Z sześciu drużyn, które w sobotę zobaczymy na boiskach Ekstraklasy, w poprzedniej kolejce wygrała tylko jedna i to w niezbyt przekonującym stylu, bo tak trzeba określić 2:1 Piasta Gliwice z Miedzią Legnica. W zasadzie więc wszyscy mają coś do udowodnienia, a że przy okazji Piast ma derby z Górnikiem Zabrze, emocji nie powinno zabraknąć.
Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk: zapowiedź meczu
To starcie dwóch mocno rannych zespołów. Mimo że Śląsk w tym sezonie pokonał już Pogoń Szczecin i Lecha Poznań, generalne wrażenia dotyczącego jego gry są raczej kiepskie. Spotęgowały to zwłaszcza ostatnie porażki z Rakowem (1:4) i Stalą (0:2). Mecz w Mielcu przejdzie do historii z powodu spektakularnego samobója Javiera Hyjka. Nawet trener Ivan Djurdjević miał problem z ukryciem swojej irytacji: – Po raz kolejny gramy nieodpowiedzialnie. Popełniamy dużo strat, które tylko napędzały przeciwnika. Mieliśmy kontrolę nad tym meczem, ale na takie błędy nie ma taktyki, nie ma rozwiązania, nie ma niczego – komentował na gorąco.
Teraz wypowiadał się już bardziej stonowanie. – Kryzys jest normalną sprawą. Na tym polega budowanie zespołu, że zdarzają się gorsze momenty. Czasem jednak trudno przygotować się na takie chwile, ostatnie dwa ligowe spotkania były bardzo nieudane. Popełnialiśmy proste techniczne błędy i musimy się poprawić. Pozytywem ostatnich dni z pewnością był mecz w Pucharze Polski. Należy pamiętać, że gorsze momenty są częścią naszej drogi i musimy się z tym zmierzyć. Liczymy, że mecz z Lechią będzie już lepszy – mówił lekko filozoficznie.
Mimo że Serb wspominał o szansie dla Hyjka na rehabilitację, trudno zakładać, żeby zagrał dziś w pierwszym składzie. Największą zagadką wydaje się obsada skrzydeł. Djurdjević nie chce wystawiać Konczkowskiego za Janasika na prawej obronie, ale to zbyt dobry ligowiec i profesjonalista, żeby go wiecznie trzymać na ławce, dlatego zaczął dawać mu szanse jako pomocnikowi. Ma to swoje plusy – Konczkowski wespół z Janasikiem lepiej zabezpieczą swoją stronę w defensywie. Z drugiej strony, kreatywność w tym sektorze zostaje ograniczona. Powoli nadchodzi czas konkretnego wpływania na drużynę Nahuela Leivy, który przy takim ustawieniu może zostać desygnowany na “dziesiątkę”. Na lewej flance zapewne znów zobaczymy dynamicznego Yeboaha. Jastrzembski i Samiec-Talar na minuty będą musieli poczekać w drugiej połowie.
Na tle Lechii w Śląsku i tak panuje cisza i spokój. Zwolnienie Tomasza Kaczmarka w roli kozła ofiarnego, brak letnich transferów (sprowadzeni na sam koniec Abu Hanna i De Kamps to musztarda po obiedzie), przedłużające się sprzedawanie klubu, kuriozalne oświadczenia w mediach społecznościowych, fatalna forma drużyny. Trudno znaleźć pozytywne punkty zaczepienia. Ostatnich pięć meczów to jeden punkt i jeden strzelony gol. Fakt, że po najnudniejszym spotkaniu w historii udało się z Wartą przerwać serię ekstraklasowych porażek stanowi marne pocieszenie. Nikt w Lechii nie wygląda teraz dobrze, o nikim nie można powiedzieć, że jego forma zwyżkuje. W tej sytuacji WKS mimo wszystko jest faworytem.
Radomiak Radom – Wisła Płock: zapowiedź meczu
Radomiak rozegrał niezły mecz na Legii, ale przegrał. Trener Mariusz Lewandowski zdecydował się na wyjściowe ustawienie z trójką stoperów, które i tak szybko przeszło w czwórkę. Wygranym tamtego spotkania jest na pewno Pedro Justiniano. Portugalczyk potwierdził, że nie przez przypadek wygryzł ze składu Mateusza Cichockiego. Nie spodziewamy się tu zmiany przed Wisłą Płock.
