Reklama

Czy da się ograć faworyta? Kto urywał punkty Argentynie, kogo zaskoczyła Polska

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

30 listopada 2022, 17:24 • 4 min czytania 0 komentarzy

Reprezentacja Argentyny to na tyle silna banda, że rzadko kiedy podczas mundialu ma nóż na gardle. A już na pewno rzadko zdarza się to w fazie grupowej turnieju. Albicelestes rywali słabszych od siebie zazwyczaj po prostu rozjeżdżają. Czy Polska znajdzie sposób na to, żeby uciec spod kół walca Scalonety?

Czy da się ograć faworyta? Kto urywał punkty Argentynie, kogo zaskoczyła Polska

38. Tyle meczów Argentyńczyków z drużynami równymi lub słabszymi od obecnej Polski znaleźliśmy w rankingu Elo, przeglądając starcia Albicelestes na mundialach. Aktualnie biało-czerwoni mają 1844 punkty w tym zestawieniu, więc poprzeczka nie jest zawieszona wysoko. Trzeba wam jednak wiedzieć, że były i takie momenty, w których to drużyna z Ameryki Południowej kręciła się wokół takiego wyniku i była uważana za turniejowego underdoga. Weźmy na przykład rok 1974 i starcie z… Polską. Argentyna miała wówczas 1869 „oczek”, a nasza drużyna ponad 100 więcej. Tamto zwycięstwo było więc typowym przykładem triumfu silniejszego nad słabszym.

Odwrotne sytuacje, w których to Albicelestes podchodzi do spotkania w roli faworyta, były zdecydowanie częstsze. A kiedy już tak się działo, Argentyna rzadko zawodziła. Bilans wspomnianych 38 spotkań to:

  • 33 wygrane
  • remis
  • 4 porażki

5 – razy Argentyna nie wygrała na mistrzostwach świata z zespołem równym lub słabszym niż Polacy

Pierwszy mecz, w którym underdog ograł reprezentację Argentyny podczas mistrzostw świata, miał miejsce jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej. W 1934 roku Szwedzi pokonali drużynę z Ameryki Południowej 3:2, zarazem eliminując ją z turnieju. Na kolejną podobną historię trzeba było czekać aż do lat 90. XX wieku. Pełna lista „nowożytnych” wpadek Albicelestes wygląda tak:

  • 1990 – Argentyna vs KAMERUN 0:1
  • 1994 – Argentyna vs BUŁGARIA 0:2
  • 2018 – Argentyna vs Islandia 1:1
  • 2022 – Argentyna vs ARABIA SAUDYJSKA – 2:2

Dwie pierwsze wpadki mają jeden punkt wspólny — czerwone kartki dla zwycięzców. Kamerun jedynego gola strzelił w „dziesiątkę”, natomiast Bułgarzy, grając w osłabieniu, podwyższyli wynik spotkania. A potem zarobili drugiego kiera. Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo o ile Kamerun zanotował 15 strzałów na bramkę przeciwnika i zdominował tę statystykę, tak już w konfrontacji z reprezentacją Bułgarii górą pod tym względem była Argentyna (18-10). W dwóch kolejnych przypadkach Albicelestes także mieli całkiem wyraźną przewagę.

Reklama
  • vs Islandia: 27-8
  • vs Arabia Saudyjska: 15-3

Wniosek jest prosty: cuda się zdarzają, reprezentacja Argentyny też potrafi dostać w cymbał. Szczęściu trzeba czasami pomóc, tak jak pomogli mu Islandczycy, którzy obronili rzut karny. Dysponując danymi ze wszystkich spotkań, widzimy, że to oni wymienili w meczu z Argentyną najmniej podań (209) osiągając korzystny wynik. O zwycięstwo jest już jednak trudniej: z Albicelestes wygrywają niżej notowane zespoły, które wymieniają w meczu 318 podań. Przynajmniej według wyliczeń „SofaScore”. Polakom trochę do tej średniej brakuje, jednak kręcimy się w zasięgu — w dwóch pierwszych spotkaniach mundialu wymieniliśmy średnio 309 podań.

1 – raz wygraliśmy na mundialu z wyżej notowanym w rankingu Elo zespołem

Gorsze wieści płyną do nas z analizy sukcesów reprezentacji Polski w meczach z wyżej notowanymi w rankingu Elo drużynami. W ostatnich latach takie ekipy ogrywamy od wielkiego dzwonu, ale podczas mistrzostw świata robimy to jeszcze rzadziej. Na 12 takich gier przegraliśmy 10. Naszym jedynym sukcesem pozostaje pokonanie Stanów Zjednoczonych w 2002 roku, przy czym USA było od nas silniejsze głównie z racji tego, że na wstępie zebraliśmy taki oklep, że zaliczyliśmy spory spadek we wspomnianym zestawieniu. Poza tym jedynym pozytywnym sukcesem był bezbramkowy remis z RFN w 1978 roku.

Nasze pozostałe konfrontacje z mocnymi ekipami to głównie oklepy bez strzelonego gola.

  • 1934 – 5:6 z Brazylią
  • 1974 – 0:1 z RFN
  • 1978 – 0:2 z Argentyną
  • 1978 – 1:3 z Brazylią
  • 1982 – 0:2 z Włochami
  • 1986 – 0:3 z Anglią
  • 1986 – 0:4 z Brazylią
  • 2002 – 0:4 z Portugalią
  • 2006 – 0:1 z Niemcami
  • 2018 – 0:3 z Kolumbią

Mecz z USA na dobrą sprawę ratuje nam skórę, bo to on przerwał blisko ćwierćwieczną serię bez strzelonego gola w starciu z silniejszym rywalem. Mimo to temat nie wygląda obiecująco. Po drugiej wojnie światowej strzelamy mundialowym „potęgom” 0,36 gola/mecz, podczas gdy one nam – 2,18.

6 – spotkań na mundialu zakończyło się zwycięstwem underdoga

A jak wyglądają statystyki niespodzianek na Mistrzostwach Świata w Katarze? Zwycięstwem underdoga zakończyło się sześć spotkań, co stanowi 17% całości. Kolejne dziewięć gier to remisy, natomiast 21 potoczyło się zgodnie ze scenariuszem. Wiadomo, że największą niespodzianką był wynik meczu Arabia Saudyjska – Argentyna, a co poza tym?

  • Japonia vs Niemcy (2:1)
  • Maroko vs Belgia (2:0)
  • Kostaryka vs Japonia (1:0)
  • Ghana vs Korea Południowa (3:2)
  • Senegal vs Ekwador (2:1)

Problemem jest to, że większość tych spotkań kończyła się zwycięstwem zespołów, które nie odstawały od rywala zbyt wyraźnie. Powyżej 100 punktów różnicy odnotowano tylko w przypadku starć Ghany z Koreą Południową oraz Arabii z Argentyną. Różnica między Polską a Albicelestes w przypadku sukcesu biało-czerwonych z całą pewnością byłaby jednak trzycyfrowa. Startując z takiej pozycji znacznie łatwiej ugrać remis, co potwierdza aż siedem z dziewięciu spotkań zakończonych podziałem punktów.

Reklama

Nas remis może urządzić, ale nie ma co ukrywać – większą pewność dałaby wygrana.

***

Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA 2022:

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

MMA

Mamed Chalidow to ktoś więcej, niż legenda KSW [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Mamed Chalidow to ktoś więcej, niż legenda KSW [KOMENTARZ]

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...