– Kanadyjska małpo, ja jeszcze żyję – zapewne takie słowa wypowiedzieliby Chorwaci, gdyby tylko znali twitterowe poczynania jednego z kontrowersyjnych byłych działaczy PZPN. Niestety raczej nie mają pojęcia o jego istnieniu, więc wystarczy, że przemówili na boisku. Spora część opinii publicznej zaczynała dochodzić do wniosku, że reprezentacja Chorwacji powoli się kończy i wicemistrzowie świata są już tylko mglistym wspomnieniem. Wszyscy byli zauroczeni młodą, krzepką i pełną fantazji kadrą Kanady, której pary starczyło jednak tylko na jeden mecz.

Chorwaci pokazali klasę, prawdziwy kunszt piłkarski i skorzystali ze swojego doświadczenia, którego nie było w ogóle w drużynie przeciwnej. Pokonując Kanadę aż 4:1, wychodzą na czoło peletonu w grupie F i zdaje się, że w tej chwili są głównym faworytem do wyjścia z pierwszego miejsca.
Chorwacja – Kanada 4:1. Herdman? Wróg numer jeden
„Lepiej mądrze stać niż głupio biegać” – to piłkarskie powiedzenie mogłoby być idealnym opisem dzisiejszego spotkania. Ci, którzy wieszczyli rychłą porażkę reprezentacji Chorwacji na mundialu w Katarze nabijali się z podopiecznych Zlatko Dalicia, że w zremisowanym bezbramkowo meczu z Marokiem przebiegli o około 20 kilometrów mniej niż Kanadyjczycy w starciu z Belgią. Faktycznie, Chorwatom brakowało energii, wydawali się strasznie ociężali, mało dynamiczni, przez co nie mogli sforsować dobrze zorganizowanej obrony przeciwników. Stać ich było na zaledwie jeden krótki zryw pod koniec pierwszej połowy. I tyle.
Nad Adriatykiem panował jednak spokój. Nikt się specjalnie nie zamartwiał, bo mówiono o słynnej zasadzie drugiego meczu, która mówi, że Chorwaci rozkręcają się na turnieju dopiero z czasem, a pierwszy mecz jest zwykle tylko rozpoznawczy. Można w to było wątpić, ale jak widać – coś jest na rzeczy.
Ale ten względny spokój zaburzył John Herdman. Selekcjoner Kanady powiedział po meczu z Belgią, że jego drużyna udowodniła, iż pasuje do mundialowego towarzystwa i zamierza roz***ać Chorwację w kolejnym meczu. Chorwaci wzięli to do siebie i w kolejnych dniach trener zza oceanu był głównym bohaterem wszystkich brukowców nad Adriatykiem.
Więc wyobraźmy sobie jaką dziką satysfakcję muszą czuć tam dzisiaj. W końcu, jeżeli ktoś został w dzisiejszym meczu roz****ny, to reprezentacji Kanady.
Trzeba jednak przyznać, że w pierwszych minutach nic na to nie wskazywało. Kanadyjczycy zaliczyli bardzo mocne wejście w mecz. Sprawili, że Chorwaci nie wiedzieli, co się dzieje i już po dwóch minutach przegrywali 0:1 po trafieniu Alphonso Daviesa. Szybka akcja na jeden kontakt, dośrodkowanie Buchanana, całkowity odlot Josipa Juranovicia, który zupełnie nie wiedział co się dookoła niego dzieje i gwiazdor Bayernu trafił do siatki. To jednak było na tyle, jeżeli chodzi o kanadyjski zryw.
Chorwacja – Kanada 4:1. Ogniści to nie tylko Luka Modrić
Przez pierwszy kwadrans Kanadyjczycy robili to samo, co w meczu z Belgią. Podchodzili bardzo wysoko, naciskali na Chorwatów szaleńczym pressingiem, z którym ci nie potrafili sobie poradzić. Wspomniany już Juranović przeżywał bardzo trudne chwile, bo na jego stronie szarżował właśnie Davies. A umówmy się, że w Ekstraklasie i lidze szkockiej takich zawodników nie ma.
