosa i zwaśnione strony. Jak na razie najgorzej wyszedł na niej zawodnik, który stracił najważniejsze przygotowania w roku, ćwicząc w samotności, bądź z juniorami. Z tego powodu trener nie widzi go w składzie, a klub nie odpowiada na oferty innych ekip. W całej sytuacji panuje impas, który może spowodować, że 20-letni pomocnik straci rundę wiosenną. Jedyną nadzieją jest jego odejście przed końcem zimowego okna. Stało się jednak jasne, że nie dojdzie do transferu do czołowej europejskiej ligi, a Lechia niechętnie chce puścić wychowanka do jednego z ligowych rywali.
Geneza nieprzedłużenia umowy przez Jakuba Kałuzińskiego z Lechią Gdańsk
Zwarcie panujące między Lechią a obozem piłkarza widać już po komunikacji, jaką prowadzą. – Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat, bo możliwe, że Kuba zmieni jeszcze klub w tym oknie. Aktualny impas nie pomaga nikomu w tej sytuacji – mówi nam agent piłkarza Daniel Weber z INNfootball. – To zawsze jest sytuacja dwóch stron. Nie wszystko zależy od klubu – odpowiada Łukasz Smolarow, dyrektor sportowy klubu, który dodał, że Lechia wydała już jeden oficjalny komunikat ws. nieprzedłużania umowy z Kałuzińskim, a także długo mówił na ten temat podczas przedsezonowej konferencji prasowej i nie ma sensu dalej rozwlekać całego zajścia. Zarzut drugiej strony pozostaje natomiast taki, że aż za wiele zostało powiedziane, w tym rzeczy, które odbiegały od prawdy.
Zablokowany przez Mandziarę
Negocjacje między Lechią a Kałuzińskim toczyły się już dobre pół roku. Z ramienia klubu rozmowy prowadził Paweł Żelem bowiem Łukasz Smolarow został dyrektorem sportowym na początku tego roku. Z racji wygasającej w czerwcu 2023 roku umowy, agent piłkarza – Daniel Weber domagał się zmiany na lepsze dla zawodnika warunków umowy. 20-letni pomocnik stał się ważną postacią trenerów Kaczmarków, najpierw Tomasza, później Marcina. Piłkarz liczył na podwyżkę, choć nie taką, by znaleźć się wśród najlepiej opłacanych graczy zespołu. Byłby to raczej awans z końca listy płac na drużynową średnią. Klub starał się ciągnąć tę kwotę w dół, natomiast agent w przeciwnym kierunku. Kolejne negocjacje nie przynosiły postępów i pod koniec roku 20-latkowi było bliżej do opuszczenia Gdańska niż pozostania w nim. Już w styczniu Kałuziński mógłby się związać z innym klubem bez większych konsekwencji, co potraktowano w Lechii bardzo personalnie.
– Piłkarz nie odegra żadnej roli w naszej przyszłości. Teraz ma więc czas na to, żeby znaleźć nowy klub. Zawodnik zdecydował, że już nie chce grać w Lechii Gdańsk, tak przekazał jego agent. Powiedział o tym zarządowi w listopadzie. Skoro piłkarz nie chce grać w Lechii, to niech poszuka nowego klubu, gdzie będzie mógł się rozwijać. Rozmowy z jego agentem prowadził Paweł Żelem. Jeśli on mówi, że złożył ofertę, a później otrzymał kontrofertę od Daniela Webera, której nie mógł przyjąć, to muszę to zaakceptować. Następnie muszę wziąć pod uwagę słowa zawodnika, który nie chce grać w Lechii. Już latem trwała dyskusja o tym, że piłkarz ma oferty, kwestią jest tylko kierunek, Włochy czy MLS. Tylko że żadna oferta nie trafiła do Rady Nadzorczej. Takie są fakty – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” Adam Mandziara.
