Warta Poznań zagrała do tej pory trzy mecze w Ekstraklasie i w każdym z tych starć sędzia przynajmniej raz popełniał poważną pomyłkę. Najpierw dwa razy skorzystali warciarze (brak czerwonej kartki dla Szczepańskiego z Rakowem i brak rzutu karnego dla Wisły Płock), tym razem to zespół Dawida Szulczka ucierpiał na decyzji arbitra.
Ale podobnie jak w dwóch poprzednich kolejkach arbitrzy nie wypaczyli rozstrzygnięcia. Jeśli chodzi błąd z minionej kolejki, to błąd został popełniony przy braku rzutu karnego dla warciarzy.
Obrońca Miedzi w walce o piłkę nie wygrywa pozycji, nie sięga piłki, ale wjeżdża w plecy Szczepańskiego, a ty samym powoduje jego upadek. Sędzia jednak nie użył gwizdka, a w tym samym miejscu odgwizdał identyczny faul na środku boiska gdy Kobacki faulował bodajże Grzesika. Albo niekonsekwencja, albo klasyczne “nie no, w polu karnym tego się nie gwiżdże”. Tak czy siak – błąd sędziego. Uzupełniamy rubryki “sędzia pomógł/zaszkodził” i lecimy dalej.
Czy słusznie został odgwizdany rzut karny dla Cracovii w meczu z Legią?
Jak najbardziej słusznie. Ręce Wszołka nie są ułożone w sposób naturalny, powiększają obrys ciała, a ułożenie rąk nie jest efektem naturalnego poruszania się piłkarza. Gdyby pomocnik Cracovii nabił z takiej odległości rękę spoczywającą wzdłuż ciała – nie ma problemu. Ale tu mamy wysoko uniesiony i odstawiony od ciała łokieć. Słuszne wapno.
Nie ma za to mowy o tym, by za to starcie między Davo i Skórasiem dyktować jedenastkę dla Kolejorza.
Tutaj mamy obustronne trzymanie się, walkę o piłkę, jeden ciągnie drugiego i wreszcie po wjechaniu w pole karne Skóraś się wywraca. Nie ma tu podcięcia, podstawienia nogi, ciągnięcia tylko jednego piłkarza za rękę/koszulkę. Jak już obaj poszli w taką walkę, a nikt nie był na wygranej pozycji, to nie ma z czego tu wymyślić rzutu karnego.
Trudniejsza do oceny była sytuacja z meczu Radomiaka z Górnikiem.
Machado w walce o piłkę podnosi stopę, a Cholewiak wykonując krok wsuwa piętę pod piętę rywala. Drobne skrobnięcie powoduje, że but pomocnika Górnika spada. Ale ani Machado nie robi tego umyślnie, ani nie ma tu jakiejś zażartej przepychanki – zadecydował kompletny przypadek, nie dopatrujemy się tutaj nawet nieostrożności zawodnika Radomiaka. Kontrowersja na pewno, ale jak dla nas – trochę za mało na karnego. Nawet mimo tego, że Cholewiak został wyeliminowany z akcji przez zdjętego buta.
Absolutnie najdziwniejsza sytuacja kontrowersyjna z tej kolejki to ręka Rundicia w końcówce meczu Rakowa ze Stalą.
Piłka odbija się od pleców obrońcy Rakowa, później ten obraca się i piłka spada mu na rękę wyciągniętą za siebie. Wygląda to tak, jakby Rundić chciał w najdziwniejszy sposób świata żonglować piłką za pomocą łokcia. Zerkamy w przepisy:
Rozmyślności tu na pewno nie ma. Trzeba się zatem zastanowić, czy ruch ciała w danej sytuacji uzasadnia ułożenie ręki w taki sposób. I nam wychodzi na to, że to nie jest nienaturalnie ułożona ręka. Gdy zawodnik kręci się wokół własnej osi, zwłaszcza po odbiciu piłki plecami w gąszczu piłkarzy, ręka niekoniecznie będzie zawsze sklejona do tułowia. Wiec – choć mamy wątpliwości, czy ta ręka powinna być akurat tak ułożona – bliżej nam do decyzji z boiska, czyli brak wapna.
I na koniec jeszcze czerwona kartka Gaprindaszwilego w starciu z Piastem.
My wiemy, że celem wślizgu było zagranie piłki i Gruzin ją zagrał. Ale wykonując wślizg musisz być albo przekonany, że nie zrobisz krzywdy rywalowi, albo minimalizować skutki swojego ryzykownego ataku. A tutaj mamy trafienie wyprostowaną nogą w piszczel. Atak korkami powyżej linii kostki na ogół skutkuje wykluczeniem. Zwłaszcza, że impet tego wślizgu był duży. Słuszne wykluczenie zawodnika Zagłębia.
WIĘCEJ O SĘDZIACH: