Reklama

Czy sędzia Przybył nie wyrzucił piłkarza, który dostał czerwień?

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

31 sierpnia 2022, 00:03 • 2 min czytania 57 komentarzy

Prowadzenie meczu Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Legią Warszawa (2:3) przez sędziego Jarosława Przybyła stało na bardzo niskim poziomie. Jednak czy aż tak niskim, że arbiter nie wyrzucił z boiska Nemanji Tekijaskiego, któremu pokazał dwie żółte kartki? Istnieje taka możliwość.

Czy sędzia Przybył nie wyrzucił piłkarza, który dostał czerwień?

W trakcie meczu sędzia Jarosław Przybył źle ocenił faul Lindsaya Rose’a, za który wlepił obrońcy czerwoną kartkę. Dopiero po obejrzeniu sytuacji na powtórce zamienił czerwony na żółty kartonik. Nie dostrzegł również ewidentnego faulu na Yurim Ribeiro w polu karnym. Ponownie interweniował system VAR, dzięki czemu przyznano Legii Warszawa jedenastkę przed końcem regulaminowego czasu gry. Z uznaniem gola stołecznego drużyny w pierwszej połowie również się nie popisał, choć pewnie w tej sytuacji zawinił również asystent liniowy. Ale czy Przybył popełniłby aż tak duży błąd i pozostawiłby na boisku zawodnika, któremu wlepił dwie żółte kartki?

Do sytuacji doszło w dogrywce. Nemanja Tekijaski zarobił pierwsze żółtko za przerwanie akcji Legii zagraniem ręką. Zupełnie zasłużona kartka. Tuż przed końcem dogrywki ostro sfaulował Josue, po czym z pretensjami ruszył w kierunku sędziego. Arbiter wyciągnął kolejny żółty kartonik, pokazał go w kierunku Serba. I na tym skończyła się cała akcja. Mecz trwał jeszcze kolejne cztery minuty doliczonego czasu gry. Tekijaski pozostał na boisku, ale czerwonej kartki nie zobaczył. Portal 90minut.pl podaje, że tę arbiter pokazał mu dopiero po zakończeniu meczu.

Reklama

Jeśli to prawda, doszło do absurdu i sytuacji bezprecedensowej, która jeszcze bardziej obciąża konto Przybyła. Ta znajduje się wyłącznie w oficjalnym protokole ze spotkania. Ale czy ją poznamy?

WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI: 

Fot. FotoPyk

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Michał Trela
0
Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
26
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

57 komentarzy

Loading...