Legia Warszawa nadal poszukuje bramkostrzelnego napastnika i postanowiła podjąć się bardzo trudnej misji. Jak poinformował na Twitterze Sebastian Staszewski, stołeczny klub próbuje ściągnąć z Japonii Jakuba Świerczoka.
Legia jest jednym z najaktywniejszych klubów Ekstraklasy na rynku transferowym. Do drużyny Kosty Runjaicia dołączyli już tacy zawodnicy jak Makana Baku, Blaz Kramer, Paweł Wszołek czy Robert Pich, a wygląda na to, że to jeszcze nie koniec.
Warszawianie szukają napastnika i według Sebastiana Staszewskiego może nim zostać Jakub Świerczok. Przeprowadzenie tego transferu będzie jednak bardzo trudne, ponieważ 29-latek musiałby najpierw rozwiązać kontrakt z japońskim Nagoya Grampus, który obowiązuje do czerwca 2024 roku. Dopiero wtedy Legia mogłaby mu przedstawić lukratywną ofertę. Zadanie trudne, ale dyrektor sportowy Jacek Zieliński pokazał już, że zna się na robocie chociażby sprowadzając Makanę Baku.
🆕Słyszę, że @LegiaWarszawa chciałaby sprowadzić Jakuba Świerczoka. Pierwsze rozmowy już się odbyły. To byłaby transferowa bomba, ale do realizacji daleka droga. Świerczok najpierw musiałby rozwiązać umowę z Nagoya Grampus, a później dostać wysoką ofertę z Legii. @SportINTERIA
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) July 12, 2022
Przygoda Jakuba Świerczoka w Japonii nie potoczyła się po jego myśli. 29-latek odchodził z Ekstraklasy jako jeden z najlepszych napastników w lidze i wydawało się, że ten transfer to dla niego szansa życia. Jednak po bardzo dobrym początku i zdobyciu 12 bramek w 21 meczach Polak wpadł w tarapaty. W grudniu otrzymał bowiem pozytywny test antydopingowy i od tamtej pory nie rozegrał ani jednego spotkania.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Frączczak: Kiedyś zaciskało się zęby i grało z bólem. I kto wie, czy to było słuszne?
- Radomiak nie ma napastnika, ale kusi Daniego Ramireza
- 40 rzeczy, na które liczymy w nowym sezonie Ekstraklasy
Fot. Newspix