Treningi z juniorami
Prezes biało-zielonych wydał polecenie, żeby nie zabierać Kałuzińskiego na obóz do Turcji bowiem klub nie wiąże z nim przyszłości. Nie przeszkodziło to jednak w tym, by na pokład samolotu zabrać Christiana Clemensa, który tydzień po rozpoczęciu przygotowań odszedł z gdańskiego klubu czy Łukasza Zwolińskiego, który wielokrotnie domagał się transferu. Zabrano również długą listę piłkarzy, którzy podobnie, jak 20-letni pomocnik, wciąż nie przedłużyli umowy z biało-zielonymi. W międzyczasie skrócono wypożyczenie Jana Biegańskiego z GKS Tychy, by bez zbędnych kosztów wypełnić miejsce po pomocniku. Z racji odsunięcia od treningów pierwszej drużyny i zeszłorocznego rozwiązania rezerw Kałuziński musiał trenować z zespołem juniorów. Otrzymał jeszcze rozpiskę treningów indywidualnych, które miały pomóc mu w utrzymaniu odpowiedniej sprawności i byciu gotowym do rywalizacji po powrocie drużyny z Turcji. Tak się jednak nie stało, na co na konferencji prasowej utyskiwał trener Marcin Kaczmarek.
– Poza mną zapadły pewne decyzje i jako trener muszę się do nich dostosować. W sprawie Kuby otrzymałem takie, a nie inne polecenie. Ta sytuacja jest trudna dla każdego. Jeśli piłkarz nie trenuje i nie gra w sparingach przez 11 dni, to na pewno jest to dla niego jakimś ubytkiem. Na pewno nie stracił fizycznie, gdyż na miejscu miał rozpisane zajęcia, regularnie trenował też w juniorach. Pod tym względem nie powinno więc być problemu. Jednak to, że nie miałem zawodnika przez kilkanaście dni, jest dla mnie istotne i muszę brać to pod uwagę, jeśli chodzi o najbliższe mecze. Mogę jednak zapewnić, że Kuba jest do mojej dyspozycji i jeśli tylko sportowo będzie na to zasługiwać, wybiegnie na boisko – stwierdził Kaczmarek.
Na pierwsze ligowe spotkanie w 2023 roku Kałuziński nie był jednak nawet brany pod uwagę, co poniekąd było kontynuacją kary za nieprzedłużenie umowy. Przed drugim spotkaniem już trenował z pierwszym zespołem, ale w szerokim składzie się nie znalazł. W międzyczasie negocjacje kontraktowe starał się wznowić nowy dyrektor sportowy. Celem Smolarowa było przedłużenie umów z najważniejszymi zawodnikami. Z każdym z dziewięciu, którym wygasają w czerwcu kontrakty, porozmawiał osobiście podczas obozu. Dwaj – Ilkay Durmus i Jarosław Kubicki – już prolongowali swoje umowy. Z dwoma do negocjacji nie mógł zasiąść bowiem nie zabrano ich do Turcji. Mowa o Kałuzińskim i Krystianie Okoniewskim, który de facto jest również reprezentowany przez agencję INNfootball.
Ostatnia oferta gorsza niż lipcowa
Po powrocie z obozu do kraju Smolarow podjął jeszcze jedną próbę negocjacji umowy z Kałuzińskim. Klub 23 stycznia złożył kolejną ofertę, którą zawodnik miał rozpatrzyć w określonym czasie. Biorąc pod uwagę termin ogłoszenia komunikatu o nieprzedłużeniu kontraktu przez 20-latka, co nastąpiło 1 lutego, można domniemać, że otrzymał czas do końca miesiąca. Niemniej jednak pomocnik nie bardzo miał co rozpatrywać bowiem według naszych informacji, którym klub zaprzecza, ostatnia złożona oferta była niższa od tej przedstawionej w lipcu zeszłego roku.
– Negocjacje trwały w zeszłym roku, odbyły się trzy spotkania. Nie powinny przenosić się na ten rok. Chcieliśmy usiąść jeszcze raz, porozmawiać i przedstawić jeszcze jedną ofertę. Została ona odrzucona, dlatego ogłosiliśmy, że Kuba nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu. Z tego, co mi wiadomo, to nasza ostatnia oferta nie była niższa niż wcześniejsze – mówi nam Smolarow.
Ciężko przypuszczać, na co liczył klub, wznawiając rozmowy po karnej degradacji piłkarza. Na pewno nie wpłynęło to dobrze na samego zawodnika, który wychował się w Lechii i wiązał z nią najbliższą przyszłość. – Kuba jest zawiedziony i rozczarowany całą tą sprawą. To pełnoprawny wychowanek. Do klubu przyszedł jako pięcio- bądź sześciolatek. Spędził w nim niemal całe życie. Odczuwa na własnej skórze, jaki jest ciężki los wychowanka. To przykre dla niego i rodziny – wyjaśnia Weber.
