Dawid Kubacki i Piotr Żyła są w świetnej formie – to nie ulega wątpliwości. Do sukcesów w konkursach mieszanych potrzeba jednak w miarę solidnych skoków całej czwórki. A niestety – nasze panie wciąż odstają od swoich doświadczonych kolegów. W Titisee-Neustadt nie było zatem niespodzianki. Polski zespół zakończył rywalizację w mikście na siódmym miejscu.
Kubacki i Żyła moc pokazali już w ostatnich dniach – zarówno w kilku seriach treningowych, kwalifikacjach, jak i samym konkursie indywidualnym. Dwójka weteranów znakomicie weszła w sezon i daje nam duże nadzieje na to, że w najbliższych miesiącach będzie liczyć się w walce o najcenniejsze laury. Z racji, że Kamil Stoch czy Paweł Wąsek aż tak dobrze sobie nie radzą – nie bylibyśmy jednak pewni swego w rywalizacji drużynowej. A mieszanej? No cóż, tu nie dało się mieć złudzeń. Było oczywiste, że dziś nie zobaczymy Biało-Czerwonych na podium.
Zawodów miksta nie wypada jednak odpuszczać – szczególnie że mówimy o konkurencji olimpijskiej. Trzeba po prostu budować formę, robić małe kroki, żeby za cztery lata (czy nawet wcześniej, na mistrzostwach świata) być w stanie walczyć o medale. Jak zatem wyglądało to dzisiaj na niemieckiej skoczni?
Jutro musi być lepiej
Z racji, że o Kubackiego i Żyłę możemy być spokojni, najwięcej rozbijało się o skoki naszych zawodniczek. Z dobrych informacji: Nicole Konderla, która w okolicach zimowych igrzysk w Pekinie, była mocno krytykowana za swoją postawę, jest w widocznie lepszej formie. W tym sezonie Pucharu Świata już punktowała, a dzisiaj dwukrotnie zanotowała 115 metrów. Nie były to spektakularne próby, bo jednak w Titisee-Neustadt da się spokojnie latać dalej. Ale też nie takie, po których rywalizacja o czołowe miejsca przestawała być możliwa.
No ale niestety: Kinga Rajda, druga z naszych reprezentantek, zawiodła na całej linii. Jej pierwszy skok? 94.5 m. Drugi? 91.5 m. Polka skakała na poziomie reprezentacji Rumunii, która zajęła ostatnie miejsce ze stratą… ponad 150 punktów do przedostatnich Amerykanów. Ani Finowie, ani Włosi, ani Japończycy nie mieli dziś aż tak słabego punktu.
Cóż, liczymy, że sztab szkoleniowy Polaków znajdzie wreszcie przyczyny słabszej postawy Rajdy. W końcu to zawodniczka, która w przeszłości udowadniała, że coś tam skakać potrafi. W każdym razie: na pewno stać ją na przekraczanie 100 metrów na takiej skoczni.
Przechodząc do innych reprezentantów Polski: trochę żalu do siebie może mieć Piotr Żyła, który w drugiej serii zanotował „petardę” (140 metrów), ale w pierwszej skoczył zaledwie 118 metrów. Kubacki natomiast był bardzo równy. Wykręcił 130 i 135.5 metrów. To w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej dało mu trzecią pozycję. Lepiej spisali się tylko Halvor Egner Granerud oraz Anze Lanisek, więc tu niespodzianek nie było. Całą rywalizację mieszaną wygrała jednak kadra Austrii, w której świetnie spisywali się zarówno panowie (Stefan Kraft oraz Michael Hayboeck, klasyczny duet), jak i panie (Marita Kramer i Eva Pinkelnig).
Na tym skakanie w Titisee Neustadt się oczywiście nie kończy. Jutro znowu będzie miał miejsce konkurs indywidualny Pucharu Świata. Liczymy, że Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła pójdą za ciosem i powalczą o kolejne podia.
Fot. Newspix.pl