Gdy na stadionie 974 sędzia Danny Desmond Makkelie zagwizdał po raz ostatni w meczu Polski z Argentyną wszyscy żyli jak w zawieszeniu. Nagle nastąpił peak oglądalności telewizyjnej „Dwójki”, gdzie toczyły się ostatnie minuty spotkania Meksyku z Arabią Saudyjską. To on decydował o naszym być albo nie być na mundialu. Gdy Salem Al-Dawasari strzelał gola dla Zielonych Sokołów, z marszu stał się bohaterem wszystkich Polaków. Byliśmy już pewni, że po raz pierwszy od 36 lat wystąpimy w fazie pucharowej mistrzostw świata!

Sukces ogromny. Okupiony walką, boiskowym cierpieniem i mnóstwem zrealizowanych schematów taktycznych nakreślonych przez Czesława Michniewicza. By awansować musieliśmy utrzymywać się przy piłce przez określoną długość czasu. Tworzyć tyle i tyle sytuacji bramkowych, by oddać odpowiednio dużo celnych strzałów. Wyczerpujący styl zapewnił nam cztery punkty. Jednak w decydującym o naszym być albo nie być starciu z Argentyną niemal wszystko znajdowało się poza naszą kontrolą. Na dobrą sprawę nie zbliżyliśmy się do bramki Emiliano Martineza. Przez cały mecz wykonaliśmy tylko 54 podania w tercję obronną. Policzone są wszystkie zagrania, a nie te celne, których było zdecydowanie mniej. Naszą najczęstszą sekwencją podań były te do tyłu.
W obronie ratował nas jedynie świetnie dysponowany Wojciech Szczęsny. Karygodne błędy popełniali Jakub Kiwior, Grzegorz Krychowiak czy Krystian Bielik. Słabo znowu wyglądał Matty Cash, a zaorany Bartosz Bereszyński musiał opuścić boisko. Gdy przegrywaliśmy 0:2 i o naszym losie decydował jeden gol strzelony czy to przez Argentynę, czy Meksyk nie byliśmy w stanie odpowiedzieć czymkolwiek z przodu, a naszą jedyną bronią na przetrwanie pozostawało wybijanie piłek do przodu. Nie byliśmy w stanie dłużej utrzymywać się w ryzach nakreślonych przez Michniewicza. Liczyliśmy na łut szczęścia, które w środę się do nas uśmiechnęło. Bo Lautaro Martinez spudłował w sytuacji sam na sam, a cuda w arabskiej bramce wyczyniał Mohammed Al-Owais. Ale udało się! Awansowaliśmy. Co prawda po porażce 0:2, ale awansowaliśmy. Dokonaliśmy tego niemal w takim samym stylu jak 36 lat temu.
Na mundialu w Meksyku w 1986 roku również zakończyliśmy fazę grupową sromotną porażką. Wynikowo była jeszcze większa niż ta z Argentyną, co możemy zawdzięczać jedynie interwencjom Szczęsnego i ofensywnym niechlujstwie Albicelestes. Ulegliśmy Anglii 0:3 po hat-tricku Gary’ego Linekera. W konsekwencji przegranej spadliśmy na trzecie miejsce w grupie F i podobnie jak teraz chwyciliśmy za kalkulatory. Wtedy liczenie było łatwiejsze. Znaliśmy już rezultaty niemal wszystkich pozostałych grup. W środowy wieczór było znacznie trudniej. Dwa gole stracone. Dwa strzelone. Ile mamy kartek? A ile otrzymał Meksyk? Wszystko załatwił Al-Dawasari, ale do końca drżeliśmy o nasz los.
Przegrana z Argentyną to jednak dopiero początek fazy pucharowej. Już w niedzielę skonfrontujemy się z obrońcami tytułami – Francją. W 1986 roku zmierzyliśmy się z równie wielką, jak nie większą Brazylią. Choć suchy wynik 0:4 wskazywałby na totalną dominację Canarinhos, to Polacy zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Do dziś wielu ówczesnych reprezentantów twierdzi, że mogliśmy wygrać to spotkanie. W pierwszej połowie Ryszard Tarasiewicz trafił w słupek, a Jan Karaś w poprzeczkę. Wszystko załamało się po wątpliwie podyktowanym rzucie karnym, wykorzystanym przez Socratesa. Postawiliśmy trudne warunki faworyzowanemu rywalowi i do domów wróciliśmy po 1/8 finału, ale z podniesionym czołem.