Niefortunny komunikat
Na domiar złego klub, wystosowując komunikat o nieprzedłużeniu umowy przez Kałuzińskiego, sam dolał oliwy do ognia. Po pierwsze, dlatego że wciąż jest wielu zawodników, którzy nie znają swojej przyszłości albo nie wiążą jej z Lechią, ich kontrakty wygasają w czerwcu, a mimo to nie pojawiły się żadne komunikaty. A po drugie, że dyrektor sportowy użył dość niefortunnego sformułowania porównującego sytuację 20-latka do Łukasza Poręby. On również nie przedłużył umowy z Zagłębiem Lubin i za darmo opuścił zespół Miedziowych na rzecz Lens. Problem w tym, że na Dolnym Śląsku nikt Porębie nie robił pod górkę. Nie trafił do klubu kokosa. Przepracował cały obóz przygotowawczy. A w rundzie wiosennej sezonu 2021/22 był ważną postacią Zagłębia.
– Rozmowy z agentem Kuby trwały praktycznie cały poprzedni rok. Ostatecznie strony nie doszły do porozumienia, nad czym bardzo ubolewam. Kuba po 30 czerwca stanie się wolnym zawodnikiem, a do tego czasu jest oczywiście do dyspozycji trenera. Takie sytuacje się w piłce zdarzają. W zeszłym roku miałem podobną w Zagłębiu Lubin, gdzie młody wychowanek klubu Łukasz Poręba także odchodził po wygaśnięciu kontraktu. Zagłębie się utrzymało, a zawodnik odszedł do RC Lens. Teraz już jednak skupiamy się na naszym celu na tę rundę – powiedział Smolarow cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Impas
Po tych oficjalnych deklaracjach obie strony nabrały wody w usta. Jak podczas konferencji prasowej powiedział Smolarow: – W przypadku tego transferu pojawiały się informacje nieprawdziwe, które stawiały mnie i klub w niekomfortowej sytuacji. Znam Kubę długo. Byłem jak debiutował w Ekstraklasie, jak z Legią z Urbańskim stworzył bardzo dobry środek pola. Z szacunku do niego, sytuacja wymaga wyciszenia, dlatego nie chcę niczego dopowiadać. Podobną wersję mógłby wyrecytować piłkarz i jego otoczenie. Panuje impas bowiem w tle nadal toczą się gry o przyszłość Kałuzińskiego.
Jeśli pomocnik zostanie w Gdańsku, spotka go prawdopodobnie półroczny brak gry. Właśnie dlatego agencja piłkarza pracuje nad tym, by jeszcze zimą odszedł z Lechii. Oficjalne zapytanie złożyła Wisła Płock. Problem w tym, że klub na nie nie odpowiedział. Biało-zieloni wciąż liczą, że jak w przypadku Kacpra Urbańskiego czy Mateusza Żukowskiego, pojawi się temat zagranicznego transferu. Oznaczałby on dla Lechii znacznie większy zastrzyk gotówki aniżeli transfer do polskiego klubu.
Gra o małe/duże pieniądze
W przypadku przejścia do zespołu Ekstraklasy biało-zieloni zarobiliby z tytułu ekwiwalentu ok. 100 tys. zł. W przypadku zagranicznego transferu kwota ta może urosnąć nawet do kilkuset tysięcy euro. Problem w tym, że większość najważniejszych europejskich rynków jest już zamkniętych, a przenosiny do klubu z innej niż pierwsza kategoria, określona przez ramy ekwiwalentu za wyszkolenie FIFA znane również jako „FIFA training compensation”, powodują znaczną obniżkę wysokości ekwiwalentu. Na przykładzie Kałuzińskiego transfer do ligi z pierwszej kategorii oznaczałby zysk na poziomie 350-400 tys. euro, natomiast do ligi drugiej kategorii ok. 220 tys.
Bez względu na to, jak zakończy się cała ta sytuacja, nie można przejść obojętnie obok tego, w jaki sposób Lechia po raz kolejny nieudolnie radzi sobie z zarządzaniem własnymi zasobami, którymi bezwzględnie są wychowywani przez lata piłkarze. Klub nie wyszedł z twarzą ani podczas odejścia Urbańskiego do Bologny, ani Żukowskiego do Rangers. Teraz ten obraz jeszcze się pogorszył, co nie jest dobrym sygnałem dla takich piłkarzy jak Filip Koperski, Kacper Sezonienko czy Antoni Mikułko.
W dobie, gdzie wszędzie na świecie wydaje się pieniądze na potęgę, a polskie kluby co sezon są w stanie sprzedawać zupełnie niedoświadczonych, ale młodych piłkarzy za ponad milion euro, Lechia zupełnie się nie odnajduje. W całej swojej historii zrobiła tylko pięć takich transferów. Dwa z nich są dziełem obcokrajowców, a ostatni miał miejsce półtora roku temu. Wyższe rekordy odstępnego posiada aż dziesięć klubów Ekstraklasy, a także pierwszoligowa Wisła Kraków. W poprawie tego stanu rzeczy nie pomagają ani wysokie miejsca w Ekstraklasie, ani występy w europejskich pucharach. Zresztą, jak liczyć na poprawę, gdy na końcu klub nie jest w stanie porozumieć się ze swoim wiernym, wieloletnim wychowankiem ws. przedłużenia umowy.
WIĘCEJ O LECHII GDAŃSK:
- Świat paradoksów: Mandziara odszedł z Lechii, ale dalej w niej jest, a w klubie jest źle, ale dobrze
- Smolarow w Lechii, czyli duża szansa i dla niego, i dla klubu
- Lechia kończy eksperyment i ma porządnego prawego obrońcę. Brawo!
Fot. Newspix
Ale oryginalna ksywka. Autor pewno ma pseudo „piórko”? Polska to kraj niekreatywnych bezbeków, jeśli chodzi o klimaty wokół futbolu. Bez kitu.
Pojebie! Co ma Polska jako kraj do gry dwóch kombinatorów.
Uwaga! Ruski troll. Albo debil.
Tyś
Tak wygląda niszczenie klubu przez szkodników takich jak Mandziara i jego spólka, szczególnie boli jak takie rzeczy robią wychowankowi.
Mandziara wygląda jak jeden wielki przekręt i kantem mu z oczu patrzy. Dopóki on tam jest Lechia nie ma przyszłości.
Google paying a splendid earnings from domestic 6,850 USD a week, this is awesome a 12 months beyond I was laid-off in a totally horrible financial system. “w many thank you google every day for blessing the ones guidelines and presently it’s miles fd-30 my responsibility to pay and percentage it with all and Sunday.
.
.
Right here I started——————————>>> https://broadsun.earn1.workers.dev
Mandziara. Reszta bez komentarza.
Niech podadzą kwotę jaką proponowali 20 latkowi i będziemy wiedzieli czy agentowi się coś odkleiło czy Lechia poleciała w…
Taki to świat piłki, że ktoś kto zagrał 20 meczów ma oczekiwania na poziomie piłkarzy topowych w Esa.
Dokładnie, niby wiązał przyszłość z LG ale kontraktu nie podpisywał
20 meczów w tym sezonie. We wszystkich łącznie 57, w tym 46 w Extraklasie.
Na innych portalach podają, że było by to średnie wynagrodzenie, oscylujące gdzieś pośrodku w porównaniu z innymi zawodnikami. Więc raczej nie odkleiło się.
Lechia traktuje wychowanków jak polskie kluby dekadę temu, gdy nie było przepisów dotyczących młodzieżowców i wychowanek na starcie dostawał mniej, no bo wychowanek.
Oby spadli. Dziadostwo.
Podajcie raczej kwotę ile chce zapłacić Wisła Płock za tego asiora.
A jakie to ma znaczenie? W Płocku pewnie taki sam jak Mamciara się znalazł i sobie wymyślił, że za prawie darmo ściągnie tego zawodnika, skoro jest w takiej sytuacji. Tylko, że to akurat nie jest dziwne i nie jest działaniem na szkodę klubu, w przeciwieństwie do wyczynów Mamciary.
