W minioną niedzielę zakończył się sezon na zapleczu Ekstraklasy. Kto zaskoczył na plus, kto zawiódł, a także jak mogą wyglądać rozgrywki w przyszłym sezonie? O tym opowiedział nam Janusz Kudyba, były piłkarz m.in. Motoru Lublin i Śląska Wrocław oraz aktualny komentator I ligi w Polsacie.

O I LIDZE:
Myślę, że za nami bardzo dobry sezon. Liga była chyba najsilniejsza od lat. Obrodziło nam wieloma klasowymi zespołami, które walczyły o bezpośredni awans. Do tego dochodzą te mniejsze kluby, które dzięki reformie rozgrywek i możliwości gry w barażach, miały okazję walczyć o coś do samego końca. Sezon dzięki temu miał kilka punktów kulminacyjnych. Liga trzymała w napięciu. Pokazało się wielu ciekawych młodych graczy. Z nieoczywistych piłkarzy mógłbym tu wymienić Patryka Szwedzika z GKS Katowice. Zaprezentował się w kilku meczach z bardzo dobrej strony i myślę, że już teraz jakiś klub Ekstraklasy spróbuje go wyciągnąć. Drugą szansę w elicie może otrzymać Dominik Frelek z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Skauci klubów Ekstraklasy powinni uważnie zerkać na I ligę, bo przy dobrej diagnozie i odpowiednim doborze, można wyłapać tu kogoś ciekawego.
O DRUŻYNACH WALCZĄCYCH O AWANS:
Ze względu na utalentowanego trenera Wojciecha Łobodzińskiego, możliwości finansowe i organizacyjne, za którymi stoi Andrzej Dadełło, Miedź wyprzedziła ligę o kilka długości. Szkoleniowiec legniczan „wymalował” sobie zespół przed startem rozgrywek i tak grał przez cały sezon. W zasadzie nie odbył się żaden pościg za nimi, tak zdystansowali stawkę. Po prostu poruszało się kilka żółwi, tracących wiele punktów. Widzew szczególnie za jesień zasługiwał na awans do Ekstraklasy. Niemniej jednak końcówkę miał dużą słabszą, lecz pod względem punktowym wyglądało to dość dobrze. Być może stawka nieco spętała nogi piłkarzy z Łodzi, ale koniec końców udało im się powrócić do elity.
Rozczarowaniem z pewnością była Arka. Obok Miedzi gdynianie posiadają największy potencjał piłkarski. Zwłaszcza w ofensywie robili na mnie wrażenie. Porażka z Chrobrym ich jednak zweryfikowała. Najwidoczniej było jeszcze za wcześnie dla tej, de facto, młodej drużyny, w której grają utalentowani Olaf Kobacki, Karol Czubak czy Hubert Adamczyk. Z drugiej strony głogowianie znajdowali się blisko awansu do Ekstraklasy i z pewnością ich szkoda. Trener Ivan Djurdjević jest jednym z niewielu trenerów w I lidze, który potrafił odcisnąć tak duże piętno na zespole. Wycisnął z drużyny wszystko, co było możliwe i postanowił odejść. Mógł jeszcze zapewnić Chrobremu historyczny awans do Ekstraklasy i zabrakło niewiele. Mimo wysokiej przegranej z Koroną na plus zapisałbym również występ Odry Opole.
O FINALE BARAŻY:
Dobrze, że takie firmy jak Korona Kielce awansują do baraży, ale raził mnie styl gry, w jakim to złocisto-krwiści zrobili. Boczni pomocnicy zobligowani byli w ofensywie wyłącznie do dośrodkowań, a pozostały czas byli skupieni na obronie dostępu do własnej bramki. Dopiero gol w 119. minucie strzelony przez Jacka Kiełba dał Koronie ten upragniony awans. Jest to piękna historia, ale do walki o utrzymanie w Ekstraklasie może być za mało. Myślę, że dyrektor sportowy Paweł Golański i trener Leszek Ojrzyński doskonale zdają sobie sprawę z braków w zespole i nie pozwolą na to, by drużyna od razu spadła z ligi.
