Reklama

Czy to najsłabszy Meksyk od lat i co to dla nas oznacza?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

09 listopada 2022, 09:09 • 12 min czytania 47 komentarzy

Być może największym atutem Meksyku na mundialu w Katarze będzie bliskowschodnie prawo i obyczaje. Z oczywistych powodów może być trudniej ściągnąć tam zastępy modelek, które rozleją ekipie kilka butelek szampana w jacuzzi. A może to właśnie największy problem, bo skoro El Tri z luźnym podejściem co cztery lata wychodzą z grupy, to jest sekret ich sukcesu?

Czy to najsłabszy Meksyk od lat i co to dla nas oznacza?

Dla Czesława Michniewicza najważniejszy będzie mecz właśnie z nimi. W przypadku wygranej z reprezentacją Meksyku można marzyć o wyjściu z grupy, każdy inny wynik sprawia, że szanse na to maleją. Po drugiej stronie świata nie żyją jednak pod kamieniem. Gerardo Martino robi wszystko, żeby jego zespół był w szczytowej formie już na biało-czerwonych.

Mistrzostwa świata 2022. Meksyk

Ocena rozdania – 3

Dwóch z czterech zawodników, którzy pojechali na pięć mundiali w karierze to właśnie reprezentanci El Tri (Antonio Carbajal i Rafael Marquez), a za kilka dni do tego grona dołączą 37-letni Guillermo Ochoa i 36-letni Anders Guardado, którzy zapewne wyjdą w pierwszym składzie na mecz z Polską. W szerokiej kadrze na mundial znalazło się aż czterech zawodników, którzy weszli do klubu 100 pod względem liczby występów w reprezentacji kraju. W tej statystyce przebija ich tylko kadra Urugwaju.

W kategorii eksperckość możemy więc odhaczyć: ich siłą będzie doświadczenie. Albo odwrotnie: ich minusem będzie skład rodem z geriatrii, który po 20 minutach na środku pustyni będzie się nadawał do wspomnianego już jacuzzi, ten dwustronny argument może być używany zamiennie, w zależności od wyniku. Mówiąc jednak bardziej poważnie, reprezentacja Meksyku składa się dziś głównie z problemów i potencjalnych punktów zapalnych.

  • gdyby to Jerzy Brzęczek był na stołku El Tri, to o relacjach na linii selekcjoner — kibice można byłoby nakręcić kilka sezonów „Niekochanych” w formie 20-odcinkowego serialu
  • dwaj najlepsi napastnicy nie chcą słyszeć o grze w kadrze (Chicharito, Carlos Vela), a trzeci ostatni mecz rozegrał 31 sierpnia
  • najlepszy skrzydłowy po długiej przepychance między klubem a federacją zostaje w domu, żeby dalej leczyć kontuzję, a drugi wciąż pozostaje niespełnionym talentem

Oczywiście to nie tak, że w Meksyku wszystko jest w stanie rozkładu, a my możemy się zastanawiać, czy przed wiekopomnym zwycięstwem ich użyjemy hasła kiełbasy do góry i golimy frajerów czy może raczej chuja grają, opierdolimy ich. Jakkolwiek spojrzeć liderem tej drużyny jest opoka Ajaksu Amsterdam, Edson Alvarez, który szybko pokaże nam, jak powinien wyglądać klasowy defensywny pomocnik. Nie ma też sensu machać ręką na fakt, że wielu reprezentantów pojedzie na mundial prosto z ligi meksykańskiej. Te rozgrywki można deprecjonować tylko dlatego, że się ich nie zna, bo gdyby zagłębić się w temat, okaże się, że Liga MX przewyższa poziomem sportowym MLS.

Lęk i odraza w meksykańskim Quartero

Nie ma też jednak co przesadzać z zachwytami nad El Tri. Wiadomo, że seria kolejnych mundiali z awansem z grupy na koncie wygląda dla nas zupełnie abstrakcyjnie, jednak tym razem los nam sprzyja: trafiamy na Meksyk w być może najsłabszym momencie w jego najnowszej historii, w momencie, który nasza drużyna może wykorzystać, nie sprawiając przy tym jakiejś gigantycznej sensacji. Meksykanie od 1978 roku nie jechali na mistrzostwa świata z tak niskim rankingiem Elo, a podczas wspomnianej już passy sześć na siedem razy byli zespołem klasyfikowanym na miejscach 10.-19. w tym rankingu sił. Dziś są 22. i choć jest to „oczko” wyżej w porównaniu z biało-czerwonymi, zdecydowanie nie stoimy na straconej pozycji.

