Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że przed nami najważniejsze wydarzenie dnia, tygodnia czy nawet miesiąca dla fanów polskiego sportu. Ten upragniony moment, na który tak długo czekaliśmy. Mecz otwarcia mundialu już za nami, ale tak naprawdę dla wielu Polaków pierwszy gwizdek sędziego na turnieju wybrzmi dopiero dzisiaj o 17:00. W chwili, gdy na murawie oko w oko staną reprezentacja Polski z reprezentacją Meksyku.
Nie oszukujmy się – z naszej perspektywy reszta spotkań to po prostu dodatek. Miła otoczka wokół dania głównego, o którym przed konsumpcją myśli się całymi dniami. Owszem, można zachwycać się Messim i argentyńską ekipą w starciu z Arabią Saudyjską. Albo śledzić, jak naszpikowana gwiazdami francuska kadra radzi sobie z Australią. Ale nie to jest najważniejsze, kiedy w pierwszym meczu na mundialu rozgrywanym przez Polaków toczy się gra o wszystko. Tak, patrząc na terminarz, starcie z Meksykiem jak najbardziej zasługuje na takie miano.
Nie znaczy to jednak, że całkowicie zapominamy o innych spotkaniach. Teraz mamy ich cztery, a więc każdy znajdzie coś dla siebie o odpowiadającej mu porze. Ba, zapewne u niejednego kibica telewizor będzie nadawał na okrągło od 11:00 do 22:00 przy akompaniamencie odgłosów futbolówki wpadającej do siatki, ryku kibiców czy emocji komentatorów. Dziś, kiedy mecze po raz pierwszy rozgrywane są przez cały dzień, można poczuć, że to mundial pełną gębą.
Mistrzostwa Świata 2022 – 22.11 (wtorek)
Argentyna – Arabia Saudyjska (11:00): zapowiedź meczu
Zapowiadając ten mecz, można by użyć jednego zdania: Messi rozpoczyna być może ostatnią drogę ku wiecznej chwale. Jej początek przynajmniej w teorii jest prosty, bo Argentyna zagra z rywalem, który nie sprawia wrażenia, jak był upierdliwą przeszkodą. Do tej pory na turnieju zobaczyliśmy zmasakrowany Katar i Iran, a bardzo prawdopodobne, że do grona zdecydowanych przegranych dołączy kolejna niżej notowana reprezentacja (51. miejsce w rankingu FIFA).
Generalnie nie da się uciec od stwierdzenia, że to powinien być teatr jednego aktora. Albo jego i podwładnej mu trupy, bo przecież Messi w pojedynkę turnieju nie wygra. Dobra, w czasie ostatnio wygranego Copa America zaliczył najlepszy indywidualny występ w historii wszystkich turniejów dla reprezentacji, ale mundial to mundial. Nie wygrywają ci z największym talentem, tylko ci najtwardsi i do bólu skuteczni. Mecz z Arabami ma pokazać, czy Argentyńczycy wykuli w sobie te dwa jakże kluczowe elementy. Bo talent mają, lecz to samo mogą powiedzieć przecież Brazylijczycy czy Francuzi.
Dania – Tunezja (14:00): zapowiedź meczu
Z kolei Dania zmierzy się z trzecią najsłabszą reprezentacją z Afryki po Senegalu i Maroko. Jeśli zagra na swoim optymalnym poziomie, nie powinna mieć większych problemów. Tunezja ma w swoich szeregach jedynie czterech piłkarzy z lig top 5 i ogółem nie powala sumą jakości. Nie chcemy się nad nikim pastwić, ale sukcesów akurat tej ekipie w Katarze nie wróżyliśmy. Nie w tej grupie, gdzie prym powinny wieść Francja z Danią.
Dania podchodzi do kolejnego turnieju po doskonałym EURO 2020. Swoją grą zadziwiała świat, co, o ile trudno będzie powtórzyć, o tyle zwycięstwa z zespołami pokroju Tunezji powinny być powinnością. Wszyscy znamy już możliwości Duńczyków, one są spore. Trzon drużyny dalej tworzą postacie, które błyszczały rok temu, a zatem nie pozostaje nic innego, jak czekanie na dobre zawody ze strony “Gangu Olsena”.
Meksyk – Polska (17:00): zapowiedź meczu
Poprzednie mecze to oczywiście zaledwie przystawki przed daniem głównym. Obfite, ale jednak przystawki. Gdy już będziemy wiedzieć, jak rozstrzygnie się starcie drugiej pary w naszej grupie, z określonymi nadziejami podejdziemy do rywalizacji z Meksykiem. Dla jednych te nadzieje to strata nerwów i wystawianie się na zawód, dla drugich zaś – motor napędowy. Nie ma jednak w narodzie napompowanego balonika, co paradoksalnie może przełożyć się na pozytywne konsekwencje. Nawet mimo faktu, że mało kto bez żadnych wątpliwości stawia na zwycięstwo Polski. Da się odczuć większy pesymizm niż zazwyczaj.
