Reklama

Spacerowe tempo i remis Włochów z Niemcami

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

04 czerwca 2022, 22:59 • 4 min czytania 4 komentarze

W ostatnich miesiącach reprezentacja Włoch nie miała najlepszej passy. Nie da się ukryć, że brak awansu na mistrzostwa świata był dużym ciosem dla sympatyków calcio. Na domiar złego kilka dni temu Włosi zebrali ciężkie lanie od Argentyńczyków, więc wokół tej drużyny panuje gęsta atmosfera. Dziś miała dobrą okazję, by pokazać, że wciąż nie należy jej lekceważyć, ale mecz z Niemcami tylko dołożył powodów do narzekania. 

Spacerowe tempo i remis Włochów z Niemcami

Słabi kontra niechlujni

Na początku Niemcy rzucili się gospodarzom do gardeł. Wysoki pressing, gra w bliskim kontakcie i szybkie wymiany piłek sprawiły, że ich rywale nie wiedzieli, co się dzieje. Włosi nawet jak próbowali się odgryzać, to Niemcy łapali ich na pułapki ofsajdowe. Wydawało się, że za moment nasi zachodni sąsiedzi rozpoczną rozbiórkę włoskiej defensywy.

Na tym etapie jedynym problemem Niemców był brak klarownych sytuacji. Hansi Flick nie był zadowolony z poczynań swoich zawodników, choć jego drużyna cały czas koncentrowała się w pobliżu pola karnego Donnarummy. Z czasem goście zaczęli zapraszać rywali na własną połowę i mecz się wyrówna, natomiast tempo wyraźnie siadło. Nie da się ukryć, że kilku Niemców grało po prostu niechlujnie. Leroy Sane zaliczył minimum trzy niechlujne przyjęcia, które doprowadziły do straty piłki. Często machał rękami i sprawiał wrażenie obrażonego na cały świat.

Finalissima 2022 – jak Argentyńczycy i Włosi bawili się na Wembley?

Niemcy po dobrym pierwszym kwadransie mocno obniżyli loty. Przeszli na tryb dożynkowego meczu. Dobre wrażenie z pierwszych minut okazało się ulotne i należało zacząć kierować narzekania pod adresem mistrzów świata z 2014 roku. Pozwalali Włochom na zbyt wiele i piłka zaczęła ich wyraźnie parzyć.

Reklama

Oglądaliśmy widowisko niskich lotów. Warta odnotowania była akcja Scamakki. Idealnie podsumowała poczynania Włochów w pierwszej połowie. Scamacca uznał, że trzeba dać kibicom szczyptę magi. Chciał piętą odegrać do kolegi z drużyny, ale skiksował w taki sposób, że nadal miał futbolówkę w zasięgu prawej nogi. Uderzył na bramkę Neuera i piłka nawet trafiła w obramowanie bramki, ale nie da się ukryć, że piłkarze mieli rozregulowane celowniki. Zazwyczaj piłka latała wysoko nad bramkami obu golkiperów. No dobra, Niemcy prawie zamknęli nam buźki, bo urządzili sobie grę w dziadka w polu karnym Włochów, ale ostatecznie Sane zniweczył starania kolegów.

Festyn na sterydach

W takim wypadku czekaliśmy na drugą połowę z nadzieją, że piłkarze obu ekip wezmą się w garść. Włosi zaczęli się rozkręcać. Tu wejście w pole karne i próba strzału Scamakki. Za moment przewrotka jednego z jego kolegów. Potem niezła próba Politano, któremu do szczęścia zabrakło odpowiedniego dokręcenia futbolówki. Coś zaczęło się dziać i cieszyć oko.

Z czasem mecz znów zaczął schodzić na psy. Narzekania były uzasadnione, ale nagle gospodarze wyszli na prowadzenie. Odważną akcję przeprowadził Wilfried Gnonto, który jako jeden z nielicznych wykorzystał szansę pokazania się szerszej publice. Pognał do końcowej linii i zagrał w pole karne. Akcję wykończył Lorenzo Pellegrini i Włosi rozpoczęli celebrację gola. Ale szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Wystarczyło, że Niemcy na moment przyspieszyli. Hofmann dośrodkował, ale piłka po drodze trafiła w rękę Wernera. Powstało zamieszanie, Włosi nie byli w stanie zlokalizować futbolówki i Kimmich wpakował futbolówkę do siatki. Sędziowie po wideoweryfikacji podjęli decyzję, że nie ma powodów do anulowania bramki.

Marcos Senesi – Argentyńczyk czy Włoch?

Później Kimmich miał jeszcze jedną niezłą okazję, ale mecz w dalszym ciągu nie porywał i stanowił antyreklamę Ligi Narodów. Spotkania Włochów z Niemcami powinny być jazdą bez trzymanki od pierwszej do ostatniej minuty. Zamiast tego zobaczyliśmy dużo człapania i mało grania. Zmęczone nogi i głowy piłkarzy wymęczyły oczy widzów. A szkoda, bo takie zestawienie miało potencjał.

Reklama

Dziś rozegrano również drugi mecz w grupie A Ligi Narodów. Węgrzy niespodziewanie ograli Anglików.

Włochy – Niemcy 1:1 (0:0)

L. Pellegrini 70′ – J. Kimmich 73′

WIĘCEJ O LIDZE NARODÓW:

Fot. Newspix.pl

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Narodów

Kiwior w innej rzeczywistości. “Nie odstawaliśmy od najlepszych”. Sprawdzamy!

Patryk Stec
4
Kiwior w innej rzeczywistości. “Nie odstawaliśmy od najlepszych”. Sprawdzamy!

Komentarze

4 komentarze

Loading...