Reklama

Beto dla Weszło: – Santos sprawił, że ludzie zaczęli szanować reprezentację Portugalii

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

24 stycznia 2023, 09:25 • 4 min czytania 24 komentarzy

Skoro Fernando Santos ma zostać nowym selekcjonerem naszej kadry, warto wiedzieć, jak odbierają go piłkarze, z którymi pracował. Udało nam się skontaktować z Beto, byłym bramkarzem, który z Sevillą dwukrotnie sięgał po Ligę Europy, a w reprezentacji Portugalii rozegrał 16 spotkań – również pod wodzą Santosa, choćby przeciwko Polsce (1:1 w Lidze Narodów). No i Beto ma o Santosie bardzo dobre zdanie. Zapraszamy.

Beto dla Weszło: – Santos sprawił, że ludzie zaczęli szanować reprezentację Portugalii

Jesteś zaskoczony, że Fernando Santos będzie prowadził reprezentację Polski?

Nie mówiłbym o zaskoczeniu – trener ma wciąż wiele do przekazania futbolowi i po odejściu z kadry Portugalii, chciał dalej być obecny w jakimś dobrym projekcie. Polska ma sporo jakości, sporo talentów, więc nie dziwi mnie, że przyjął tę ofertę.

Ciekawe, że po ośmiu latach pracy z Portugalią nie pomyślał o jakichś wakacjach.

Wiesz, on nie ma 30 lat, żeby móc zrobić sobie teraz jakąś długą przerwę. Póki może, chce pracować i cieszyć się piłką nożną, a nie tracić czas, bo na wakacje przyjdzie jeszcze moment.

Reklama

Jak oceniasz jego kadencję w Portugalii?

Osiem lat sukcesów – i dla niego, i dla nas. Wygrał mistrzostwo Europy i Ligę Narodów, wprowadził wielu zawodników do kadry, dawał im szanse. Sprawił, że nasza drużyna stała się lepsza, ludzie zaczęli ją szanować, bo patrzą na trofea i po prostu muszą to robić.

Tobie też dawał szanse.

Już wcześniej grałem w reprezentacji, ale gdy został selekcjonerem, też byłem powoływany. Ufał mi, mieliśmy bardzo dobry kontakt, dla mnie czas współpracy z nim był niezwykle cenny.

Natomiast można usłyszeć, że był krytykowany w Portugalii za defensywny styl grania.

Ludzie krytykują wszystko i wszystkich, nie podoba mi się to. Santos rozumie futbol, to, czego drużyna potrzebuje – nie ma takiej na świecie, która grałaby co mecz 90 minut w ofensywie. To niemożliwe. Santos wie, kiedy trzeba zaatakować, a kiedy trzeba bronić. Między innymi to sprawia, że ma bardzo dobre wyniki. Zwróć uwagę, że nie przegrywał zbyt wielu spotkań w naszej reprezentacji. Jest bardzo efektywny.

Reklama

Z drugiej strony mając Ronaldo, Bernardo Silvę, Bruno Fernandesa i tak dalej, Portugalii czasem brakowało rozmachu.

Portugalia nie gra sama, tylko przeciwko jakimś drużynom, a te często chcą się bronić. Futbol jest dzisiaj inny, trudniejszy, zespoły są mocniejsze, to już nie te czasy, kiedy wiele europejskich zespołów daje się ogrywać 0:5, 0:6 i tak dalej.

A nie byliście rozczarowani ostatnim wynikiem na mundialu?

Tak, pewnie chcieliśmy więcej i pewnie byliśmy w stanie osiągnąć więcej. Natomiast trzeba zrozumieć, że to Fernando Santos zaszczepił w Portugalczykach nawyk wygrywania i bardzo dobrze. Kiedy nie wygrywamy, ludzie są źli, co jest normalne, ale dlaczego? Bo to właśnie przyjście Santosa sprawiło, że weszliśmy na inną półką i chcemy zwycięstwa w każdym meczu. Ten nawyk jest dobry, choć wiadomo – wiąże się z konsekwencjami, jeśli danego spotkania akurat nie uda się wygrać.

Jaki jest Santos w szatni – spokojny czy potrafi się wściec?

Umie złapać balans między jednym a drugim, przede wszystkim bardzo dba o dyscyplinę. Nie chodzi tutaj o trzymanie zawodników pod butem, ale dzięki relacjom wzajemnego szacunku, bo piłkarze szanują Santosa, łatwiej kierować zespołem. Trener to naturalny lider, nie udaje. Jest spokojny, ale gdy trzeba podnieść głos czy powiedzieć coś mocniej – też nie ma z tym problemu.

A jaka była jego relacja z Cristiano Ronaldo? Pytam w kontekście Roberta Lewandowskiego.

Mieli dobrą relację od początku, natomiast nie powiem ci wiele, jeśli chodzi o to, co stało się na mundialu – wówczas nie było mnie w drużynie. Natomiast gdy byłem, szanowali siebie nawzajem i uzupełniali. Santos był liderem jako trener, a Ronaldo jako kapitan. Nie dochodziło jednak do sytuacji, żeby walczyli o pierwszeństwo – wszyscy rozumieli, także Cristiano, kto jest selekcjonerem i kto ma decydujący głos.

Co z młodszymi zawodnikami? W Polsce potrzebujemy zmiany generacji, a na przykład w Portugalii Santos długo stawiał na Pepe.

Pepe ma 39 lat, ale wciąż jest jednym z najlepszych środkowych obrońców w Europie, więc Santos ufał mu i nie miał powodów, by z niego rezygnować. Każdy zespół potrzebuje doświadczonych zawodników, a skoro Pepe grał dobrze i jeszcze był jednym z liderów w szatni, nic dziwnego, że wciąż należał do reprezentacji. Natomiast w waszym kontekście nie ma co się martwić: Santos zawsze stara się wybierać najlepszych. Jeśli od kogoś doświadczonego lepszy będzie dwudziestolatek, to grać będzie dwudziestolatek. Ale jeżeli w drugą stronę – to zagra, załóżmy, 35- latek.

Kończąc: sądzisz, że PZPN podejmie dobrą decyzję, zatrudniając Santosa?

Oczywiście: lubię Santosa i jego styl pracy. Polska niestety nigdy nic nie wygrała i być może dla was jego przyjście będzie szansą, by zmienić swoją mentalność, może za jego kadencji bardziej w siebie uwierzycie. Nie mówię, że zaraz macie wygrać mundial czy mistrzostwo Europy, ale dochodzić dalej niż grupa albo pierwszy mecz fazy pucharowej – czemu nie? Macie dobrych zawodników i przy zmianie myślenia jesteście w stanie być konkurencyjni.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

24 komentarzy

Loading...