Tomasz Pasieczny (był dyrektor sportowy Wisły Kraków i skaut Arsenalu) oraz Mateusz Kamowski (przez dziesięć lat skaut Lecha Poznań) dołączą do Warty Poznań. Pasieczny zasiądzie w radzie nadzorczej klubu i będzie sprawował nadzór nad aspektami sportowymi. Z kolei Kamowski obejmie funkcję szefa rekrutacji w Warcie.

Warta Poznań może służyć za przykład klubu, który zdając sobie sprawę z ograniczeń budżetowych stara się działać na tyle kreatywnie i profesjonalnie, by nie tracić dystansu do klubów bogatszych od siebie. Od kilku lat bardzo sprawnie działa w kwestii doboru ludzi na kluczowych stanowiskach. Bartłomiej Farjaszewski, który nabył klub od rodziny Pyżalskich, stoi w cieniu. Sam przyznaje, że futbolu nadal się uczy, ale wie, że w każdej firmie trzeba pozwolić działać mądrym osobom.
Dlatego bardzo szybko postawił na Marcina Janickiego w roli przewodniczącego rady nadzorczej Warty. Prezesem pozostawał Michał Wieczorek, który był w klubie jeszcze za czasów II czy III ligi, ale sprawnie zarządzał wszystkimi kwestiami formalnymi. Z czasem Wieczorek również usunął się nieco w cień, a prezesem został Bartosz Wolny.
To między innymi ci ludzie postawili na Roberta Grafa w roli dyrektora sportowego. Graf z kolei postawił na Piotra Tworka na stanowisku trenera pierwszej drużyny. Ten duet sprawił, że Warta awansowała do Ekstraklasy, zajęła w debiutanckim sezonie sensacyjnie piąte miejsce. Graf został jednak wykupiony przez Raków Częstochowa, zatem w Poznaniu znów zdecydowali się na ruch nieoczywisty na tym stanowisku. Jego następcą został Radosław Mozyrko, były skaut m.in. Chelsea czy dyrektor akademii Legii Warszawa. On z kolei podjął niepopularną decyzję o rozstaniu z Piotrem Tworkiem i wyciągnął z drugoligowych Wigier Suwałki zaledwie 30-letnie Dawida Szulczka. I znów ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę.
Problem jednak w tym, że i Mozyrko odszedł z Warty. Po przeprowadzeniu zimowego okna transferowego w minionym sezonie z powodów rodzinnych odszedł z klubu z Dolnej Wildy i wrócił do Legii. Warta znów musiała szukać dyrektora sportowego. I znalazła dyrektora… nieformalnego. Ponownie sięgnęła po kogoś zupełnie spoza karuzeli oklepanych nazwisk. Pełnomocnikiem zarządu ds. sportu został Piotr Barłóg. To 33-latek, absolwent Uniwersytetu Sztokholmskiego oraz Greenwich Managment Collage w Sydney. Bardzo wcześnie trafił do Lecha Poznań, odbył staż w dziale skautingu, dołączył później do pionu sportowego „Kolejorza”. Tam zajmował się administracją, reprezentował Lecha na zagranicznych konferencjach, był prawą ręką zarządu w kwestiach zarządzania. Następnie wyjechał do Australii, później trafi do Kataru. Pracował dla UEFA i FIFA.
Teraz to Barłóg przejął część obowiązków Mozyrki i spełnia rolę dyrektora sportowego. Ale też ma stworzyć prawdziwą strukturę pionu sportowego w Warcie. Po to, by klub uniezależnił się od jednej osoby – klub nauczony doświadczeniami po odejściach Grafa i Mozyrki chce być odporny na podobne zamieszania. Odejścia są czymś naturalnym w tej branży, ale klub ma mieć na tyle solidne fundamenty, by przez takie kryzysy przechodzić suchą stopą.
Mateusz Kamowski szefem rekrutacji Warty Poznań
Dlatego do Warty wkrótce dołączy Mateusz Kamowski. Zostanie szefem działu rekrutacji. Będzie odpowiadał m.in. za współpracę ze skautingiem, częściowo za proces poszukiwania nowych piłkarzy, a później również w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym będzie miał ułatwiać adaptacje nowym zawodnikom w zespole „Zielonych”. Wszystko to ma na celu maksymalizacje szans na ściąganie dobrych piłkarzy i minimalizowanie ryzyka, że nawet dobry na papierze transfer okaże się fiaskiem. Warta chce uniknąć sytuacji, o czym często słyszymy w polskich klubach, że „piłkarz był dobry, w innym miejscu i innych okolicznościach by odpalił, ale u nas akurat coś nie zaskoczyło”.
Kamowski przez ponad dekadę był skautem w Lechu Poznań. Trafił do klubu jeszcze za czasów Jose Marii Bakero, był jego tłumaczem. Zna pięć języków. W Kolejorzu odpowiadał za rozmaite rynki i z uwagi na strukturę skautingu w Kolejorzu nie da się go przypisać do któregoś z konkretnych obszarów. Z Lechem żegna się za porozumieniem stron.
Tomasz Pasieczny w radzie nadzorczej Warty Poznań
To jednak nie koniec ruchów w pionie sportowym. Choć akurat ten nie będzie podlegał pod szefa pionu sportowego, a raczej ma nadzorować pracę całego działu. Chodzi o Tomasza Pasiecznego, który ostatnio był dyrektorem Wisły Kraków. Pasieczny dołączy do rady nadzorczej Warty i będzie w niej odpowiadał za stronę sportową klubu. O ile Barłóg będzie zajmował się bardziej działaniami operacyjnymi, o tyle Pasieczny ma sprawować funkcję nadzorczą i koordynować, czy wszystko idzie zgodnie z planem.