Na pewno ma większy potencjał sprzedazowy niz Flavio czy Durmus a zaloze sie ze dostal propozycję ze 3-4x mniejszego kontraktu
Wystarczy posłuchać Kosowskiego w foottrucku , żeby zrozumieć jak działa Mandziara. Chytrus na kasę i drobny cwaniak tyle, że pechowy. Dla mnie postać trochę jak z komedii gdyby nie fakt, że odbija się to na Lechii.
organizacyjnie – stal mielec 🙂
Organizacyjnie Lechia Gdańsk jak już. Bo do stali nie ma o co się przyczepić obecnie, a jeśli tak to słucham.
Ja się przyczepiam!
xD
Masz 20 lat. Właśnie zakończyłeś udaną rundę jesienną, w której trakcie byłeś ważną postacią środka pola drużyny Ekstraklasy. Rozegrałeś łącznie 20 spotkań. Zadebiutował również w polskiej młodzieżówce.
Nauczcie się pisać.
Występy w europejskich pucharach??Nieźle Cię redaktorka pojebało
Jednostronne. Nie żebym bronił Żelema i Mandziary ale punkt ciężkości mocno przesunięty w jedną stronę sporu. Przykład młodego Buksy który wyruchał Wisłę pokazuje, że nie zawsze granie na szybki transfer się opłaca. Chłopak ma teraz 20 lat i kopie się po czole w rezerwach drugoligowego klubu z zadupia w Belgii.
[Kibic Wisły here]
Z tym wyruchaniem to się nie zapędzaj. Negocjacje prowadził Błaszczykowski, który jest małym i niesamowicie zakompleksionym człowiekiem, tego kłamcą, psem ogrodnika i nepotystą. Powtarzałem to od samego początku, jego zawiść wobec Lewego jest obrzydliwa. Przypomnijcie sobie jego zachowanie po golu w meczu z Lechem. Po strzeleniu gola w Ekstraklasie, podbiegł do Kmiecika i manifestował niechęć do trenera, którego sam zatrudnił xD Koleś, który grał na Euro, MŚ i w finale LM XDDDD Pomijając to, że Hyballa jest totalnie pierdolnięty, to nadal jest co najmniej dobrym trenerem. Chciał wyjebać Kmiecika i inne „legendy” ze sztabu, bo siedzą w nim już tyle lat i gówno robią. Siostrzeniec uczynił z Wisły muzeum, zamiast zatrudniać kompetentnych ludzi znających się na swojej pracy, to obsadza każdy możliwy wakat „legendami Wisły”.
To Obidziński uratował Wisłę, nie Błaszczykowski. Oczywiście Obi miał czelność się stawiać, więc szybko został pogoniony. W jego miejsce powołał swojego brata, który nie posiadał najmniejszych kompetencji do piastowani funkcji prezesa xD Tak właśnie powstał Syndykat Truskolaski.Chwała Wielkiemu Bratu za to, że ruszył na pomoc klubowi, gdy groziło mu bankructwo, szkoda tylko, że swoim „zarządzaniem” rozjebał go bardziej niż kiedykolwiek xD Do tego utrudniał przekazanie udziałów, o czym mówił Jażdżyński. Zdegradowanie Wisły to był naprawdę niebywały wyczyn. Ok, włożył kasę, więc chciał spróbować pozarządzać. Odpowiedzialny człowiek, który do tego deklaruje miłość i przywiązanie do klubu, gdy widzi, że jego działania przynoszą same straty, to po prostu zatrudnia specjalistów i odsuwa się w cień. Otóż nie tym razem xD Zamiast tego zatrudnił Wuję, który przejmując zespół na bezpiecznym miejscu wykręcił zawrotną średnia 0,77 pkt na mecz i spierdolił się z ligi xD Wedle dostępnych danych, jest to najgorszy wynik od czasów powstania Wisły xD Mniej mieli tylko Tadeusz Pawłowski – 0,33 i Marcin Broniszewski – 0,00. Z tą różnicą, że Pawłowski rozegrał 3 mecze, a Broniszewski 2 xDDDDDD
W normalnych warunkach trener leci od razu, ale u nas są inne zwyczaje. Wuja w nagrodę za historyczny wynik przejął kompetencje Szefa Skautingu i Dyrektora Sportowego, czyli de facto CAŁY dział sportowy zależał od Wuji. Nie wspominając już o tym, że catering przejęła firma syna Wuji xD A to tylko jeden przykład. Po Wuji powołał kolejny, legendarny skład. Sternikiem został Sobolewski, który jako trener umie jedynie pierdolnąć w szatni bidonem o ziemię i wydrzeć mordę, a asystują mu nieśmiertelny Kazimierz Kmiecik i „Zbawca Kalisza” Bogdan Zając xDD Dewiza Wisły JB powinna brzmieć: „Wszystko zostaje w rodzinie”.