As w talii – Guillermo Ochoa

Media społecznościowe okrążają już memy, które zapowiadają, że lada moment Guillermo Ochoa znów będzie jak miks Gianluigiego Buffona i Ikera Casillasa z najlepszych lat, bo na mistrzostwach świata dwoi się i troi, żeby zatrzymać rywali. Ten żart trzeba brać jednak na poważnie, bo Ochoa zapisał się w historii mundiali. „WhoScored” wylicza interwencje bramkarzy po strzałach z najbliższej odległości („six yard box” – czyli nasza „piątka”) na dwóch ostatnich mistrzowskich turniejach. Najlepsi?

Reklama
  • 2014 – Bravo, Ochoa, Valladeres (po dwie takie interwencje)
  • 2018 – Ochoa (znów dwie)

Wiadomo, że jako bramkarz słabszej drużyny miał on więcej okazji, żeby się wykazać, ale fakt, że tylko on i Thibaut Courtois zdołali zaliczyć takie parady na dwóch mundialach z rzędu (Belg po razie), musi o czymś świadczyć. Zwłaszcza że przed czterema laty Ochoa był także liderem klasyfikacji obronionych strzałów (25), spośród których „WhoScored” wyróżnia aż 17 skutecznych interwencji po uderzeniach z pola karnego.

Jeśli to wciąż zbyt mało, zerknijmy na „WyScouta”, dzięki któremu dowiemy się, że bramkarz reprezentacji Meksyku miał w 2018 roku trzeci najwyższy współczynnik „uratowanych bramek” (0,5/90 minut) i znalazł się w TOP 10 pod względem interwencji, przy których musiał wykazać się wyjątkowym refleksem.

Guillermo Ochoa nie jest jednak bohaterem mundiali, gościem, który odpala się co cztery lata. Z polskiego punktu widzenia jest gorzej – to po prostu gość, który zakładając narodowe barwy wpada do kociołka Panoramiksa. Rok temu golkiper Ameriki pojechał na Igrzyska Olimpijskie w Tokio i zagrał dokładnie tak, jak na mundialach.

  • 27 obronionych strzałów (najwięcej, druga najwyższa średnia/90 minut)
  • 1,14 „uratowanych bramek” (drugi najlepszy wynik i czwarta średnia/90 minut)
  • blisko 50% interwencji na refleks (12. miejsce)

Dzięki niemu Meksyk zdobył wówczas brązowy medal. Jasne, tym razem El Tri na podium nie zaprowadzi, jednak gdy mierzysz się w grupie z Robertem Lewandowskim i Lionelem Messim, dobrze jest mieć między słupkami kogoś, kto da coś ekstra. Na dwóch ostatnich mundialach Guillermo Ochoa zatrzymał pięć z sześciu celnych strzałów Neymara, więc Polak i Argentyńczyk będą musieli się wysilić, żeby go pokonać. Pomyśleć, że jeszcze osiem lat temu, gdy Meksykanin po raz pierwszy miał realne szanse na bycie „jedynką” podczas takiego turnieju, jego pozycja w kadrze nie była wystarczająca choćby do tego, żeby wywalczyć sobie numer 1 na koszulce.

Blotka – Ofensywa

W normalnych okolicznościach na widok tercetu Jesus Tecatito Corona, Raul Jimenez, Hirving Lozano, trzęślibyśmy portkami, zastanawiając się, czy przypadkiem nasi boczni obrońcy nie będą wykręcani z ziemi po kwadransie gry. Obecnie jednak jest to raczej tercet śmiechu niż strachu. Tecatito w ogóle nie pojedzie na mundial, bo w sierpniu złamał kość strzałkową. Narodowa dyskusja nie dotyczyła nawet tego, czy Corona zaliczy trzy bramki i asysty, czy dwie, tylko tego, jak Sevilla gnębi Meksyk, nie pozwalając skrzydłowemu na okłady z kapusty (czy tam agawy) i inne metody, które zdaniem lokalnych szamanów miały sprawić, że jego nóżka chodziłaby jak 20-letnia beta w gazie.

Reklama

Raul Jimenez także nie jest obiektem dywagacji na temat jego strzeleckiego wyścigu z Robertem Lewandowskim. Meksykanie zastanawiają się raczej, czy będzie gotowy na 60, 70 czy może 80 procent, co wpłynie na to, czy trzeba będzie zdejmować go z boiska w przerwie, w 60. czy 75. minucie gry. Nasze zmartwienia w stylu Kownacki czy Piątek są dla nich ziemią nieznaną, im wystarczy jeden konkretny chłop, który parę razy pokuśtyka w pole karne, żeby trafić go piłką.