Pokaźne grono kibiców i ekspertów widzi w starciu z Meksykiem bardzo kosztowną wywrotkę. Tak kosztowną, że późniejszy mecz z Arabią może jej efekty jedynie pogłębić tuż przed rychłym wyrokiem z rąk Argentyny. Ale czy na pewno tak będzie? Czy rzeczywiście pójdziemy według wzoru, któremu bliżej do kolejnej kompromitacji Polaków na wielkich turniejach? Mamy nadzieję, że mimo wszystko nie.
Edson Alvarez. Jak gra pomocnik reprezentacji Meksyku?
Z pewnością nie jesteśmy tak słabi, żeby bać się Meksyku jak Argentyny. To przeciwnik w naszym zasięgu, który ma jednak podobną chrapkę na wyjście z drugiego miejsca w fazie grupowej. Nikt tam nie odpuści, to będzie wojna. Nawet jeśli Meksykanie nie mają obecnie najlepszego momentu w swojej historii, to nadal groźna drużyna.
My też mamy swoje problemy, bo: a) zapewne Michniewicz będzie musiał wystawić prawego obrońcę na lewej stronie, b) jesteśmy w organizacyjnym rozkroku, nie wiedząc do końca, jaką formacją mamy grać. I – co być może najważniejsze – który wariant wyjdzie nam lepiej.
Odpowiedzi na takie pytania otrzymamy dopiero wieczorem, choć już teraz można podchodzić do tego meczu z dużym dystansem. Historia nie stoi bowiem po naszej stronie, jest brutalna, co doskonale pokazuje zestawienie meczów otwarcia Polaków na wielkich imprezach w XXI wieku:
- Korea Płd. – Polska 2:0
- Polska – Ekwador 0:2
- Niemcy – Polska 2:0
- Polska – Grecja 1:1
- Polska – Irlandia Płn. 1:0
- Polska – Senegal 1:2
- Polska – Słowacja 1:2
Fajnie byłoby trochę urozmaicić ten smutny krajobraz pokazany w liczbach. Wygrać, przepchnąć wynik, doprowadzić do czegokolwiek z pozytywnym finałem. Minimalna różnica, taka jak z Irlandią Północną ponad sześć lat temu, także wchodzi w grę. Ba, tak naprawdę mile widziane jest wszystko, co może dać trzy punkty. Musimy wejść do wielkiej gry z wiarą, że nie jesteśmy outsiderami, który w Katarze znaleźli się z przypadku.
Francja – Australia (20:00): zapowiedź meczu
Po meczu reprezentacji Polski z Meksykiem okaże się, komu przypadnie świętowanie w czasie starcia Francji z Australią. Jedna część polskiego narodu śledząca MŚ w Katarze najpewniej skończy na fali optymizmu, druga w otchłani rozpaczy. Albo obie wymieszają się wrażeniami, jeśli dojdzie do remisu. Tak czy siak, dzisiaj dawkę fajnego futbolu będzie się dało jeszcze obejrzeć. I to w wykonaniu nie byle kogo, bo mowa przecież o Francuzach, którzy chcą zemścić się za nieudane Euro 2020.
Karim Benzema w tym i żadnym innym meczu mundialu w Katarze nie zagra, ale to nie zmienia faktu, że reprezentacja Francji nadal jest bardzo mocna. Bardziej dotkliwa może okazać się strata Kante i Pogby, och, ich brak w pewnym momentach może Didiera Deschampsa zaboleć. Wciąż jednak każdy inny wynik niż półfinał będzie dla aktualnych mistrzów świata porażką. Francuscy kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż godna i udana obrona tytułu. O to drugie będzie trudniej, ale Francja to Francja. Nie bez powodu jeden z głównych faworytów do zdobycia złotego medalu, który w pierwszej kolejce fazy grupowej ma do pokonania Australię. Czyli drużynę, której wstyd nie wpakować dwóch czy trzech sztuk, patrząc z pozycji takiego tuza.
Więcej o mistrzostwach świata w Katarze:
- Wymioty Kataru, czyli pracuj za grosze i zmykaj do swojej biedy
- Katarski brat patrzy
- Czy Katar jest gotowy na mistrzostwa świata? | Reportaż
- Na rok przed Katarem. Studium bezsilności
- Kto panem, kto sługą. Piekło mundialu w Katarze
- Wróg mundialu. Dlaczego Katar więzi Abdullaha Ibhaisa?
- Bezduszność sępa. O beznadziejności bojkotowania mundialu w Katarze
Fot. Newspix