JB uwielbia wtrącać się w negocjacje, które, niespodzianka, zupełnie mu nie wychodzą. Jedynym jego sukcesem jest 2-letnie wypożyczenie Momo Cisse xDDDDDD Nie wierzę w ani jedno słowo Hydry Truskolaskiej, IMO Buksy po prostu się wkurwiły podejściem i osobą JB i wyjebały z tego toksycznego klubu. Bardzo dobrze zrobił, życzę Olkowi jak najlepiej.
Bardzo się cieszę, że Królewski posiada większość udziałów i mam iskierkę nadziei, że w końcu będzie lepiej. Zatrudnienie Kiko i bardzo obiecujące transfery są jak lekki powiew ciepłego wiatru zmian. Ament.
Znowu się wściekem na Syndykat Truskolaski i rozpisałem, chociaż na chuj to potrzebne xD
Wszystko pięknie napisałeś. Ale mam małe pytanie. Kto jest właściwie właścicielem GTS Wisła? Czy Błaszczykowski ma tam jakieś udziały?
Bo to co czytam w twoim tekście (serce pisało ale nie głowa) to wynika że Błaszczykowski jest winny całej tej przykrej sytuacji. GTS Wisła Kraków gra w I lidze i to bez sukcesów. A rodzina pana B. objęła wszystkie stanowiska i topi klub. Czy aby to prawda?
Dziś pan B. jest bee. A dwa lata temu nie śmierdziały pieniądze pana B.
To co dzieje się w Wiśle jest przestrogą dla innych aby nie ratowali klubu bo i tak dostaną kopa od takich Mateuszów.
Zapomniałem dodać, że mega szanuje dorobek piłkarski Błaszcza. Szalał w Borussii i przez wiele lat ciągnął naszą reprezentację. Gdyby nie kontuzje, to zaszedłby zdecydowanie wyżej.
Jakub Błaszczykowski – Wielki piłkarz, mały człowiek.
Myślę że go wyrzucili z BVB nie tylko przez kontuzje jak patrzę na to jak się teraz zachowuje. W BVB pewnie też zaczął foszyc i żądać kontraktu na poziomie Lewego etc i go przy okazji kontuzji odpalili. Potem juz sobie w zadnym klubie nie poradził
Milik tez się tak 3 lata kopał az go nauczyli grac w piłkę. W Polsce mu to nie grozilo.
Życzę młodemu Buksie tego samego. Mądra decyzja
„Właśnie zakończyłeś udaną rundę jesienną, w której trakcie byłeś ważną postacią środka pola drużyny Ekstraklasy” – autora wysłać na lekcje J. polskiego.
Lechia kojarzy mi się z wielkim i profesjonalnym jak na polskie warunki klubem ale chyba tylko przez to, że kojarzy mi się z tym dużym ładnym stadionem. A tak naprawdę to syf i dziadostwo większe niż w zabrzu
Raczej podobne
To ten Zelem ktory byl chujowy w Slasku?
tak, zawod prezes.
I tu mamy systemowy problem w calym kraju. Świerczewski szukał dyrektora sportowego z umiejetnosciami a nie wg cv i byl zalamany brakiem kompetencji, aż wyciągnął Grafa z najbiedniejszej Warty Poznań. Reszta prezesów i wlascicieli niestety czesto wybiera wg cv.
Zresztą nie tylko piłki sie to tyczy
I w Piaście chyba
Kto myślał że tekst jest o Cracovii?
Tak bardzo jest wspaniały, a gra international level, że wszystkie klubu z Ligi Mistrzów złożyły oferty. Każda minimum 100 000 000 €.
No ale jest prawda przaśna, Wisła Płock się zainteresowała. Daje tryliony, ale oferta jest odrzucana bo ma odejść za darmo.
Pismaki zejdźcie na ziemię.