O PRZEGRANYCH BARAŻY:
Odrę pewnie nie zaboli aż tak mocno porażka w barażach. Było to raczej miłe zwieńczenie udanego sezonu. Rewolucji nie spodziewam się również w Głogowie. Od kilku lat jeżdżę na mecze Chrobrego w roli komentatora i wiem, w jakich realiach porusza się klub, a także jakimi stawkami operuje. Nie jest to duży budżet, więc raczej nikt nie będzie szastał pieniędzmi, których nie ma. Trener Djurdjević wycisnął wszystko z drużyny. W niej znajduje się wielu starszych zawodników, więc myślę, że to odpowiedni moment na przeprowadzenie gładkiej, stopniowej ewolucji składu. Tym bardziej że młodzież coraz odważniej puka do drzwi pierwszej drużyny. Z całym szacunkiem, ale gdyby teraz Chrobry awansował, to mógłby być jedną z najgorszych drużyn w historii Ekstraklasy. Wynik, który wykręcił, był ponad stan.
Co do Arki, to myślę, że dojdzie tam do kolejnej rewolucji. Klub nie zdoła zatrzymać swoich młodych zdolnych piłkarzy. Celuję w pięć transferów piłkarzy z pierwszego składu. Tylu może latem odejść. Jarosław Kołakowski, o ile zostanie, będzie musiał poważnie zastanowić się co dalej. Czy inwestujemy w młodzież? A może dokonujemy kolejnego zaciągu? Pozostał duży niedosyt. Nawet ja przed rundą wiosenną stawiałem Arkę na pozycji numer dwa w I lidzie. Końcówka rundy i wpadki w trzech meczach zadecydowały o tym, że klub ponownie stoi na skraju kolejnej rewolucji. Ziemia została spalona.
O PLUSACH SEZONU:
Zwykle zerkam na tych młodych piłkarzy, bo oni mają największe szanse, by przebić się do Ekstraklasy. Z pewnością w przyszłym sezonie zobaczymy tam Kobackiego z Arki. Transfer Dominika Piły z Chrobrego do Lechii Gdańsk został już dopięty. Oprócz tego wymieniłbym Patryka Makucha, którego uważam za najlepszego napastnika I ligi, pomimo że nie został królem strzelców. On już też wylądował w Cracovii. Wydaje mi się, że Makuch ma przed sobą świetlaną przyszłość i już w przyszłym sezonie może wiele zwojować w Ekstraklasie. Przede wszystkim dzięki charakterowi i etosowi pracy powinien trafić w niedalekiej przyszłości do dobrego europejskiego klubu.
Oprócz Makucha, to w Miedzi warto wyróżnić jeszcze innych piłkarzy. Maxime Dominguez przerastał I ligę. Jeszcze łatwiej powinno mu się grać w Ekstraklasie. Do tego dodałbym też duet stoperów Nemanja Mijusković – Jon Aurtenetxe, bowiem ich rozpatrywałbym jako jedność.
O MINUSACH SEZONU:
Zawiodłem się na Podbeskidziu Bielsko-Biała. Choć z przodu Górale wyglądali jeszcze dość dobrze, to z tyłu razili ogromnymi brakami. Oprócz nich wymieniłbym jeszcze GKS Tychy, który po raz kolejny porzucił swój pomysł na budowę zespołu i wymienił trenera. Nie mówiąc już o ŁKS, gdzie panuje totalna degrengolada. W łódzkim klubie było sporo problemów pozasportowym, ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie wszystko będzie stopniowo się prostowało. Znane jest już nazwisko nowego dyrektora sportowego. Może to być pierwszy kamień milowy do poprawy sytuacji w ŁKS.

