Bramkarze? No nie był to ich wielki sezon. Obrona? Było w kim wybierać, choć brakowało też na bokach defensywy głębi w rankingu. Skrzydła? Bywało lepiej, ale nie będziemy narzekać. Prawdziwe gwiazdy naszej Ekstraklasy to jednak „dziesiątki”. Ofensywni pomocnicy do tego stopnia błyszczeli w tym sezonie, że gdyby ktoś wytypował tylko z nich TOP3 najlepszych zawodników sezonu, to specjalnie byśmy nie protestowali.

Generalnie tak na przestrzeni ostatnich lat czołowymi postaciami ligi były właśnie „dziesiątki”, a teraz jest ich nawet więcej, bo wiele zespołów przeszło na grę w ustawieniu 1-3-4-2-1. Na skrzydłach pojawiają się wahadłowi, za kreację odpowiadają właśnie ustawione równolegle wobec siebie dwie „dziesiątki” i tym samym my możemy wybierać w większej puli piłkarzy.
Ranking: najlepsi ofensywni pomocnicy Ekstraklasy 21/22
Spis treści
Ivi Lopez
Jakkolwiek szeroka by ta pula w tym sezonie była, to najlepszym ofensywnym pomocnikiem sezonu może być wyłącznie Ivi Lopez. Piłkarz sezonu, król strzelców, lider wicemistrza kraju. Ktoś powie – oooo, ale jak to tak, przecież dużo z tych goli strzelił z karnych! No dobrze, ale spójrzmy na liczby goli oczekiwanych i asyst oczekiwanych. Owszem, Lopez strzelał gole z jedenastek, natomiast miał xG na poziomie 14,72 i strzelił z tego 20 goli (czyli o ponad pięć więcej niż zakładałby algorytm – największa różnica w czołówce strzelców ligi), a do tego miał xA na poziomie 8,02 (drugi wynik w lidze za Josue) i skończył tylko z pięcioma asystami. Czyli mówiąc wprost: Lopez strzelał z sytuacji, z których teoretycznie strzelić nie musiał, a do tego posyłał bardzo dobre podania, jednak koledzy je marnowali.
Zresztą oddajmy głos samemu Joao Amaralowi, którego Lopez wyprzedził w naszym rankingu. – Prawda jest taka, że na chwilę obecną to nie jest wybór „albo Amaral, albo Lopez”. Na ten moment Ivi jest najlepszy w Ekstraklasie. Ma najlepsze statystyki. Że strzela z karnych? To nie ma znaczenia. Gol jest golem, nie ma znaczenia czy z akcji, czy z karnego – mówił w rozmowie z nami.
Najwięcej goli spoza pola karnego, najwięcej goli z rzutów wolnych, siódmy najczęściej dryblujący piłkarz ligi, czwarty piłkarz ligi pod względem liczby kluczowych podań, trzeci w zestawieniu liczby tzw. smart passes, ósmy jeśli chodzi o rajdy progresywne.
Absolutny kozak sezonu. Jeśli Lopez jest najlepszym piłkarzem tego sezonu (a jest), to oczywiste, że musi być też najlepszy na swojej pozycji.
Joao Amaral
Pech Portugalczyka polega na tym, że grał w jednej formacji z Lopezem. Przecież Amaral zaliczył fantastyczny sezon, absolutnie najlepszy w swojej karierze. Był liderem, pierwszoplanową postacią mistrzowskiego Kolejorza. Skończył sezon z czternastoma golami i ośmioma asystami. Liczby – jak na Ekstraklasę – fantastyczne. A przecież miał swoje problemy zdrowotne, przeszedł covid, doznał urazu w meczu ze Śląskiem, który miał go wykluczyć na kilka tygodni. Wiosną po komplikacjach zdrowotnych spuścił nieco z tonu, zwłaszcza na początku rundy, ale później znów świecił najjaśniej w całym Lechu.
– Gram lepiej, zmieniam się jako piłkarz, rozwijam się też jako człowiek. Po prostu się uczę. Ale nie ma takiego jednego powodu, który teraz rzucę i powiem „dlatego jestem w świetnej formie”. Trener Skorża dał mi pewność siebie, komfort, zaufanie, rozmawia ze mną, stara się mnie nauczyć pewnych ruchów – mówił na naszych łamach.
