Angielskie media podają, że Marcelo Bielsa i Sean Dyche są faworytami do objęcia posady trenerskiej w Evertonie. The Toffees mają nadzieję, że uda im się dokonać ostatecznego wyboru jeszcze przed weekendem. Obaj szkoleniowcy odbyli rozmowy z władzami klubu w ciągu ostatnich dwóch dni i podobno zrobili dobre wrażenie.
W poniedziałek Everton oficjalnie rozstał się z Frankiem Lampardem. Anglik przygody w tej klubie na pewno nie zaliczy do udanych. Poprowadził zespół w 44 spotkaniach ze średnią 1,00 pkt na mecz. The Toffees ostatnie zwycięstwo w lidze odnieśli 22 października w starciu z Crystal Palace (3:0). Obecnie zajmują przedostatnie miejsce w lidze.
Zadaniem nowego szkoleniowca będzie utrzymanie Evertonu w Premier League. Strata do bezpiecznej lokaty wynosi zaledwie dwa punkty, a do końca sezonu jeszcze jest 18 kolejek. Sky Sports podaje, że właściciel Evertonu, Farhad Moshiri chciałby w pierwszej kolejności dogadać się z Marcelo Bielsą, ale problemem mogą być wymagania finansowe Argentyńczyka.
Bielsa i jego pracownicy mogą kosztować Everton nawet 1 mln funtów miesięcznie – kwota ta obejmuje wszystkich członków sztabu trenera. Styl negocjacyjny byłego trenera Leeds polega na tym, że oczekuje on dużego wynagrodzenia, które następnie rozdziela na cały zespół, który stanowi nienegocjowaną część pakietu.
– To jest problem. Finanse, jak zawsze we współczesnym futbolu, będą decydującym czynnikiem. Rozumiem, że w Leeds Bielsa zarabiał ponad 11 milionów funtów rocznie, ale to również pokrywało koszty jego pracowników. To nie wszystko dla niego, ale to wciąż duży wydatek, szczególnie dla takiego klubu jak Everton, który ma problemy finansowe, które są udokumentowane – mówił Sami Mokbel, dziennikarz Daily Mail w stacji Sky Sports News.
Z kolei Sean Dyche byłby z pewnością tańszy. 51-letni Anglik pozostaje bez pracy od czasu zwolnienia przez Burnley w kwietniu ubiegłego roku, ale zdaniem angielskich mediów ten szkoleniowiec jest numerem „2” na liście życzeń właściciela klubu. – Mam ogromny szacunek dla Seana Dyche i myślę, że wykonałby dobrą pracę, gdyby wszedł do Evertonu. Nie jest to jednak pierwszy wybór Farhada Moshiriego. Tym kimś jest Bielsa. Sądzę, że Moshiri zrobi wszystko, co w jego mocy, aby umowa z Bielsą była podpisana – mówił David Ornstein z The Athletic.
Czytaj więcej o Premier League:
- Kolejna bolesna lekcja Franka Lamparda
- Nie oceniaj książki po okładce. Po co Manchesterowi United Weghorst?
- Trudna droga „Złotego Dziecka” do ozłocenia. Odegaard potrzebował Arsenalu, a Arsenal Odegaarda
- Nowe wcielenie Marcusa Rashforda
- Casemiro, Eriksen i Fred. Trio, które odmieniło United
Fot. Newspix