Podczas wtorkowych zajęć w Katarze trener Argentyny, Lionel Scaloni, zmieniał podczas gier zawodników na trzech pozycjach. „El Grafico” donosi, że byli to środkowy obrońca, prawy defensor i centralny pomocnik. Rolę tego ostatniego pełnił niedawno m.in. Guido Rodriguez, a międzynarodowe media wieszczą utratę miejsca w jedenastce także przez Rodrigo de Paula. Nagle na plan pierwszy wysunął się w tej formacji Enzo Fernandez – zdobywca drugiego gola w meczu z Meksykiem i autor świetnych zmian w końcowych fragmentach spotkań Albicelestes.

Dokładna analiza jego gry pokazuje, w jaki sposób może zagrozić reprezentacji Polski oraz z którym zawodnikiem biało-czerwonych mierzył się już w tym sezonie.
źródło: smarterscout
Enzo Fernandez to 21-letni pomocnik występujący na co dzień w lizbońskiej Benfice. W zespole „Orłów” pełni zwykle rolę lewego interiora, czyli gracza drugiej linii, który ustawia się pomiędzy środkiem a bokiem boiska, w tzw. półprzestrzeni. Jak widać na powyższej mapie jego aktywności w tym sezonie Ligi Mistrzów, najczęściej był w posiadaniu piłki i dystrybuował ją na krótko (zimne kolory, głównie jasnobłękitny).
W seniorskiej reprezentacji narodowej zadebiutował bardzo niedawno, bo dopiero pod koniec września tego roku w meczu towarzyskim przeciwko Hondurasowi (3:0). Do starcia z Polską w ostatniej kolejce fazy grupowej mundialu rozegrał pięć spotkań w barwach Albicelestes i w każdym z nich przebywał na placu gry przez około pół godziny. W ciągu tych trzydziestu minut wyróżniał się pod względem budowania gry zespołu i stopniowego rozwijania ataków na połowie rywala. Występ przeciwko Arabii Saudyjskiej, w obliczu niekorzystnego rezultatu (1:2), rozpoczął od ustawienia w niskich strefach. Często schodził obok stoperów, gdzie jako tzw. szeroka szóstka rozszerzał grę do linii bocznej, gdzie skrzydłowi i skrajni obrońcy zyskiwali chwilę swobody na działania z piłką.
Kiedy wyjściowo ustawiał się w linii pomocy, w odpowiedniej chwili wychodził z cienia napastnika, dając partnerowi opcję podania. Przed otrzymaniem piłki kilkukrotnie zbierał wzrokiem informacje z otoczenia, w tym po raz ostatni podczas lotu futbolówki. Świadczyło to o wysokiej świadomości Fernandeza, który przed wejściem w posiadanie piłki już dokładnie wiedział, co za chwilę z nią zrobić.
Jeśli był agresywnie atakowany przez rywala, zdecydowanie chronił futbolówkę przed stratą, zastawiając się jedną ręką i nogą postawną.
W innych meczach Argentyny również można było dostrzec, że Enzo rozumie grę na wysokim poziomie. W spotkaniu przeciwko Zjednoczonych Emiratom Arabskim poruszał się w kierunku przeciwnym do kolegi z drużyny, który zmieniał stronę ataku. Dzięki temu uwalniał go od krycia nawet kilku zawodników, którzy pozostawali w strefie, gdy Fernandez wbiegał pomiędzy nich.
Wówczas pozycjonował się w tzw. kwadracie, czyli przestrzeni między czterema przeciwnikami. Było to dla nich niewdzięczne ustawienie, ponieważ trudno w takiej sytuacji jasno przydzielić zawodnika do krycia Enzo. Dzięki temu pomocnik stawał się wolnym zawodnikiem między formacjami i mógł otrzymać podanie do przodu.
Znajdując się w podobnych miejscach podczas meczów Benfiki pokazał, że jest w stanie zagrać stamtąd ostatnie podanie. Odznacza się bardzo dobrą orientacją przestrzenną i potrafi wyczuć moment, gdy partner wbiega za linę obrony.
W doliczonym czasie meczu z Arabią Saudyjską omal nie zaliczył w ten sposób kluczowego podania. Tym razem zagrywał piłkę górą, lekko ją podcinając, czym spowodował problem w wyjściu do piłki przez obrońców i bramkarza. Cała sytuacja skończyła się fatalnie dla zespołu z Azji, ponieważ Yasser Al-Shahrani doznał w ten sposób kontuzji twarzy, która wykluczyła go z dalszego udziału w turnieju.
Fernandez dysponuje także umiejętnością dośrodkowania piłki wewnętrzną częścią stopy z dalszych stref boiska. Nadaje futbolówce podkręconą parabolę, lecz podanie nie leci zbyt wysoko i ma odpowiednią siłę. Ponadto takie zagranie ląduje najczęściej w „strefie konfliktu”, gdzie nie wiadomo, kto ma zgarnąć piłkę – większość obrońców ma do niej za daleko, a interweniując ryzykuje posłaniem futbolówki do własnej siatki.
W ten sposób Enzo zanotował w tym sezonie asystę po krótkim rozegraniu rzutu rożnego w meczu z Juventusem. Wstrzelił mocno piłkę między piąty a jedenasty metr od bramki… Wojciecha Szczęsnego, który po chwili sięgał do własnej siatki. Z pewnością polski bramkarz będzie musiał dobrze komunikować się z obrońcami, by skutecznie wybijać piłkę po takich zagraniach. „Szef” polskiej obrony, Kamil Glik, niejednokrotnie pokazał, że w głębokiej defensywie potrafi królować w pojedynkach powietrznych i przerywać dośrodkowania w szesnastkę.
Do skutecznych centr w pole karne Fernandez dokłada jeszcze celne uderzenia na bramkę. Z podobnego miejsca, z którego dośrodkowuje, zdobył gola w ostatnim meczu mistrzostw świata przeciwko Meksykowi, zapewniając Argentynie spokojne ostatnie minuty spotkania. Pod względem techniki strzałów, nie różnią się one zbyt wiele od podań średnich i długich. Enzo podkręca piłkę, potrafiąc jednocześnie sprawić, by zaczęła opadać pod poprzeczką. Dzięki temu bramkarz może mieć problem w zbiciu futbolówki, gdy ta znajduje się w swoim najwyższym punkcie. Gdyby Enzo w taki sposób rzucał do kosza, nikt nie mógłby przepisowo dobijać jego prób z dystansu.
W fazie gry obronnej Fernandez pełni funkcję „wentylu bezpieczeństwa”. Nie jest to jednak w pełni stereotypowa rola głęboko ustawionego pomocnika, gdyż Enzo podąża za swoimi partnerami pod samo pole karne. Tam może zebrać wybitą piłkę i ponowić atak…
…lub doskoczyć do rywala, kiedy ten znajdzie się w posiadaniu futbolówki. Kontrpressing Fernandeza może być bardzo istotnym elementem gry Argentyny, kiedy Polacy będą próbowali wyprowadzać kontrataki z własnej strefy obronnej.
Przesuwając się stopniowo w dół placu gry, 21-latek „domyka” pressing partnerów, którzy doskakują do przeciwników na ich połowie.
W ostatnich meczach ustawiał się najniżej spośród wszystkich argentyńskich pomocników, w związku z czym musiał dbać o zabezpieczenie stref przed linią obrony. W takich miejscach przegrywanie pojedynków z napastnikami nie wchodzi w rachubę, jeśli chce się uniknąć szybkiego ataku przeciwników. Fernandez wywiązywał się z tych obowiązków bez zarzutu, wygrywając większość starć w powietrzu i na ziemi.
Ważną częścią strategii gry w ataku Argentyny stanowią boczni obrońcy, którzy wraz z rozwojem akcji przesuwają się coraz wyżej na połowie rywala. Wobec tego, jeśli przeciwnik odzyska piłkę w okolicach strefy środkowej, powstaje duża wyrwa pomiędzy skrajnym a środkowym obrońcą. Fernandez jest wówczas odpowiedzialny za asekurację tych miejsc, co nie stanowi dla niego problemu, gdyż jest zawodnikiem inteligentnym i dobrze czytającym grę.
Podobnie sprawa się ma w przejściu do niskiej obrony. Kiedy boczny defensor pressuje rywala przy linii bocznej, a stoperzy pozostają w świetle bramki, Enzo schodzi pomiędzy nich (w tzw. półprzestrzeń) i przerywa ataki przeciwników wewnątrz argentyńskiego bloku.
źródło: Paweł Wróblewski
Statystyki Enzo Fernandeza z tegorocznych rozgrywek ligi portugalskiej mówią same za siebie. Były gracz River Plate bryluje niemal w każdej metryce ofensywnej, lecz nie każde zagranie wykonuje w kierunku bramki rywali (17 percentyl posiadania). Wynika to z faktu, że jest pomocnikiem, który zapewnia drużynie utrzymanie się piłce, organizuje atak i zagrywa decydujące podanie, gdy każdy gracz znajduje się na odpowiedniej pozycji (99. i 100. percentyl). Nie ulega wątpliwości, że cierpliwość Enzo Fernandeza w konstruowaniu akcji może być kluczowa w odniesieniu korzystnego wyniku w meczu z Polską – nawet jeśli rozpocznie mecz na ławce rezerwowych i dołoży kolejne pół godziny do reprezentacyjnego dorobku.
MAREK MIZERKIEWICZ
Fot. FotoPyK
Ja pierdole co za belkot. Nie dobrnąłem do polowy
KONTRPRESSING , DYSTRYBUŁOWAŁ PIŁKE , kilkukrotnie zbierał wzrokiem informacje z otoczenia,
POZYCJONOWAŁ SIE , ODZNACZA SIE BARDZO DOBRĄ ORIENTACJĄ PRZESTRZENNĄ ,NADAJE FUTBOLOWCE PODKRECONĄ PARABOLE, PÓLPRZESTRZEN ,BRYLUJE NIEMAL W KAZDEJ METRYCE OFENSYWNEJ / Ja pierdole . Kurwa dosyc …Taki Stec przu tym grafomanie to duzy pikuś
Ciekawy zawodnik. Rodrigo de Paul to kloc który popełnia sporo błędów, można to zauważyć przy okazji meczów Atetico gdy gra on. Dziwię się że Scaloni dopiero dziś go nie wystawi, w meczu z Arabią on takie straty miał że aż wstyd.
Oby to nie był drugi Renato Sanczes.
Gracz jednego turnieju/meczu ktory narobił nam problemów.