Bez dwóch zdań – gdyby nie Ivi, to Amaral byłby najlepszym ofensywnym pomocnikiem, najlepszym pomocnikiem, a pewnie i najlepszym piłkarzem ligi.
Josue
A gdyby Josue grał w lepszej drużynie… Ciągle wraca ta myśl i ta zagwozdka: czy Josue wyróżniał się na tle tak przeciętnego zespołu i dlatego go tak doceniamy? A może w lepszym otoczeniu wykręciłby jeszcze lepsze liczby?
Nam bliżej do tej drugiej tezy.
Dość symptomatyczny jest rzut oka na statystyki podań w Ekstraklasie. Gdzie się zatrzymać, tam obok numeru „1” jest portugalska flaga i nazwisko Josue. Najwięcej podań w lidze, najwięcej prostopadłych podań w lidze, najwięcej podań w ofensywną tercję, najwięcej tzw. smart passes, do tego drugi najlepszy wynik pod względem zagrań w pole karne, drugi jeśli chodzi o podania progresywne i trzeci jeśli chodzi o długie podania.
No i najwięcej asyst w lidze.
Jeśli ktoś nadal twierdzi, że „grubas w Legii może pograć, ale puchary by go zweryfikowały!”, to… to w sumie niech tak twierdzi, jego sprawa. Faktem jest natomiast, że Josue na tle legijnej bryndzy zaliczył sezon spektakularny, a na tle ligi bardzo, bardzo dobry.
Nowak, Podolski, Kowalczyk i inni — najlepsi ofensywni pomocnicy Ekstraklasy 2021/22
Podium odjechało reszcie stawki, ale też nie popadajmy w tony, że poza trio hiszpańsko-portugalskim nie ma w kim wybierać. Wręcz przeciwnie. Tuż za czołową trójką postawiliśmy na zabrzański duet. Bartosz Nowak z Lukasem Podolski we dwójkę sieknęli razem siedemnaście goli, zaliczyli jedenaście asyst i cztery asysty drugiego stopnia. Gdyby na wiosnę został w Zabrzu Jimenez… A, dobra, nie ma co godoć, jak mawia Podolski. Czy byliśmy optymistami przed transferem „Poldiego”? No niekoniecznie. Obawialiśmy się, że więcej będzie wybierania sobie meczów, jazdy na „Mam Talent” do Niemiec i „ojej, boli mięsień, oj boli”. Tymczasem gdy już mistrz świata wszedł na właściwie obroty, to był czołową postacią ligi. Gole, asysty (i jeszcze sporo podań, które powinny zakończyć się dopisaniem +1 w liczbie asyst, ale były marnowane przez kolegów), ale i takie mentalne zaangażowanie w grę. Pozytywne zaskoczenie. Nowak? Kolejny udany sezon, był bliski wykręcenia double&double. Na delikatny minus to, że zdarzają mu się puste przeloty w meczach, w których znika jak swego czasu znikał Filip Starzyński. Ale to może już czas na pójście do klubu o poziom lepszego?
Nowak zgodnie z oczekiwaniami, Podolski pozytywnie zaskoczył, a Sebastian Kowalczyk? W sumie – też pozytywnie zaskoczył. To nie tak, że wcześniej grał słabo. Grał nieźle, ale nie notował liczb, a jego wpływ na grę zespołu nie był aż tak istotny, jak w tym roku. Owszem, liderem drużyny byli Grosicki czy Dąbrowski, ale jeśli mielibyśmy wskazywać tego piłkarza, który deptał im po piętach w dźwiganiu odpowiedzialności za grę, to byłby to Kowalczyk. Sześć goli (trzeci wynik po Grosickim i Zahoviciu), cztery asysty (najwięcej w Pogoni po Grosickim) i sześć asyst drugiego stopnia (najwięcej w zespole).
Wolski, van Amersfoort, Imaz i inni – najlepsi ofensywni pomocnicy Ekstraklasy 2021/22
Mieliśmy kilku kandydatów na kolejne miejsca w rankingu. Ostatecznie po długich rozmowach wypadł z czołówki Mateusz Szwoch, nie znalazło się też miejsce dla Filipa Starzyńskiego. Inni albo mieli lepsze sezony tak holistycznie, albo grali mniej, później mieli problemy ze zdrowiem, ale za znakomitą jesień zasłużyli, by umieścić ich w TOP10.
W tej drugiej grupie są Jesus Imaz oraz Mateusz Mak. Hiszpan pewnie biłby się z czołową trójką „dziesiątek” o miejsce na podium zestawienia, ale poważny uraz kolana wykluczył go z gry na niemal całą rundę wiosenną. Do czternastej kolejki sieknął siedem goli i zaliczył dwie asysty. Od listopada do końca kwietnia nie grał wcale. Wrócił na trzy mecze i… strzelił dwa gole. Na wagę remisu i zwycięstwa. Jaga po prostu była zespołem, gdzie jeden gość stanowił 80% wartości ataku.
W przypadku van Amersfoorta też więcej ważyła świetna jesień niż przeciętna wiosna. Ale nie ma przypadku w tym, że wokół Holendra chodzi m.in. Schalke 04. Pelle był rzucany po pozycjach, grał w środku, jako ofensywny pomocnik, ale i w ataku. Jego mecz sezonu? Zdecydowanie ten z hat-trickiem w Gliwicach.
A na siódmym miejscu znalazło się miejsce dla Rafała Wolskiego. Dajcie zdrowie temu facetowi, a będzie kim cieszyć oko jeszcze kilka dobrych sezonów w tej lidze. Szkoda, że co jakiś czas wypada na tydzień, na miesiąc, bo jesteśmy ciekawi tego – gdzie ten gość ma sufit? Czy to solidne granie w Płocku, a może bycie czołową postacią mocnego klubu z czołówki ligi?
Tak czy siak – podoba nam się to zestawienie. Było w kim wybierać, nikogo nie braliśmy z braku laku, a poziom ścisłej czołówki jest najwyższy ze wszystkich rankingów pozycyjnych tego sezonu w Ekstraklasie.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Ranking: najlepsi bramkarze Ekstraklasy 21/22
- Ranking: najlepsi lewi obrońcy Ekstraklasy 21/22
- Ranking: najlepsi prawi obrońcy Ekstraklasy 21/22
- Ranking: najlepsi środkowi obrońcy Ekstraklasy 21/22
- Ranking: najlepsi środkowi pomocnicy Ekstraklasy 21/22
- TOP 15 młodzieżowców Ekstraklasy w sezonie 2021/2022
Pytam się czemu nie wspomniany został cebula bo też miał 3 gole i asystę ale wiadomo miałby lepsze statystyki gdyby nie kontuzje. Następny sezon będzie jego.
Wszyscy to goście potrafiący grać w piłkę nożną a nie kopacze czół (własnych). Dla tych piłkarzy przychodzi się na mecz a nie dla wybieganych kabanosów.
Niestety, przy sędziowaniu MMA, są demolowani przez prymitywy i coraz mniej w eklapie artystów. Ciekawym piłkarzem jest też Tomasiewicz ze Stali.
Josue gdyby grał w lepszej drużynie? Josue grał w lepszej drużynie zanim Legię nie dopadł kryzys. I co pokazał? Ano nic nie pokazał oprócz przeciętności. I nad tą jego przeciętnością tak się spuszczacie, bo wyglądała ona okazale na tle nędzy i rozpaczy, kiedy reszta nic nie grała. Josue cały sezon grał jedno. I to wystarczyło, żeby wśród cienkich Legionistów być najlepszym.
W komentarzu obok padło już hasło „Cebula” – niespełna 400min w jego wykonaniu dało 3 gole (1 z karnego) i asystę. Zapewne gdyby rozegrał chociaż 2x więcej minut, to byłby tu rozważany, a tak to trochę ciężko było jednoznacznie ocenić jego sezon – dobry, ale 5x krótszy? No bo jak dobrze porównać zawodników, którzy potwierdzali swoją skuteczność przez 2000 czy 3000min, z kimś kto grał obiektywnie bardzo mało.
Natomiast, skoro już pada jego kandydatura, to podrzucę bardziej racjonalną – Ramirez. Ponad 700min jakie zagrał okrasił golem, 4 asystami i 3 asystami drugiego stopnia + wywalczonym karnym, którego nie wykorzystał Ishak (z Legią). Do rankingu oczywiście nie liczy się krajowy puchar, ale tam również wykręcił podobne liczby, grając 2x krócej 😉 mamy więc zawodnika, który w rozgrywkach ligowych punktował średnio co 90min – to wynik pomiędzy Amaralem i Ishakiem, którzy zapewne nie wypadną z Top2 na swojej pozycji w lidze. I choć to przypadek nawiązujący do Cebuli (mało minut), to rozegrał on kilkaset minut więcej, i przede wszystkim obiektywnie ma dobre liczby bezwzględne. Jego przypadek od Cebuli różni się tym, że nie wiadomo gdzie by się zatrzymała „10” Rakowa rozgrywając więcej minut – a Hiszpan nawet gdyby zagrał więcej minut i nie dokładał dobrych akcji, to i tak już osiągnął fajny wynik.