Tego właśnie oczekuje się od drużyny Michniewicza. Obecnie wycieńczona realizacją zadań taktycznych będzie miała kilka dni na zebranie sił. Wiadomo, że z Francją faworyt jest jeden. Mało tego, pewnie z marszu zostaliśmy skazani na na pożarcie po tym, co zobaczyliśmy przeciwko Argentynie. Nie możemy się jednak dać wpuścić w te ramy. To one trzymały nas przy życiu w fazie grupowej. Bez nich może byśmy nawet z niej nie wyszli, lecz nie jesteśmy w stanie już dłużej wypełniać schematów taktycznych i grać w głębokiej defensywie. Kolejni zawodnicy padają jak muchy w takim stylu. Selekcjoner dowiódł już swego. Przełamał swoją klątwę, która występowała w młodzieżówce i Legii Warszawa. Po dwóch pierwszych zwycięstwach – na mundialu był remis i wygrana – przychodziła porażka, która oznaczała brak awansu. Tym razem udało się go wywalczyć, choć drżeliśmy o to do samego końca. W 1/8 finału czas na zmiany.
Dziś mamy powody do radości. Przerwać niechlubną serię 36 lat bez obecności w fazie pucharowej mundialu to duży sukces. Była ona starsza od każdego z naszych obecnych reprezentantów. Do tego utarliśmy nosa Meksykowi, który po raz pierwszy od 1994 roku nie wyszedł z grupy mistrzostw świata. Samym awansem Michniewicz już dowiódł swego, za co zapewne zostanie nagrodzony przedłużeniem umowy. Czas jednak dać radość z piłki polskim zawodnikom, bo nawet jeśli nie trafimy do ćwierćfinału, wciąż możemy pozostawić po sobie dobre wrażenie. Tyle i aż tyle. W najgorszym razie nie chcemy wspominać przez kolejne 36 lat, że w ostatnim meczu mundialu w fazie pucharowej rozpaczliwie wybijaliśmy piłkę po autach, byle tylko nie stracić kolejnego gola, tylko dzielnie postawiliśmy się faworyzowanym Francuzom.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Oceny Polaków po Argentynie. Szczęsny i długo, długo nikt
- Boruc, Fabiański czy Szczęsny? Kto rozegrał najlepszy mecz na dużym turnieju?
- Koniec złudzeń: Bielik i Krychowiak to nie jest duet na mundial
Fot. Newspix
Przecież ten gol Arabii nie miał żadnego znaczenia. Meksykowi wciąż wystarczył jeden gol.
Dokładnie, mieliby bilans 3-3 i więcej goli strzelonych. Nie wiem skąd to podniecenie komentujących tym golem, chyba tylko że z minutę się Arabowie pocieszyli kradnąc czas.
Pewnie zorientują się jutro, no najpóźniej w piątek 🙂
Nie miał, bo i tak przy 2-0 dla Meksyku Polska wyprzedzała go w klasyfikacji fair play.
A ty widzę dalej nie skumałeś… Meksyk wygrywając 2-0 musiał strzelić jedną bramkę, żeby awansować, a gdy wygrywał już tylko 2-1, to też musiał strzelić jedną bramkę, żeby awansować. Nic nam ta bramka nie dawała, ani Meksykowi nie szkodziła.
Widzę, że ty dalej nie skumałeś. Napisaliśmy to samo – ty z perspektywy Meksykanów, ja z perspektywy Polski. Ty, że Meksyk potrzebował jeszcze jednej bramki, ja, że Polska i bez tej bramki Saudyjczyków i tak wychodziła z grupy.
Podlej się.
Ale przy 3-1 do gry wchodziła liczba bramek strzelonych, a tych Meksyk miałby więcej.
Przy 2-0 Polska i Meksyk miały bilans 2:2, stąd do gry wchodziły kartki. Przy 3-1 bilans Meksyku wynosiłby 3:3 i Meksyk by awansował.
Dokładnie. Komentujący w TVP Sport też się zaorali. Przy 3:1 awansowałby Meksyk – liczbą strzelonych goli
Dramat kurwa polskiego „dziennikarstwa sportowego”. Nic innego przygłupy nie umieją, jedyne co muszą, to ogarniać zasady awansu, ale i to dla nich za trudne
W Polsce coś takiego jak dziennikarstwo nie istnieje, więc nie przeceniaj jakichś ludzi stukających w klawiatury.
Masz racje, ale dla mnie ten gol mial wielkie znaczenie. Tyle co sie wystydzilimsy za mecz z Argentyna i poziom Polskiej repry ten gol chociaz dal awans bramkami a nie jakims debilnym fair play. Jak ktos kto nie sledzi pilki sie zapyta mozna chociaz powiedziec ze Polska miala lepszy bilans bramkowy a nie tlumczyc i belkotac cos a fair play i kartkach.
dokładnie, awansowali bo wygrali 2:0 z Arabami i zremisowali z Meksykiem, zdobyliśmy 4 pkt w bardzo silnej grupie
za pierwszym razem, gdy autor wspomniał o tym golu, tylko się uśmiechnąłem, ale jak podkreślił to jeszcze 2 razy, to załamałem ręce
a dalej mamy kolejne byki, meksyk wg autora nie wyszedł z grupy pierwszy raz od 1994, tyle że w 1994 WYSZLI z grupy
ostatni raz, gdy meksyk nie wyszedł z grupy MŚ, to był w 1978
w 1982 się nie zakwalifikowali, w 1986 u siebie doszli do ćwierćfinału, w 1990 byli zdyskwalifikowani, a potem na 7 kolejnych kończyli w 1/8
więc ostatnim razem nie wyszli z grupy w 1978, a ostatnim razem, gdy nie brali udziału w 1/8 finału, był mundial w 1990
„dziennikarstwo” sportowe… tfu
Im pewnie chodzi o to, że mentalnie mógł podciąć Meksom skrzydła. Matma nadal się zgadzała, ale już rozwiązanie równania przychodziło ciężej.
