Kiedy Raków Częstochowa wygrał z Pogonią Szczecin i wskoczył na pole position w drodze o złoty medal, kibice „Portowców” załamali ręce. Niby mieli wówczas jeszcze matematyczne szanse na mistrzostwo Polski, ale znikome, bo ponowne wdrapanie się na szczyt oznaczałoby, że Raków i Lech muszą potknąć się po dwa razy. Dwie wpadki chociaż jednej z tych ekip jawiły się jako coś niemożliwego, zwłaszcza przy względnie prostych terminarzach. A jednak. Raków najpierw stracił punkty z Cracovią (remis 1:1), a dziś zaliczył pierwszą porażkę w 2022 roku. Porażkę jak najbardziej zasłużoną. To jeden z najsłabszych meczów częstochowian w tym sezonie. Ten mecz sprawił, że drużyna z Częstochowy już definitywnie STRACIŁA SZANSE NA MISTRZOSTWO POLSKI.

Przerosła ją stawka, zwłaszcza, że grała po zwycięstwie „Kolejorza”? Być może. Bo Raków był dziś bardzo nerwowy i niewiele kleiło się w jego grze, zwłaszcza w ofensywie. Bardzie podobało nam się Zagłębie, które – co wcale nie było oczywistością – uniosło ciężar tego meczu. Nie przestraszyło się Rakowa, a przecież mogło tak się wydarzyć, bo dla lubinian też był to jeden z kolejnych meczów o życie. Podopieczni Stokowca dzięki zrywowi w ostatnich tygodniach uniknęli degradacji, bo to już pewne – następny mecz w Poznaniu grają już tylko o pietruszkę.
Ewidentnie to Raków był dziś bardziej nagrzany na zwycięstwo, a Zagłębie robiło za tę spokojniejszą, bardziej wyrachowaną stronę. Gdy można było, klepało sobie piłką. Gdy biegli na nich zawodnicy Rakowa, potrafili wyjść spod pressingu dryblingami. Gdy Oskar Krzyżak nie radził sobie, szybko to zdiagnozowali i mocno go naciskali (nieprzypadkowa zmiana w przerwie). Rakowowi zdarzają się mecze, w którym mu nie idzie. Wtedy zwykle ratują go indywidualności albo stałe fragmenty. Ale i te dziś nie poniosły częstochowian, choć przy nazwiskach Lopeza i Kuna warto postawić plusy.
Pierwsza połowa? Zero celnych strzałów Rakowa. I zero ciekawych akcji – po obu stronach. Jedyne zagrożenie goście stworzyli po stałym fragmencie, ale Krzyżak w absurdalny sposób złożył się do uderzenia, tak, jakby po raz pierwszy w życiu dostał wrzutkę w pole karne. „Miedziowi” też nie stworzyli sobie niczego szczególnego, bazowali głównie na uderzeniach z dystansu, wśród których prym wiódł aktywny Daniel. Po jednym z nich musiał wyciągnąć się Kovacević. Warto wspomnieć jeszcze o próbie sprzed pola karnego Chodyny, która obrała nieprzyjemną trajektorię dla bramkarza, ale to byłoby na tyle.
Po przerwie Raków ewidentnie zmienił swoje nastawienie i zaczął cisnąć. Ale konkretów praktycznie nie było. Trzy piłki na głowie miał Petrasek, wszystkie zmarnował. Dwie przeszły nad bramką, jedną przerzucił nad poprzeczką Bieszczad, który pewnie sam nie spodziewał się tak łatwego dnia w robocie. Im dalej w las, tym więcej było typowej gry na chaos, jeszcze bardziej nerwowej, jeszcze szybszej, jeszcze bardziej bezpośredniej. Spróbował z wolnego też Ivi Lopez, Bieszczad spokojnie zbił piłkę do boku. Była też fajna, płaska wrzutka od Hiszpana, ale Gutkovskis nawet nie trafił w piłkę. Do tego można doliczyć kilka sytuacji w stylu „bałagan, z którego coś może się urodzić”, ale szanujmy się – to za mało, by przechylić szalę w tak istotnym meczu.
Bo choć trochę sytuacji Rakowowi się nazbierało, to o żadnej nie powiemy, że to powinien być pewny gol. Zagłębie mądrze wybijało z rytmu swojego rywala i cały czas trzymało go pod prądem, bo to nie tak, że podopieczni Stokowca w końcówce zamknęli się we własnym polu karnym czekając na przetrwanie oblężenia. Wręcz przeciwnie. Poczuli krew i gdy tylko była taka możliwość, ochoczo wybierali się pod pole karne Rakowa z kontratakami. No i już w doliczonym czasie gry stało się jasne, kto zdobędzie mistrzostwo Polski. Świetną akcję na prawej stronie zaliczył Chodyna, urywając się Tudorowi. Kończył ją Dieng, który trafił w rękę Arsenicia. Gdyby nie VAR, zapewne Paweł Raczkowski nie dopatrzyłby się przewinienia, bo było to dość trudno dostrzegalne zagranie ręką. Arsenić stał tuż przed bramką i ewidentnie chował kończynę, no ale jednak zablokował strzał lecący prosto do siatki, dostał drugą żółtą kartkę i opuścił plac gry. A karnego pewnie wykorzystał Chodyna. Kontrowersji nie ma tu żadnych. Wielkiej winy Arsenicia także – znalazł się po prostu w złym miejscu o złym czasie.
Cały mecz ogólnie trzymał w napięciu aż do samego końca. Chociaż większość ataków było nieudanych, chociaż brakowało okazji, to kurczę – ewidentnie było widać na boisku stawkę, o jaką grają oba zespoły. Iskry aż się sypały, o czym świadczy też duża liczba żółtych kartek (łącznie dziewięć). Pewnie trochę szkoda dla ligowych emocji, że mistrzostwo rozstrzyga się już przed ostatnią kolejką, bo liga tym razem nie będzie ciekawsza. Przed piłkarzami Rakowa teraz trudna podróż do Częstochowy, dlatego mamy do nich wiadomość – głowy do góry. Za wami kolejny zajebisty sezon. A drugi medal – czy srebrny, czy brązowy – to następny wielki sukces częstochowskiego klubu, który ma wszystko, by wciąż należeć do grona drużyn, które rozdają karty na ligowym podwórku.
WIĘCEJ O FINISZU EKSTRAKLASY:
- Derby do przerwy, piknik po przerwie. Lech ogrywa Wartę
- Zmarnowany rzut karny Wlazły podsumowaniem sezonu Termaliki
Fot. newspix.pl
Trzeba było więcej pierdolenia Papszuna o motywowaniu Cracovii przez Lecha oraz czy Warta Poznań jest wystarczająco ambitnym zespołem. Tak bardzo skupili się na wszystkim dookoła (sędziowie, karne, itp.), że w najważniejszym momencie zapomnieli o zrobieniu swojej części zadania.
Czyli Papszun wcale nie taki świetny. Po wygranym Pucharze Polski wszystko siadło. Większość „ekspertów” mawiała że u Papszuna będzie pełen profesjonalizm, a tu po finale poczuli się za pewnie i w łeb! Gratulacje dla zwycięzców.
I dlatego wracam do finału PP w 2021 r.,gdy na 10 minut przed końcem meczu Arka prowadziła z Rakowem 1:0.
Raków miotał się, w jego grze był chaos.
No to pomógł mu trener Arki Dariusz Marzec, który dokonał 2 idiotycznych zmian by grać na utrzymanie wyniku.
Arka przegrała i powstał mit „wielkiego” trenera Papszuna.
Wraca na ogarnęła wszystkich na czele z loczkiem z Legii.
Ba, zaczęto mówić o wybraniu Papszuna na trenera reprezentacji Polski.
A to wydmuszka.
Swoimi gadkami, głupim zachowaniem przepieprzył Rakowowi wygrany sezon.
A gdyby nie Ivi Lopez ?
Raków byłby drużyną pokroju Radomiaka Radom.
A Papszuna byłby pogoniony.
Co rychło nastąpi w przyszłym sezonie…
Chyba, że wykaże teraz mądrość i sam się ewakuuje z Częstochowy.
Parę klub da się jeszcze nabrać.
Ps.
Papszun i Raków koncertowo spieprzył końcówkę sezonu.
Koncertowo.