Pasieczny na początku tego roku rozstał się z Wisłą Kraków, do której trafił latem 2021 roku. Wcześniej przez kilka lat pracował jako skaut w Arsenalu. Jest jednym z nielicznym Polaków z dyplomem FIFA Master.
WIĘCEJ O WARCIE POZNAŃ:
Z jednej strony super, że mądrze budują struktury klubu, a z drugiej to bez nowego inwestora/sponsora nie pójdą do przodu. A w każdym razie dużo wolniej. Jakby Warta miała za co przelicytować Legię i wziąć Baku, ale nic z tego póki co…
Niestety to jest przykre. W Poznaniu generalnie bardzo kuleje jakikolwiek sponsoring ( my poznaniacy to na ogół straszne centusie), a jak już jest to większość idzie do Lecha. Szkoda, że syn Kulczyka nie chce wspomóc lokalnego wielosekcyjnego klubu. Ale to prywatne decyzje, jak się chce swoimi pieniędzmi zarządzać 🙂
Na tym poelga zycie, ze jak jeste smalym klubem, bez kibicow, to nie masz duzych sponsorow. Jakby Warta miala pieniadze to by przelicytowala Lecha i wziela jego transfery i by byla mistrzem Polski. Po co takie glupoty pisac. Jakby Furth mial pieniadze to by zdetronizowal Bayern.
Pasieczny dyrektorem sportowym Wisły Kraków był przez 7 miesięcy. Włączając wakacje to cała jedna runda piłkarska (jesień). Projekt skończył się katastrofą transferową oraz fantastycznym wynikiem, czyli awansem do Fortuna 1 Ligi. Dziennikarsko lepiej natomiast brzmi zdanie: Pasieczny na początku tego roku rozstał się z Wisłą Kraków, do której trafił latem 2021 roku. Wcześniej przez kilka lat pracował jako skaut w Arsenalu. Jest jednym z nielicznym Polaków z dyplomem FIFA Master.
Jak właściciele klubu to debile, to nawet najlepszy Dyrektor Sportowy z 10 dyplomami nic nie uradzi.
pasieczny żyd
Wszystkie decyzje w mojej Warcie dotychczas na jeden wielki plus. Natomiast stawiam sobie sam osobiście wielki znak zapytania przy osobie Pasiecznego. Mam nadzieję, że wyciągnął wnioski z beznadziejnych transferów w Wiśle Kraków i teraz będzie dla nas wartością dodaną. Powodzenia !
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Dlatego po Wiśle jest Warta. Rozsądek.
Następna będzie Odra.
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że nie masz pojęcia co oznacza to powiedzenie?
I banda dzieciaczków minusy sprzedaje, bo tez nie ma pojęcia, że koleś źle użył powiedzenia.
Weźcie sobie poczytajcie interpretację tego cytatu, bo też się kompromitujecie.
Pasieczny słaby dyrektor bez wiedzy a dostaje robotę w radzie nadzorczej tylko w Polsce słabi ludzie zatrudniają beznadziejnych. Nic się w naszej piłce nie zmieni.
Pasieczny przede wszystkim swoimi ruchami spuscil Wisle do 1 ligi, ale nadal bedzie o nim pisane w kategoriach wzmocnienia i o jakichs dyplomach bo to fajny, mily czlowiek z wieloma kolegami wsrod dziennikarzy :d
Wisłę to spuścił Kubuś z Cybermarianem właśnie dlatego że totalnie zlewali zdanie Pasiecznego.
Zastanawiam sie dlaczego ludzie o podobnych umiejetnosciach i podobnej sciezce kariery czyli scout w wielkim klubie europejskim, doswiadczenie jako trener w juniorskich zespolach i wybicie sie na dyrektora sportowego, a wczesniej szefa scoutingu maja tak skrajną prasę. Mowa o Pasiecznym i Kucharskim. Roznica jest tylko taka, ze Kucharski potrafil robic bardzo dobre transfey z i do klubu i obecnie jest w AEKu, a Pasieczny nie zrobil nic dobrego i wyladowal w Warcie. A mimo to Kucharski dla Weszlo jest jakims ogorkiem, a Pasieczny wielkim umyslem z dyplomami. Zabawne.
zobacz, że to są ludzie którzy gdzieś tam byli jako jacys skauci, trenerzy w zaprzyjaźnionych klubach szkolnych jako klub współpracujacy itp. a w rzeczywistości to pewnie robili wolontariat. Nikt ich do niczego poważnego nie dopuścił. Powrócili tu do Polski jako wielcy fachowcy. śmieszą mnie tacy kolesie jak mozyrko, ale kluby łykają takich panów.
Warta tymi transferami Baku czy Castanedy pokazała że ma lepszy pion portowy niż Legia.
Ciekawe za jaki czas będzie komentarz Pana Pasiecznego, że tym razem nie wyszło, bo Warta to pieniędzy nie miała
Pasieczny ściąga sam szrot
Kurwa, Smyk, twoj dziennikarski warsztat mnie przeraża. Wrzuciles do tekstu jakies zdjecie – mozesz mi powiedziec, skad przecietny czytelnik ma wiedziec, czy na zdjeciu jest Pasieczny, Kamowski czy moze ty, o chciales sie polansowac?
Zadzwon do Wąsowskiego, on ci wytlumaczy co to są podpisy pod zdjęciami.