Nie mniej jak usłyszałem Podolińskiego, który mówił że grajmy jak z Japonią, byle awansować… potem gość przychodzi do KS, siada na kanapie i mądrości swoje prawi :/
Czego się spodziewać po typie, który o grze naszych orłów pisze coś takiego: „By awansować musieliśmy utrzymywać się przy piłce przez określoną długość czasu. Tworzyć tyle i tyle sytuacji bramkowych, by oddać odpowiednio dużo celnych strzałów.”
Samym awansem Michniewicz już dowiódł swego, za co zapewne zostanie nagrodzony przedłużeniem umowy.
CHUJ WAM W DUPĘ, PROPAGANDZIŚCI CHRZESTNEGO DZIECIAKA WASZEGO SZEFA.
Jesteście gorszymi chwastami niż Urban albo Kurski.
A nie, przepraszam za tego ch. Na przyjemność trzeba sobie zasłużyć. Taka tępa propaganda Dzwoniącego Bajernata nie zasługuje na nic innego niż pogardę.
urbana to szanuj
Fakt, Urban z PRLu, a ten z IIIRP to też ciekawy przypadek, nie mniej nawet propagandę można robić ze stylem, ale hej… nie rozmawiajmy o stylu, JEST AWAAAAANS!!!!
:/
Dowiódł, że nie potrafi ustawić ani ataku ani obrony. Argentyńczycy zbytnio się nie wysilając, oddali tyle strzałów na bramkę, jakby nasi grali szóstką w ataku, a przecież w ataku nie było nikogo 🙂 Drugiego takiego jełopa jak CM711 nie ma.
To ciekawe, że jako pierwsi swoje teksty pochwalne o Tłustym Cześku wrzucili akurat najgorzej piszący na zeszło Piórek i Dobruchowski. Przypadek? Nie sądzę.
Biedacy, Roki wrzucił was na pożarcie tłumów, bo i tak jesteście chujowi, więc można was zglanować bez szkody dla nikogo. A dokładnie to was czeka w komentarzach.
Do meritum tego „artykułu” nawet się nie odniosę, bo zawiera takie brednie, jakby Piórek mocno się do niego znieczulił. Szkoda gadać.
Co mi zrobisz jak mnie zlapiesz
Dam sobie wpuścić dwa gole i nie oddam ani jednego celnego strzału
Michniewicz w jednym jest wielki: mało któremu trenerowi udaje się tak skutecznie wyeliminować z gry tak groźnego napastnika jak Robert Lewandowski.
Dokładnie. Koncertowo spocony Czesiek wygasił Robertowi karierę.
Najzabawniejsze było obserwowanie, jak piłkarze i dziennikarze przebywający w Doha próbowali udawać, że się cieszą. Cały świat patrzył na tę NIEUDOLNOŚĆ, a ci do kamery musieli ściemniać, że się z tego cieszą.
Taka robota. Jak wybieranie gówna.
XD za Czesława ten as strzelił w końcu bramkę na mundialu, a i tak ma ich mniej niż tytan Bosacki
Podejrzewam że gdyby nie ten zajeb z liczeniem kartek mecz mógł wyglądać inaczej bez (nie)osławionego niskiego pressingu. Widać było strach przed agresywnym doskokiem byle tylko nie zarobić kartki, a tak się nie da grać z poważnym rywalem. Nie zamierzam płakać nad stylem i jego brakiem, bo przed turniejem nie miałem dużych oczekiwań względem wyniku, ten jest ponad stan, a honorowych porazek zwyczajnie mam dość. Od czasu Barcelony 92 przeżyłem ich aż nadto, młodsi którzy nie pamiętają takiej Wisły – Lazio, czy nawet Lecha z Udinese nie zrozumieją.
Dla mnie zawsze synonimem polskiej honorowej porażki będzie Robert Krawczyk w judo półfinale igrzysk w Atenach, który mimo prowadzenia 5 sekund przed końcem zamiast pasywnie odliczać do końca wyprowadził atak i wylądował na łopatkach dając finał Ukraińcowi. Tak więc gdyby dostali trzecią po próbie zdobycia kontaktowej bramki kwik byłby w komentarzach w drugą stronę. Taka mentalność.