Co przepowiadałem kilkakrotnie już wcześniej
Podobnie było z p. Mioduskim, kiedy powątpiewał czy się Lech nie podłoży, a Lech wygrał, Legia nie, i tytuł zdobył Piast. W tych przypadkach sprawdza się, że buta kroczy przed upadkiem.
Tak jak pisałem przed meczem, pierdolenie Papszuna przestanie mieć znaczenie, gdy Zagłębie pyknie Raków. No i miałem rację 🙂
No to teraz Pan Mareczek może poświęcić się temu co lubi najbardziej – tropieniu spisków. A tak na serio to Raków pewnie przegrał, bo od początku sezonu, jak to mawia Pan Mareczek, grają na trzech frontach 🙂
Możemy i tak, ale zauważcie, że takie pierdolenie, wtykanie kija w mrowisko wypowiedziami przeróżnymi, to teraz element gry we współczesnym futbolu. Klopp, Guardiola nie wspominając o Mourinho.
Dla mnie, na pierwszym miejscu jest dziś radość z tytułu, ale tez mam małą satysfakcją, że karma powróciła w postaci karnego w drugą stronę, który zaważył o mistrzostwie. Policzcie ile karnych miał Raków w całym sezonie, kilkanaście. Panie Papszun i kto tu był ulubieńcem sędziów?
Faktycznie, Raków miał 12 karnych (9 trafionych), co jest najwyższym wynikiem w całej lidze. Podyktowanych przeciwko zaś tylko 3 (łącznie ze wczorajszym), co też jest niskim wynikiem.
Natomiast zdziwiłem się, że w ubiegłym mistrzowskim sezonie Legia miała podyktowanych 8 karnych, a w tym… jeden. Bez pomocy sędziów ani rusz?
Może po prostu Legia w tym sezonie była tak słaba i rzadko bywała w polu karnym przeciwnika, że tylko jeden raz dało się tego karnego gwizdnąć?
Jednocześnie gdyby Raków nie grał albo chociaż nie próbował grać ofensywnie, nie byłoby tylu możliwości, żeby podyktować aż 9 karnych.
Gratulacje dla Lecha Poznań za zdobycie MP! Oby w przyszłym sezonie udało się znaleźć w fazie grupowej LM!
Posrać się na kilka metrów przed dotarciem do kibla potrafi tylko Raków. 😀
Jeszcze Ty potrafisz
Raczkowski 5? xD, od 2giej minuty Zagłębie powinno grać w 10. Potem w drugiej połowie powinien dostać 2gą żółtą kartkę Daniel. Co do karnego to ewidentny i żółta też, ja nawet bym dał czerwoną bo bramkarz miał 0 szans na obronienie tego strzału.
Lecz się chłopie.
Raków może jeszcze stracić wicemistrzostwo.
Moim zdaniem problem polega na tym, że Papszun tak bardzo wdrożył schematy, że zabił kreatywność. W obronie jest dość solidnie, ale w ataku Raków już praktycznie nie zaskakuje. Zmiennikiem Wdowiaka jest Arak, przecież to jest probierzowanie – granie na aferę. Żadnej finezji, akcji kombinacyjnej. Brakuje jeszcze jednego zawodnika, który mógłby włączyć się do ofensywy, ale środkowi pomocnicy mają rozkaz ostrożnej gry bardziej z tyłu, a pomagać w ataku mają wahadłowi… czyli jeszcze więcej wrzutek.
Poza tym forma nie ta, Tudor gra byle jak, Petrasek z główki celować potrafi tylko w górę, nigdy do ziemi bez względu na sytuację, Lopeza potrajają, Cebulę chyba w lesie zakopali – teraz bez tej solidnej obrony to byłaby znowu taka ekipa na miejsce w środku tabeli i walkę o nic. Różnica w fantazji w meczu z Zagłębiem była bardzo widoczna.
Mam nadzieję, że Papszun to ogarnie przed nowym sezonem.
Jak Ivi czegoś nie wymyśli to jest męczenie buły
Janusz, jest tak jak napisałeś. Raków właściwie gra tak samo od awansu do ekstraklasy. Szczelna obrona, kontry, wrzutki na dryblasów i SFG. Wartością dodaną był Ivi Lopez, ale on nie uciągnie sam tego wózka. Dziś w środku pola grał Gvilia, czyli odrzut z Legii. Arak miałby zostać MP? Śmiech na sali. Chłopak, który gole strzelał tylko jako junior.
