Kiedy Manuel Neuer wychodził na murawę Al Bayt Stadium, już wiedział, że właśnie staje się samodzielnym rekordzistą wśród bramkarzy pod względem liczby występów w mistrzostwach świata. Ale za Chiny Ludowe nie spodziewał się, że ten 19. mecz w mundialu będzie jego ostatnim, który dodatkowo „uświetni” babolem i swojakiem.

Tak, drodzy państwa. Niemcy wracają do domów. Choć w czwartek wygrali, tak naprawdę przegrali. Skoro fortuna kołem się toczy, tym razem ekipa selekcjonera Hansiego Flicka skończyła pod tym kołem. Przygnieciona, bezradna, zawiedziona.
Kostaryka – Niemcy 2:4. Smutne pożegnania
Niemcy odebrali brutalną lekcję życia – jeśli umiesz liczyć, licz na siebie. Co prawda przeciwko Kostaryce ostatecznie zrobili swoje, ale na to było już za późno. Potknięcie z Japonią w 1. kolejce okazało się brzemienne w skutkach i powierzyło los naszych zachodnich sąsiadów w cudze ręce – Hiszpanów. A ci tak się nim zaopiekowali, że gdzieś od 50. minuty ręce niemieckich kibiców albo podtrzymywały głowę, albo zasłaniały twarz, albo trzymały smartfona z odpaloną relacją z drugiego spotkania. Lepiej smutku na twarzy Flicka nie wymalowałby żaden Leonardo Da Vinci czy Michał Anioł. Kiedy do selekcjonera dotarła informacja o wyrównaniu przez Japonię, nawet mocno niedowidzący dostrzegłby, że stało się coś bardzo, bardzo złego.
Ale Niemcy nie mają prawa złorzeczyć na Hiszpanów. Trzeba było sfinalizować przewagę i sprać przeciwnika z Azji w poprzednim tygodniu. Ewentualnie dzisiaj wykorzystać przeciwko Kostaryce wszystkie dogodne okazje i nadrobić bilans bramkowy. I tyle. Po temacie. A skoro to spartolili, to cóż, Auf Wiedersehen!
Ten mecz miał być świętem Neuera. Występ numer 19. w mistrzostwach świata – rekord wśród bramkarzy. Właśnie zostawiał w tyle rodaka – Seppa Maiera – i Brazylijczyka Claudio Taffarela. Miał być… Bo okazał się stypą. Kostaryka wyprowadziła kontratak, głową uderzył Kendall Waston i 36-letni golkiper nagle zmienił się w siatkarza. Odbił zdawało się względnie prosty strzał przed siebie, jakby przyjmował plasowaną zagrywkę, a Yeltsin Tejeda zachował się niczym rasowy atakujący i bach! Wbił gwoździa, tyle że nie w parkiet, a do bramki Niemców. 1:1, a za chwilę 2:1, bo w zamieszaniu Neuer wbił swojaka (tak bramkę zaklasyfikowała FIFA).
Na szczęście dla niego ostatecznie koledzy odwrócili losy spotkania, ale pożegnanie bramkarza Bayernu Monachium z mistrzostwami świata wypadło dramatycznie. Jeden z najlepszych fachowców w XXI wieku wyglądał niczym amator z ligi szóstek, co to musiał zastąpić kumpla, bo mecz ustawili na niedzielę rano i cholera, nie wstał po baletach. Smutno.
Równie blado z turniejem rozstał się Thomas Mueller. Żadna z niego „dziewiątka”, ale Flick uparł się na ten pomysł i trzymał, trzymał, trzymał. Dopiero przed upływem godziny posłał w bój Niclas Fullkruga, a Muellerowi pozwolił operować w innych sektorach. Tyle że już nic z tego nie wyszło, w końcu 33-latek zjechał do bazy, a po zakończeniu widowiska dał do zrozumienia, że może to być jego ostatni mecz w kadrze narodowej. Danke.
