Meksyk pokonał Arabię Saudyjską, ale to nie wystarczyło. Ostatecznie obydwie reprezentacje pożegnały się z turniejem. Meksyk przynajmniej wraca do domu z podniesionymi głowami.
Pierwsza połowa w wykonaniu jednych i drugich przypominała bardziej szachy, niż piłkarskie starcie. Wyrachowanie i zachowawczość brały górę nad futbolową żądzą dobrej gry, czemu nietrudno się dziwić. I Arabia, i Meksyk wciąż miały szanse na awans, więc pierwsza część meczu była jedynie niemrawą wymianą ciosów.
Nieznaczną przewagę mieli Meksykanie. Ich bicie głową w mur przyniosło wymierne efekty w postaci dwóch groźnych strzałów, z czego jeden w porę wyłapany przez Al Owaisa.
Arabia Saudyjska – Meksyk 1:2. Ofensywne szaleństwo po przerwie
Druga połowa była dosłownie grą o wszystko, ponieważ Polska dostawała kolejne bramki, a Meksykanie przy takim samym wyniku punktowym co nasi reprezentanci, musieli mieć lepszy bilans bramkowy. Druga połowa toczyła się już tylko i wyłącznie pod dyktando graczy Meksyku. Arabia Saudyjska w żadnym aspekcie nie przypominała tej drużyny, która pokonała Argentynę.
Dominacja i napór graczy Gerardo Martino w końcu przyniósł efekt. Żelazna defensywa Arabii została napoczęta po nie najlepszym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Cała akcja mogła spalić na panewce gdyby nie przytomność Cesara Montesa, który przedłużył podanie piętą. Piłka znalazła się tuż pod nogami Henry’ego Martina, a ten bez większego wysiłku umieścił piłkę w bramce. Rzecz działa się tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Na drugiego gola kibice Meksyku nie musieli długo czekać. W 52. minucie z prawej strony tuż przed polem karnym gracz Arabii dopuścił się przewinienia, a fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Luis Chavez. W analogicznym spotkaniu Polski z Argentyną wynik brzmiał 0:2; w takiej sytuacji nasza reprezentacja mogła liczyć na awans jedynie poprzez mniejszą liczbę żółtych kartek.
Gol Arabii uradował Polaków
Gracze Meksyku doskonale o tym wiedzieli, dlatego z coraz większą mocą i zawziętością naciskali Saudyjczyków. W pewnym momencie kibicom w kraju nad Wisłą serca zabiły mocniej, bowiem Meksykanie zdobyli trzecią bramkę, jednak na szczęście w tej sytuacji sędzia odgwizdał spalonego.
To i tak nie podcięło skrzydeł Latynosom, którzy wciąż raz po raz posyłali dośrodkowania w pole karne rywali, jak też szukali luk między obrońcami. Koniec końców otwarta gra i rozpaczliwa chęć zdobycia bramki okazała się tragiczna w skutkach – zespół Meksyku odsłonił się za bardzo, za co Arabowie skarcili go niezwykle kosztownie. Już w doliczonym czasie gry wyprowadzili kontrę, która zabiła marzenia Meksykanów o awansie. Szybka wymiana podań, Hattan Baherbi otwierającym podaniem wyprowadza Al Dawsariego na pojedynek oko w oko z Guillermo Ochoą, który technicznym strzałem został pokonany.
To był koniec emocji. Meksyk po raz pierwszy od 1990 roku, gdy reprezentacja została zawieszona i nie miała szans na mundial, nie wyszedł z grupy na mistrzostwach świata.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA: