Jacek Gmoch w wywiadzie udzielonym Meczykom, zabrał głos na temat zatrudnienia Fernando Santosa w reprezentacji Polski.
Jak powiedział: – Bardzo dobre nazwisko. Trener z wielkim doświadczeniem i wynikami. Ma wyższe, techniczne wykształcenie. Skończył inżynierski wydział. Był długoletnim menadżerem najlepszych hoteli w Portugalii. Potem poszedł do piłki, gdzie zarządzanie też jest ważne. Jest najlepiej przygotowany do bycia selekcjonerem z braci piłkarskiej, bo jest najlepiej wykształcony. Był jednym z czołowych trenerów zagranicznych, z których mogliśmy skorzystać. W Grecji zdobył duże uznanie swoją pracą w klubach i w reprezentacji.
I dalej: – On nie będzie trenerem, który będzie jeździł po klubach, rozmawiał z zawodnikami i ustalał skład. Powiedział, że będziemy mieli dłuższe zgrupowanie. Wtedy porozmawiają i poznają się lepiej. Od razu pokazał, że absolutnie nie dopuszcza jakiegokolwiek “chodzenia na kolanach” w stosunku do tych zawodników. Umie też współpracować z menedżerami zawodników, którzy moim zdaniem są nieszczęściem futbolu. To agenci często są zarzewiem konfliktów. Gdy gwiazdy mają swoje problemy, to ich przedstawiciele biorą rzecz jasna ich stronę. Fernando Santos potrafił skutecznie komunikować się chociażby z Jorge Mendesem, czyli agentem Cristiano Ronaldo. Trzeba wykorzystać pod każdym względem doświadczenie, które ma nowy selekcjoner.
WIĘCEJ O WYBORZE SELEKCJONERA:
- Czerwone flagi. 10 błędów, których Kulesza uniknął przy wyborze selekcjonera
- Gwiezdne sprawy Fernando Santosa
- Sznaucer: – Santos prowadzi drużyny żelazną ręką, ale poza boiskiem jest inny
- Beto dla Weszło: – Santos sprawił, że ludzie zaczęli szanować reprezentację Portugalii
Fot. FotoPyk