O, to też ciekawe, całkiem niedawno po meczu Rakowa była dyskusja o kolejnych typowych porażkach, że może w końcu zamiast być tymi ostatnimi frajerami my byśmy kogoś wydymali. No to wydymaliśmy i czytam że dalej jest źle. Co z wami ludzie?
Nie no umówmy się, wydymali to się Meksykanie sami.
Nie to co my , my potrafimy bez mydla
ale to my wygraliśmy z Arabami 2:0 a Meksyk tylko 2:1 i dlatego to my zasłużyliśmy na awans (z Argentyną i my i Meksyk 0:2 i Meksyk wcale nie grał lepiej od nas)
no tak, masturbacja to też jakas forma sexu
„mnóstwem zrealizowanych schematów taktycznych nakreślonych przez Czesława Michniewicza”
xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
I odpowiednio dużo celnych strzałów
Dobrego wrażenia nie było w grupie – poza Szczęsnym i Bereszyńskim – to tym bardziej nie będzie go w meczu z Francją. Skoro taktyka na mecz z Argnetyną była taka, by nie przegrać 3:0 i wyżej to z jakim nastawieniem te patałachy wyjdą na Francję? By grać do przodu? Przecież oni tego nie potrafią. Znowu autobus i znowu czekanie na rywala we własnym polu karnym i modlitwy, by Francuzi odpuścili sobie dalsze pastwienie się i strzelanie, gdy na tablicy będzie widniało 3:0…Zajebiście dobre wrażenie. Szczęsny – szacunek, Bereszyński – szacunek.
Czesiu gratulacje, zapisałeś się w historii polskiego futbolu. A po mistrzostwach won, niech ktoś kompetentny zacznie budować na zgliszczach.
100% racja! Niech PZPN da Cześkowi nawet ogromną premię! Ale na litość boską, nie przedłużajcie z nim kontraktu!!!
Cześć Cześ, szkoda że już musisz iść…
Jak dowiódł? Zadzwonił do VARu w meczu Arabia -Meksyk żeby gwizdnęli spalonego przy 3 golu dla Meksyku?
A co? Może nie był na spalonym Meksykaniec?
Co jest celem tego artykułu? Do czego on ma przekonać? Że z Francją zagramy jak równy z równym, bo tylko faza grupowa wymagała „Antyfutbolu” do przełamania klątwy? Serio, tak zrozumiałem ten wpis xD
Albo się łudzą jeszcze -w amoku po awansie, albo robią za pożytecznych idiotów. Innej opcji nie widzę.
hahhahahahaha japierdole jaki lizodup ten nowy redaktorek XD
ps. Dawno tak odklejonego autora na weszło nie było. a to sztuka. Młody chce się podlizać i nie stracić roboty, więc to wymodził. Ludzie to nie mają wstydu.
No nie, Cz. M. nie stał się bohaterem wszystkich Polaków. Za fatalny styl nie może. Polacy nie są aż tak bezgustni. Zwłaszcza, że nie da się czuć sympatii dla tak źle grającej drużyny, a przed nami może walec na miarę meczu z Belgią.
Może gdybyśmy zagrali z Australią w 1/8 to miałbym inne emocje…
Co nas czeka z Francą? Ankieta.
1. Agrowpierdol z +1.5 bramki na kwadrans od Mbappe.
2. Przeczołganie się do dogrywki po 1:1, w której dostaniemy kolejne +1.5 bramki na kwadrans od Mbappe.
3. Przeczołganie się do dogrywki jeżdżąc na gołych dupach ku chwale Ojczyzny i PMS by w karnych wygrać z Francją. Szczęsny broni dwa razy.
kopia z Argentyny, też 2:0, taki sam styl.
3-0 dla potomków złapanych w siatki
Czesław nie potrafi grać inaczej, więc znowu będzie autobus, Mbappe walnie nam ze 2-3 gole i wyluzują, żeby oszczędzać siły na poważnego przeciwnika w ćwierćfinale.
Panie Piórek, sprawdź pan kryteria awansu. Gol dla Arabii nie miał żadnego znaczenia. Meksykowi zabrakło jednej bramki.
Prawda jest taka że to Arabia i Meksyk wnieśli nas na swoich barkach do kolejnej fazy turnieju, a nie jak niektórzy twierdzą my awansowaliśmy. Druga sprawa to fakt, że dla polskich siatkarzy faza grupowa to byłby spacerek, a poważne granie dopiero by się zaczynało. Kopacze się na farcie prześliznęli a komentatorzy prawie doznali orgazmu!
To ktokolwiek ogląda siatkówkę na poważnie? To napisz jeszcze jak sobie radzą polacy na żużlu i w pici polo.
A ktokolwiek ogląda piłkę nożną na poważnie?
Ja.