Brakuje mi też Gąski, 9 G+A w drużynie spadkowicza? I to pomimo że nie przekroczył 2000min? Relatywny bilans bramkowy gdy znajdował się na boisku, to aż +0,79/mecz – z regularnie grających tylko Gol i Lokilo są pod tym względem lepsi w Górniku Łęczna. No ale, może był ofiarą zbyt wielu regularnie punktujących graczy na tej pozycji w całej lidze – obrodziło chyba trochę nieoczekiwanie podobnie jak ze skrzydłowymi, również przy okazji szeroko rozumianych powrotów. Amaral, Podolski, do tego bardzo dobrze grający i punktujący Ivi Lopez i Josue.
Strzelenie w naszej ekstraklapie 10 bramek lub więcej w sezonie przez ofensywnego środkowego pomocnika/środkowego pomocnika nie znaczy kompletnie nic.
Praktycznie w każdym przypadku są to jednosezonowe efemerydy, którym wyszedł sezon życia.
Nie mają zazwyczaj umiejętności i/lub ambicji do utrzymania takiej dyspozycji przez kolejne lata lub przynajmniej powtórzenia takich sezonów z dwa trzy razy.
Żaden z tych piłkarzy nie powtórzył już tego wyczynu w kolejnych latach grając w kolejnych sezonach co najwyżej dobrze/solidnie, ale nie już bardzo dobrze/znakomicie.
Oto ofensywni środkowi pomocnicy/środkowi pomocnicy, którzy w grając na tych pozycjach w ostatnich 6 sezonach (od sezonu 2016/2017) strzelili 10 bramek lub więcej w lidze:
Michał Janota, Petteri Forsell, Kamil Drygas, Ricardinho, Javi Hernandez, Konstantin Vassiljev, Rafał Boguski, Dani Ramirez, Jesus Imaz, Filip Starzynski plus teraz Amaral i Ivi Lopez.
Masz rację i nie masz. Tzn. twoja teza jest dość słuszna (strzelenie 10 bramek nie musi być niczym nadzwyczajnym), ale argumentowanie jest błędne – wygląda na to, że nie wiesz skąd to się wzięło, a hasło „wyszedł im sezon życia” jest obiektywnie nietrafione. Podałeś przykłady zawodników, którzy masowo wykonywali rzuty karne – wiedziałeś o tym?
Zajęło mi 10min, aby sprawdzić i potwierdzić przypuszczenie, że twoje wnioski są dalekie od prawdziwych 🙂 To nie były żadne ich „sezony życia”, ani nie było tak, że nie potrafili powtórzyć tych wyczynów – po co zamieszczasz takie info, skoro bez problemu w moment można je podważyć? Podałeś nazwiska 10 zawodników, którzy w podanych sezonach (łącznie 12) strzelili 139 bramek i tym samym zawsze przekroczyli wymagane 10 goli. Średnio wychodzi 11,58 gola, czyli (co zresztą widać gołym okiem) te wyniki były ledwo przekraczane. A ile z tych goli było z karnych, które nie wymagają posiadania określonej pozycji? 39 bramek! Czyli blisko 30% trafień wynikało z egzekwowania 11-stek.
Gdyby spojrzeć szczegółowo na Imaza:
Dlaczego więc wmawiasz, że żaden z nich już się nie zbliżył do tego wyniku, skoro Imaz nawet po odliczeniu karnych, w każdym sezonie niemal w punkt trafiał 10 razy? Najlepszy jest chyba jednak przypadek Starzyńskiego, który etatowo wykonuje 11-stki, a którego umieściłeś chcąc pokazać, że wcale taki dobry nie jest. No jeśli drużyna zmieniła na dany sezon wykonawcę RK i/lub zawodnik część z nich zmarnował, bądź po prostu nie udało się wywalczyć odpowiedniej liczby fauli w polu karnym rywala… to logiczne, że przekroczyć 10 goli nie miał jak.
