Reklama

Francuski dobrobyt – gdy słowo „rezerwowy” nie może być obrazą…

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

04 czerwca 2022, 16:21 • 11 min czytania 20 komentarzy

Kto śledzi reprezentacyjny futbol z większym zainteresowaniem, doskonale wie, jaką gamą opcji dysponuje Francja. Postanowiliśmy ten fakt wymiernie uwypuklić. Gdy kilkadziesiąt nazwisk zbierze się w jednym miejscu, to wszystko robi jeszcze większe wrażenie. I nie, grama przesady nie byłoby w stwierdzeniu, że Didier Deschamps może stworzyć dwie niemal równe jedenastki bez straty na klasie piłkarskiej. Team Benzema kontra team Mbappe i voila – mamy to.

Francuski dobrobyt – gdy słowo „rezerwowy” nie może być obrazą…

Imponujący jest fakt, z jaką skalą dobrobytu ma do czynienia selekcjoner „Trójkolorowych”. O ile właściwie zawsze w XXI wieku Francja należała do europejskiej czołówki wśród reprezentacji, o tyle można odnieść wrażenie, że problem jej bogactwa rośnie z każdą kolejną dekadą. Menedżer, który dysponuje takim luksusem, ma prawo osiwieć z bólu głowy. Liczba miejsc dla powołanych piłkarzy jest przecież ograniczona, poza tym w grze o najwyższe cele liczy się tak naprawdę kilkanaście nazwisk. Ogrom dobrych piłkarzy musi zatem obejść się ze smakiem. Schować dumę do kieszeni i mieć świadomość, że nawet status gwiazdy swojego zespołu czy nawet ligi nie gwarantuje nie tyle występu w kadrze, co po prostu powołania do niej. Brutalne, ale prawdziwe. Prawdę mówiąc, na kilku pozycjach trudno nazwać kogoś „rezerwą”, a to wiele mówi.

WAŻNE: poniższe grafiki nie uwzględniają meczu Francji z Danią, który odbył się wczoraj.

Reprezentacja Francji 2022 – szeroki skład

Bramkarze – pozycja zamurowana przez weterana

Tak jak my nie możemy narzekać na obsadę bramki i czasami uznajemy tę pozycję za kwiat polskiego szkolenia, tak samo również Francja może przebierać w nazwiskach. Sęk w tym, że pewien sympatyczny golkiper Tottenhamu wykupił abonament na granie w kadrze przez długie lata. Zadebiutował w 2008 roku i od tamtej pory niewielu francuskich fachowców miało okazję wcisnąć się między słupki na dłuższy moment. Zrobił to tylko Mandanda, choć to lekko naciągana teza. 37-latek zaliczył debiut w seniorskiej kadrze w tym samym roku co Lloris.

Reklama

Poza bramkarzami wymienionymi na obrazku mamy jeszcze takie postacie jak: Alban Lafont (23 lata, 252 występy w seniorskiej karierze, kapitan FC Nantes), Illan Mesler (22 lata, pierwszy bramkarz Leeds od dwóch sezonów) i Benjamin Lecomte (31 lat, przed transferem do Atletico Madryt 250 meczów w Ligue 1). Co znamienne, żaden z tych bramkarzy nie powąchał murawy w koszulce seniorskiej kadry. Być może doczeka się tego jedynie Lafont, bo w kolejce za Llorisem czekają tylko Areola i Maignan. Czas pędzi nieubłaganie, a więc prędzej czy później z obiegu totalnie wypadną 34-letni Costil, 35-letni Lloris i 37-letni Mandanda. Słowem: na tej pozycji Francję czeka mała wymiana pokoleniowa.

Lewi obrońcy – nieurodzaj po francusku

W uniwersum francuskim też mają zagwozdkę z lewą stroną defensywy, choć to raczej problem polegający na braku szerszych rezerw. Tę pozycję okupuje dwóch świetnych piłkarzy, z czego jeden wyrasta na kozaka. Można powiedzieć, że to taki „nieurodzaj po francusku”. Niby tylko dwie opcje, ale za to jak dobre. Reszta – półka niżej.

W ostatnim roku Deschamps nie powoływał innych lewych obrońców, ale nie dlatego, że pozostałe opcje są mniej ekscytujące. No nie, po prostu wbicie się do francuskiej kadry na dłuższy okres to wyzwanie porównywalne do sforsowania hermetycznych wrót metra (oczko do fanów pewnej książki). Jak już to zrobisz i zdobędziesz zaufanie Deschampsa, później zazwyczaj jest prościej. Nie znaczy to jednak, że można spuścić z tonu, co pokazuje przykład Ferlanda Mendy’ego. Przed transferem do Realu: cztery występy w kadrze, po: zaledwie trzy. Nieważne zatem, czy jesteś piłkarzem Realu, czy RC Lens (exemplum Jonathana Claussa po drugiej stronie boiska). Jeśli nie wyróżniasz się na tle całej ligi, o reprezentacji nie masz co marzyć, a czasami nawet to nie wystarcza.

