Real Madryt pokonał Liverpool w finale Ligi Mistrzów i po raz czternasty zyskał status najlepszej drużyny sezonu w Europie. Głos po triumfie swoich podopiecznych zabrał Carlo Ancelotti, dla którego wczorajsze zwycięstwo stanowi czwarty triumf w Champions League.
– To było moje najtrudniejsze zwycięstwo. Pomogło nam to, że od początku nikt w nas nie wierzył. Stworzyliśmy dobrą atmosferę, która korzystnie wpłynęła na postawę zespołu. Sporo się nacierpieliśmy, ale ani na chwilę się nie poddaliśmy. Z Liverpoolem bardzo dobrze zarządzaliśmy grą. Zwyciężyliśmy z wielkim rywalem – ocenił Carletto. – Teraz nie myślę o własnych trofeach, ale o szczęściu, które daliśmy kibicom i tak piłkarzom jak Courtois. Powiedziałem mu wcześniej: „zabiorę cię do finału, a ty nam go wygrasz”. Dokładnie tak się stało.
Ancelotti skomentował też występ Viniciusa Juniora, autora zwycięskiego trafienia.
– Dałem mu pewność siebie, której potrzebował. Po pierwszych dwóch meczach już zawsze grał. Poprawił się wyłącznie pod względem skuteczności. Reszty nie zmienił, bo nie musiał. Wszyscy obdarzyli go dużym zaufaniem. W Paryżu położył wisienkę na torcie – powiedział Włoch.
CZYTAJ WIĘCEJ O FINALE LIGI MISTRZÓW:
- Wielki Courtois, wielki Real! Liga Mistrzów dla Królewskich!
- Finał LM: 37 minut opóźnienia, policja używa gazu. Chaos przed Stade de France
- Książę Paryża. Thibaut Courtois i najlepszy występ bramkarza w historii Ligi Mistrzów
- Carlo Ancelotti królem Ligi Mistrzów
fot. NewsPix.pl