Problem w tym, że jedynym zdrowym, konkretnym chłopem, który ma go tą piłką trafiać, jest Hirving Lozano alias wieczne rozczarowanie. Wyobrażacie sobie, że można dorobić się piłkarza we włoskim Napoli, który w kadrze nie potrafi wcielić się w rolę zbawcy i pociągnąć drużynę do zwycięstw w pojedynkę? Tak, kto by pomyślał. W każdym razie Lozano nie ciągnie nawet Napoli, w którym pełni drugorzędną rolę, a ostatni sukces kadry z jego udziałem to mundial w 2018 roku, kiedy golem i asystą pomógł w wyjściu z grupy. Potem opuścił wygrany Złoty Puchar CONCACAF, na kolejnym zagrał 18 minut, a w 2022 roku tak długo leczył urazy, że tylko raz wpisał się na listę strzelców.

Ci, którzy straszą bajecznymi technikami w ekipie El Tri na pewno mają sporo racji, jednak zalecamy rozwagę. W tej ofensywie przewijają się także rezerwowy Bragi czy goście z bilansem goli/asyst 2/3 w lidze meksykańskiej. To nie są przybysze z kosmosu.

Checo. Jak Sergio Perez został idolem Meksyku?

Rozdający – Gerardo Martino

Pół kraju chce się go pozbyć, drugie pół nie uznaje go za trenera. Gerardo Martino w każdym spotkaniu słyszy z trybun, że najlepiej byłoby, gdyby oddalił się w pośpiechu i przestał Meksykowi reprezentację prześladować. Fani El Tri są wściekli, bo jego drużyna ani nie gra porywającej piłki, ani nie ma wyników. Zaczęło się nieźle, bo w 2019 roku Meksyk wygrał Złoty Puchar CONCACAF, wracając na tron po krótkiej przerwie. W kolejnej edycji lepsi byli już jednak Amerykanie, którzy pobili sąsiadów także w finale Ligi Narodów. I wreszcie kwalifikacje do mundialu, czyli:

  • remis i porażka z Kanadą
  • remis i porażka z USA

Ostatecznie El Tri finiszowali na równi z pierwszym z rywali, wyprzedzając Amerykanów, ale w regionie, w którym postęp mierzy się głównie rezultatami tych konfrontacji, nie jest to pozytywny sygnał. Zwłaszcza że w każdym z tych spotkań to rywale okazywali się lepsi pod względem statystyk, więc nie można mówić o przypadkowych wynikach. Selekcjoner jest ganiony za niezbyt ofensywny styl, który irytuje kibiców. W dwóch ostatnich latach 16 z 39 meczów Meksyku zakończyło się wynikami 0:0, 1:0 lub 0:1. Kolejne trzy to remisy 1:1. Na 18 zwycięstw El Tri, 11 to wygrane jednym golem.

Liczby nie kłamią — maleje średnia bramek strzelanych przez kadrę Meksyku, maleje też liczba i jakość wykreowanych sytuacji czy w ogóle oddanych strzałów. W 2022 roku spadła — względem poprzednich 12 miesięcy — średnia kontrataków zakończonych strzałem (1,00 -> 0,47) i strzałów po stałych fragmentach gry (4,54 -> 3,52). El Tri wymieniali mniej podań i rzadziej znajdowali się w polu karnym rywala, a przecież nagle nie zaczęli mierzyć się z rywalami ze znacznie wyższej półki. Od początku 2021 roku Meksykanie zaliczyli spadek o dziewięć pozycji w rankingu Elo, tracąc w nim ponad 100 punktów i w zasadzie cofając się do „wyceny” ich siły do momentu objęcia sterów przez Tatę.

Martino też ma dość swojej pracy — wiadomo, że po mistrzostwach świata opuści kadrę, w której jest naprawdę niekochany. Wcześniej dwukrotnie składał dymisję, choć akurat nie z powodu krytyki, a spraw między nim a federacją. Z drugiej strony mundial może przynieść mu sukces, bo pragmatyzm na wielkich turniejach bywa pomocny. Podczas Copa America 2011 jego Paragwaj nie strzelił bramki w żadnym meczu po wyjściu z grupy, ale zdobył srebrny medal. W 2010 roku w RPA Los Guaranies w podobny sposób osiągnęli ćwierćfinał mistrzostw globu — wystarczyły do tego dwa bezbramkowe remisy, podział punktów po bramce po stałym fragmencie gry z Włochami i wygrana ze Słowacją.

Może meksykański mur zapewni temu krajowi długo wyczekiwany ćwierćfinał, a turniej w Katarze zmieni postrzeganie Taty przez fanów z Guadalajary, Jalisco i okolic?