Kto jeszcze czeka za plecami Digne’a i Theo Hernandeza? Czeka Benjamin Mendy, tyle że póki co na kolejne wyroki w sądzie. Na 10 meczach jego reprezentacyjny dorobek się zakończył. Nigdy nie zadebiutowali natomiast 29-letni Jerome Roussillon (277 meczów na francuskich i niemieckich boiskach, ważny punkt Wolfsburga), 28-letni Jordan Amavi (244 meczów w klubowej karierze, ostatnio zjazd) i 23-letni Faitout Maouassa (106 meczów w Ligue 1, teraz Club Brugge), który z racji wieku być może kiedyś się tego doczeka. Podobnie jak 20-letni Adrien Tuffert mający za sobą drugi pełny sezon w barwach Rennes.

Reklama

Prawi obrońcy – solidna marka i nowe twarze

Z kim może konkurować francuska kadra, jeśli chodzi o obsadę pozycji prawego obrońcy? Cóż, na pewno nie z Anglią, bo tutaj wachlarz możliwości nie rajcuje tak samo. Wydawało się, że Benjamin Pavard jest na dobrej drodze do tego, żeby zamurować swoją pozycję tak jak Hugo Lloris. Na horyzoncie pojawił się jednak Jonathan Clauss. 29-latek nigdy wcześniej nie był rozpatrywany do gry w seniorskiej kadrze, bo tułał się po niższych ligach niemieckich. Dopiero po dwóch sezonach w RC Lens (2021/2022 wybitny) Deschamps dał mu szansę.

Czy przygoda Claussa w kadrze to relacja na dłużej? Niekoniecznie. Pavard może spać względnie spokojnie, bo konkurs na mocną „dwójkę” wśród prawych obrońców jest ciągle otwarty. Z drugiej strony, jeśli selekcjoner „Trójkolorowych” zechce postawić na obrońcę o bardziej ofensywnym profilu, zawodnik Bayernu może mieć poważną konkurencję choćby w postaci 24-letniego Nordiego Mukiele. Nazwisko wahadłowego RB Leipzig nie dość, że wyraźnie wskoczyło do notesu selekcjonera, to jeszcze poważne sygnały w jego kierunku wysyła Manchester United.

Co dalej mamy w odwodzie? Głównie klasę średnią, której raczej nigdy nie było i nie będzie dane wystąpić w reprezentacji. Przykładem na to jest 27-letni Frederic Guilbert, który nakosił 175 meczów w Ligue 1 i zaliczył epizod w Aston Villi. Szczęście miał z kolei 29-letni Ruben Aguilar (od sezonu 2017/2018 140 meczów w Ligue 1), któremu dwa lata temu Deschamps dał 19 minut w jakimś meczu towarzyskim, tyle. Jak widzicie, nie ma łatwo. Z aktywnych piłkarzy grających nominalnie w roli prawego obrońcy prawdziwym reprezentantem mógł nazwać się jedynie Djibril Sidibe. W latach 2016-2017 opcja nr 1, później rezerwowy, a od kilku wiosen zdecydowanie poza obiegiem.

Środkowi obrońcy – głowa boli od dobrobytu

Jedna z najlepiej obstawionych pozycji w reprezentacji Francji. Mamy tutaj połączenie młodości z oświadczeniem, acz najstarszym zawodnikiem w gronie liczących się środkowych obrońców jest 29-letni Raphael Varane. Niezależnie, czy Deschamps wybierze formację z trójką czy dwójką stoperów, kilku świetnych zawodników musi ucierpieć. Mówimy o wschodzących i już doświadczonych gwiazdach w skali Europy, albo piłkarzach w wieku 26-29, którzy są w pełni ukształtowani.

Takimi obrońcami można by stworzyć kilka mocnych linii obronnych w topowych reprezentacjach. Każdy ma coś wyjątkowego w zanadrzu i w tym wypadku chyba bardziej decyduje obecna dyspozycja, a trochę mniej zasługi. Okej, jakaś hierarchia w zespole musi być zachowana i taki Varane jest właściwie nietykalny. Nadchodzą jednak czasy, gdy nawet on nie będzie mógł zakrywać się zasługami i największą liczbą występów w reprezentacji.

W tej strefie boiska panuje we Francji taki dobrobyt, że ktoś taki jak 23-letni Ibrahima Konate (obrońca Liverpoolu, świetnie zagrany finał LM) jeszcze nie miał okazji zadebiutować w kadrze narodowej. A to i tak niekonieczne faworyt w dalszej kolejce do składu. Ba, jest wysoce prawdopodobne, że przy tak ogromnej konkurencji dostanie w przyszłości co najwyżej symboliczne minuty w ramach pocieszenia.

Lista uzdolnionych stoperów, którzy może czekać podobny los, się nie kończy. Nie mówimy już o takim Samuelu Umtitim, który kilka lat temu uzbierał 31 występów w kadrze. Miał być pewnym stoperem kadry na lata, ale po 2019 roku wypisał się z uprawiania sportu. Chodzi o młodszych zawodników, którzy w swoim roczniku nie są tak dobrzy jak ci powoływani, a wiele reprezentacji wzięłoby ich z pocałowaniem ręki. Sami spójrzcie:

  • Moussa Niakhate – bez debiutu (26 lat, cztery pełne sezony w Mainz, kapitan zespołu)
  • Robin Le Normand – bez debiutu (25 lat, po świetnym sezonie w Realu Sociedad fajny prospekt transferowy)
  • Dan-Axel Zagadou – bez debiutu (23 lata, od kilku lat zapchajdziura w Borussii Dortmund, ale teraz zmienia klub)
  • Evan Ndicka – bez debiutu (22 lata, rewelacja tego sezonu w Bundeslidze i Lidze Europy, od czterech sezonów mocny punkt Eintrachtu)
  • Maxence Lacroix – bez debiutu (22 lata, za nim dwa pełne sezony w Wolfsburgu)
  • Jean-Clair Todibo – bez debiutu (22 lata, po odbiciu się od Barcelony kluczowy piłkarz OGC Nicei)
  • Wesley Fofana – bez debiutu (21 lat, duży talent w Leicester wyceniany na 40-50 mln euro)
  • Benoit Badiashile – bez debiutu (21 lat, kolejny super-produkt AS Monaco, trzy regularne sezony za nim)

Francja – fabryka środkowych obrońców. A to tylko część nazwisk wartych uwagi…

Środkowi pomocnicy – największy problem bogactwa

Jeśli głowa was rozbolała od mnogości rozwiązań na pozycji środkowego obrońcy w reprezentacji Francji, ostrzegamy, że lepiej nie będzie pięterko wyżej. Przechodzimy do linii pomocy, której śmiało można by poświęcić osobny artykuł. Jest tu tyle jakości, że kiedy wszyscy są w dobrej formie, Deschamps chyba podejmuje się losowania. Oczywiście pół-żartem, choć nie da się podważyć argumentu, że problem bogactwa jest ogromny.

Dość powiedzieć, że taki piłkarz jak Eduardo Camavinga dostąpił zaszczytu gry w seniorskiej kadrze tylko raz, a jego potencjalny kolega w Realu Madryt – Aurelien Tchouameni – osiem. Owszem, młodych Francuzów dzielą dwa lata różnicy, ale 19-letni Camavinga dorobił się już 128 występów w klubowej piłce. Mimo to w kadrze tylko zadebiutował, aczkolwiek nie mamy wątpliwości, że to zmieni się prędzej czy później.

Czy ktoś w gronie francuskich pomocników może czuć się pokrzywdzony? Ależ oczywiście. Taki Nabil Fekir, choć rozgrywał fantastyczny sezon 2021/2022 w Realu Betis, smaku powołania nie zaznał od 2020 roku. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby ten stan miał ulec zmianie, a przecież Fekir z roku na rok prezentuje się na hiszpańskich boiskach coraz lepiej. Podobnie może czuć się 23-letni Houssem Aouar, którego od kilku lat można nazwać czołówką środkowych pomocników w Ligue 1 (215 meczów w Olympique Lyon, 40 bramek, 35 asyst). Tylko co z tego, skoro Deschamps ostatni raz na zgrupowanie zaprosił tego zawodnika w 2020 roku.

W ramach ciekawostki warto wymienić kilku piłkarzy, którzy nigdy nie dosięgnęli poziomu seniorskiej reprezentacji, bo zazwyczaj ktoś był od nich po prostu lepszy. 31-letni Benjamin Andre, który nastukał 507 meczów w kilku klubach we Francji, coś o tym wie. Albo 30-letni Teji Savanier od lat gwarantujący fajne liczby, też weteran francuskich boisk, mógł liczyć tylko – i dopiero – na Igrzyska Olimpijskie w 2021 roku. Czy 28-letni Benjamin Bourigeaud, wyróżniający się pomocnik Rennes (miniony sezon: 12 goli, 16 asyst), którego tutaj podciągniemy, mimo że jakiś czas temu został przesunięty na bok pomocy. Tak czy siak, do grona skrzydłowych i tak by się nie załapał.