Ambitna Kostaryka
Niemcy najedli się strachu, ale nie musieli wstydu, bo ostatecznie wyregulowali celowniki. W zasadzie od początku wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że tylko jedno może im odebrać zwycięstwo – oni sami. I faktycznie, kilka błędów im się przydarzyło, Kostaryka chwyciła się ich jak tonący koła ratunkowego i skrupulatnie wykorzystała, co miała. Do utrzymania prowadzenia zabrakło już umiejętności.
Niemcy w sumie oddali 32 strzały, z czego 11 celnych. Wypracowali xG na poziomie 6,08. Obili słupki. Wreszcie stworzyli 10 tzw. dużych szans (wg FotMob), a wykorzystali ledwie cztery. Odpadli z mundialu z powodu gorszego bilansu bramek – oni finiszowali z +1, a Hiszpanie +6. Zabrakło pięciu goli. Brzmi absurdalnie, ale… zawodnicy Flicka mogli to nadrobić. Co prawda musieliby być klinicznie skuteczni (jak mawiają Anglicy), tylko kto im bronił? Sytuacje sobie stwarzali.
Finalnie za bohatera (jeśli w takich okolicznościach można kogoś wskazać) należy uznać Kaia Havertza. Wszedł, strzelił dwa gole, odwrócił losy rywalizacji, oszczędził skrajnej hańby rodakom. A tak Niemcy wracają do siebie, ale przynajmniej nie po przegranej. Chociaż tyle.
CZYTAJ WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:
- Jeszcze Polska nie zginęła. Znowu wbrew światu
- Trela: Awans dał szczęście, szczęście dało awans. Przypadek przyjacielem Polaków
- Weszło z Kataru: Zmiażdżeni na boisku, zmiażdżeni na trybunach
Fot. Newspix
I GDZIE JEST HANSI, GDZIE MARTINEZ, A GDZIE CZESŁAW ZWYCIĘSCA??? NIE PIŚCIE.
Pierdolnij sie juz wreszcie w ten łeb!
Pozdrawiam ciebie, ty też możesz być zwyciężca
Tylko trzy mecze, więc margines błędu jest bardzo duży. Kostaryka pokazała mega charakter mimo wcześniejszej porażki 7:0. Mogli się położyć i przejść obok meczu, ale nie, chcieli się pokazać, powalczyć. Kostaryka to kolejna ekipa, która pokazała jakimi dziadami jest reprezentacja Polski. Wstyd i kompromitacja.
*margines błędu jest bardzo mały
Dopóki mieli siły, grali o zwycięstwo, które dałoby im awans kosztem Hiszpanii. 7 graczy podstawowego składu gra w lidze Kostaryki (!!!). Można nie panikować, można przesuwać się pod bramkę dobrego rywala podaniami, a nie lagą. Wszystko można, tylko nie dla malutkich.
No, ale jaki jest efekt końcowy otwartej gry z murowanym faworytem? Porażka. Można taką grą zdobyć sympatię tłumów, ale nie da się wygrywać turniejów. My męczymy bułę, gramy antyfutbol, ale to dało nam pierwszą 1/8 Mundialu w życiu większości z was. Na turnieje jedzie się wygrywać, a nie odwalać jazdę artystyczną. Oczywiście, skończy się mundial (nieważne czy dla nas w niedzielę, czy później- turniej obfituje w mega niespodzianki) i wówczas trzeba będzie oczekiwać rozwoju drużyny, po to żeby na następnym Euro gra wyglądała inaczej. Mam niestety pewność, że CM tego rozwoju nie będzie… Ale teraz okazał się być właściwym człowiekiem, na właściwym miejscu. Dostał kadrę (czemu ja akurat byłem przeciwny) w trudnym momencie, po rejteradzie portugalskiego bajeranta, i od razu dostał baraż o MŚ. Potem były zgrupowania na LN. Kiedy miał budować? Southgate pracuje wiele lat, Martinez pracował sześć, Niemcy mieli sukcesy pod Lowem (długa kadencja). Na takim turnieju jak Euro czy MŚ nie ma czasu na fajerwerki. Podoba się wam czy nie- osiągnęliśmy mały sukces. Więcej niż ładniej grające kadry Engela, Janasa, Nawałki.
