Kariera Macieja Rybusa w Spartaku Moskwa może potrwać znacznie krócej niż spodziewał się piłkarz. Według informacji tamtejszych mediów, władze klubu ze stolicy Rosji będą próbowały pozbyć się byłego reprezentanta Polski już w styczniu.
Rybus występował w lidze rosyjskiej w latach 2012-16 w Tierieku Grozny, a następnie od połowy 2017, kiedy trafił do Lokomotiwu Moskwa. W czerwcu lewy obrońca zdecydował się zmienić pracodawcę i podpisał umowę ze Spartakiem, co wywołało wielkie kontrowersje.
– Moja rodzina jest szczęśliwa, a ja czuję się tu bardzo dobrze – tłumaczył, dlaczego nic sobie nie robił z inwazji Rosji na Ukrainę i zdecydował się zostać w tamtejszej lidze, jakby nigdy nic.
Cóż, być może to szczęście potrwa krócej niż oczekiwał i nie wypełni kontraktu obowiązującego do czerwca 2024. Zgodnie z ustaleniami portalu euro-football.ru szefostwo Spartaka nie jest zadowolone z postawy 33-letniego Polaka i już w styczniu postara się go pozbyć. Takie wiadomości nie mogą dziwić, skoro Rybus w obecnym sezonie wystąpił ledwie w siedmiu na 17 możliwych meczów ekipy z Moskwy w lidze, z czego trzykrotnie w wyjściowym składzie. Uzbierał tylko 16% możliwych do rozegrania minut.
Słowem – słabizna.
CZYTAJ WIĘCEJ O MACIEJU RYBUSIE:
- O Macieju, który wybrał życie na wygnaniu
- Piekarski rozwiał wątpliwości. Bezpiecznie to jest w Rosji, a Rosjanie w Polsce są zagrożeni
- Najlepszy lewy obrońca, ale tylko w teorii. Podsumowanie dokonań Rybusa w kadrze
foto. FotoPyk