O SPADKOWICZACH:
Wszystkie trzy zespoły, które spadły były najsłabsze na przestrzeni całego sezonu. Co prawda Stomilowi zdarzyły się dwie wygrane z Miedzią Legnica, ale pozostawiam to jako wypadki przy pracy i pyrrusowe zwycięstwa. Odkąd komentuję I ligę, a jest to już kilka lat, mnóstwo trenerów i właścicieli przewinęło się przez Olsztyn. Robiono tam wynik ponad stan, a teraz skończyło się spadkiem. Jednak dopóki miasto nie podejmie odpowiednich kroków i nie wspomoże klubu to żaden wynik sportowy nie przyjdzie. Trzeba najpierw organizacyjnie ułożyć wszystko, budowę piramidy zacząć od dołu, a nie góry, by myśleć o powrocie do I ligi. Każdy woli pracować w miejscu, gdzie widać stabilizację i plan, a tego w Stomilu nie ma od dawna. Jeśli nic się nie zmieni, to myśli o znalezieniu jakiegokolwiek właściciela pokroju Dadełły w Legnicy, będzie można odłożyć między bajki.
O PRZYSZŁYM SEZONIE:
Zerknąłem właśnie na skład I ligi w przyszłym sezonie i myślę, że rozgrywki będą równie ciekawe, co te właśnie zakończone. Z jednej strony dwie klasowe marki, czyli Wisła Kraków i Ruch Chorzów. Z drugiej powracające i ograne drużyny na zapleczu, czyli Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Górnik Łęczna i Chojniczanka, a także mocna Stal Rzeszów. Dodatkowo wciąż w lidze pozostało kilka dobrych ekip jak Arka czy Podbeskidzie. Będzie ciekawie. Niemniej jednak myślę, że awans będzie przysługiwał Wiśle z urzędu. Nie chcę nikomu odbierać szans, bo w ostatnich pięciu latach częściej do Ekstraklasy awansowali beniaminkowie niż spadkowicze, ale przeskok między elitą, a II ligą jest ogromny. Biała Gwiazda powinna w cuglach wygrać ligę i do tego będą pewnie dążyć działacze w Krakowie. Klub powinien się szybko pozbierać po problemach organizacyjnych i finansowych. Jurek Brzęczek to na tyle doświadczony trener, że nie pozwoli sobie na drugą wpadkę i błyskawicznie powróci z klubem do Ekstraklasy.
WIĘCEJ O I LIDZE:
- Kontuzja, skreślenie i powrót do elity. W skrócie: Jacek Kiełb
- Pawłowski: Mamy bardzo mocny trzon zespołu
- Coraz mniej trenerskich niewiadomych w 1. lidze. Co słychać na zapleczu?
Fot. Newspix
„Biała Gwiazda powinna w cuglach wygrać ligę i do tego będą pewnie dążyć działacze w Krakowie. Klub powinien się szybko pozbierać po problemach organizacyjnych i finansowych. Jurek Brzęczek to na tyle doświadczony trener, że nie pozwoli sobie na drugą wpadkę i błyskawicznie powróci z klubem do Ekstraklasy.”
Czytałem coś bardzo podobnego, kilka miesięcy temu.
Truizmy połączone z nieweryfikowalnymi głupotkami plus wątek Wisły pokazujący, że nie tylko Nawałka jest w tym temacie odklejony.
Weź tu zrozum ten idiotyczny mechanizm, że Wisła miała być zbyt utytułowanym klubem, żeby spaść, teraz ma być zbyt dużym klubem, żeby „nie wygrać ligi w cuglach”.
Kurwa, chłopy wygrały za Brzęczka 1/13 meczów, a ludzie dalej wierzą, że im się coś należy z automatu i ten trener GWARANTUJE zwycięstwa. Straszne pierdololo.
Tak samo jak Legia miała być zbyt dużym klubem, żeby spaść.
Piłka nożna to prosta gra, przegrywasz – spadasz. A ludzie dorabiają do tego ideologię. Złe zarządzanie, zła atmosfera, źli piłkarze, karuzela trenerska – to wszystko sprawia, że możesz zlecieć.