Kadry Engela, Janasa, Nawałki nie grały ładnie, tylko nie stawiały autobusu na 20 metrze. Przestańcie powtarzać kłamstwo, że ładna ofensywna gra nie dawała nam w przeszłości wyników – tej kadry nikt nigdy nie uczył grać ładnie i ofensywnie. Przez powtarzanie tej bzdury zaraz będziemy mieli ogólnonarodowe przekonanie, że w przeszłości odpadaliśmy bo graliśmy ładnie. Taką grę wypracowuje się latami, a w ostatnich 20 latach mecze gdzie faktycznie próbowaliśmy grać otwarcie z silniejszymi to nieliczne wyjątki. Jeżeli takie wnioski są wyciągane po oklepie 1-6 od Belgii, to jest to robienie k*rwy z logiki. Już kadra Brzęczka grała ładniej od tego co mamy teraz i była w stanie, pomimo całej swojej ułomności postawić się Włochom czy Holendrom.
Chyba nie skleiłeś- napisałem, że kadry Engela i pozostałych grały ładniej (w domyśle od tej), a nie że ładnie. To raz. Dwa- nie napisałem, że ładna gra nie dawała nam w przeszłości wyników, ale że OTWARTA GRA z dużo silniejszymi przeciwnikami daje sympatię tłumów, ale nie prowadzi do osiągania sukcesów. Masz z ostatnich dni przykłady ładnej gry, która dawała sympatię kibiców, ale i szybki powrót do domu (Kanada, Kostaryka wczoraj). PS. Zdaje się, że ta kadra, była jednak uczona odważnej gry przez poprzedniego selekcjonera. Efekt był taki, że był fajny remis z Hiszpanią i wpadki z zespołami w naszym zasięgu (Słowacja i Szwecja). I oczywiście wszechobecne drwiny, że w ryj ze Słowacją, że Szczęsny strzelił samobója. Dziś gra jest inna, jest awans z grupy, a Szczęsny nagle dla tych samych ludzi, którzy rok temu po nim jeździli, stał się Supermanem. Ze skrajności w skrajność, bez hamulców.
Niepotrzebnie marnujesz klawiaturę. Te głąby gimbusy i tak tego nie zrozumieją. Jakby były piękne mecze + wpierdole + brak awansu do 1/8, to by się zapluli, że po ch** tucznik uprawia piękny, otwarty futbol jak nie umiemy tak grać i nie ma awansu… szkoda nerwów i klawiatury… Żabojady – nadchodzimy !!! 😀 😀
Za to taki debil jak ty nie potrafi zrozumiec, ze gdyby sedzia wyjal 2 zoltko w meczu z Arabami, bo by Michniewicza juz nie bylo. Jedna decyzja sedziego co zmienia cale mistrzostwa. Tak samo odnosnie zoltych kartek. W meczu z Meksykiem nasi notorycznie rozdawali stemple przeciwnikowi, a Krychowiak za taki dostal 2 zoltko ze Slowacja, akurat wtedy jak nasi strzelili i sie rozkrecali.
Gra nier dawala wynikow, bo nikt nie mial tyle fuksa.
Gadki byly by zupelnie inne gdyby sedzia sprawiedliwie dal czerwona z meczu z Arabami. Nie bylo by zwyciestwa i teraz tego pierdolenia o wynikach.
A po co ci „gdybologia”? Oczekiwałeś porażki z Arabią? Jeśli tak, to rozumiem dlaczego teraz masz ból dupy, że jednak jest 1/8.
awans to nie zasługa michniewicza, tylko jego wielopoziomowego farta zaczynającego się od grupy, w której wylądował. jak by to była ta grupa, gdzie grała Japonia, to już byś był po jego powitaniu na Okęciu. Dalej jego fart polegał m.in. na kartkach Meksyku i na tym, że Argentynie przestało się chcieć grać po 2:0 a Arabowie jeszcze powalczyli z cienkim jak pizda węża Meksykiem. i tyle jego zasług. gość się ślizga na farcie, jak będzie kiedyś losowanie zwycięzców na MŚ, to go można go wziąć bo w farta jest lepszy niż w prowadzenie kadry
Nie przeczytałeś uważnie pierwszego komentarza… Nie jestem fanem CM i nie będę. Uważam, że nie powinien być selekcjonerem w dłuższej perspektywie czasowej, bo tylko kadrze zaszkodzi, ale w sytuacji w jakiej znaleźliśmy się po rejteradzie Sousy, był chyba najlepszym wyborem- zadaniowiec z furą szczęścia. I podkreślam, że gość miał w sumie kilkanaście dni na zbudowanie kadry. W takiej sytuacji zawsze zaczyna się od defensywy, poprawy jej gry, uszczelnienia, przesuwania etc.
Chlopie, im dluzej jest ten gosc, to tym gorzej. Porownaj mecz ze Szwecja, gdzie Szwedzi nie mieli z czego strzelic gola, a mecz z Arabami, juz nie mowiac o Argentynie. Ta ostatnia grajac na stojaco miala jeszcze 3 setki, a w ataku u nas nie wiem czy byl celny strzal.
Dalej nie rozumiesz, co czytasz. Napisałem wyraźnie, że Cm nie powinien być selekcjonerem w dłuższej perspektywie czasowej. Czego nie kleisz? Prościej się nie da już napisać. Natomiast to, że jako zadaniowiec się sprawdził nie ulega wątpliwości.
Fart sie skonczy, jak w Legii i wtedy wyjdzie jego warsztat.
A jaki byl efekt gry z Argentyna? Modlitwa zeby Argentyna juz nie cisnela, tyle zostalo z tej murarki. Gdyby Argentyna chciala to by 5 zasadzila, bo nawet grajac w poprzek boiska stworzyla sobie 3 setki.
Z jednej strony piszesz, że na turnieje jedzie się „wygrywać”, a nie odwalać jazdę artystyczną, a potem, że oczekujesz od kadry poprawy stylu gry, więc sam sobie zaprzeczasz 🙂
Wy naprawdę nie kleicie tego co czytacie. Nie wiem jak was ze szkół powypuszczali. Wyraźnie jest napisane, że na turnieje jedzie się wygrywać, a nie zadowalać każdego. Wyraźnie też jest napisane, że oczekuję rozwoju po turnieju, a nie w jego trakcie.
Niemcy wygrali a jednak przegrali.
Polacy przegrali a jednak… przegrali.
Mam nadzieję, że Niemcy się jeszcze obudzą z tego lewackiego transu i zadziwią świat. Te tęcze i multikulti nie leżą w germańskiej naturze.
Jeszcze wierzę w przebudzenie niemieckiego ducha. Jego wyrazicielem był np. Kaiser Wilhelm II. Poniżej w mundurze huzarów śmierci. Mundurek Deluxe.
Wygląda jak ci debile co na halloween się przebierają. Nawet chyba gorzej.
Wolisz bardziej swobodne tęczowe kreacje, prawda?
75 lat jankeskiej okupacji zniszczyło niemieckiego ducha.
No jeśli akurat to zdjęcie pajaca wyglądającego jak Kobiela w jakiejś komedii miałoby być przykładem „niemieckiego ducha”, to nie dziwota, że wylatują z grupy z Japończykami i Kostaryką. Ten ich duch to dziś już tylko przekonanie, że muszą na całym świecie, o każdej porze dnia i nocy wieszczyć homoseksualizm.
Niemcy niech sie nie budza, wystarcza ich przebudzenie w 1939.