No tak, ale siatkarze ostatnio dostawali fachowcow do prowadzenia kadry, a pilkarze? No kumpla od prezesa, czy agentow. Jedyny Sousa nie byl znajomym i jakos ta gra wygladala.
Jeżeli jakoś wyglądała za sousy to wyglądała chujowo. Tyle w temacie.
Koszykarze też ledwo wyszli z grupy na Euro a pokonali w drodze do 1/2 mistrzów Europy.
awansowali bo wygrali 2:0 z Arabami i zremisowali z Meksykiem, zdobyliśmy 4 pkt w bardzo silnej grupie
Co to za pierdolenie?! Ale was wystawili, gdzie jest Stano albo ten cały Roku? Boją się pojazdu w komentarzach, to młodych wystawili? Gównianym portal.
Odkąd Stano skupił się na działalności w kanale sportowym, to ten portal zszedł na psy. Kiedyś jeszcze dało się go czytać, a dzisiaj tragedia 🙁
Nic mi tak nie obrzydziło piłki niż połączone gęby Michniewicza i Stanowskiego… Kiedyś wajcha się przekręci.
Garść statystyk z tego klasycznego spotkania gołej dupy z batem.
Liczba strzałów: ARG 27, POL 3 (w tym celnych 0).
Liczba podań: ARG: 818 (z czego 92% celne, czyli nasi nie przeszkadzali im zbytnio), POL 312.
Mam podawać dalej?
To są statystki właściwe dla wyniku 0:5!!! Argentyna nas zdeklasowała i gdyby nie Szczena w bramce, byłoby 0:5.
Gdyby twoja stara się nie puściła mielibyśmy jednego banderowca mniej.
Hahahaha! Wulgarnoscią próbujesz przykryć fakt, że stoisz po stronie zbrodniarzy, morderców i ludobójców??? Jakie to słabe i prostackie!!!
PRZEPROŚ SWOJĄ MATKĘ! Nie po to cię urodziła i wychowała, żebyś teraz popierał LUDOBÓJCÓW!
Popatrz kurwo na to po któej ty stronie stoisz. Akcja Wisła to najpiekniejszy dzien w historii Polski banderowska kurwo !
Jestem banderowską męską kurwą i jestem z tego dumny !!!
chuju tępy, mamy 2023rok. ile sie bedziesz jeszcze spuszczał nad tym wołyniem? jak sie jest okupantem to trzeba niewolników trzymac mocno za ryj, a jak nie to spieprzać bo wyrżną w pień. zapomniało sie jak sie rusków kosynierami gnało onegdaj? a Bandera ma u Ukrów szacun za walke z BOLSZEWIĄ A NIE RZEŹ POLAKÓW,pajacu.
Ty cwelu ich nowy szef MSZ nazwał rzeż Wołyńską wojna polsko-Ukraińską.
Jakim kurwa okupantem ?
Dalej obciągaj Ukraincom z połykiem banderowska kurwo.
jak jakim okupantem? przecież zajmowaliśmy tereny Ukrainy a rdzenną ludność traktowaliśmy niemal jak niewolników (ja tu widzę analogię do czasów zaborów przez carską Rosję i naszych powstań narodowych – kościuszkowskiego i kolejnych. I tylko mi nie pisz że to były tereny Polski i że Polska „od morza do morza”
Ty załosna miernoto.
Zbrodnie przeciwko ludzkośći nie podlegają przedawnieniu.
Ssij dalej
Co Pan pierdoli Panie Piórek?
Myśmy oddali 4 celne strzały w trzech meczach – o jakim wymogu stwarzania określonej liczby sytuacji bramkowych mowa?
Średnie posiadanie piłki pewnie w okolicach 30% – wstyd, chyba więcej dodawać nie trzeba.
Dwa strzelone gole w trzech meczach – jeden po jednej z nielicznych składnych akcji w naszym wykonaniu, drugi po tym jak arab poślizgnął się na „skórce od banana”, dziś praktycznie 70 minut czekania na wyrok i koniec meczu – o jakiej realizacji schematów taktycznych mowa?
Przecież grubas kastruje w zastraszającym tempie tą drużynę z jakichkolwiek umiejętności grania w piłkę na przyzwoitym poziomie, a ma do tego wykonawców. Ale horda klakierów z Burkami i innymi Stanoooskimi na czele będzie dalej wałkować brednie o jego geniuszu taktycznym. Wstyd jak chuj. Przesrane mamy.
Niedługo będzie slogan „plierdolisz pan jak piórek”
Przerwanie tej serii 36 lat bez 1/8 nie było warte tego gówna.
Dokładnie. Michniewicz może cwaniakować, bo jest skuteczny. Ale jego drużyny nigdy nic nie grały. Czesiek szacunku kibiców nigdy nie zdobędzie, bo najlepsze pokolenia piłkarzy od epoki Bońka gra totalny piach pod jego sterami.
