Reklama

Jak Heung-min Son popadł w przeciętność?

Patryk Fabisiak

Autor:Patryk Fabisiak

04 lutego 2023, 16:59 • 7 min czytania 16 komentarzy

Jeszcze kilka miesięcy temu był u szczytu swojej popularności i przeżywał najlepszy okres w swojej karierze. Dokonał czegoś, czym na zawsze zapisał się w historii. Dla swoich rodaków stał się bohaterem narodowym, bo króla strzelców Premier League nigdy wcześniej nie mieli. Dobił do poziomu Mohameda Salaha i pod względem bramek przebił nawet swojego klubowego kolegę Harry’ego Kane’a. Dziś Heung-min Son, bo o nim mowa, znalazł się na zakręcie. Tamte piękne chwile to już historia, a wiecznie uśmiechnięty Koreańczyk uśmiechać się przestał.

Jak Heung-min Son popadł w przeciętność?

Dlaczego idol kibiców Tottenhamu popadł w przeciętność?

Son Heung-Min. Ważniejszy niż K-pop

Son we własnej ojczyźnie ma pozycję trudną do wyobrażenia dla przeciętnego Europejczyka. W Korei Południowej panuje absolutne szaleństwo na jego punkcie. Pod względem popularności w ojczyźnie może spokojnie równać się ze znanymi na całym świecie zespołami K-popowymi, które w ostatnim czasie zdominowały listy przebojów. Niektórzy twierdzą nawet, że tylko w granicach swojego kraju jego popularność jest znacznie większa.

Nie zawsze tak było, ale Son kilkukrotnie dał swoim rodakom argumenty za tym, żeby go uwielbiano. Wszyscy pamiętamy sprawę jego powołania do wojska, którego chciał uniknąć, aby nie spowalniać swojej kariery. Do tego potrzebny był mu jednak duży sukces sportowy w barwach narodowych. Gdyby się nie udało, piłkarz był gotowy iść w kamasze zgodnie z obowiązującym prawem, ale… udało się. Son poprowadził reprezentację Korei do złotego medalu igrzysk azjatyckich i wojska uniknął. Dla ludzi najważniejsze było jednak to, że osiągnął sukces z kadrą.

“Kropkę nad i” Son postawił jednak dopiero później. Oprócz tego, że wywalczył awans na mundial z reprezentacją jako niekwestionowany lider, to osiągnął wymierny sukces na tej największej arenie piłkarskiej. Do tej pory brakowało czegoś ekstra. Cały świat piłkarski znał Sona doskonale i wiedział, jak świetnym jest zawodnikiem i, że jest absolutnie jedną z największych gwiazd Premier League. Potrzeba było jednak czegoś namacalnego i w końcu się udało. Koreańczyk zaliczył atomowy finisz sezonu 2021/2022 i sięgnął po koronę króla strzelców najlepszej ligi na świecie. To sprawiło, że w Korei wybuchło szaleństwo absolutne.

Reklama

Son znalazł się na szycie popularności, ale też u szczytu swojej kariery zawodniczej. Rozegrał naprawdę świetny sezon, dobił do poziomu Mohameda Salaha, przebił Harry’ego Kane’a. W kolejnym sezonie przydałoby się więc ugruntować swoją pozycję.

Nienawiść stadionowa powszednia

Przemęczony

Dziś wiemy już, że się nie udało… Miłość do Sona sprawiała, że w koreańskim narodzie były ogromne nadzieje na sukces reprezentacji na mundialu w Katarze. Liczono na to, że lider kadry podtrzyma dobrą formę i będzie gwiazdą turnieju, który dopiero po raz drugi w historii został zorganizowany na terenie Azji.

Niestety sezon ten nie ma już nic wspólnego z tym poprzednim.

Jeszcze przed mundialem widać było, że Son jest zupełnie innym człowiekiem. Już obserwując okres przygotowawczy Tottenhamu – nota bene w Korei Południowej, było widać, że coś jest nie tak. Świat obiegły m.in. nagrania, jak Son zemdlał na jednym z treningów. Sprowadzano to jednak do dyskusji o trudnych metodach treningowych Conte, bo Koreańczyk nie był jedynym zawodnikiem, który wychodził z zajęć ledwo żywy. Dziś wiadomo, że mogło się to sprowadzać także do czegoś innego.

