Niespodzianka na Santiago Bernabeu. Real Madryt po raz pierwszy w tym sezonie traci punkty i to w starciu z Osasuną. “Królewscy” chcieli wygrać ten mecz w trybie ekonomicznym i to im tym razem nie wypaliło. Antybohaterem tego spotkania był Karim Beznema. Francuz mógł zapewnić mistrzom Hiszpanii trzy punkty, ale w kluczowym momencie zmarnował rzut karny.
Real Madryt świetnie wszedł w ten sezon. Po sześciu kolejkach mieli na swoim koncie komplet punktów. Trzy oczka w starciu z Osasuną to powinna być formalność dla “Królewskich”. I oglądając to spotkanie, myśleliśmy, że prędzej czy później przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tym razem im się to nie udało.
Zawiódł lider.
Pragmatyzm ponad wszystko
Carlo Ancelotti miał świadomość, że Osasuna to niebezpieczny rywal i trzeba z nimi grać rozsądnie i uważnie, bo potrafi wyprowadzać szybkie i zabójcze kontry. Ekipa z Pampeluny też nieźle weszła w ten sezon, bowiem w pierwszych sześciu kolejkach odniosła aż trzy zwycięstwa. Jagoba Arrasate, szkoleniowiec tej drużyny otwarcie mówi o tym, że interesuje ich górna połowy tabeli i są w stanie rywalizować z najlepszymi. Mecz na Santiago Bernabeu miał być dla Osasuny pierwszym poważnym sprawdzianem, do którego musieli przystąpić bez swojego najlepszego napastnika, Chimy’ego Avilii, który pauzował za czerwoną kartkę.
Włoski trener Realu Madryt nie wystawił na to spotkanie wszystkiego, co ma najlepsze, ale na pewno nie można mówić o tym, żeby pierwszą jedenastką zlekceważył rywala. Aczkolwiek zaskoczył swoją decyzją o posadzeniu na ławce Federico Valverde, który w ostatnich tygodniach był najjaśniejszą gwiazdą “Królewskich”. W meczowej osiemnastce nie znaleźli się za to Luka Modrić, Lucas Vazquez i Thibaut Courtois, którzy są kontuzjowani. Ten ostatni narzeka na rwę kulszową, która dała się we znaki w tym tygodniu. Dlatego między słupkami Realu oglądaliśmy w tym spotkaniu Andrija Łunina.
Pierwsza połowa była rozgrywana w bardzo wolnym tempie. Niewiele się działo. Po niespełna pół godziny gry obejrzeliśmy pierwszy celny strzał w tym meczu i to za sprawą drużyny gości. Real spokojnie, powolutku rozgrywał atak pozycyjny. Nie narzucali wysokiego tempa, ale większość czasu spędzali na połowie rywala. A Osasuna czyhała na błędy “Królewskich” w środku pola i po przejęciu piłki starała się ruszać z kontrą. Ich akcje były obiecujące, ale nie kończyły się groźnymi strzałami na bramkę.
A Real? Można pokusić się o podobne stwierdzenie, ale do przerwy prowadzili 1:0. Gola zdobył Vinicius Junior, ale trudno nam uwierzyć w to, że on w tej sytuacji chciał strzelać na bramkę. Raczej był to znany z polskich boisk centrostrzał. “Królewscy” nie grali świetnie, prezentowali pragmatyczny futbol, ale najważniejsze było to, że sieknęli gola jeszcze przed zejściem do szatni.
JAK TO WPADŁO?! 😲🔥
Vinícius Júnior wrzucił piłkę w pole karne i… zdobył bramkę! ⚽️🎯 Real Madryt prowadzi z CA Osasuną 1:0! 👀
Już teraz zapraszamy na drugą połowę tego spotkania! #lazabawa🇪🇸 pic.twitter.com/hUWCD5zNPe
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) October 2, 2022
Dzielna Osasuna wyrwała punkt
Po zmianie stron Osasuna odważniej ruszyła do przodu i szybko osiągnęła swój cel, bo już w 50. minucie doprowadziła do wyrównania. Unai Garcia posłał długą centrę w pole karne, a Kike Garcia będąc tyłem do bramki, oddał strzał głową. Łunin był bez szans. Real od razu ruszył do odrabiania strat. Ancelotti nie zwlekał ze zmianami i chwilę po stracie gola, dokonał dwóch korekt w składzie. Valverde i Camavinga pojawili się na placu gry i mieli odmienić obraz spotkania.
Mistrzowie Hiszpanii zmienili styl gry. I odważniej podeszli do przodu. Kluczowy moment tego meczu to 78. minuta, kiedy z boiska wyleciał kapitan gości, Unai Garcia. W polu karnym z impetem odepchnął Karima Benzemę i po interwencji VAR sędzia główny Guillermo Cuadra Fernandez wskazał na wapno i pokazał czerwoną kartkę zawodnikowi Osasuny. Do rzutu karnego podszedł nie kto inny jak Karim Benzema.
Sergio Herrera, bramkarz drużyny z Pampeluny stwierdził, że zagra w grę psychologiczną z Francuzem. Prowokował go swoim zachowaniem, pokazując, żeby uderzył w jego prawy róg. Gwiazdor Realu nie posłuchał golkipera i uderzył z całej siły w środek bramki, ale na jego nieszczęście piłka odbiła się od poprzeczki.
Benzema szybko chciał się zrehabilitować i zostać bohaterem tego meczu, nawet strzelił gola, ale był na minimalnym spalonym. Do ostatnich minut goście dzielnie się bronili, a Real był bezradny. Ancelotti był tak zdesperowany, że wpuścił na boisko dawno niewidzianego Mariano Diaza, ale dominikański napastnik tym razem nie doprowadził “Królewskich” do zwycięstwa. I pierwsza starta punktów madrytczyków w tym sezonie stała się faktem.
Real Madryt – Osasuna 1:1 (1:0)
Vinicius Jr 43′ – Kike 51′
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:
- Ekstremalnie przydatny, brutalnie pracowity. Fede Valverde
- Pogoda dla bogaczy. Zimna wojna między PSG a Barceloną
- Baskijskie powietrze mu służy. Udany początek Ernesto Valverde
- Robert Lewandowski uchronił Barcelonę przed kompromitacją na Balearach
Fot. Newspix.pl