Pięknie Cześka prymitywny styl skomentował trener Hiszpanów. Czytałeś co powiedział?
Także koledzy Cześka od kieliszka czy to z weszło, czy to z innych redakcji mogą bić pianę. Ale polski kibic głupi nie jest i WCIĄŻ CZEKA NA TRENERA Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA. Michniewicz koło takiego nigdy nawet nie stał.
Powiedz to starszemu pokoleniu, które czekało na to pół swojego życia…
Jakie starsze pokolenie masz na myśli?
Na 4 strzały na bramkę w 3 meczach, czyli najgorzej na mundialu, na 30% posiadania piłki i wszystkie akcje rozpoczynane lagą do przeciwnika? Na wstyd jakiego nie pamiętają?
Jestem starszym pokoleniem i w upie mam ten awans w takim bezstylu.
Ja czekałem całe życie i się brzydzę tym awansem.
„obecnie (reprezentacja) wycieńczona realizacją zadań taktycznych…”
Ty sobie jaja człowieku robisz, czy to miał być poważny czołobitny tekst na cześć Czesława? Po tym zdanie się pogubiłem
Dowiódł, że jest pozbawionym pomysłu cykorem, który umie tylko w antyfutbol. Tego dowiódł, niczego więcej. Żaden z niego taktyk, chyba że dobra taktyka polega na tym, że się liczy na korzystny wynik w meczu rywali z grupy i litość przeciwnika.
Rzygać się chce patrząc na to, co proponuje jako selekcjoner. Sto lat za murzynami to i tak niedoszacowanie, bo drużyny z Afryki prezentują wyższą kulturę gry od nas.
„umie tylko w antyfutbol” to można by mówić, gdyby tym antyfutbolem dowiózł 0:0, albo gdybyśmy przegrali chociaż w takim stylu, jak meksyk, który też nic nie grał do przodu, ale za to pozwolił argentynie na tylko 3 celne strzały
w nas argentyna wjeżdżała jak w masło, statystyka strzałów i strzałów celnych jest zatrważają, runął mit rzekomej dobrej defensywy czesława, a w meczu z francją zostanie pogrzebany
Dodam tylko, że tak wazeliniarski gównotekst musi cieszyć Stana, a w redakcji weszlo raczej nie ma za wiele luster, bo nie sądzę, by taki kał można było napisać z przekonaniem o słuszności prezentowanej treści.
Wy jesteście, kurwa, bezczelni. A co nagle cwaniakuje admin na portalach „łączy nas piłka” to już w ogóle dramat. I tego się właśnie najbardziej obawiałem – teraz to grubasowi pornograficznemu dopiero odbije
„mnóstwem zrealizowanych schematów taktycznych nakreślonych przez Czesława Michniewicza” – autorze poproszę artykuł z analizą/podsumowaniem tych wszystkich schematów. Choć w zasadzie nie artykuł a całą ich serię no bo przecież schematów było mnóstwo…
Przecież bramka Al-Dawsariego niczego nie zmieniła. Meksyk i przed jego trafieniem i po nim potrzebował własnego gola by zapewnić sobie awans.
A ja wam dowiodę, w jakiej dupie się właśnie znaleźliśmy.
Z Francją zagramy równie żałośnie, co z Meksykiem i Argentyną, i skończy się jakimś wizerunkowo neutralnym 0:2, max. 0:3. Zaczną się tłumaczenia, że to przecież mistrzowie świata, że Kylian szybki, że Dembele akurat miał swój dzień itd. Na pomeczowej konferencji Czesław M. powie, że mundial był dla nas cenną lekcją i że mamy na czym dalej budować. Oczywiście, Kulesza przytaknie, po czym natychmiast przedłuży mu kontrakt.
W eliminacjach do Euro gramy z takimi muminami, że gdybyśmy dołożyli do grupy kadrę „Polska B”, to biało-czerwoni byliby w stanie zająć oba pierwsze miejsca. Kurwa, gdyby tylko się spięli, to i trzecia ekipa – kadra skoczków narciarskich uzupełniona paroma perspektywicznymi chłopakami z Reprezentacji Artystów Polski – dałaby radę uciułać chociaż punkcik czy dwa. A nawet jeśli i to udałoby nam się spierdolić, to bez obaw, na Euro i tak awansuje pół kontynentu, więc w razie Niemca wystarczyłoby pokonać w siódmej rundzie baraży zawsze groźną reprezentację Baden-Wirtembergii, i awans byłby nasz.
W normalnych okolicznościach, selekcjoner dysponujący takim materiałem osobowym, wykorzystałby eliminacje (oraz Ligę Narodów) do zgrywania tych chłopaków i tworzenia z nich prawdziwej drużyny – może niekoniecznie wirtuozów, ale czegoś więcej, niż sumy poszczególnych składników. Nie, chuj, przepraszam – nawet i to by było już jakimś progresem względem tego, co oglądamy nad Wisłą mniej-więcej od czasów Beenhakkera. Po prostu pracowałby nad tym, by ci sami zawodnicy, którzy fajnie kopią piłeczkę na zachodzie, to samo robili w trykotach z orzełkiem na piersi. Ot, normalność.
