Reklama

Środa z Ekstraklasą – grają czerwone latarnie i kandydaci na mistrza

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

31 sierpnia 2022, 12:04 • 4 min czytania 47 komentarzy

Mimo że duża część uwagi kibiców skupia się na rozgrywkach Pucharu Polski, w środku tygodnia gra również Ekstraklasa. A właściwie jej czterech przedstawicieli, naszych ex-pucharowiczów z wyjątkiem Lecha, który zdołał doczłapać się do Ligi Konferencji. Gdyby brać pod uwagę układ tabeli i formę drużyn sprzed kilku miesięcy, można by pokusić się o tezę, że to taka środowa Liga Mistrzów w wersji polskiej. Dzisiaj jednak tylko jedno spotkanie ekscytuje, to z udziałem Rakowa i Pogoni, bo po mistrzu Polski i Lechii nie ma co spodziewać się za wiele. Mamy do czynienia z dwoma biegunami, co w porównaniu do niedawnych realiów wygląda naprawdę komicznie.

Środa z Ekstraklasą – grają czerwone latarnie i kandydaci na mistrza

W każdym razie – takie dni w Ekstraklasie lubimy. Zderzą się ze sobą główni kandydaci do zdobycia mistrzostwa oraz ekipy, które mają swoje problemy, ale wciąż są dużymi markami. Nic, tylko oglądać obok spoglądania na rywalizację w Pucharze Polski.

Raków Częstochowa – Pogoń Szczecin. Mistrz z wicemistrzem?

To zdecydowanie za wcześnie, żeby komuś przypisywać konkretne sukcesy, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w tej chwili Pogoń z Rakowem to jedyne pewne opcje na najwyższe stopnie podium. Tak jak rok temu, tylko bez Lecha, który na nowy sezon po prostu nie dojechał. Taki stan rzeczy jest doskonałą okazją dla obu ekip, żeby skończyć na wyższym miejscu. Ot, zdobyć na tyle dużą przewagę, żeby nie martwić się o pozycję innych potentatów.

Poza tym, dzisiaj mamy dobrą okazję, żeby zobaczyć, jaki dystans dzieli oba kluby na boisku. Do tej pory Pogoń wygrała z Rakowem tylko raz na sześć meczów, w styczniu 2021 roku (1:0). Pozostałe mecze to dwa zwycięstwa “Medalików” po 2:1, jedno 3:1 i dwa bezbramkowe remisy. Generalnie bilans na plus ekipy Marka Papszuna, ale nie w takiej skali, żeby pomyśleć, że Pogoń jest wyraźnie słabsza. Skąd – trzeba spodziewać się wyrównanego starcia. Dla Pogoni to ważny test, konkretnie dla Jensa Gustafssona.

Papszun przyznał, że Pogoń jest budowana wzorcowo. Możemy przyznać mu rację, ale chcielibyśmy przyznać Pogoni też jakieś pamiętne miano, np. mistrza Polski. Jeśli “Portowcy” chcą przekuć wieloletni rozwój w dokładanie większych świecidełek do gabloty, w takich meczach jak z Rakowem powinni pokazywać wielką klasę. Czy tak będzie, okaże się wieczorem. Szykuje się fajne meczycho, którego grzechem byłoby nie zobaczyć.

Reklama

Lechia Gdańsk – Lech Poznań. Strefa spadkowa w akcji

Niektórzy mogą się śmiać, inny płakać, ale taka jest obecna rzeczywistość – Lech z Lechią to czerwone latarnie ligi. Kto by pomyślał? Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy oba kluby znajdowały się na drugim biegunie? Kibice mogą teraz kląć jak szewc, bo nie pozostaje nic innego. Oczywiście oprócz pielęgnowania nadziei, że ta dramatyczna sytuacja szybko się odmieni. Inaczej sezon zostanie zaprzepaszczony, tak jak w przypadku Legii rok temu, której trudno było się odkręcić, nie mówiąc nawet o większych ambicjach jak odzyskanie miejsca w strefie pucharowej.

Obie ekipy nie mają czasu do stracenia i muszą zacząć regularnie wygrywać. Mają tylko po jednym zwycięstwie z beniaminkami, do czołówki brakuje im już 10 punktów. Przy Lechii można mieć obawy, że może powtórzyć los Śląska z poprzedniej kampanii. Przy Lechu, że morderczy terminarz całkowicie pogrzebie ich szanse na strefę medalową.

Dzisiaj Lech na papierze jest mocniejszy, tu nie ma żadnych wątpliwości, więc wszystko inne przy tak mizernej formie gdańszczan będzie wstydliwą porażką. Z kolei Lechia, po tym jak wreszcie dokonała jakichś transferów, musi liczyć na to, że Lech dalej będzie Lechem z początku sezonu, tym z gorszą twarzą. W drużynie trenera Kaczmarka źle się dzieje, a niewykluczone, że kolejne przegrane mecze przyczynią się do jego zwolnienia. Pod tym względem – przynajmniej na razie – może czuć spokój John van den Brom, bo dopiero co awansował do Ligi Konferencji. Ale to też nie jest karta z podobizną damy, którą tak jak w trakcie gry w Makao, położysz na wszystko. Tak jak w Gdańsku, tak też w Poznaniu mają gorące krzesełka. Dzisiaj toczy się gra o to, kto je trochę schłodzi.

Reklama

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Zaczęło się katastrofalnie, a potem było już tylko dobrze. Magda Fręch w III rundzie AO

Sebastian Warzecha
0
Zaczęło się katastrofalnie, a potem było już tylko dobrze. Magda Fręch w III rundzie AO
Anglia

Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Aleksander Rachwał
0
Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Ekstraklasa

Anglia

Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Aleksander Rachwał
0
Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika
Anglia

Fabiański dołączył do elitarnego grona, aczkolwiek dziś się nie popisał

Aleksander Rachwał
0
Fabiański dołączył do elitarnego grona, aczkolwiek dziś się nie popisał

Komentarze

47 komentarzy

Loading...