Reklama

Dać odpowiedzi i nadzieję. To nie będą dwa zwykłe mecze Ligi Narodów

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

22 września 2022, 10:43 • 3 min czytania 44 komentarzy

Fakt, że mundial w tym roku rozgrywany jest jesienią, sprawia, że jeszcze go nie czuć za rogiem, prawda? Gdybyśmy byli w kwietniu i mieli dwa miesiące do czerwca, sprawa wyglądałaby inaczej, już zdawalibyśmy sobie sprawę, co nas czeka i jak ważne będą dwa nadchodzące sprawdziany. Ale właśnie – zatem to myślenie należy zmienić, bo spotkania z Holandią i Walią nie będą zwykłymi starciami średnio zajmującej Ligi Narodów. Gramy już nie tylko o współczynnik, rozstawienie i utrzymanie, ale też o odpowiedzi przed ostatnim takim turniejem dla co najmniej kilku doświadczonych piłkarzy tej kadry.

Dać odpowiedzi i nadzieję. To nie będą dwa zwykłe mecze Ligi Narodów

A tych pytań – czy też wątpliwości – jest przecież całkiem sporo. Nasz środek pola to może jeszcze nie lej po bombie, ale dziura już pokaźnych rozmiarów. Kontuzja Modera i wieczne problemy Bielika naprawdę mocno nas ograniczają, skoro selekcjoner sprawdza na zgrupowaniu Łęgowskiego, który wciąż ma daleko do podbicia Ekstraklasy. Albo skoro zaciskamy mocno kciuki, żeby Krychowiak doprowadził się do przyzwoitej formy w Arabii Saudyjskiej. Albo skoro chcemy, by Żurkowski grał jak najwięcej we Fiorentinie, kiedy na szczególnie regularne występy się nie zanosi.

Polska – Holandia: zapowiedź meczu

Nie ma wątpliwości: brak Modera zaboli, dziś znów sprawdzimy jak bardzo. Czy będziemy w stanie choć co jakiś czas przetrzymać piłkę w środku, uspokoić grę i przetrwać pressing Holendrów, czy też będziemy panikować i wybijać ją byle dalej w nadziei, że Lewandowski utrzyma i zgra, a (powiedzmy) skrzydłowy się urwie? Jeśli to drugie, tym bardziej trudno wierzyć, że inaczej zagramy na mundialu, że Meksyk i przede wszystkim Argentyna nie wykryją problemów środka pola.

Zwróćcie uwagę na gola z Hiszpanią na Euro. Kółeczko, spokój Modera i kluczowe podanie. Czy dziś widać piłkarza, który potrafiłby zagrać podobnie? Może Klich, ale ten w najlepszej formie, tymczasem jest on rezerwowym Leeds…

Reklama

Dalej – obrona. Bednarek przyjeżdża właściwie bez gry, bo po przejściu do Aston Villi raz usiadł na ławce, raz kolejkę przełożono, a raz nie mógł zagrać ze względu na przepisy. Optymista powie, że zaraz wszystko wróci do normy, bo też Aston Villa nie brała go na ławkę, ale było nie było na dwa miesiące przed turniejem nasz podstawowy stoper (i to taki od kilku lat) nie jest w rytmie meczowym. Szczęście, że objawił się świetny Kiwior, tylko ile można spuszczać odpowiedzialności na barki stopera, który jeszcze niedawno grał w Żylinie?

Sympatyczniejszy ból głowy Michniewicz ma za to przy obsadzie napadu. Wiadomo, czyja pozycja jest niepodważalna, ale dalej – trudno wyrokować. Milik wręcz zmartwychwstał piłkarsko, z zawodnika, który miał niepewną pozycję w OM, stał się mocnym strzelcem Juventusu. Do tego dochodzi Świderski, który czaruje w MLS i niekoniecznie chce oddać miejsce za plecami Lewandowskiego, bo niby czemu? Wiele niepokojącego można napisać o Piątku, natomiast jego średnia bramek do meczów w kadrze wciąż pozostaje przyzwoita.

Są też pytania pomniejsze – jak odnajdzie się w kadrze Skóraś, czy eksploduje z formą tak jak w ostatnich tygodniach w Lechu? Kto zajmie miejsce za plecami Casha w hierarchii prawej strony? Albo czy Frankowski przeniesie jakość z Ligue 1 do kadry?

Odpowiedzi trzeba szukać bardzo szybko, mundial naprawdę jest za rogiem. Dlatego potrzebujemy dwóch solidnych meczów, bo już trudno będzie machnąć ręką i powiedzieć „e, jeszcze mamy czas, to się nadrobi”. W przeszłości też potrafiliśmy ignorować swoją postawę w trakcie sparingów przedturniejowych, żeby wspomnieć bęcki od USA czy kompromitację z Kolumbią.

Nie ma wątpliwości – w tym dwumeczu szczególnie trzeba zagrać dobrze. Współczynnik, utrzymanie, jasne, to też jest ważne. Ale przede wszystkim chcemy zobaczyć kadrę, która pozwoli uwierzyć, że do Kataru nie pojedzie na wycieczkę.

WIĘCEJ O LIDZE NARODÓW:

Reklama

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

44 komentarzy

Loading...