Jutro Pogoń podejmie w Szczecinie Górnika Zabrze, a trener Portowców Jens Gustafsson już przyznał, że w jego zespole ponownie zabraknie rewelacyjnego Pontusa Almqvista. Co gorsza dla ekipy z Pomorza Zachodniego, prawdopodobnie to nie jedyne osłabienie.
– W sobotę Wahan Biczachczjan wróci do drużyny po pauzie za żółte kartki, ale Pontusa ciągle z nami nie będzie. Jeśli chodzi o Benedikta Zecha i Damiana Dąbrowskiego, musimy pozostawić przy tych piłkarzach znaki zapytania – nie ukrywał szwedzki szkoleniowiec.
Zapewne w bramce Pogoni znów wystąpi 20-letni Bartosz Klebaniuk, a nie Dante Stipica, w ubiegłych sezonach podpora zespołu.
– Znam historię Dantego w Szczecinie. Wiem, że przez wiele lat był w klubie niekwestionowanym numerem jeden, ale na pozycji golkipera mamy rywalizację. Rozmawiam z nim, przedstawiam sytuację i w niej wspieram. W naszej drużynie trzeba ciężko pracować, aby być podstawowym zawodnikiem – tłumaczył Gustafsson.
– Nie zamykamy się na żadnego z bramkarzy, a będzie bronił ten, który aktualnie będzie w najwyższej formie – dodał trener.
Szkoleniowiec jest zadowolony z tego, jak Klebaniuk zareagował na miejsce w wyjściowej jedenastce.
– Gdybym zobaczył, że coś w nim się zmieniło, natychmiast bym go posadził na ławce. Czasem tak się zdarza się z piłkarzami, ale ja tego nie lubię. Oczekuję nieustannie ciężkiej pracy. Bartek wcześniej pracował na 100% i teraz też pracuje na 100%. Podoba mi się, jak razem z Dante zareagowali na obecną sytuację – wyjaśnił Gustafsson.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Zwoliński: Piłkarze mieli fatalną opinię na uczelni
- Szota: Po debiucie w Ekstraklasie rozbeczałem się jak dziecko, bo wreszcie się udało
- 18 twarzy Kosty. Historia Runjaica w Pogoni
- Hokus Pontus. Jak Almqvist zaczarował Szczecin
- Gorgon: Był wielki strach, że to wszystko skończy się kalectwem
foto. Newspix