Jakub Kamiński udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Młody reprezentant Polski zapewnił, że drużyna zaakceptowała turniejową strategię sztabu szkoleniowego i podporządkowała się w pełni poleceniom selekcjonera.
– Przyjęliśmy strategię trenera. On decyduje, wybiera taktykę, skład, my mamy to realizować. Gdy ktoś się wyłamie, nie będziemy drużyną. We wtorek oddaliśmy całe serducha, to było widać. Zgadzam się, że w ofensywie zabrakło nam siły rażenia, która w tym zespole jest. Przy tak ciężkiej pracy w defensywie czasami trudno nam zdziałać coś z przodu. Ale taka już jest nasza strategia. Musimy ją przyjąć i realizować, bo jeśli ktoś się wyłamie, zaszkodzi wszystkim. W pojedynkę meczu się nie wygra – zapewnił Kamiński.
W starciu z Meksykiem skrzydłowy Wolfsburga nie zanotował zbyt wielu kontaktów z piłką, natomiast napracował się w destrukcji.
– Taka była moja rola w tym spotkaniu. Mieliśmy się nisko cofać, bo ich boczni obrońcy wychodzili bardzo wysoko. Gdybym ja czy Nicola Zalewski za nimi nie poszedł, mieliby więcej sytuacji, swobodę w kreowaniu akcji. A jednak byli wyłączeni. Wszyscy wiemy, że trener Michniewicz jest bardzo dobrym taktykiem, lubi defensywne ustawienie. Jest w tym mądry. Gdy jego drużyna jest zdyscyplinowana, potrafi osiągać niesamowite wyniki. Pokazał to z kadrą U21 czy z Legią w europejskich pucharach. We wtorek było podobnie. Meksyk nie stworzył sobie stuprocentowej sytuacji. My tę jedną mieliśmy, nie wykorzystaliśmy. Taka jest piłka – dodał Kamiński.
W sobotę biało-czerwoni zmierzą się z Arabią Saudyjską.
CZYTAJ WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA W KATARZE:
- Stadion 974. Na budowę poświęcono więcej kontenerów czy ludzkich istnień?
- Jak nie zostać pożytecznym idiotą?
- Infantino? Drugi po Allahu. Tekst po meczu otwarcia
- Dziś naprawdę nic się nie stało. Tekst po meczu z Meksykiem
- Let’s go Canada i chorwaccy przebierańcy
fot. FotoPyk