Kazdy kto chociaz przez chwile poznal Kube i jego Tate, wie jak zafiksowany na futbol i Lechie byl ten chlopak od najmlodszych lat. I choc nie mial latwo, zawsze 2x mniejszy od wszystkich, to jego praca indywidualnia z Tatą – czy to mroz, czy upal, czy snieg; dzien w dzien – zawsze budziła podziw. Chlopak ma niesamowity mental, bardzo pracowity, zdolny, a jednoczesnie bardzo dobrze wychowany pozytywny mlody czlowiek. Niech nikt nie watpi w intencje Kuby. On nie chcial milionow. Lechia to jego klub, Gdansk to jego miasto. Nie ma nic dziwnego w tym, ze chcial byc sprawiedliwiej wynagradzany. I wierze w 100proc w rownanie do sredniej zespolu. To bardzo madry chlopak, zero sodówy. A Lechia? Obecna Lechia, jest niestety zalosna, zepsuta, od Akademii po 1. zespol.
Aż po władze miasta zwłaszcza… no ale to długa, długa historia,
pisana szwabską trzcionką….
(zaraz się odezwą jacyś fizjolodzy 😉
Pewnie proponowali połowę tego co mial wywalony Niemiec Clemens
Mendziara, przyjdzie kurwo taki dzień, że zostaniesz zastrzelony w centrum Gdańska w biały dzień, skurwysynu!!!
W Lechii kupa łajna, cuchnący czarnuch, totalne beztalencie zarabia trzykrotność tego, co zarabiał wychowanek Lechii. W tym klubie rozdają karty sabotażyści i należy ich czym prędzej wyeliminować!!! Za wszelką cenę!!!
Możemy się pobawić hipotetycznie 🙂
Jak myślicie ile chciał młody ?
Średnia krajowa, 30-40k pln miesięcznie ?
Plus jakieś tam bonusy ? To ile mogło by mu wyjść max 5 dych miesięcznie ?
Jeśli się mylę to mnie poprawcie.
Podpisują z nim kontrakt,(cos za podpis by dostał czy nie ?)czyli od stycznia ma te, niech będzie 5 dych miesięcznie.
Płaca mu to przez 6-7 miechów. Czyli jakieś 300-350 k.
Czy on odstawał od tych którzy teraz w Lechii grają ? No według mnie nie za bardzo. Gra cała rundę wiosenna, młody, niby perspektywiczny itd
Przychodź czerwiec-lipiec i na 80% jakaś typu Spezia, Zulte albo może jacyś Duńczycy go biorą za ile ???
Strzelam, min powtarzam minimum 600-800 k prawdziwej waluty??
Daje kurs € mojemu 9 letniemu synowi i on to wylicza w 3 min.
Czekam na komentarze jeśli chcecie mnie poprawić w sprawie sum jakich użyłem.
wręcz bym powiedział, że jakby zagrał przyzwoitą rundę to by go nawet za więcej puścili.
Więcej niż 30dychy to chyba nie chciał,kwestia ile za podpis dla menadżera bo to w tym punkcie są największe problemy.
Kosztowal by ich do konca rundy ze 200kpln.
Prowizja menago niech nawet bedzie 300kpln.
Ojebaliby za min 2mln euro = 9mpln.
Tyle że nie maja z czego zaplacic ani pensji ani prowizji, tam ciagle w kasie wiatr hula przeciez
Kto pracował z polskimi prezesami (gdziekolwiek, prywatne firmy też), ten się w cyrku nie śmieje. 90% to debile którzy nigdy nie słyszeli o słowie „inwestycja”.
liczysz tylko sprzedaż piłkarza, dolicz do tego to co teraz traci Lechia tj.:
Już dajcie spokój. Nie dogadali się to nie. To przeciętniak. Atutem jest tylko wiek. Miał dobry miesiąc gry na początku tego sezonu i to wszystko. Spuszczacie się jakby o Haraslina chodziło.
Na atucie wieku możesz zarobić, bo jakiś klub z top ligi może go wziąć za 1,5-2mln euro tylko dlatego, że jest materiałem na piłkarza.
A tu jest ewidentne działania na szkodę klubu ze strony działaczy. Raz, że gnoją zawodnika, dwa – że tracą na nim kupę kasy. Ryzyko inwestycji jest bardzo niskie, w najgorszym wypadku zwróciłyby się koszty lub przynajmniej mieliby zawodnika, który nie odbiega jakością od innych. I nie trzeba sprowadzać jakiegoś Chujovica, Mamejaskasa czy Tartakinho.