Reasumując, wpychasz niejako wynik Lopeza i Amarala, do zawodników którzy faktycznie wyjątkowo 10 goli przekraczali, ale znaczną część ich dorobku stanowiły karne – wielu z nich, nie notowało jakoś wielu asyst. Ot, po prostu z reguły dość pewnie wykonywali 11-stki i to wyciągnęło ich dorobek liczbowy. Wpychasz tutaj Amarala, który strzelił 14 goli i zanotował 8 asyst, a przy tym karnych nie wykonywał? Albo Lopeza, który owszem – karne wykonywał, ale miał bodajże 7 asyst i aż 10 asyst drugiego stopnia, tym samym biorąc udział przy blisko 75% trafień drużyny? 😀 już nawet pomijając, zwłaszcza Iviego, ogromny wpływ na grę drużyny, kreowanie zagrożenia które nie zawsze zdobyciem gola się skończyło. Mówisz o jakichś ambicjach, braku umiejętności by podtrzymać regularne strzelanie (podkreślę raz jeszcze – w rzeczywistości wynikające niemal w 1/3 z rzutów karnych), i wiele nie brakowało, a do tego grona też byś sklasyfikował Tomasiewicza ze Stali Mielec 😉 8 goli w tym sezonie, z tego 6 z karnych – podobny przypadek co Drygas. No i powiesz, że miał „sezon życia”, bądź marne ambicje, ignorując że 20 z 34 goli, zdobył właśnie po rzutach karnych (prawie 60%). Jako bardziej wartościowe dane polecałbym sprawdzać asysty drugiego stopnia, które w większym stopniu mogą okazać się powtarzalnym elementem u zawodników z pozycji „10” albo „8” – i to tam chwalić lub krytykować zawodników, jeśli chce się opierać na suchych i konkretnych liczbach… byle nie na karnych, szanujmy się.
PS część z tych zawodników z różnych powodów, w kolejnych sezonach nie grała choćby tych 2000min. Patrzenie więc przez pryzmat bezwzględnej liczby goli jest błędne i wypacza faktyczną powtarzalność zawodnika (lepiej „w przeliczeniu na minuty” analizować takie liczby) – spójrz na takiego Ramireza, który w tym sezonie zagrał ponad 700mim. Jego czas na boisku w ramach ESA można sprowadzić więc do 8 pełnych meczów – w tym czasie zanotował gola, 4 asysty i 3 asysty drugiego stopnia. Chcesz podważyć jego poziom, tylko dlatego bo nie wykonał on (najlepiej dziesięciu) wielu 11-stek w te raptem 8 meczów?
Chłopie! Kapitalna riposta! Masz konto na tt?
A co? Chcesz się umówić?
Forsowanie na siłe tej Dżoszóły robi sie niesmaczne. Dejta jeszcze Jedrzejczyka i Misia pysia Borubara
Ręce opadają na takich przygłupów. Legia i klapki na oczy.
Przyglupem ponoc nazywano ciebie misiu malinowy w szkole specjalnej
Okej okej. A teraz wypierdalaj frajerze.
Jakie tam prognozy na utrzymanie w ekstraklasie na kolejny sezon u słynnego kurwiszona z Laziebnej 3 ? Niejaki Miodzio ponoc szykuje ofensywe transferowa . Na zulecie juz ponoc zbiorka sie zaczyna . Dołozyc cus misiu malinowy ?
Kto mi OBSMYCZY mange kare? Dawbujete
Nie rozumie co to znaczy ale chcem. W zamian rzondam zeby mnie wibratorem wyruchac (wibrator mam).
priv
Masz połgłowku w zanadrzu jeszcze ine teksty ? W kazdym napierdalasz o jakichs wibratorach. Narzeczony cie opuscil i przechodzisz ciezkie dni? Moze na żuliecie znajdziesz nastepnego ? Nie łam sie a w koncu i dla ciebie zaswieci słonce
Podolski raczej by nie powiedział „nie ma co godoć”, bo tak mówią tylko ludzie, którzy pojęcia o ślonskiej godce nie mają, choć wydaje im się inaczej. Jeśli już używać tego wyrażenia, to nie ma co godać, ale Hanys raczej powie po prostu, że darmo godać, nie ma co godać po próżnicy, abo że daremno godka.