Żadne rozstrzygnięcie w meczu Argentyny z Meksykiem nie było dla nas idealne, ale jeśli już, należało trzymać kciuki za skromne zwycięstwo podopiecznych Taty Martino. Albicelestes jednak po ponad godzinie męczarni przebili się przez meksykański mur, a skoro tak, lepiej dla Polaków, że nie skończyło się na 1:0, tylko na 2:0, bo bilanse bramkowe liczą się najbardziej przy równej liczbie punktów.

Argentyńczycy po sensacyjnej porażce z Arabią Saudyjską znajdowali się pod ścianą. Ewentualna porażka już na kolejkę przed końcem fazy grupowej eliminowałaby ich z fazy pucharowej. Remis także stawiałby tę ekipę w mocno niekomfortowym położeniu przed spotkaniem z biało-czerwonymi.
Meksykanom podział punktów pasował. Widać było to w każdej sekundzie ich poczynań.
Argentyna – Meksyk 2:0. Godzina niemocy
Martino w środę mógł się uczyć od najlepszych i przeciwko faworyzowanemu przeciwnikowi postanowił się zamurować. Trójka stoperów, nisko grający wahadłowi, trzech środkowych pomocników ustawionych niemalże w linii: mysz miała się nie prześlizgnąć. Z przodu pozostawało liczyć na to, że Vega z Lozano coś wymyślą. Na wsparcie rzadko mogli liczyć.
Przez 64 minuty taka taktyka zdawała egzamin. Argentyna męczyła się, jakby próbowała przekroić arbuza plastikowym nożem do giętej z grilla. Nie radziła sobie ze skomasowaną i dobrze zorganizowaną defensywą przeciwnika. Nie potrafiła wrzucić wyższego biegu i wprowadzić elementu zaskoczenia. Dużo było holowania piłki, mało ruchu bez niej. Zresztą, niech za komentarz posłuży fakt, iż cały dorobek Albicelestes do przerwy to jeden mocno niecelny strzał głową Lautaro Martineza. To już Meksyk miał coś więcej, bo Vega celnie uderzył z rzutu wolnego, zmuszając Martineza do efektownego złapania piłki w powietrzu.
Dla postronnego widza pierwsza połowa mogła być równie męcząca co mecz Polska – Meksyk. No, chyba że nakręcała go sama gorąca atmosfera, która od początku mocno udzielała się jednym i drugim. Co chwila ktoś leżał na boisku, wchodził wślizgiem, przepychał się, groźnie spoglądał w oczy rywala, dyskutował z sędzią. Daniele Orsato nie pozwolił jednak, żeby sytuacja na boisku wymknęła mu się spod kontroli i z czasem piłkarze trochę się uspokoili.
Messi zrobił różnicę
Argentyna mogłaby się przebijać przez meksykańskie zasieki do końca świata i jeden dzień dłużej, gdyby nie błysk geniuszu Messiego. Od takich zawodników w takich momentach trzeba wymagać wielkich rzeczy. I Messi właśnie coś takiego zrobił. Di Maria znalazł go podaniem przed polem karnym, wreszcie była odrobina miejsca, żeby przymierzyć. Płaski strzał gwiazdy PSG wpadł do siatki idealnie przy słupku. Nawet Guillermo Ochoa nie dał rady.
Meksyk nie miał wyjścia, musiał się otworzyć i… dopiero wtedy widać było, jak niewiele ma do zaprezentowana w ofensywie. Zero sytuacji, pół ciekawej akcji. Martino nie za bardzo trafił ze zmianami, rezerwowi spisali się gorzej od kolegów z podstawowej jedenastki. A podopieczni Lionela Scaloniego na koniec znów osłodzili widzom wcześniejsze męki. Krótko rozegrany rzut rożny, Messi do Enzo Fernandeza – on dla odmiany zrobił różnicę po wejściu – piękne uderzenie pomocnika Benfiki i Ochoa znów pokonany. Po meczu. Finito.
Argentyńczycy mogą mówić podobnie jak my: do gry ciągle sporo zastrzeżeń, ale wynik się zgadza i to w tym momencie jest najważniejsze.
Teraz zacznie się u nas wielkie liczenie i rozważanie poszczególnych wariantów. Możliwości jest tyle, że o awansie może nawet decydować liczba żółtych kartek. Najlepiej byłoby po prostu nie przegrać z Messim i spółką.
WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA W KATARZE:
- Cała Polska gra na wynik
- Trela: Szczęsna wymiana ciosów. Mecz, który wykipiał bez konsekwencji
- Białek z Kataru: 10 wniosków po meczu Polski z Arabią Saudyjską
- Wielki Szczęsny, elektryczny Kiwior – oceny Polaków po Arabii Saudyjskiej
Fot. Newspix
Ciężko się to oglądało…
Ciężko ale 2-0 pykneli i o to chodzi…
Ciężko się ogląda mecz, kiedy się kibicuje, żeby nikt nie strzelił. No, ale jak już Argentyna strzeliła, to chciałem, żeby jeszcze dołożyła, bo z bramkami nie będziemy się z nimi licytować a jednoczesnie będzie to utrudniać Meksykowi, rywalizację z nami. Bo nie oszukujemy się, ciężko będzie z Argentyną, nawet jak Czesiek postawi autobus w polu karnym to Messi może jebnąć sprzed pola karnego. 2:0 optymalnie, bo bezzębny Meksyk, nie nadrobi różnicy goli z Arabia (w przypadku minimalnej porażki Polski) a jednocześnie, będzie miał motywacje i szansę, żeby walczyć z tą Arabia. Jest szansa na wyjście z grupy Polski i Argentyny i to by było optymalne jak dla mnie.
PS. Ten karny z Meksykiem może jednak dużo więcej ważyć niż nam się to wydawało
Jakby strzelił karnego pan złota piłka to już Polska byłaby w następnej rundzie
Jeszcze by nie była. Przegrywamy z Argentyną, Arabia wygrywa z Meksykiem i 3 drużyny mają po 6 pkt. I wchodzą brameczki. Czesiek już raz się na tym przejechał w młodzieżówce.
Ja się cieszę że kończy się już granie z Meksykami czy Arabami, teraz Argentyna a może później Francja dopiero zobaczymy na co nas stać.
Nie mam pretensji do Lewandowskiego, tym bardziej że on sam tego karnego wywalczył. Stwierdzam tylko fakt utraty szansy, która może się wymknąć. Tyle, że takie drużyny jak Arabia, stać tylko na jeden dobry mecz na turnieju i mam nadzieję, że po porażce z nami, siądą na dupach tak jak to zrobili po golu na 2:0 dzisiaj.
Zważ na to jeżeli Meksyk wygra z Arabia Saudyjska w wyższym stosunku bramkowym np 3:0 Argentyna wygra z Nami to prz równej ilości punktów JEDZIEMY DO DOMU
Trzeba było stworzyć 3-4 sytuacje a coś by wpadło. Meksyk najsłabszy w grupie po tych rozegranych meczach.
A JAKBY potem mexy strzeliły dwie bramki, to co?? Debilu…
A nie bierzesz pod uwagę, ze Arabia stuknie ten słaby Meksyk i jak przegramy z Argentyną to dupa blada ?
Biorę to po uwagę i napisałem już w odp. do Jacka, co o tym myślę.
Niby tak, ale nie sądzę, że mając szansę na awans siądą totalnie psychicznie.
Raczej będą mocno nabuzowani, a zdrowie mają.
A może im wystarczyć nawet remis jeżeli Argentyna nas zgwałci kilkoma golami
Tego się obawiam
Gdyby nikt nie strzelił, to by było najgorzej, bo Argentyna i Meksyk w razie zwycięstw w ostatniej kolejce by nas wyprzedzili i nie trzeba by było nawet liczyć bramek.
Jakby nikt nie strzelił, to wtedy moglibyśmy przegrać z Argentyną jedną bramką o awansować.
Argentyna by musiała z nami, dwoma bramkami wygrać. Miałaby też 4 punkty więc brami by się liczyły
Tylko że Arabia Saudyjskiej wystarczy wygrać tylko 1:0 z Meksykiem przy zwycięstwie Argentyny z Nami bo nie wierzę w remis gdyż Argentynie też zależy na wygranej bo remis im nic nie daje.A z drugiej strony Messi jest w formie
Janusze już sie nacieszyli?
No to teraz szykować bigos na Andrzejki bo bedzie zdziwienie dlaczego nie ma awansu…
Chciałbys antyPolski kurwiszonie. Niedoczekanie!
a co jest niby złego w antypolonizmie?
Patriotyzm nagle się budzi xd
Trzeba przyznać, że na ten moment tylko Arabia pokazała grę na przyzwoitym poziomie. Reszta ekip no to kopanie się po czołach. Ostatnia kolejka zapowiada się iście epicko.
Ciekawe czy Meksyk będzie miał wiarę, by powalczyć o zwycięstwo z Arabią i przez jaki czas Polska da radę murować z Argentyną. Polska w pozycyjnym nie istnieje, więc piłka będzie po stronie Argentyny i od tego dużej mierze będzie zależeć końcowy rezultat.