Tylko ta kasa o której piszesz jest wirtualna. Może by go ktoś kupił za kilkaset tysięcy euro (nie wierzę że ktoś by dał więcej) a może by się połamał za miesiąc. Tu narracja jest jedna. Zły klub i biedny gnojony piłkarz. W co nie do końca wierzę bo jedni i drudzy potrafią liczyć pieniądze. Nie dowiemy się prawdy. Może agent chciał jakiejś śmiesznej klauzuli wykupu? A może kontaktu na rok? Albo nie wiadomo jakiej kasy za podpis? Można się tylko domyślać.
Oczywiście, ale podaję powody, dla których jest to inwestycja niskiego ryzyka.
1. Podstawowy zawodnik, który chciał zarabiać w okolicach średniej drużyny.
2. Młody Polak, z którym mogą identyfikować się kibice.
3. Materiał na piłkarza, potencjalnie wysoki transfer.
4. Młodzieżowy reprezentant Polski.
5. Nawet w przypadku słabszego transferu gotówkowego za złotówki do innego klubu e-klasy koszty prawdopodobnie zwróciłby by się.
Czy on jest jakoś specjalnie podatny na kontuzje? Jeśli nie to ryzyko jak zawsze. Nie robisz dla niego komina placowego, więc nie bierze się tego czynnika pod uwagę. Bo kontuzja nie jest zmienną, to stała, która dotyczy wszystkich piłkarzy.
Jego agencja reprezentuje kilku piłkarzy Lechii, dlatego wątpię by szli na udry. Oczywiście wszystkiego nie wiemy. Niemniej widząc jak działa klub, jaki bełkot organizacyjny demonstruje, w tym wypadku jestem skłonny stać po stronie piłkarza.
Jak śledzę ta historie to największym frajerem tej sytuacji jest trener. Gdyby ten facet miał jaja a nie był popychadłem Adasia twardo optuje za zawodnikiem ze jest mu potrzebny tu i teraz i pozamiatane musieli by się zgodzić ale ta cipa będzie lawirować powiadać historie o formie sportowej bo to trzesidupa o własna bo znowu piec lat nik nie będzie go chciał.
No i kurwa nie trenował z pierwszą drużyną całe okrągłe 11 dni. Wieczność. Cofnął się w rozwoju o jakieś 5 lat.
Messi nie trenował z PSG cale MŚ. Teraz chyba do czerwca murawy nie powącha…
A nie, czekaj …
Nie będzie zdziwienia jak się okaże, że poszło o prowizję dla opiekuna.
Wsiowa ta Lechia nieustająco. Powinni tam, na obiekcie stworzyć jarmark bałtycki. Ta sama forma prowadzenia biznesu co przy konfekcjonowaniu cebuli.
Super kompilacja tweetów i wcześniejszych newsów.
Ale nadal bez konkretów. Ile dawała Lechia, ile chciał Kuba, ile chciał Menago za podpis.
I skoro te wszystkie kluby miałyby dać milion eurasów na wiosnę, to dlaczego nie podpisały kontraktu zimą z datą po zakończeniu obecnego? Mieliby go za frytki.
Wygląda na to, że Webber z tylnego siedzenia namącił chłopakowi na głowie. I skończy się jak z Żukowskim, Kapustką, czy innym młodym zdolnym.
Szybki transfer tam gdzie największy hajs, ława, wypożyczenia, powrót do ekstraklasy…
Zarobki w Lechii (nie wiem na ile wiarygodne)
https://salarysport.com/pl/football/ekstraklasa/lechia-gda%C5%84sk/
Sytuacja jest klarowna.
Many, many, many.
Mandziara i Weber. I wszystko jasne. Obaj to mistrzowie przekrętu. Weber chyba większy, bo Mandziara to jednak nieco mniejszy kombinator.
Tak wygląda właśnie zarządzanie klubami made in PL. Zawiść/ układziki/ kłody po nogi. Zamiast cieszyć się że mają w Lechii chłopaka, na którym spokojnie zarobiliby te 2-3 mln Euro, zasępili mu podwyżki na pół roku. Zamiast zarobku będzie z tego jedna wielka figa z makiem