Patrząc na młodszych ciekawych pomocników, na grę Deschampsa do tej pory nie mogli liczyć np.:

  • 24-letni Maxime Lopez (środkowy pomocnik o posturze Riquiego Puiga, kluczowy piłkarz Sassuolo a wcześniej OM)
  • 24-letni Ludovic Blas („dziesiątka” gwarantująca zrobienie 15-20 bramek na sezon w FC Nantes)
  • 23-letni Youssouf Fofana (jeden z filarów AS Monaco)
  • 22-letni Maxence Caqueret (kolejny utalentowany wychowanek OL budujący swoje nazwisko, chce go Milan)

Skrzydłowi – nierozstrzygnięta rywalizacja

Niby na tej pozycji prym wiedze Kingsley Coman, ale nie do końca. Do drzwi reprezentacji zaczął pukać inny skrzydłowy z Bundesligi, Moussa Diaby. 22-latek w Bayerze Leverkusen wyrósł na kozaka (17 bramek i 14 asyst w poprzedniej kampanii). Nie zdziwi nas, jeśli jakiś klub z topu zaproponuje za niego poważne pieniądze. To też oczywiste uosobienie zagrożenia dla Dembele czy Lemara, którzy nie mieli tak dobrych i regularnych występów jak ich młodszy rodak w Niemczech.

Diaby daje świeżość, jaką swego czasu wniósł Marcus Thuram. Ostatnio jest jednak poza obiegiem, sezon 2021/2022 miał słabiutki. Ale, szczerze mówiąc, nawet przy kolejnym sezonie życia miałby problem, żeby dostać się do kadry. Na pozycji skrzydłowego można podpiąć jeszcze Mbappe, co już w ogóle przekreśla szanse na rywalizację dla zawodników z dalszej części listy Dechampsa. Jest tu ciasno, ciekawa walka o miano nr 1 trwa.

Interesująco jest również za plecami wymienionych na grafice skrzydłowych. Na kadrę od kilku lat nie przyjeżdża choćby Dimitri Payet, który mimo wieku (35 lat) przeżywa drugą młodość. Ostatnie sezony w OM rozgrywał na wyborowym poziomie, ale reprezentacja? Nic z tego.

Za Payetem – oczywiście w skali francuskiej – mamy mocną klasę średnią:

  • 29-letni Florian Thauvin (najlepsze lata w Marsylii za nim, ale nawet takie lata dały tylko trzy mecze w reprezentacji)
  • 26-letni Jonathan Bamba (fajne liczby na boiskach Ligue 1 w latach 2017-2020; bez występów w kadrze)
  • 25-letni Allan Saint-Maximin (od kilku sezonów popularny drybler z Newcastle; to samo)
  • 24-letni Jonathan Ikone (podobny casus do Bamby, lecz akurat Ikone zdołał zadebiutować; od 2020 roku poza radarem)
  • 23-letni Romain Faivre (za nim dwa obiecujące sezony w Ligue 1 i transfer do OL; bez powołania)
  • 21-letni Sofiane Diop (w AS Monaco z sezonu na sezon coraz lepszy, Borussia Dortmund robi po niego zakusy; tu raczej największe szanse na debiut w przyszłości)

Napastnicy – potencjalnie najlepsza formacja na świecie

Gdy patrzy się na poniższą tabelkę, czy trzeba coś specjalnego dodawać? Obecnie najlepszy piłkarz na świecie, jeden z najlepszych, najlepszy piłkarz Bundesligi i kilku bardzo dobrych. Trudno znaleźć lepiej obsadzoną formację ataku w innych reprezentacjach. Jest w czym wybierać, szczególnie w profilach piłkarskich. W zależności od potrzeb można skorzystać z Giroud – tak jak na mundialu w 2018 roku – albo Griezmanna jako fałszywego napastnika. Teraz doszedł jeszcze Nkunku, który może odpowiadać za każdą strefę na murawie w linii ataku i robić to z dużym powodzeniem.

Jakość po prostu wylewa się z obrazka, a to, rzecz jasna, nie wszystko. Dalsze opcje na tej pozycji może nie są już tak atrakcyjne, ale wciąż warte odnotowania:

  • Alassane Plea (29 lat; życiowym sezonem 2017/2018 zapracował na debiut, od kilku sezonów niezły napastnik w realiach Bundesligi)
  • Moussa Dembele (25 lat; dwoi się i troi, żeby zagrać w kadrze, ale coraz lepsze sezony w OL nie wystarczają – ostatni to 22 gole i 5 asyst)
  • Amine Gouiri (22 lata; wszechstronny napastnik gwarantujący zrobienie 20 goli na sezon w Nicei, po dwóch pełnych sezonach w seniorskiej piłce)

WIĘCEJ O REPREZENTACJI FRANCJI:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
11
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Komentarze

20 komentarzy

Loading...