No właśnie, ale wracając do tego biegania, to niestety nie da się w ten sposób rozegrać całego spotkania. A już na pewno nie z takim zespołem jak Chorwacja. Najstarszy piłkarz na mundialu i kapitan Kanady Atiba Hutchinson już po kwadransie ledwo ruszał nogami, przez co notorycznie tracił piłkę. Równie słabo radził sobie jeden z najlepszych zawodników meczu z Belgią – Stephen Eustaquio, który zresztą pożegnał się z boiskiem już po pierwszej połowie.
Właśnie środek pola odegrał w tym meczu główną rolę. Chorwaci po chwili zamieszania udowodnili, że faktycznie mają jedną z najlepszych drugich linii na turnieju i całkowicie zdominowali swoich przeciwników. A co najciekawsze – bez większego udziału Luki Modricia. Wielu zarzucało Ognistym, że opierają się głównie na gwiazdorze Realu Madryt, ale dziś udowodnili, że nawet jeżeli ten ma gorszy dzień, to potrafią sobie doskonale radzić.
Ciężar gry wziął na siebie głównie Mateo Kovacić, który rozegrał niemal doskonałe zawody. Przy wspomnianym już Hutchinsonie wyglądał jak młody bóg. Zresztą podobnie jak Marcelo Brozović, który rozbijał wszystkie próby przejścia środkiem Kanadyjczyków.
Ale największym bohaterem okazał się ktoś zupełnie inny. Najwięksi krytycy Chorwatów mówili, że w zasadzie poza środkiem pola, to Chorwaci składają się z samych przeciętniaków. Jednym z nich miał być Marko Livaja, który faktycznie odbił się nawet od ligi greckiej, a obecnie gra w Hajduku. Zdobył bramkę. Podobnie mówiono o Kramariciu, który wiecznie gra w kratkę i odbił się od Premier League. Zdobył dwie bramki. Tak samo wspomniany już Juranović, który dopiero co grał w Legii. Dziś może radził sobie średnio w obronie, ale zaliczył piękną asystę.
Chorwacja to nie tylko Modrić, Chorwacja wciąż żyje, Chorwacja ma się dobrze i Chorwacja dopiero się rozkręca.
Chorwacja – Kanada 4:1 (2:1)
Kramarić 36′, 70′, Livaja 44′, Majer 90+4′ – Davies 2′
Zapraszamy też do nadrobienia dzisiejszego „Stanu Mundialu” w składzie: Paweł Paczul, Wojciech Kowalczyk, Damian Smyk i Mateusz Rokuszewski.
Czytaj więcej o mundialu w Katarze:
- Białek z Kataru: Kawaii po zwycięstwie, kawaii po porażce
- Wojtek, to była twoja chwila prawdy
- Gol nagrodą za poświęcenie. Jak Piotr Zieliński zagrał z Arabią Saudyjską?
Fot. Newspix
Zastanawia mnie czy chłopki roztropki,które piały z zachwytu nad słowami trenera Kanady mają odwagę powiedzieć :”Sorry,pieprzyłem głupoty!” .
Ileż było 'ochów’ i 'achów’ o tym jak to kozak,jaki odważny,jakie ura-bura,jaki charakter, „porównajcie go z naszym Michniewiczem!” i co z tego wyszło?Herdman zrobił z siebie błazna a reszta jego entuzjastów razem z nim.
To jak będzie? Ktoś pierwszy się zgłasza czy woda w pysk i udajemy,że nas nie ma?
Nie obrażaj chłopków-roztropków 😉 To były zwykłe, śmierdzące trolle, których tu pełno i jak „nie pykło”, to pizda w piach i ani mru mru do następnej okazji 😉
Oni nie mają jaj do tego by się przyznać i uderzyć w pierś.
Ale co ty pieprzsz ? Piles ?
Zeby kiedys chociaz 5min kadra 711 zagrala z jakas druzyna z topu to co na poczatku kanada z chorwacja. Absurd. Murarka i nie oczekujmy pieknej gry.
Przed kanada jest przyszlosc w kolorowych barwach. nad miechniewiczem zaraz bedzie trzeba gasic zswiatlo. To samo dotyczy kadry z innym polakiem u steru. trzeba byc ignorantem zeby tego nie widziec.