Najlepszą wiadomością, którą Lewandowski miał do przekazania na konferencji był brak kontuzji i bardzo szybko przebiegająca rehabilitacja Damiana Jakubika. Doświadczony prawy obrońca, od marca leczący zerwane więzadła, w ten weekend ma już wystąpić w meczu rezerw.
W Radomiaku z pewnością cieszą się z kartkowej absencji Rafała Wolskiego, ale z perspektywy ich rywala dobrą wiadomością jest fakt, że zbiegło się to z powrotem do gry Mateusza Szwocha. Jakość ofensywna “Nafciarzy” nie powinna aż tak ucierpieć, zwłaszcza jeśli chodzi o wykonywanie stałych fragmentów gry.
Podopieczni Pavola Stano nadal są liderem tabeli, choć ewidentnie nieco spuścili z tonu. Ostatnie cztery kolejki to tylko jedno zwycięstwo (2:1 nad Koroną Kielce). Okoliczności są jednak dobre, żeby cały czas znajdować się na szczycie, bo najbliższy terminarz na papierze prezentuje się zachęcająco. Po Radomiaku będą Zagłębie Lubin (wyjazd), Piast Gliwice (dom) i Jagiellonia Białystok (wyjazd). Można solidnie zapunktować przed wyjazdem na Legię 14 października.
Górnik Zabrze – Piast Gliwice: zapowiedź meczu
Wiadomo, derby rządzą się swoimi prawami i tak dalej. Nie ma siły, zawsze muszą paść te nieśmiertelne formułki. Oby to prawo dziś oznaczało, że padnie wreszcie dużo goli, bo starcia Górnika z Piastem od dłuższego czasu nas nie rozpieszczają w tym względzie. W ostatnich dziewięciu starciach tylko raz zobaczyliśmy więcej niż dwie bramki.
Piast do niedawna mógł uważać zabrzan za wymarzonego rywala. Od września 2018 do sierpnia 2021 rozegrał z nimi siedem meczów, z czego pięć wygrał i dwa zremisował. W tym roku jednak podopieczni Waldemara Fornalika najpierw po rzutach karnych odpadli z Górnikiem z Pucharu Polski, a kilka tygodni później podzielili się z nim punktami w lidze (0:0).
Trudno wskazać wyraźnego faworyta. Górnik dobrze wygląda jeśli chodzi o organizację taktyczną i tak odmienianą przez wszystkie przypadki u Bartoscha Gaula intensywność gry, ale ma mało atutów ofensywnych po odejściu Bartosza Nowaka i kontuzji Lukasa Podolskiego. Gaul ciągle nie może się w pełni przekonać do Daniego Pacheco. W ataku trzeba wybierać między opcją kiepską a jeszcze gorszą. Na początku pierwszym wyborem był Szymon Włodarczyk, ostatnio stał się nim Piotr Krawczyk. Jeden i drugi powtarzalności na dobrym poziomie nie gwarantuje. Nadzieją na zmianę ma być transfer Amadeja Marosy, ale on jeszcze nie jest gotowy na występ od początku. Za napastnikiem także szału nie ma. O ile Dadok od czasu do czasu czymś błyśnie, o tyle Cholewiak to typowy zawodnik do biegania i niczego więcej. Najwyraźniej jednak Gaul woli to niż większą jakość piłkarską Pacheco, który nie zawsze będzie się palił do pressingu.
Mecz z Miedzią dwoma dośrodkowaniami ze stałych fragmentów uratował Piastowi Damian Kądzior, ale sama gra gliwiczan ciągle pozostawia sporo do życzenia. W teorii jest nieźle: dziewięć punktów w ostatnich czterech kolejkach. Indywidualnie z przodu ciągle widać sporo do poprawy. Kamil Wilczek zaliczył hat-tricka ze Stalą, lecz oprócz tego zawodzi, mimo że sytuacji mu nie brakuje. Arkadiusz Pyrka nie potrafi dać konkretów w ofensywie. Mógłby go na dłuższą metę zastąpić Jorge Felix, tyle że najpierw musi się w pełni uporać ze swoim zdrowiem. Kądzior daje liczby po powrocie do wyjściowego składu, ale nawet on wciąż szuka optymalnej formy po straconym okresie przygotowawczym. Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że piłkarze Fornalika już tradycyjnie z czasem zaczną się rozkręcać. Wygranie derbów w dobrym stylu byłoby idealnym punktem zwrotnym.
Kursy na sobotnie mecze Ekstraklasy w Fuksiarz.pl:
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
Fot. Newspix