Reklama

To były pierwsze objawy nadmiernego obciążenia Koreańczyka. Po pierwsze Son dobił w zeszłym roku do trzydziestki, więc jakkolwiek wiek dzisiaj nie odgrywa takiej roli, jak przed laty, to jednak pewnych rzeczy nie da się oszukać. Szczególnie przy takim trenerze jak Conte i grając na takiej pozycji.

W dodatku od 2016 roku tylko trzech napastników w Premier League rozpoczęło więcej meczów od pierwszej minuty niż Son…

60 lat minęło… Niezapomniane momenty z kariery Jose Mourinho

Nieskuteczny

Wbrew wszystkiemu Son jeszcze we wrześniu podkreślał, że jest w porządku. – Czuję się dobrze. Jeśli mam być szczery, gdybym nie miał okazji w meczu, byłbym zmartwiony, ale wciąż je mam. W niektórych meczach zdarzały się pechowe momenty. W niektórych meczach był to zły finisz – powiedział Koreańczyk w jednym z wywiadów.

I trzeba mu przyznać, że miał sporo racji. Problem w tym, że utrzymuje się to do dzisiaj. Do przerwy mundialowej Koreańczyk zdobył zaledwie trzy bramki w Premier League i wszystkie padły w jednym meczu. Koreańczyk ustrzelił hat-tricka w starciu z Leicester, w którym w dodatku wszedł z ławki. To był w zasadzie pierwszy i ostatni przebłysk Sona w obecnym sezonie.

Koreańczyk utracił umiejętność strzelania bramek. W siedmiu ostatnich sezonach jego średni wskaźnik oczekiwanych bramek (xG) na 90 minut był niższy niż średnia bramkowa. W tym obecnym sytuacja jest już nieco inna. W tej chwili jego xG to 0.27 przy średniej bramkowej 0.22. A to wszystko pomimo tego, że Son strzela częściej niż dotychczas. W całym poprzednim sezonie oddał tylko 86 strzałów, co w przypadku króla strzelców Premier League nie miało miejsca od 10 lat.

Sonowi brakuje pewności siebie. Do tej pory był zawodnikiem, który radził sobie doskonale obiema nogami. Teraz patrząc na jego boiskowe poczynania, trudno ocenić, która noga jest dla niego przodująca. Często gubi się gdzieś w środku boiska albo stoi przyklejony do linii. Zwykle podejmuje złe decyzje albo mu tej decyzyjności po prostu brakuje. Kiedy jest dobry moment na wejście w drybling, Son próbuje podawać. Kiedy jest dobry moment na podanie, Son wchodzi w drybling. Doskonale było to widać na mundialu, gdzie pomimo swojej pozycji w drużynie, nie pomógł jej w żaden sposób.

„Pojawia się Arsenal i wszystko staje się prostsze”. Kulisy transferu Kiwiora

Ofiara Perisicia

Słabość Sona może wynikać też z pewnych zmian taktycznych wprowadzonych przez Antonio Conte w tym sezonie. Przede wszystkim Koreańczykowi może nieco przeszkadzać obecność Ivana Perisicia na boisku. Chorwat jest jednym z ulubionych piłkarzy trenera i został ściągnięty do Londynu na jego życzenie. Wcześniej niezwykle owocna była ich współpraca w Interze i Włoch chciał to powtórzyć na boiskach angielskich.

W Mediolanie Conte nie miał jednak takiego zawodnika jak Son. Dziś Perisić robi dokładnie to, co robił dotychczas, ale traci na tym właśnie Koreańczyk. Lewy wahadłowy wchodzi w jego sektory, uniemożliwiając mu tak efektowne ataki, jak wcześniej. Dobrze widać to też, kiedy porówna się heat mapy Sona z Perisiciem na boisku i bez niego.

Perisić często wchodzi w pole karne, przez co nie ma tam miejsca dla Sona. Dotychczas to właśnie Koreańczyk wykorzystywał doskonale pomoc Harry’ego Kane’a, który ściągał na siebie uwagę obrońców. Teraz częściej w tę rolę wchodzi Perisić, a więc Son musi szukać sobie miejsca gdzieś indziej – najczęściej w zagęszczonym środku boiska, gdzie ma znacznie mniej miejsca.