Osmieszaja sie to piewcy michniewicza i plskiej mysli szkoleniowej. Slizganie sie na lewym od kilku lat niedlugo sie skonczy.
Trochę tutaj pomyliłeś odwagę z odważnikiem.Ja nie odnoszę się do tego kto jak grał,ale do bezmyślnego zachwytu po wypowiedzi Herdmana.Reakcje były jednoznaczne a dzisiaj widzimy,że to była błazenada z jego strony.
No właśnie. Podobno trener Kanadyjczyków wspaniale motywuje, nie to co nasz Czesiek. Ale to my mamy 4 punkty, a Kanada zero. Czy któryś z wiejskich głupków nadal się zachwyca tym kanadyjskim treneiro?
No właśnie, tak jak w tytule. Jednak ich nie rozjebali. Z Belgią byli blisko, przyznam to, ale Chorwacja już sprowadziła ich na ziemię.
I bardzo dobrze. Na drugi raz kanadyjski cwaniaczek dwa razy pomyśli nim się będzie napinał. Jeszcze dał Chorwatom dodatkową motywację.
Kolejny triumf złotej defensywnej myśli szkoleniowej Czesława Wielkiego Zwłaszcza w Pasie nad lekkomyślną defensywką niby-efektownych piłkarzyków. Ten mundial oddziela chłopców typu Davies trenowanych przez babskiego trenera od mężczyzn jak Krychowiak czy Glik którym trener wpoił odpowiedzialność i współpracę.
Panie Fabisiak, wszyscy wiemy, do czego pan nawiązuje ( ͡° ͜ʖ ͡°) (https://twitter.com/kazimierzgren/status/1164796689602887681)
Pchasz się pan w gips…
Mam dla ciebie onuce, na mroźne noce w okopach.
Trzymam kciuki za Chorwację aby podobnie przejechała się po Belgii 🙂
Chorwaci spokojnie pykna Belgię. Bo ta nie dość że jest instytutem geriatrii to jeszcze totalnie im się nie chce i gra każdecz w chodzonego. Nawet Żewłakow na antenie to widział dziś z Marokiem.
Któryś z Belgów powiedział to głośno w jakimś wywiadzie – „jesteśmy za starzy”. Jeśli oni sami to widzą, trzeba im wierzyć 🙂
Stąd te przesadzone bicie konia januszów do Kanady – mieli farta że grali z Belgią w kompletnym dołku i zagrali otwarcie tak jak zwykle sobie pykają z Panamą czy innym Haiti bo w takich momentach to nic nie kosztuje (rywal nic i tak nie zrobi). Z Belgią w normalnej dyspozycji albo taką Francją czy Brazylią dostaliby za takie głupie granie 6:0 jak kiedyś Franek albo rok temu Niemcy od Hiszpanów i tyle by było z tej „pięknej dla oka gry” i tych ochów i achów
Nas ta Belgia „w dołku” 6:1 rozwalcowała (chwilę wcześniej przegrywając u siebie 1:4 z Holandią). My gramy brzydko i też z poważnymi drużynami dostajemy łomot, więc już lepiej dostawać, ale chociaż grać „pięknie dla oka”
Ładnie się polscy kibice prezentujecie. Najpierw komentarze że Rosjanie powinni zamiast nas albo Walii grac na Mundialu, później Serbia, podobał wam się Iran i Arabia oraz młodziutkie USA – wybieracie samych zbrodniarzy do kibicowania, ładnie to tak?
Nie wiedzialem ze w Kanadzie zyja malpy ?
Herman to jednak dobry motywator-zmotywował Chorwatów aż miło.
Szkoda, że ulubiona taktyka Kanadyjczyków z eliminacji, czyli rozgrywanie meczów z Kostaryką czy Hondurasem przy minus 15 stopniach tutaj nie zadziała 😉
„Podobnie mówiono o Kramariciu, który wiecznie gra w kratkę”
Cała reprezentacja Chorwacji gra w kratkę. W każdym meczu!
Taki sytuacyjny żarcik.
W Ekstraklasie to są lepsi.
Arak, Jankowski, Sirk, Mraz…