W 1 lidze będzie bardzo ciężko, zwłaszcza że Wisła będzie musiała się od razu przestawić na prowadzenie gry, bo każdy będzie się na nią spinał i grał z kontry. A oni obronę w tym sezonie mieli dziurawą jak ser emmentaler.
Do tego jest parę ekip, które wiedzą jak się poruszać w 1-ligowej rzeczywistości, czyli Arka, Termalica, Łęczna i nawet Podbeskidzie, które grało najlepiej, ale na słabej skuteczności (bardzo wysokie xG przy mniejszej liczbie bramek). To w żadnym wypadku nie będą wakacje i plaża w Krakowie.
Wiśle nikt nic nie da za darmo i moim zdaniem baraże to realny scenariusz dla nich, a początek na pewno będzie bardzo ciężki, zwłaszcza jeśli pan Jakub Wielki Błaszczykowski dalej będzie tak podchodził do obowiązków i nie dopuszczał głosu mądrzejszych od siebie.
Żeby znowu nie musiał gadać za rok „zajebałem”.
Przede wszystkim Wisłę będzie trzeba na nowo klecić, bo z kadry która spadła po prostu niewiele zostanie. I nie chodzi nawet o to, że stanie się jakaś straszna katastrofa kadrowa na Reymonta, ale takie procesy są po spadku czymś zupełnie naturalnym. Niemal każdy, kto będzie miał możliwość zostać na poziomie ekstraklasy lub złapać coś za granicą za dobrą kasę, będzie chciał skorzystać.
Do tego słusznie zauważyłeś specyfikę I ligi, no i mechanizm myślenia, o którym mówisz, a który widać w wielu siedzi, też może okazać się straszliwą pułapką. A to nie będzie tak, że Wisełka będzie wychodzić na mecz i pykać każdego, ale tak, że każdy będzie się na nią bardzo spinał i brzydko mówiąc, będzie jej chciał solidnie wpierdolić. Nie dlatego, że coś do niej ma, lecz dlatego, że fajnie zlać tak „duży klub” niezależnie od położenia, w którym się znajduje.
Ja nie życzę Wiśle źle. Przede wszystkim życzę jej pozbycia się toksyn z gabinetów, ale póki co uważam, że sytuacja po spadku jest trudna, a degradacja tylko dołoży kłopotów i co jak co, ale myślenie życzeniowe, może narobić nowego bigosu.
No dokładnie, Wisła będzie miała ten problem, że nikt nie chce iść do 1. Ligi miesiąc przed zakończeniem okienka, chyba że grubo sypną kasą.
A oni tej kasy nie będą mieć tak dużo bez kontraktu z C+. Zostają zawodnicy z przeszłością w Wiśle lub koledzy.
Dodatkowo wątpię, żeby mieli dobrze przeskautowane niższe ligi patrząc przez pryzmat tego, że 3 kolejki przed końcem dalej opowiadali, że nie spadną xD
Nie będą mieli lekko, zdecydowanie. Wydaje mi się, że z paroma zawodnikami też się mogli wpierdolić w temat, że nie zawarli w kontraktach klauzuli obniżki pensji po spadku przy tym jak bardzo negowali możliwość opuszczenia Ekstraklasy.
Wygrali 1 mecz, ale na 14.
Dzięki za info, ale mówiłem o lidze, raczej nikt nie brał na poważnie w Krakowie możliwości wygrania Pucharu Polski xD
Wyczuwalny ból dupy, czyżby ten Pan był za Arką?
wątpliwe, patrząc na to że krytykuje na maksiorka
„Co prawda Stomilowi zdarzyły się dwie wygrane z Miedzią Legnica, ale pozostawiam to jako wypadki przy pracy i pyrrusowe zwycięstwa.”
Czyli zdaniem tego pana właśnie wygrane z Miedzią spowodowały spadek Stomilu?
