Reklama

Jeden celny strzał Jagiellonii, tysiace prób Zagłębia. Wynik? Remis, a jakże

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

04 września 2022, 15:04 • 3 min czytania 11 komentarzy

Mecz Zagłębia Lubin i Jagiellonii Białystok był starciem drużyn bardzo podobnych – obie w budowie, obie rozczarowujące w ostatnich latach, obie bez większego stylu. Raz wygrają, raz przegrają i tak to się kręci. Obstawialiśmy więc, że przy takim zestawieniu skończy się remisem i dokładnie tak było, bo trochę logiki w tej nielogicznej lidze jednak musi zostać zachowane.

Jeden celny strzał Jagiellonii, tysiace prób Zagłębia. Wynik? Remis, a jakże

Z drugiej strony to byłby numer, gdyby spotkanie rozstrzygnął centrostrzał i to jeszcze w wykonaniu Tomasza Makowskiego. Pomocnik Zagłębia ma na koncie ponad 100 meczów w Ekstraklasie, trudno powiedzieć, z czego jest w ogóle znany przez ten czas, ale na pewno nie ze strzałów. Trafił do siatki dwa razy (obie sztuki ze Śląskiem Wrocław). Dzisiaj też próbował wcześniej i oczywiście mu to nie wychodziło, natomiast gdy spróbował inaczej, to znaczy – wrzucić, wówczas… wpadło. Piłka leciała, leciała, obrońcy przepychali się z napastnikami, bramkarz to obserwował i bez kontaktu z kimkolwiek futbolówka zatrzepotała w siatce.

W Ekstraklasie jak w dobrym filmie – trudno nawet mrugnąć, bo albo Hyjek strzeli samobója z połowy, albo Makowski załaduje centrostrzał. Nie ma chwili spokoju.

I jest to paradoksalne, że Zagłębie strzeliło gola z dupy, bo rozegrało tyle ciekawych akcji, że powinno strzelić dwie-trzy ładne bramki i zamknąć ten mecz na cztery spusty. Sam Bohar mógł się pokusić o hattricka, ale choć trzeba mu oddać, że był aktywny, to jednocześnie cholernie nieskuteczny. Raz przelobował bramkarza, natomiast bramkę również, raz z ostrego kąta piłka prześlizgnęła mu się po poprzeczce, raz z pola karnego znów nie zmieścił futbolówki w prostokącie. A ten prostokąt nie jest wcale taki mały, Damjanie.

Reklama

Z kolei w innych wypadkach dobrze spisywał się Alomerović, który odbił na przykład uderzenie Łakomego z rzutu wolnego, próbę Chodyny po szybkim ataku, czy – bodaj najtrudniejsze – uderzenie Gaprindaszwilego z szesnastki. W sumie więc Miedziowi oddali dziewięć celnych strzałów plus czternaście niecelnych. Jeśli to nie jest strzelanina, to my już nie wiemy, co nią może być. A jeśli z tego wszystkiego do siatki wpada tylko centrostrzał i remisuje się takie spotkanie…

Wtedy trzeba nazwać rzeczy po imieniu: frajerstwo.

Jagiellonia naprawdę powinna tutaj przyjąć kilka sztuk i podziękować grzecznie, że nie więcej. Grała słabo i przy życiu utrzymywała ją tylko postawa Zagłębia – bez tak sympatycznego przywitania mecz powinien skończyć się w pierwszej połowie. Ale się nie skończył i Jagiellonia oddając jeden (!) celny strzał, wywiozła z Lubina remis.

Nastić zagrał z lewej strony do Nene, ten strącił do Bortniczuka, a napastnik nie miał problemów, by z pola karnego pokonać Bieszczada. Drugi mecz, drugi gol 20-latka – wcześniej trafił w Pucharze Polski, a jeśli dodać, że ma na koncie pięć bramek w pięciu spotkaniach trzecioligowych rezerw, to ten sezon zaczyna się dla niego obiecująco.

Pokazał młody jak należy wykańczać sytuacje – nie po autach, nie w bramkarza, tylko między słupki. Jeśli Zagłębie wyciągnie wnioski, może jeszcze coś w tym sezonie wygrać, a jeśli będzie kopać tak jak dziś, to co chwilę straci jakieś punkty. A Jagiellonia? Z jednej strony czwarty mecz bez porażki z rzędu. Niby więc fajnie, ale dziś naprawdę – więcej szczęścia niż rozumu.

Reklama

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

11 komentarzy

Loading...