Reklama

Arsenal na kolanach. Wielki triumf Manchesteru United

redakcja

Autor:redakcja

04 września 2022, 20:06 • 4 min czytania 19 komentarzy

Miała być wielka wojna i była wielka wojna. W niedzielę na Old Trafford zobaczyliśmy fantastyczne widowisko zakończone zwycięstwem Manchesteru United. Kibice Czerwonych Diabłów nie zdążyli się jeszcze nacieszyć zwycięstwem z Liverpoolem, a ich ulubieńcom już udało się pokonać kolejnego odwiecznego rywala. A oprócz samego zwycięstwa są inne pozytywy – wybitny występ i dwie bramki Marcusa Rashforda oraz obiecujący debiut, kosztującego klub 100 milionów euro Antony’ego. 

Arsenal na kolanach. Wielki triumf Manchesteru United

W hicie szóstej kolejki Premier League spotkały się dwie drużyny, wokół których panuje ostatnio bardzo dobra atmosfera, co całkowicie kontrastuje z tym, jak to wyglądało w poprzednim sezonie. Arsenal przyjechał na Old Trafford jako jedyna drużyna z kompletem punktów w lidze, a Manchester United pomimo słabego początku rozgrywek zaczynał się rozkręcać i miał za sobą trzy zwycięstwa z rzędu – w tym z ekipą Juergena Kloppa. Emocje były więc gwarantowane.

Kuzyn Thiago Alcantary i „niewolnik” Petera Lima. Kim jest Rodrigo Moreno?

Manchester United – Arsenal 3:1. Wymarzony debiut Antony’ego

Od pierwszej minuty niedzielnego spotkania wszystkie oczy były zwrócone na jednego zawodnika – Antony’ego. 22-letni Brazylijczyk stał się największą gwiazdą letniego okienka transferowego, ponieważ Manchester United zapłacił za niego Ajaksowi w ostatnim dniu aż 100 milionów euro. Pomimo tego, że utalentowany skrzydłowy przyleciał do Anglii zaledwie kilka dni temu, znalazł się niespodziewanie w pierwszej jedenastce ekipy Erika ten Haga.

I trzeba Antony’emu przyznać, że pokazał się nowym fanom w najlepszy możliwy sposób. W 35. minucie znalazł się bowiem z sytuacji sam na sam z Aaronem Ramsdalem po precyzyjnym podaniu od Marcusa Rashforda i noga mu nie zadrżała. Zadrżał za to cały stadion, który pomimo całej masy wątpliwości wokół tego transferu, wierzył w jego powodzenie. W ten właśnie sposób Arsenal po raz pierwszy w tym sezonie stracił bramkę w pierwszej połowie. Poza tą akcją Brazylijczyk nie popisał się niczym wyjątkowym, ale jakie to ma znaczenie, skoro zrobił to, co najważniejsze.

Reklama

Zadziwiające było to, jak niemrawo wyglądał Arsenal. Całe spotkanie było mocno szarpane i dzieliło się na okresy sporej przewagi raz jednej, raz drugiej drużyny. W 12. minucie do siatki trafił Gabriel Martinelli, ale system VAR słusznie dopatrzył się wcześniejszego faulu Martina Odegaarda na Christianie Eriksenie. Później Kanonierzy byli konkretniejsi w swoich atakach i stwarzali więcej zagrożenia, ale zdołali zdobyć tylko jedną bramkę. Tuż po przerwie piłkę przed polem karnym stracił Raphael Varane, ta ekspresowo miała trafić do Gabriela Jesusa, ale odbiła się od nogi jednego z obrońców i trafiła do Bukayo Saki. Ten nie miał żadnych problemów z pokonaniem Davida De Gei z bliskiej odległości.

Nie ma znaczenia liga, a samoświadomość. Dlaczego „Lewy” i Haaland dalej strzelają?

Manchester United – Arsenal 3:1. Wielki Marcus Rashford

W ogóle początek drugiej połowy należał do Arsenalu, ale na nic więcej nie było ich stać. Przewaga Kanonierów skończyła się dość szybko, bo zaczęły im się przydarzać fatalne błędy w rozegraniu. I właśnie po takich dwóch błędach dwukrotnie zostali skontrowani. Dzięki temu na największego bohatera tego meczu, który przyćmił nieco Antony’ego, wyrósł Marcus Rashford. Anglik najpierw idealnie wybiegł do fenomenalnego podania od Bruno Fernandesa, a później dobił do pustej bramki piłkę podawaną przez Christiana Eriksena.

Martwiący był obrazek z samej końcówki spotkania, kiedy to Marcus Rashford z grymasem bólu na twarzy opuszczał boisko. Od razu narodziły się obawy, że Anglik po raz kolejny mógł doznać urazu i to akurat w momencie, kiedy zaczynał się rozkręcać. Póki co nie wiadomo, czy jest się czym przejmować, ale jego strata na pewno byłaby bolesna. Szczególnie kiedy patrzy się na grę Cristiano Ronaldo. Portugalczyk znów nie wyszedł w pierwszym składzie drużyny ten Haga, a pojawił się dopiero w drugiej połowie. Niestety znów głównie miał pretensje do swoich kolegów i wymachiwał rękoma.

Arsenal po po raz pierwszy w tym sezonie traci punkty i w pewien sposób potwierdzają się głosy krytyków, którzy mówili, że z zachwytami nad drużyną Artety należy poczekać do pierwszego starcia z rywalem z wyższej półki. Kanonierzy ten test oblali, ale i tak pozostają liderami Premier League. Z kolei United wyrastają na prawdziwych ekspertów od starć z rywalami z Top 6, bo przecież mają już odhaczone także zwycięstwo z Liverpoolem.

Reklama

Manchester United – Arsenal 3:1 (1:0)

Antony 35′, Rashford 66′, 75′ – Saka 60′

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

 

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
12
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
52
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Anglia

Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Patryk Stec
4
Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Komentarze

19 komentarzy

Loading...