Reklama

Napoli dalej niepokonane. Dobry występ Zielińskiego

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

23 października 2022, 23:48 • 3 min czytania 3 komentarze

Napoli rozegrało piętnasty mecz w tym sezonie i ponownie schodziło z niego z tarczą. Ekipa spod Wezuwiusza pozostaje niepokonana w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Tym razem drużynie Luciano Spallettiego rady nie dała Roma Jose Mourinho. Azzurri z Piotrem Zielińskim w składzie wygrali 1:0.

Napoli dalej niepokonane. Dobry występ Zielińskiego

SSC Napoli straciło przed sezonem swoje najważniejsze filary jak Kalidou Koulibaly czy Fabian Ruiz. Zdecydowało się na finansowo wygodne zastępstwa. Okazały się jednak trafione. Ekipa spod Wezuwiusza zachwyca od początku sezonu. Pozostaje niepokonana w Serie A i Lidze Mistrzów. Nie zmieniło się to po spotkaniu z Romą, która nawet z Jose Mourinho na ławce rezerwowych nie zdołała zatrzymać neapolitańczyków.

Roma – Napoli 0:1: Grał tylko jeden

W składzie drużyny z Rzymu zabrakło z powodu problemów żołądkowych Nicoli Zalewskiego. Wahadłowy reprezentacji Polski nie ma ostatnio szczęścia do gry, szczególnie na swojej nominalnej pozycji w lidze. Ostatni raz na lewej stronie w Serie A wystąpił w sierpniu. Później opuścił trzy mecze, w dwóch zagrał na prawym wahadle, a w jednym pojawił się na boisku w końcówce. Dużo pewniejsze miejsce posiada Piotr Zieliński. To właśnie od niego zaczynały się niemal wszystkie dobre rzeczy w grze ekipy spod Wezuwiusza.

Polski pomocnik oddał pierwszy celny strzał w meczu, próbując swoich sił z dystansu. Rui Patricio nie miał jednak większych problemów z zatrzymaniem uderzenia. Dużo bardziej Portugalczyk musiał napocić się chwilę później, wybijając piłkę spod nóg wbiegającego w pole bramkowe Tanguya Ndombele. W pierwszym momencie sędzia Massimiliano Irrati podyktował rzut karny na Francuzie, który w szesnastce znalazł się, dzięki podaniu Zielińskiego, ale po wideoweryfikacji arbiter zmienił zdanie.

Polak podawał równie celnie do Elifa Elmasa, którego uderzenie z pierwszej piłki zablokował Chris Smalling. Dodatkowo pomocnik popisał się kluczową dla losów meczu interwencją na skraju własnego pola karnego. Zieliński odpowiadał zarówno za kreację, wykonał trzy kluczowe podania, zagrywał z blisko 80-procentową celnością, jak i defensywę. Ofiarnie wślizgiem zatrzymał uderzenie Mady’ego Camarę. Generalnie był jedną z najważniejszych postaci na boisku, ale Napoli zdobyło decydującą bramkę dopiero po jego zejściu.

Reklama

Gorąco głównie na ławce

Do tego czasu, długimi fragmentami na boisku Stadio Olimpico działo się niewiele. Większe emocje panowały za linią boczną. Mourinho i Spalletti rozgrywali własną, wewnętrzną partię szachów. Było dużo gestykulowania i dyskutowania z sędziami. Obaj za swoje ekspresyjne reakcje otrzymali po żółtej kartce, a widmo wylecenia na trybuny zagrażało obu szkoleniowcom. Finalnie lepszym strategiem okazał się Spalletti. To jego zmiany zadecydowały o zwycięstwie Napoli.

W bój za Zielińskiego posłał Matteo Politano. 29-letni Włoch popisał się perfekcyjnym prostopadłym podaniem, po którym Victor Osimhen zdobył piękną bramkę. Nigeryjczyk najpierw wygrał pojedynek szybkościowy ze Smallingiem, przepchnął Anglika w polu karnym i oddał potężne uderzenie z powietrza. Piłka ugrzęzła w bocznej siatce, obok bezradnie interweniującego Patricio. Osimhen swoim trafieniem zapewnił Napoli 13 zwycięstwo w tym sezonie. Ekipa spod Wezuwiusza pozostaje niepokonana i przewodzi w tabeli Serie A. Wyprzedza o trzy punkty mistrzów Włoch – AC Milan, natomiast AS Roma po porażce plasuje się na piątej lokacie.

Winnego porażki rzymian można upatrywać w osobie Mourinho. Jego zespół był zupełnie bez pomysłu. Ograniczał się do przeszkadzania rywalom, w wyniku czego nie oddał ani jednego celnego strzału. Obrazem bezradności pozostawało wpuszczenie na boisku, tuż po straconym golu, Nemanji Maticia, czyli nastawionego na defensywę pomocnika. Zamiast rzucić wszystko na jedną kartę Mourinho wybrał bezpieczne rozwiązanie. Nie po raz pierwszy w tym sezonie.

AS Roma – SSC Napoli 0:1 (0:0)

Bramka: Osimhen 80′

Reklama

WIĘCEJ O WŁOSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Michał Żyro: To nie jest przypadkowa wygrana. Dominowaliśmy, jestem dumny z kolegów

Jakub Radomski
4
Michał Żyro: To nie jest przypadkowa wygrana. Dominowaliśmy, jestem dumny z kolegów

Piłka nożna

Piłka nożna

Michał Żyro: To nie jest przypadkowa wygrana. Dominowaliśmy, jestem dumny z kolegów

Jakub Radomski
4
Michał Żyro: To nie jest przypadkowa wygrana. Dominowaliśmy, jestem dumny z kolegów

Komentarze

3 komentarze

Loading...