Ale nie u nas takie rzeczy. Nie z Czesławem M. Kilkanaście bezcennych miesięcy przepadnie bezpowrotnie. Nic nawet nie drgnie. Selekcjoner (i zaprzyjaźnieni dziennikarze) będą jednak powtarzać – „spokojnie, nie liczy się styl, tylko wynik”.
Jak już ustaliliśmy, na Euro nie damy rady nie awansować, a na samym turnieju los nam przydzieli jednego w miarę silnego rywala i dwóch farfocli. Jako że na Euro z grupy mogą wyjść nawet 3 drużyny, to i nam się ta sztuka powiedzie, bo żeby to spierdolić, to trzeba pokazać coś naprawdę extra. U nas jedyne, co jest extra, to masło płynące w krwioobiegu selekcjonera, więc w najbardziej przewidywalny (i obrzydliwy) sposób przepchniemy się do fazy pucharowej.
Po wyjściu z grupy, przy odrobinie szczęścia, w 1/8 trafimy na podobnych wafli, względnie na jakąś umiarkowanie silną reprezentację w kryzysie, w której największe gwiazdy ze sobą nie rozmawiają, bo jeden drugiemu rucha żonę, inny szantażuje kumpla kompromitującymi nagraniami, a reszta kadry jest podzielona pod kątem etnicznym, religijnym czy chuj jeszcze wie jakim. Na nas się akurat zepną, gra będzie im się fajnie kleić, ale taktyka na „potrójne zero” (z przodu, z tyłu i na ławce) i dzień konia wnuka Wojtka Szczęsnego, jakoś nas przepchną do ćwierćfinału. Tam już zrobimy powtórkę z „Francji 2022” i jako reprezentacja, po dwóch latach wrócimy do punktu wyjścia.
Atmosfera wokół kadry trochę się jednak zagęści. Naród po cichu liczył na jakikolwiek progres, jakby nie w pełni rozumiejąc, że powtarzanie w kółko tych samych błędów rzadko prowadzi do nowych, lepszych efektów. Tak czy inaczej, czas Czesława M. ostatecznie dobiegnie końca. Telefonista odejdzie dumnie, pożegnany z honorami, lądując mięciutko na ławce trenerskiej najpierw Jagielloni, później Wisły Kraków, a po spadku z nią do 2. Ligi – na wygodnym fotelu w studio sportowym TVP, rozkoszując się zasłużoną, skromną emeryturą. Na złośliwego tweeta Szymona Jadczaka, sugerującego, że ta byłaby wyższa, gdyby do podstawy jej wyliczenia pan trener włączył dochody uzyskane z mniej oficjalnych źródeł, pan Czesław – znany powszechnie ze swojego luzu, humoru i dystansu – odpowie trzema pozwami i dwugodzinnym występem na antenie Kanału Sportowego.
Odcinek pobije rekord wyświetleń – obejrzy go prawie dwukrotnie więcej widzów, niż program poświęcony ocenie pierwszych sześciu miesięcy pracy Michała Probierza z pierwszą reprezentacją Polski.
„ Jako że na Euro z grupy mogą wyjść nawet 3 drużyny, to i nam się ta sztuka powiedzie, bo żeby to spierdolić, to trzeba pokazać coś naprawdę extra.”
Wystarczy wyjebać się na jakiejś Słowacji by nie wyjść nawet z trzeciego miejsca w 4-zespołowej grupie xD
Pyzaty grubas idzie na dno
Francja jest w zajebistym gazie a brak toksycznego Pogby jest jej wzmocnieniem.
Wypoczety Mbappe ktory z Tunezja nie grał to się będzie bawił.
Bardzo ładnie napisałeś.
WSZYSTKO DOBRZE TYLKO JEDNA RZECZ CI SIĘ POPIERDOLIŁA. DO WISŁY KRAKÓW NIE BIORĄ KUREW Z SALONU FRYZJERSKIEGO KTÓRY DALEJ STRZYZE WISŁĘ. W KRAKOWIE TO CZESIU 711 ZNAJDZIE BEZ PROBLEMU POSADE U PROSTAKA PROFESORA GDZIE BĘDZIE MÓGŁ KONTYNOWAĆ WSPÓŁPRACĘ Z TABISZEM.
Bardzo niedoceniony text. 100% zgody. Porobiłem screeny
Argentina vs Poland felt like watching a Fifa gameplay against bots on beginner difficulty, it wasn’t even funny to watch.
Komentarz na jednym z zagranicznych forów.
Pyzaty grubas idzie na dno
Francja jest w zajebistym gazie a brak toksycznego Pogby jest jej wzmocnieniem.