To jest komentator czyli m.in. fachowiec od słowa, więc powinien takie rzeczy ogarniać. Pyrrusowe zwycięstwo to nie jest wygrana na otarcie łez, honorowa bramka, drobny sukces bez znaczenia.
Pyrrusowe zwycięstwo to jest sukces tak kosztowny, okupiony tak gigantycznymi stratami, że właśnie on jest powodem ostatecznej klęski (tak się stało w przypadku Pyrrusa). Czyli w piłce nożnej pyrrusowe zwycięstwo to mogłaby być wygrana okupiona trzema kontuzjami, dwiema czerwonymi kartkami oraz kilkoma żółtymi skutkującymi zawieszeniami w następnych meczach w rezultacie czego rozbity i osłabiony zespół po tej wygranej przegrywa pięć kolejnych meczów.
Ale może właśnie według tego pana tak właśnie było. Stomil rzucił wszystko co miał na Miedź kosztem spadku z ligi. Myślę, że w tym wypadku nie dano mu rozwinąć tej myśli.
Pozdrawiam
„Ale może właśnie według tego pana tak właśnie było. Stomil rzucił wszystko co miał na Miedź kosztem spadku z ligi.”
Jeśli tak uważa, to po prostu bredzi. Zamiast użyć prostszego zwrotu, jak choćby łabędzi śpiew, to mu się Pyrrusa zachciało i nie pykło.
Poczytaj historię Pyrrusa – jednego z 3 najwybitniejszych wodzów w starożytnej historii obok Aleksandra Wielkiego i Scypiona Afrykańskiego. Jego problem polegał na tym, że zaangażował się w wojnę na wrogim terytorium gdzie nie miał możliwości uzupełniania strat w swojej armii. W przeciwieństwie do Rzymian. To powiedzenie Pyrrusowe zwycięstwo to parafraza słów samego Pyrrusa : „Jeszcze jedno takie zwycięstwo a będę skończony”
Kudyba po prostu nie wie co oznacza stwierdzenie „pyrrusowe zwycięstwo”. Może przeczyta Twój komentarz i czegoś się nauczy?
Kudyba to zwykły debil, dajcie mu spokój
Wisła jak skończy na miejscu dającym walkę o baraże to będzie sukces. Taka prawda. Chyba, że Królewski sypnie milionami i utrzyma obecnych zawodników.
On nie ma czym sypać.
Chyba, że jak Misiek – na komendzie.
Cupiał wrócz
Obecnych zawodników to trzeba szybko wyjebać i ściągnąć kogoś normalnego
Co do Chrobrego to tylko gdybanie ale fakt, że kadrę mieli bardzo wąską i duży plus dla sztabu, że tak niewiele kontuzji w trakcie sezonu, bo inaczej byłby środek stawki a nie baraże.
A co do diagnozy I ligi to śmiem wątpić,że awansuje którykolwiek spadkowicz. Poziom I ligi się znacznie podniósł, co wdać było po Podbeskidziu, spadkowiczu którego stać było jedynie na środek tabeli i to tylko dzięki Bilińskiemu, który szczególnie jesienią dostarczał tlen. Kto awansuje będzie zależało od transferów, więc trudno wyrokować ale będę kibicował Resovii, bo złapała fajny rytm w końcówce i Sandecji bo możliwe, że najmniej się osłabią a to jest klucz.
Trochę jednak tych kontuzji w Chrobrym było, zwłaszcza w rundzie wiosennej, a jednak dali radę. Czy byłby najsłabszą ekipą w ekstraklasie? W składzie z obecnej 1. ligi tak, podobnie jak Korona, nawet Miedź. Bez wzmocnień każda z tych drużyn odstaję od ekstraklasy. W Chrobrym w przypadku awansu był plan sprowadzenia 6 nowych zawodników z ekstraklasy. Czy to by wystarczyło? Tego nie wiem, ale nie można powiedzieć że byliby najsłabsi, bo nie wiadomo jakie byłbym wzmocnienia. W minionym sezonie Skra miałby być najsłabsza, wyraźnie odstawać od reszty stawki w 1. Lidze, a wyszło inaczej.