Meksyk wygląda na drużynę w rozsypce. Nie zdziwię się, jeśli Arabowie na fantazji ich pojadą.
Też tak to widzę, Meksyk kompletnie nic nie gra.
Wiare moze i Meksyk miec bedzie lecz choc brzmi to komicznie gracze AS maja obecnie wieksze tzw. inklinacje ofensywne,Renard ich tam dodatkowo nakreci wiec wyskocza na Latynosow jak nawachani mocnego towaru. A limit glupiego pudlowania raczej juz w fazie grupowej zuzyli,dzisiaj z nami takze Meksyk po arabsku trafiony i zatopiony. A co do polskiego murowania to wbrew logice nie zdziwie sie jak wytrzymaja I polowe na 0:0 ale nie ma szans zeby nikt sie w obronie nie obcial nawet raz przez caly mecz. Karny,moze wiecej niz jeden dla Messiego i spolki tez wiecej niz prawdopodobny patrzac na to co gwizdnieto Bielikowi,juz widze to spoznione wejscie rozpaczy wslizgiem Martinezowi przez Glika
Teraz to wydaje się niby oczywiste jak to się zakończy w ostatniej kolejce, ale prawda jest taka, że ta grupa jest tak nieprzewidywalna, że tam się może zdarzyć wszystko. No może jakoś nie widzę, by Polska wygrała z Argentyną, ale Meksyk ogrywający Arabię jestem w stanie sobie wyobrazić, bo Arabia, by wyjść z grupy jednak nie będzie mogła grać kunktatorsko nastwawiając się tylko na remis, a Meksyk na totalnym luzie i wywaleniu może wreszcie coś strzelić i mogą się odplować już na koniec bez oczekiwań i presji. Zobaczymy.
A Argentyna w pozycyjnym niby istnieje? Gdyby nie bramka z dupy to by było 0:0, w meczu o życie ta hiperzajebista Argentyna oddała 3 celne strzały przeciwko temu pogardzanemu Meksykowi i stworzyła mniej więcej tyle okazji co ta krytykowana Polska pare dni temu a z Arabami potrafili strzelić tylko z karnego. Podniecacie się tak tą Argentyną a jest cienka jak barszcz na tym mundialu, nie pokazała nic co miałoby usprawiedliwiać takie robienie przed nią w galoty
Nikt się nie podnieca Argentyną, ale lekceważenie takiego rywala i dopisywanie sobie z góry punktu czy trzech to błąd, bo takie ekipy mają to do siebie, że w trakcie jednego spotkania potrafią zaskoczyć.
Właśnie nie chodzi o to, by telepać portkami przed nimi. Trzeba wyjść jak po swoje. Strona mentalna jest bardzo ważna.
Czy Argentyna jest słaba pokaże przyszłość. Teraz wygląda jak cień siebie, ale tak jak mówię, kogoś takiego nie można skreślać nawet pod dwóch słabych meczach.
Nikt się nie podnieca ale oni zmotywowani wygraną z Mexico oraz tym że z Polską muszą wygrać może im się włączyć forma z Copa Nie gdzie to ograli Brazylie. Argentyna to Argentyna.
Jak nie widzisz zwyżki formy Argentyny to nie jesteś Ekspertem.Poza tym Argentyna jest drużyna typowo turniejową i z każdym meczem lepiej gra, a więc nie widzę nawet remisu w tym meczu
Jak tam pod Bachmutem? Zdobyty? Czy ukraińskie drony tłuką kacapskie parszywe robactwo?:)
Adriana takie fikołki robiła w karierze i nic, a skoczyła na pianki i popsuła sobie plecy XD Swoją drogą to ciekawe na Weszło: poprawisz redaktora grzecznie, to skasują komentarz, wstawiasz pornoobrazki od 2 tygodni – nic się nie dzieje. Widziałem, że od początku roku w ten sposób sabotowany jest w godzinach nocnych portal Wykop (tylko tam to jest hardcore z jakimiś gore wstawkami), czyżby odpowiedzialna za to była ta sama osoba? W sumie poziom adminów obu portali zbliżony, więc można szaleć XD strach wchodzić na weszło w miejscu publicznym, chcesz poczytać komenty (często ciekawsze niż treść artykułu), a dostajesz porno na ryj.