Świeżak – Santiago Gimenez lub Henry Martin

Meksyk to dziwny naród. Z jednej strony problem z napastnikami sprawia, że selekcjoner błaga Carlosa Velę o przyjęcie powołania. Z drugiej z kadry na mundial ma wypaść ktoś z duetu Santiago Gimenez — Henry Martin. A trzeba wam wiedzieć, że każdy z nich mógłby być kapitalnym jokerem i ma ku temu wiele argumentów. Gimenez to ten młodszy, który dopiero przyzwyczaja się do koszulki El Tri. Martin ma już swoje lata, za moment z przodu wskoczy mu trójka, ale smaku mundialu nie zna. Zna za to smak seryjnego strzelania bramek. Od sierpnia zdobył ich 13, do czego trzeba doliczyć pięć asyst. Fakt, że w Ameryce — dosłownie, bo 29-latek reprezentuje meksykański Club America, nie ma większego znaczenia. Żaden rodak nie zbliżył się do jego osiągnięć:

  • 0,75 bramek/90 minut
  • konwersja strzały/gole – 0,31; zdecydowanie powyżej średniej
  • 79 kontaktów z piłką w polu karnym

Minusy Henry’ego Martina? Był to pierwszy sezon, w którym tak błyszczał, a w kadrze kąsał jedynie Jamajkę czy Panamę (strzelił też z Surinamem, ale z rzutu karnego). Santiago Gimenez także nie ma imponującego CV snajpera w narodowych barwach, jednak jest zdecydowanie młodszy i to w nim pokładane są spore nadzieje. Za parę wiosen 21-latek ma stanowić o sile ataku El Tri, więc warto byłoby zacząć zbierać doświadczenie także na wielkich turniejach.

Nie jest jednak tak, że Gimenez byłby wzięty na zachętę. To chłopak, który w lipcu strzelił pięć bramek w czterech meczach dla Cruz Azul, a potem wyjechał do Europy i daje radę w Feyenoordzie.

  • 522 minuty
  • 6 goli, asysta i asysta drugiego stopnia

Meksykanin jest głównie zmiennikiem, jednak ze swoich szans wyciska maksa. To jego trafienie wyrzuciło Lazio z Ligi Europy. Gimenez wcale nie odstaje od Martina pod względem wykończenia (konwersja strzały/gole – 0,29), wręcz przeciwnie. Co ma to, strzela, choć głównie w klubie, bo w kadrze musi się jeszcze trochę podciągnąć. Z drugiej strony to on wydaje się groźniejszym piłkarzem. W narodowych barwach piłkarz Feyenoordu oddaje strzały znacznie częściej niż jego rywal, potrafi też zrobić użytek z dryblingu czy wypracować okazję koledze.

W każdym razie któryś z tych gości może napsuć krwi rywalom. Biorąc pod uwagę, że Raul Jimenez jedzie do Kataru świeżo po wyjściu z gabinetu lekarza i nawet w Meksyku jego formę fizyczną oceniają na 80% możliwości, posiadanie na ławce kogoś, kto godnie go zastąpi w okolicach 60. minuty gry będzie dużym atutem Gerardo Martino.

Przewidywany skład reprezentacji Meksyku na Mistrzostwa Świata 2022

Okiem ankietowanych

QuizMaker

Gdyby rozdanie było GIF-em

Meksyk na Mistrzostwach Świata 2022 – typ Weszło

Nie ma co się oszukiwać – albo my wyjdziemy, albo oni. Drugie lub trzecie miejsce to ambicja El Tri, ale i realny cel, który mogą osiągnąć. To ekipa, która ma swoje atuty: na poprzednich mundialach potrafiła skutecznie bronić się po stałych fragmentach gry i ukąsić rywala w ten właśnie sposób, czy też zdobywać bramki po kontratakach. Ten pierwszy aspekt może być kluczowy w naszej grupie. Po pierwsze problemy z SFG ma Arabia Saudyjska (w 2018 roku stracili w ten sposób trzy gole, ale to problem, który trwa od lat), po drugie Meksykanie dopuszczają rywali do niewielkiej liczby strzałów ze stojącej piłki (1,68/90 minut, znaczna poprawa w stosunku do poprzedniego roku), więc mogą ograniczyć nasze możliwości w tym elemencie. W końcu po trzecie: biało-czerwoni mają problem z bronieniem po SFG, więc Gerardo Martino na pewno spróbuje nas tym zaskoczyć.

Meksyk na Mistrzostwach Świata 2022 – typy, kursy, zakłady bukmacherskie Fuksiarz.pl

Skoro już wspomnieliśmy o kłopotach Meksyku z przodu i solidnym bramkarzu, to rozsądnie byłoby szukać w meczach El Tri underów. Na przykład kurs na to, że ekipa Gerardo Martino straci maksymalnie jedną bramkę z Argentyną oscyluje koło 2,00. BTTS w spotkaniu z Polską to podobny kurs – obecnie 1,97. Strzałem w dziesiątkę może się natomiast okazać kurs na mniej niż 1,5 bramki w meczu z Arabią Saudyjską. Dwa zespoły stawiające defensywę ponad atakiem, mające problemy z przodu i kurs ponad 3,00. Większe ryzyko, ale i większa szansa na solidny strzał.

WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ W MEKSYKU:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

47 komentarzy

Loading...