W cuglach Biała Gwiazda powinna wygrać ligę, dobre, dobre. Z klubu prawdopodobnie odejdzie z 10 piłkarzy, 10 przyjdzie już pierwsze pogłoski o ściągnięciu gościa, co nie grał 2 lata- Vullneta Bashy. Kontuzjogennego piłkarza, do mocnej, fizycznej ligi. Na razie to nic nie wróży, ale jeśli się potwierdzi transfer Bashy i jeszcze kilku innych mu podobnych, to wróży się, ale spadek do II ligi.
Vullneta Bashy. Kontuzjogennego piłkarza, do mocnej, fizycznej ligi
Podatnego na kontuzje, kontuzjogenny to może być Sadlok, który ostro fauluje przeciwników 🙂
Racja.
Dlaczego w ekstraklasie Choroby byłby najsłabszy ,przecież jest jeszcze Legia ,a była Wisła, więc cieniasów nie brakuje
chuja tam. Wisła się pogrąży i bliżej im będzie spadku niż awansu. Awans, jeśli już, to dopiero w kolejnym sezonie
Faworyt do awansu BrukBet
Gdyby Szymon Piórek nie napisał tych bredni, zawartych w tytule, mógł pozostać anonimowym dzbanem, a ponieważ napisał, to rozwiał wszelkie wątpliwości.
Może i Wisła powróci po roku do Eklasy ale nie stanie się to pod wodzą Wuja. Błaszczykowski musi zrozumieć, że jeśli naprawdę jest wiślakiem, to musi rodzinne sympatie schować do kieszeni. Rodzinny interes w tym wypadku nie wypalił i trzeba szukać nowych rozwiązań. Wuja awansu nie zrobi.
Dla ciebie Pan Trener Selekcjoner, ty hejterze. To jest Kazimierz Górski naszych czasów i polski James Bond.
Według mnie o awans powalczą Arka, Podbeskidzie i Nieciecza, wysoko powinien się zakręcić też Ruch.
Janusz Kudyba, kwintesencja komentatorów Polszmatu, idealny partner Feddka. Razem jak głupi i głupszy, nie da się słuchać tych dwóch idiotów.
A ja za to spodziewam się rewolucji w Głogowie – niestety wymuszonej przez odejscia. Odchodzi trener Djurdjevic, odchodzi Piła, prawdopodobnie odchodzi Lebedyński, wg. plotek nie wiadomo czy zostanie Rzuchowski i Ziemann. To oznaczałoby właściwie budowanie drużyny na nowo.
BREDNIE,BZDURY,FARMAZONY byle napisać i nawymyślać teorie ,których nie było i nie będzie.
Świetny artykuł.
Korona pierwsza do spadku, niema piłkarzy tylko kopacze i trener bez koncepcji, w pierwszej lidze taktyka kop piłkę razem z murawą. W esie to będzie komedia i ogólnie tam hajsu ni ma,radni kłócą się ile dać.
Zobacz w wstecz ile Korona sezonów grała w Ekstraklasie i jakoś nigdy nie spadłą nawet zajeli 5 miejsce nawet z tym samym trenerem wiec jesli sie nie znasz to sie nie wypowiadaj a ze była zle zarządzana przez niemcó to już inna sprawa ale teraz juz wszystko wraca na własciwe miejsce
Ktoś się chyba zatrzymał lata temu. Komedia i hasju nie ma? Bredzisz. Przyszła nowa ekipa, na koncie było 16 baniek długu, teraz jest 9, a ostatni sezon był pierwszym od lat, w którym Korona wyszła na 0. Już wiadomo, że budżet na przyszły sezon będzie wynosił ok. 20 baniek. Jest pomysł, jest spokój, przyjdą wzmocnienia – o utrzymanie jestem spokojny, chociaż prezes Suzuki powiedział, że jego tylko walka o utrzymanie nie interesuje.