Marek Papszun był w bardzo dobrym humorze po rewanżu z Astaną, ale trudno się dziwić, bo jego zespół znów wygrał i w dobrym stylu awansował do III rundy eliminacji Ligi Konferencji.
– Tak jak wczoraj mówiłem, spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż w Częstochowie i taki był. Spodziewaliśmy się agresji na granicy gry fair i tak to wyglądało, natomiast znów zagraliśmy mądrze. Z piłką przy nodze średnio, ale bez piłki bardzo dobrze. Przeciwnik niespecjalnie nam zagrażał, a my mogliśmy jeszcze podwyższyć prowadzenie. Zależało nam na zwycięstwie nie tylko ze względu na nas, ale także całą ligę, żeby dopisać to 0,25 punktu do rankingu i krok po kroku budować pozycję. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ale musimy się szybko zbierać. Mam nadzieję, że daleka podróż przebiegnie bez komplikacji – komentował Papszun.
Przy okazji zapewnił, że nie planuje starań o przełożenie kolejnego meczu Rakowa. – Na dziś nie przewiduję przekładania meczu z Górnikiem, nie widzę takiej konieczności. Poprzednie spotkanie przełożyliśmy ze względu na długi wyjazd. Jedni jechali na mecz dwie godziny, a drudzy dziesięć. To jest ta subtelna różnica – tłumaczył.
Trener częstochowian liczy jeszcze na aktywne okienko transferowe w jego klubie. – Mam nadzieję, że sprowadzimy jeszcze co najmniej trzech nowych piłkarzy. Zobaczymy, czy nam się to uda – stwierdził.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
Fot. Newspix