Szkocja długo nie mogła złamać defensywy Ukrainy, ale w końcu, gdy się jej udało, w nieco ponad kwadrans rozbiła rywali, wbijając im trzy gole. Wyspiarze zostali nowym liderem grupy.
Liga Narodów rozpoczęła się od nadrabiania zaległości. Z powodu inwazji Rosji na Ukrainę, nasi wschodni sąsiedzi musieli przełożyć swoje barażowe spotkania, które spowodowały przesunięcie meczów Ligi Narodów. Traf chciał, że ekipa Ołeksandra Petrakowa w grupie trafiła ponownie na swojego półfinałowego rywala w drodze do mundialu – Szkocję. W czerwcu Ukraińcy pokonali Wyspiarzy 3:1, przedłużając swoje mistrzowskie marzenia. We wrześniu drużyna Steve’a Clarke’a wzięła rewanż.
Ukraina niemal od początku spotkania grała dość przeciętnie. Krótkie zgrupowanie w Polsce nie pozwoliło zawodnikom dojść do odpowiedniej formy. Szkoci przeważali długimi fragmentami, ale nie potrafili złamać defensywy naszych wschodnich sąsiadów. Impas trwał aż do 70. minuty, kiedy serię błędów i niezdecydowania obrońców wykorzystał, silnie przepychając się w polu karnym John McGinn. Zawodnik Aston Villa zdobył sprytną bramkę, która zupełnie podłamała Ukraińców, a nadała Szkotom wiatru w żagle.
Wyspiarze wyprowadzili jeszcze dwa szybkie ciosy. Za rozbicie gardy odpowiadał Ryan Fraser, udanie asystując z rzutów rożnych, a nokautujące uderzenia oddał Lyndon Dykes. Napastnik QPR zdobył dwie bramki, przypieczętowując zwycięstwo Szkocji i jej prowadzenie w grupie 1 Ligi Narodów dywizji B. Ukraina spadła natomiast na drugie miejsce.
Szkocja – Ukraina 3:0 (0:0)
Bramki: McGinn 70′, Dykes 80′ i 87′
WIĘCEJ O LIDZE NARODÓW:
- Kto walczy o awans, kto broni się przed spadkiem? Sytuacja na finiszu Ligi Narodów
- Miała być gra o stawkę, jest turniej towarzyski? Ocena Ligi Narodów
- Kapitan mówi o brakach w kadrze i… ma rację
Fot. Newspix