Btw nudny jesteś, dałbyś nowe skriny, ciągle tym samym spamujesz
Ale jaja, skasowali, gdy pisałem powyższe, ktoś się za to zabrał w czas, gratulacje (nieironiczne)
nikt ci nic nie skasowal najwyrazniej, ale glupio
Mam nadzieję, że obie reprezentacje wypierdalają w środę, a wyjdą nasi i Arabia.
Mam nadzieję że Araby nie przekupią Meksyku jakimiś Sroj Rojsami i nie podłożą się Meksykanie. Oczywiście mogą też uczciwie przegrać bo grają bardzo miernie. Zakładam to oczywiście przy porażce naszych, bo jednak to jest możliwe z Argentyną lol. Wszystko w środę jest możliwe
Mój ojciec mówił mi że te liczenie matematyczne go już męczy od wielu lat, poprostu poczekajmy do środy, nigdzie jeszcze nie awansowaliśmy też nie odpadliśmy. Spokojnie z pokorą. Mogliśmy przegrać 1-6 z Belgami możemy i z Argentyną.
Argentyna ma być drugim po Brazolach, faworytem Mundialu? Śmiech. Gówno grają, na nas wystarczy ale trafią na kogoś mocnego z Europy i dostają wpierdol. Nawet Duńczycy mogą ich ojebać.
Cztery lata temu:
Argentyna – Islandia 1:1
Argentyna – Chorwacja 0:3
Argentyna – Nigeria 2:1
Gdzie dopiero w 1/8 z Francją pokazali grę przegrywają 4:3, ale należy pamiętać, że Di Maria w końcówce zmaścił szansę na doprowadzenie do remisu.
Fakt, Argentyna nie zachwyca, ale to jest turniej i zawsze może zaskoczyć. Nie takie ekipy były w grupach już skreślane na wcześniejszych turniejach, ale potem się pokazywały. Wszystko pokaże czas.
Dokładnie. Wystarczy wspomnieć choćby Francję w 2006, która zaczęła Mundial od remisów z Koreą Płd. i Szwajcarią, a później doszła do finału klepiąc po wyjściu z grupy Hiszpanię, Brazylię i Portugalię. Tak naprawdę dla tych wielkich faza grupowa to jest tylko rozbieg przed fazą pucharową.
Dokładnie. To można porównać do Ligi Mistrzów. Cel na początek – wyjście z grupy, a granie zaczyna się w fazie pucharowej. Oczywiście nie twierdzę, że Argentyna dojdzie do finału i rozpierdoli wszystkich, ale takich przykładów jak powyżej, że faworyt w grupie zawodził bywało wiele, więc nie ma co się na sztywno trzymać tych dwóch spotkań, ale oczywiście też nie można ich kompletnie pomijać, bo widać, że gdzieś i z czymś Argentyńczycy mają problem.
Gdyby nie Szczęsny to już mogliśmy przegrać mecz choćby z Arabią Saudyjską.Nasza obrona to Tragedia
Arabowie stworzyli sobie z nami kilka bardzo dogodnych okazji więc Argentynczycy pewnie też to zrobią i będą skuteczniejsi. Nawet jak odpadniemy to dajmy już spokój Czeslawowi. Może i grają brzydko, ale trudno oczekiwać, że się Czesiek nagle przestawi jak 20 lat tak gra. Prezes podejmie decyzję w jakim kierunku będziemy szli dalej, a nie Czesław. On robi co umi
No, ale co on „umi”? Postawić autobus w każdym meczu? To lepiej wziąć Janusza z ulicy, bo też coś takiego potrafi i do tego będzie dużo tańszy.
Chodziło o to, że to jak będziemy grać nie tyle zależy od Cześka, bo nagle się nie zmieni, co od decyzji Kuleszy – czy zmieni trenera i ew. na jakiego.
Ale M. Borek strzelił żenującą wazelinę spoconemu Cześkowi.
Ze 3 razy powtarzał w trakcie meczu Argentyna – Meksyk, że Czesiek dokonał mega poświęcenia dla kadry, bo BEZ KOLACJI pojechał na stadion oglądać na żywo kolejnego rywala Polaków.
No faktycznie, poświęcenie jak chuj! Dla takiego tucznika nie zjeść kolacji, to jak wejść na Mt. Everest zimą.
A czego się można spodziewać po tym wyżelowanym psiaku? Macha ogonkiem jak jakiś sługus. Zero szacunku do własnej osoby.
Meksyk już odpadł. Przez 2 mecze nie stworzyli sobie sytuacji 100%, a z Arabami muszą 3 wycisnąć.
Jeszcze nie odpadli, bo mają matematyczne szanse na awans. Małe, ale mimo wszystko mają.