Reklama

22 Polaków w lidze hiszpańskiej. Kto grał w La Liga przed Lewandowskim?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

20 lipca 2022, 16:47 • 4 min czytania 6 komentarzy

Wojciech Kowalczyk, Jan Urban, Roman Kosecki. To najbardziej znane nazwiska Polaków, którzy grali w lidze hiszpańskiej, ale biało-czerwonych na Półwyspie Iberyjskim było znacznie więcej. Mimo że La Liga od lat “odstrasza” naszych zawodników, to mówimy o gronie kilkunastu piłkarzy, którzy odwiedzili ten kraj.

22 Polaków w lidze hiszpańskiej. Kto grał w La Liga przed Lewandowskim?

Jan Tomaszewski przecierał szlak swoim kolegom. Być może niewiele osób o tym pamięta, ale na początku lat 80. XX wieku bramkarz reprezentacji Polski trafił do hiszpańskiego Herculesa Alicante, jednak kariery tam nie zrobił. Po 12 spotkaniach wrócił do kraju, choć warto dodać, że nie była to jego pierwsza zagraniczna przygoda: do Hiszpanii przeprowadził się prosto z Belgii. Niedługo potem jego śladem podążyli kolejni zawodnicy. Do końca XX wieku grę w La Liga (Primera Division) wybrali:

  • Bogusław Kwiecień (CA Sabadell)
  • Jan Urban (Osasuna Pampeluna, Real Valladolid)
  • Roman Kosecki (Osasuna Pampeluna, Atletico Madryt)
  • Jacek Ziober (Osasuna Pampeluna)
  • Ryszard Staniek (Osasuna Pampeluna)
  • Wojciech Kowalczyk (Real Betis)
  • Grzegorz Lewandowski (CD Logrones)
  • Cezary Kucharski (Sporting Gijon)
  • Jerzy Podbrożny (CD Merida)

Jak widać Polaków najbardziej lubili w Pampelunie, gdzie z dobrej strony pokazał się Jan Urban. Jednym z bardziej zaskakujących nazwisk na liście może być za to Bogusław Kwiecień. Albo Wolfgang April, bo Kwiecień to jedna z ciekawszych postaci polskiej piłki. Grał w Stali Mielec, wyjechał do Niemiec, zmienił imię i nazwisko i w Sabadell występował już jako “Wolfi”. W Hiszpanii grał wspólnie z ojcem Xabiego Alonso i został pierwszym w historii La Liga Polakiem, który strzelił bramkę w tych rozgrywkach. Polakiem, albo i nie, bo przyjęcie niemieckiego imienia, nazwiska oraz paszportu sprawiło, że nie wszyscy zaliczają to trafienie na konto naszego kraju.

Pozostałych zawodników polski kibic z łatwością skojarzy. Zwłaszcza Lewandowskiego, który uprzedził Roberta i był pierwszym “nosicielem” tego nazwiska w hiszpańskiej ekstraklasie.

22 – Robert Lewandowski to 22. Polak, który zagra w lidze hiszpańskiej

W późniejszych latach Polakom trudniej było trafić do najlepszej ligi na Półwyspie Iberyjskim. Z drugiej strony kilku z nich zdołało zaliczyć lepsze epizody niż ich poprzednicy. Klasyfikacja biało-czerwonych pod względem występów w hiszpańskiej ekstraklasie wygląda tak:

Reklama
  1. Jan Urban – 178
  2. Roman Kosecki – 93
  3. Wojciech Kowalczyk – 62
  4. Grzegorz Krychowiak – 58
  5. Ryszard Staniek – 55

W ostatnich latach w La Lidze grali także Euzebiusz Smolarek, Przemysław Tytoń, Damian Kądzior, Dariusz Dudka, Jerzy Dudek czy Bartłomiej Pawłowski. Do tego można dorzucić naturalizowanych reprezentantów kraju, czyli Damiena Perquisa oraz Eugena Polanskiego. Co nam to mówi? Że Robert Lewandowski nie będzie miał łatwego zadania, jeśli chciałby zawędrować na pierwsze miejsce tego zestawienia. W zasadzie jest to niemal nierealne, bo nawet gdyby RL9 zaliczył cztery pełne sezony, czyli wypełnił kontrakt z FC Barceloną, zaliczyłby maksymalnie 152 występy na hiszpańskich boiskach.

Czyli albo w grę wchodzi przedłużenie umowy (wszyscy sobie tego życzymy), albo…

48 – bramek w lidze hiszpańskiej strzelił Jan Urban

Albo trzeba pomyśleć o objęciu pierwszej pozycji w innym zestawieniu. Zdecydowanie łatwiej będzie wdrapać się na szczyt zestawienia najlepszych polskich strzelców w lidze hiszpańskiej. Obecnie jego czołówka wygląda tak:

  1. Jan Urban – 49
  2. Roman Kosecki – 22
  3. Wojciech Kowalczyk – 14
  4. Jacek Ziober – 10

Biorąc pod uwagę strzeleckie zdolności Roberta Lewandowskiego, dajemy mu dwa lata na zdetronizowanie Jana Urbana. Równie łatwo będzie Polakowi zostać autorem największej liczby bramek na Camp Nou. Na najsłynniejszym stadionie w Katalonii błyszczeli dotychczas Zbigniew Boniek czy Wojciech Kowalczyk. “Zibi” popisał się tam hattrickiem w meczu reprezentacji Polski z Belgią, z kolei “Kowal” trafiał na Camp Nou w meczach z:

Reklama
  • Katarem
  • Australią (dwukrotnie)
  • Hiszpanią

Skąd taki rozstrzał wśród rywali, których dziurawił Kowalczyk? Wszystkie cztery bramki padły podczas Igrzysk Olimpijskich w 1992 roku, które rozegrano właśnie w Barcelonie. Podczas tamtego turnieju cztery bramki na Camp Nou strzelił także Andrzej Juskowiak (Włochy, Australia), a dwukrotnie do siatki trafiał Ryszard Staniek. Po jednym golu zapisali na koncie Grzegorz Mielcarski oraz Marcin Jałocha.

Ale czym są dla Lewandowskiego cztery gole? Jak dobrze pójdzie, może je ustrzelić w jednym występie. I to nawet w debiucie.

1 – jedynym “polskim” mistrzem Hiszpanii był Jerzy Dudek

Misja Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie jest prosta: przywrócić klubowi chwałę, którą niedawno utracił. Dobrym krokiem w kierunku spełnienia tego założenia byłoby wywalczenie mistrzostwa Hiszpanii. Ale skoro rozmawiamy o rekordach polskich piłkarzy na Półwyspie Iberyjskim, musimy też wspomnieć o zawodniku, który wywalczył tam najwięcej tytułów. Mówimy rzecz jasna o Jerzym Dudku, który w 2008 roku sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii z Realem Madryt. Do swojej kolekcji Dudek dorzucił również Superpuchar Hiszpanii oraz Puchar Króla.

Tytuły międzynarodowe z hiszpańskim klubem zdobywał za to Grzegorz Krychowiak, który z Sevillą dwukrotnie wygrywał Ligę Europy. W lidze pomocnikowi reprezentacji Polski szło jednak nieco gorzej: zajmował w niej piąte i siódme miejsce. Jego koledze z kadry życzymy oczywiście połączenia sukcesów Dudka i Krychowiaka. Mistrzostwo, a do tego jakiś sukces międzynarodowy? Brzmi jak idealny scenariusz dla Polaka w Barcelonie.

***

Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!

WIĘCEJ O FC BARCELONIE:

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

6 komentarzy

Loading...