Oby wrzucili nam tyle bramek, aby starczyło do wywalenia sabotazysty.
Myślę ze 0:5 powinno starczyć.
Taki Petkovic ktory prowadził Szwajcarów 7 lat był by dobrym wyborem.
Powiem tak, oglądnąłem sobie na spokojnie skrót z tego meczu, i taką chujozą nie uraczył nas żaden dotychczasowy selekcjoner grający z drużyną na MŚ lub ME. To jest kurwa dramat! Mecze z Argentyną i Meksykiem przejdą na bank do historii polskiego oraz światowego piłkarstwa, a czeka nas jeszcze 100% blamaż z Francją. PS. Przed niedzielnym meczem czuję pustkę, dokładnie taką samą, jak przed wczorajszym popisem naszych kopaczy.
Jakich zadań taktycznych? Przecież polscy zawodnicy dziś przebywali na boisku, a nie grali. Niestety przekonałem się dziś co miał na myśli Brzęczek mówiąc, że wyszedłby z grupy na Euro
panie Piórek przestań pan po rodzicach i starszych kolegach opowiadac te bzdury o meczu z Brazylią w 1986. nie było żadnego dobrego wrazenia. dostaliśmy bęcki i przypadkowe bomby w obramowanie tego nie zmieniają. na końcu Boniek strzelił z przewrotki i Szpaku metaforycznie porównał to do przewrotki polskiego furbolu. tak widzialem i pamietam, a pan powtarza wyssane z palca legendy. po latach czytam wspomnienia tej bandy nieudaczników z Tarasiem na czele, jacy to super byliśmy a teraz jeszcze gryź Piórek ciagnie ten bełkot.
czego dowiódł? wpisze sobie w CV jako osiągnięcie „Arabia strzeliła bramkę Meksykowi”? bo na boisku nie zrobiliśmy nic by o awans powalczyć
U mnie w klasie był taki Michniewicz. Zawsze dostawał fuchy, bo się nie stawiał. Nie miał zdania, nie grał z klasą w nogę, bo się nie nadawał. Teraz jest w Orlenie.
jak ja nie nawidze tego grubego wieprza michniewicza
teraz juz wiem dlaczego w Polsce pilka nie funkcjonuje
bo lizecie dupy pzpnowi jebane trolle z weszlo z mafiozo stanowskim na czele
fuck stanowski fuck weszlo fuck pzpn
fuck michniewicz fuck probierz
same kurwy…
jebac weszlo i czeska
stanowski chodzisz z borkiem na lejdi-bojow w tajlandii?
SKORUMPOWANE RURY DZIENNIKARSKIE BRONIĄ TEJ ŻENADY. NO ALE ONI W TYM SALONIE FRYZJERSKIM CZUJĄ SIĘ RAZEM DOBRZE I DZIAŁAJĄ W TYM BAGNIE WSPÓLNIE I W POROZUMIENIU.
SCHEMATY TAKTYCZNE? Jakie schematy taktyczne? Cofnięcie się w 10 na 20 metr i patrzenie jak przeciwnik rozgrywa akcje? To są schematy taktyczne ?
Drużyna z okręgówki zagrałaby wczoraj zupełnie tak samo jak nasi Michniewiczones.
Wszyscy w pole karne i wybijamy na uwolnienie.
O czym Wy w ogóle mówicie, to jest nędza, brak pomysłu i surowizna aż wstyd.
Won z tym salcesonem !!!!!!!!!!!!
Gdyby trenerem był Brzeczek: „Co nam z awansu, gdy gramy tragicznie?” Gdy Czesław: nieważna gra, mamy awans!
Weszło w dupe Michniewicza
To jest niesamowite ile ten przygłup Michniewicz ma szczęścia. Najpierw Rosja wyjebana z mundialu, potem fart, że Góralski nie dostał… czerwonej ze Szwecją. Na MŚ fartowne losowanie z najsłabszym Meksykiem od lat i Arabią Saudyjską. Z tym słabym Meksykiem oczywiście Czesiu wyszedł obsrany, ale udało się dowieść remis. Arabia jest słaba (ai tak Cash powinien dostać czerwo i nie wiadomo co by się działo) i wynik z Argentyną trzeba traktować w kategorii cudu. A Argentyną oczywiście liczenie na niski wpierdol. I znowu fart, bo nawet, gdy Messi z kolegami odpuścili i tak Lautaro miał sytuację, gdy powinien strzelić, o meczu Meksyku nawet nie wspominam.
Najgorsze jest, że teraz Stanowski i reszta dzbannikarzy wymuszą pozostanie tego jełopa na stanowisku, bo osiągnął „historyczny sukces” (chuj, że z tej grupy z tymi piłkarzami to i Smuda by wyszedł)
Panie redaktorze, „Michniewicz dopiął swego”, a nie „dowiódł swego”.