Długo na to czekaliśmy, ale wreszcie – mundial jest tuż za rogiem. Tylko mecz z Chile dzieli nas od kolejnego kroku, jakim będzie już wtorkowe starcie z Meksykiem. Końcowe odliczanie się zaczęło, każdy kibic reprezentacji Polski zapina pasy. Dziś lot testowy, który z jednej strony coś może nam pokazać, a z drugiej nie warto robić z niego nie wiadomo jak miarodajnej próbki. To mecz ważny dla selekcjonera pod kątem sprawdzenia, czy ci, którzy ostatnio mniej grali w klubach, nadają się do uniesienia istotniejszej roli w Katarze.
Z takim podejściem warto to spotkanie oglądać. To nie będzie pokaz siły czy trening strzelecki w meczowym opakowaniu, jak bywało przed poprzednimi turniejami. To nadal – zdaje się – do pewnego stopnia poligon Czesława Michniewicza. Selekcjoner kadry daje do zrozumienia, że większość jedenastki ma już wyklarowaną. Że hierarchia została wypracowana, ale z myślą o kilku miejscach na boisku wciąż cierpi na mniejszy czy większy ból głowy.
„Spotkanie dla mniej grających w klubach”
– Przygotowujemy się do meczu z Chile najlepiej jak potrafimy. To będzie spotkanie dla tych, którzy w ostatnim czasie mniej grali w klubach. Mamy grupę zawodników, do których jesteśmy w stu procentach przekonani. Oni grają regularnie w klubach. Mamy też grupę pięciu zawodników z ostatniego meczu reprezentacji z Walią (1:0 – przyp. red.). Oni od tamtego spotkania mieli spore problemy z grą. Mecz z Chile jest dla nich, żeby dali odpowiedź czy w dalszym ciągu możemy na nich liczyć jako podstawowych piłkarzy, czy może będziemy musieli szukać alternatyw. W trakcie meczu dokonamy sześciu zmian – zapowiedział na konferencji prasowej Czesław Michniewicz.
A zatem można się spodziewać, że pomocną dłoń otrzymają tacy zawodnicy jak Jan Bednarek, Kamil Glik czy Szymon Żurkowski. Oni w ostatnich tygodniach nie mogli narzekać na ręce pełne roboty w ligowych rozgrywkach. Mają braki, ich regularność a tym samym pewność siebie na boisku stoi pod znakiem zapytania. Wątpliwości nadal można mieć także względem Grzegorza Krychowiaka, którego dyspozycja zapewne też zostanie sprawdzona na tle – bądź co bądź – całkiem dobrego rywala.
No właśnie, jakość rywala. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni, że ostatni mecz tuż przed turniejem przebiegał w rozluźnionej atmosferze. Rok 2018 – łatwy meczyk z Litwą. Rok 2016 – to samo, tyle że z wówczas niepokojącym wynikiem 0:0. Teraz mamy tylko pojedynek towarzyski z Chile, z którym oczywiście już graliśmy, również przed mundialem w Rosji, ale wcześniej niż z Litwą. Nie ma zatem żadnej taryfy ulgowej i czeka nas po prostu jedno wymagające spotkanie. To dobre wieści. Gdybyśmy dostali dzisiaj zimny prysznic, kadrze może wyszłoby to na lepsze. Teraz nie ma pompowania balonika, nie mówi się już tak głośno o oczekiwaniach, a ewentualna porażka z Chile mogłaby dodatkowo rozbudzić czujność w szeregach Czesława Michniewicza.
Mecz z Chile nie powinien definiować nastrojów w narodzie
Niezależnie od tego, jak potraktujemy to spotkanie, nie będzie ono papierkiem lakmusowym. Nie pokaże w pełni, jaką siłą dysponujemy. A zatem nierozsądne byłoby zarządzanie własnymi odczuciami przez pryzmat wyniku. Jeśli wygramy i zagramy nieźle, nie ma takiej potrzeby, żeby zaraz wpadać w optymizm. Jeśli będzie odwrotnie, również sianie defetyzmu może okazać się zupełnie zbędne. No, chyba, że reprezentacja Polski zaprezentuje się tragicznie i dostaniemy w czapkę 0:3 przy Łazienkowskiej. To jednak scenariusz mało prawdopodobny. Chile to kadra z tej samej półki (my 27. miejsce w rankingu Elo, oni 30.), nie Belgia, która potrafiła nas roznieść.
Sumując, dużej wagi jako do całości raczej nie ma co przywiązywać w przypadku meczu towarzyskiego. Ważniejsze będzie spojrzenie wybiórcze, indywidualne. Patrzmy szczególnie na zawodników, wobec których można mieć pewne obawy. To w końcu dzień przede wszystkim dla nich. Nie dla Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego. Oni równie dobrze mogliby zagrać po połówce, szybko zejść do bazy i mieć spokój. Z kolei wcześniej wymienieni piłkarze mogą potrzebować więcej czasu. Jak go rozdzieli Michniewicz ze swoim sztabem – co jest jednym z najważniejszym pytań na dziś – okaże się o 18:00.
CZYTAJ WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA W KATARZE:
- Kto ryzykuje, nie pije szampana. Taktyczny przewodnik po mundialu
- Kto kupił najwięcej biletów na mistrzostwa świata?
- NEWS: Katar łagodzi prawo na czas mundialu. Zmiany w podejściu do LGBT i alkoholu
- Gdzie zajrzy szejk? Niepokojące inwigilacyjne zabiegi Kataru
- Bezduszność sępa. O beznadziejności bojkotowania mundialu w Katarze
- Wymioty Kataru, czyli pracuj za grosze i zmykaj do swojej biedy
- Milczenie Bin Hammama. Kopciuszek kupuje mundial
Fot. Newspix