Brawo Kostaryka. Wolałbym widzieć 3 mecze naszych w takim stylu i zjazd do bazy, niż te 4 gówna które będziemy mieli w pamięci. Bo ja zapamietam antyfubol a nie wyjście z grupy. Najbrzydziej grająca drużyna na turnieju, jebać ten awans.
Używanie słowa „gra” w ich przypadku to totalne nieporozumienie, Alvarezie 🙂
pełna zgoda – można się ubrać w piłkarskie ciuchy, przebywać na boisku, biegać, mieć przeciwnika ale to wszystko może się odbyć bez grania. wczoraj mieliśmy taki precedens.
Dokładnie, to już lepszy był radosny futbol za Sousy. Może traciliśmy bramki prawie z każdym, ale przynajmniej dało się na to patrzeć bez krwawiących oczu.
Ale też w każdym meczu strzelaliśmy.
Te chciałbym zobaczyć u nas zaangażowanie ale jeśli będziemy opierać skład na dziadkach Glikach i Krychowiakach to będzie grana ta padlina
Polska to ładnie grała za Sousy na ME 2020. Dziś albo się nie pamięta, że tak było, albo zaprzecza by mogło tak być. Ale już wtedy płacz był w drugą stronę: „Co z tego, że ładnie gramy, skoro przegrywamy”
W jakim stylu? 0: 7 z Hiszpania I jeden strzal z Japonia. Dzisiaj nie mieli nic do stracenia a i tak po 2:1 dostali 3 gole w kilka minut. Co w tym wspanialego?
Walki. Przecież zawsze mogli olać strzelenie dwóch bramek, stanąć we własnym polu karnym i modlić się, by Niemiaszki zadowolili się prowadzeniem 1:0…
Kostaryka musiala wygrac zeby awansowac , dlatego te dwa gole. Jak Niemcy przycisneli to nie bylo co zbierac. Mozna gdybac jak bysmy grali gdyby Argentyna strzelila jeszcze jedna bramke.
Długa, strata. Długa, strata. Tak byśmy grali.
Właśnie sęk w tym, że nie można oglądać się na rywala tylko trzeba robić swoją robotę. Te cioty nie robiły kompletnie nic – poza Szczęsnym – i myślisz, że gdyby ARG strzeliła na 3:0 to nagle, by ich olśniło i zaczęliby grać cokolwiek? Nie, bo oni byli po prostu bezradni.
Nie zmienia to faktu , ze gramy dalej a Kostaryka nie. Dwa mecze ,11 goli straconych . Naprawde wolisz jak gra Kostaryka bo dzisiaj mieli dobre 10 minut?
Gdyby Lewandowski strzelil karnego I strzelilibysmy jeszcze 3 bramki Arabii ( poprzeczka ,slupek ,Sam na sam) to wszyscy bysmy mowili, ze rozjebalismy grupe. A tu ciagle narzekanie.
Poczytaj ostatni wywiad Blonskiego ze Szczesnym.
Bylem w Rosji I juz po pierwszym meczu wiedzialem ,ze po mistrzostwach. Pilkarze tez wiedza , ze pierwsza porazka I do domu. Dlatego grali tak a nie inaczej . Poza tym 5 mln $ , z czego dwa dla nich. Mnie wkurwiaja bledy w przyjeciu tylko gdzie tu wina trenera.? Przeciez on widzi jaki ma material. Chcecie mlodych no to macie: Zalewski , Kaminski czy Skoras. Z czym do ludzi? Nawet Bielik ponizej swojego poziomu. Ofensywa to tylko Lewandowski I Zielinski przeciwko 4 obroncow. Cash w ataku to dramat , prawonozny Bereszynski nie potrafi przyjac I dosrodkowac lewa noga . Czego wy tu oczekujecie?
Pamietam 86 r . Chujnia z Marokiem , pare dobrych minut ze slaba Portugalia I 0: 7 z Anglia I Brazylia a do dzisiaj to ostani awans z grupy. Ludzie , jak odejdzie Glik , Lewandowski czy Szczesny to wy dlugo reprezentacji na MS nie zobaczycie.