Z tego powodu Son ma zdecydowanie najgorsze statystyki od kilku sezonów. Mowa tutaj choćby o udanych dryblingach, wykreowanych szansach z otwartej gry czy też po prostu kontaktach z piłką w polu karnym. Wszystkie te wskaźniki są obecnie najniższe odkąd Koreańczyk gra w Tottenhamie.

Eddie Nketiah, czyli kolejne złote dziecko trenera Artety

Kontuzjowany

Nie ma jednej konkretnej przyczyny słabej dyspozycji Sona. Składa się na to wiele elementów, z których trudno wskazać jakiś kluczowy. Do tego wszystkiego należałoby jeszcze dodać to, na co często wskazywali eksperci, czyli kontuzja, której Koreańczyk doznał tuż przed mundialem i która zmuszała go do grania w specjalnej masce na twarzy. Nie można tego bagatelizować, bo piłkarz sam zwracał uwagę na to, że maska ogranicza mu widoczność, ale fakty są takie, że jego forma sięgnęła dna już przed mundialem.

Na mistrzostwach świata Sonowi zdarzało się rzucać maską o murawę albo po prostu zdejmować ją kilkukrotnie w trakcie spotkania. – Moja wizja jest nadal dobra, ale kiedy piłka leci do mnie, czasami jest to irytujące, ponieważ nie widzę piłki. Nie przeszkadza mi to, ale nie jest najlepiej – przyznał szczerze w jednym z wywiadów. Podkreślał też, że decyzja o noszeniu maski należała do niego, bo lekarze nie mogli mu tego nakazać. On sam byłby skłonny z niej zrezygnować, ale… nie pozwolili mu na to rodzice.

Obecnie Son może grać już bez maski, ale trudno powiedzieć, żeby mu to w czymkolwiek pomogło. Po powrocie z mundialu Koreańczyk zdobył bramkę przeciwko Crystal Palace, ale to akurat jest jego ulubiony rywal w Premier League. Do tego dołożył dwa pucharowe trafienia, ale optymizmem dzięki temu nie powiało, bo rywalem było Preston.

Wśród kibiców Tottenhamu coraz częściej widać oznaki irytacji słabą formą Sona i pojawiają się nawet propozycje sprzedania Koreańczyka. Jeszcze kilka miesięcy temu trudno było to sobie wyobrazić, ale jeżeli na swój najwyższy poziom wejdzie jeszcze Richarlison, to trudno się spodziewać, że Conte dalej będzie się usilnie trzymał króla strzelców z poprzedniego sezonu na boisku.

Jednak na ten moment Son może się chyba czuć bezpiecznie, bo Brazylijczyk od początku sezonu czeka na pierwszą ligową bramkę w barwach Tottenhamu.

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Urodzony w 1998 roku. Warszawiak z wyboru i zamiłowania, kaliszanin z urodzenia. Wierny kibic potężnego KKS-u Kalisz, który w niedalekiej przyszłości zagra w Ekstraklasie. Brytyjska dusza i fanatyk wyspiarskiego futbolu na każdym poziomie. Nieśmiało spogląda w kierunku polskiej piłki, ale to jednak nie to samo, co chłodny, deszczowy wieczór w Stoke. Nie ogranicza się jednak tylko do futbolu. Charakteryzuje go nieograniczona miłość do boksu i żużla. Sporo podróżuje, a przynajmniej bardzo by chciał. Poza sportem interesuje się w zasadzie wszystkim. Polityka go irytuje, ale i tak wciąż się jej przygląda. Fascynuje go… Polska. Kocha polskie kino, polską literaturę i polską muzykę. Kiedyś napisze powieść – długą, ale nie nudną. I oczywiście z fabułą osadzoną w polskich realiach.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Szymon Piórek
3
Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”
Anglia

W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Szymon Piórek
1
W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Anglia

Ekstraklasa

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Szymon Piórek
3
Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”
Anglia

W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Szymon Piórek
1
W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Komentarze

16 komentarzy

Loading...