Macie ü, kopiujcie sobie
Oboe drużyny po prostu grały w piłkę. Z Mundialu odpada 16 drużyn, nie zawsze najgorszych. istotny jest dobry poczatek, potem jest to już trudno nadrobić.
Hahaha. Teraz sukces Reprezentacji Michniewicza smakuje jeszcze lepiej!
thomasik miler niech teraz zadzwoni do Lewego i się pośmieje.
Pokazał na szpicy co potrafi w 3 meczach.
Właśnie. Teraz będzie mógł, głupi chuj, tannenbauma ubierać w Monachium, łehehehe. Co za łajza.
czesiek bedzie potrzebował 3-ch MŚ żeby Polska oddała łącznie 11 strzałów celnych
Najzabawniejsze jest to, że skoro Hiszpania nie wbiła gola na 2-2, który premiowałby Niemców, to ci – po zakończonym meczu Hiszpanii- gdy sami mieli jeszcze 3 minuty mogli pozwolić Kostaryce na wbicie trzech goli i wynik 4-5, tak by wyrzucić Hiszpanię kosztem Kostaryki.
To byłby dopiero numer.
CM w siódmym niebie
711 niebie 🙂
Powtórzę się, ale honorowe MoTM dla Kosowskiego za inteligentne grillowanie Czesia, szczególnie za tekst po golu Tejedy: „mamy szkoleniowca, który pozwala atakować. Nawet środkowemu obrońcy”. Okej, w pierwszej połowie było murowanko, ale przynajmniej w drugiej była reakcja drużyny (a nawet już pod koniec pierwszej), a nie stanie jak kołki w okolicy swojego pola karnego. U nas jest „fajnie”, póki Czesiowi idzie murarka, raz przeciwnik się przebije z golem i koncepcja upada na pysk, bo jak to tak, teraz mam atakować? Hihihi, ale no weź, wstydzę się XD Obstawiam, że turbogównogranie byłoby już po karnym, gdyby mały strzelił.
Ha. Wybrałem się na ten mecz specjalnie po meczu naszych by zobaczyć jak Niemcy odpadają, a ja dzięki temu wygrałem zakład ze swoim ojcem o to kto znajdzie dalej na tym mundialu Polska czy Niemcy. I przez to, że to ja wygrałem ojciec poczuję wreszcie jak to jest być na dole. Bo zawsze wygrywał ze mną takie zakłady. Ostatnio tak się cieszyłem jak Raków pokonał CWKS.
Ale czekaj – wyszedłeś z izolatki, poszedłeś do sali do gier i oglądania tv, wcześniej zakładając się z sublokatorem z izby, któremu wydaje się, że jest twoim ojcem, o losy Polski i Niemiec na mundialu?
Czy może być piękniejszy poranek? Kładę się do łóżka wieczorem, trwa przerwa Germańce i Hiszpania prowadzą, bez niespodzianek… a tu rano się budzę patrzę na tytuły i od razu mi lepiej. Nie dość, że piątunio to jeszcze mogę się śmiać z niemców:)
Kara za „pedałowanie”. Teraz będą mieli więcej czasu na propagowanie ideologii lgbt (w szczególności Manuel
NeuerGeyer)Z tego co sprawdziłem na szybko, to jest pierwsza w historii sytuacja, kiedy gramy rundę dalej niż Niemcy.
Jeżeli chodzi o mistrzostwa świata.
Ale Kostaryka zaimponowala. Mieli dobry wynik bez rozpaczliwej murarki i modlitw. Braklo sil i umiejetnosci na dowiezienie remisu, a Niemcy byli zmotywowani do konca, a nie jak Argentyna grajaca w poprzek. Jak widac mozna grac znacznie lepiej i gdyby mieli pilkarzy z Barcelony, Napoli czy Juwentusu, bo by mogli spokojnie myslec o remisie i to bez fuksa.
Jak tam u szkopow zamykanie ust? Dalej to trenuje czy spylaja z boiska.