„Żadnej finezji, akcji kombinacyjnej”…
Ej, nie wymagasz za dużo jak na drużynę ekstraklasy? 🙂
Ludu popatrzcie z drugiej strony na to, ze Rakow nadal jest biedakiem, ze to dopiero jego drugi sezon w eklapie (male doświadczenie) oraz ze mimo wszystko najlepsi go po sezonie opuszczaja (np Tijjanic)
I bardzo dobrze. Sraków i mistrzostwo Polski buhahaha. Obrany papszun , superstar Lopez (bardzo słaby dzisiaj) , stranieri albo sranieri reprezentacji Polski kun buhahaha boki zrywać. Z czym do ludzi. Z tym kurnikiem ,niektóre orliki lepiej wyglądają . Nie będzie już tych śmiesznych cotygodniowych konferencji na Youtube. A tekie były amerykańskie….
Gratulacje dla Lecha. Gratulacje dla Zagłębia, jeśli wygrali bez dodatkowej motywacji z Poznania. Raków rozczarował na koniec. Zwycięskim drużynom należą się słowa uznania, ale takie gady jak ty wiedzą tylko jak sączyć jad, jak tu kogoś obrazić, skopać, nasrać. Tak własnie wygląda margines. Eot.
Motywacja obrony przed spadkiem, to dla ciebie za mało?
Naprawdę myślałeś,że KGHM pozwoli na spadek? 😛
Typowy polaczek-cebulaczek, cieszy się, gdy sąsiadowi źle idzie, zamiast samemu pracować, by być lepszym.
Znowu janusz się wynurzył. Janusz za jakim krzakiem
się chowałeś. Nie cięszę się z czyjegoś nieszczęścia tylko janusz chodzi mi o pompowanie pieprzonego balonika który pękł niczym bańka mydlana. Janusz. Cała ta otoczka powiew świeżości i te banały. Markę się buduje janusz latami A nie kilkoma niezłymi kopnięciami piłki janusz. A jak coś pójdzie nie tak to są wszyscy winni tylko nie my janusz….
Ciekawe czy Papszun da sobie spokój dzisiaj na konferencji, czy dalej będzie męczył żalami?
Swoją drogą warto byłoby napisać ze dwa słowa, że Lubin się utrzymał i że jednak mimo optymizmu wiejącego z Krakowa w temacie terminarza, Wisła mimo matematycznych szans może się już pakować.
Dokładnie tak, jak piszesz. Wszyscy Zagłębie skreślali bo ostatnie cztery mecze to Lechia, Radomiak, Raków i Lech. A tu taki chuj, Zagłębie pokierowało się starą maksymą ” Jak potrafisz liczyć, to licz na siebie”. Mam nadzieję, że się gdzieś odezwie niejaki Wojtek Hadaj-Kowalczyk, który się tak pięknie rozpisywał jak to Raków zleje Zagłębie, a później ich Lech opierdoli i wylądują w 1 lidze
Moim zdaniem w dzisiejszych i zeszłotygodniowych meczach widać różnicę w jakości między Amaralem a Lopezem.
Amaral dzisiaj wziął odpowiedzialność na siebie i pociągnął drużynę a Ivi tego nie zrobił.
Nadinterpretacja tego co się wydarzyło. Największą różnicą jest to, że Amaral ma u boku Ishaka, Kamińskiego, Kownackiego, Karlstrema, Kvekve, Murawskiego, Rebocho, Perreirę czy Tibę, a Ivi ma Gutkovskiska, Araka, Gvilę itp. Kocham oglądać grę Amarala. To wspaniały piłkarz. Jednak już na starcie ma spory handicap względem Lopeza – dużo lepszych partnerów do gry. Obydwaj to prawdopodobnie najlepsi piłkarze naszej ligi. Lopez poprowdził Raków do dwóch zwycięstw nad Lechem, w tym w finale Pucharu Polski. Moim zdaniem udowodnili tym, że mental mają ok. W lidze się już nie udało.
20.04 – Pogoń vs Raków, do przerwy 1:0. Sztab Rakowa decyduje się na zmiany, wchodzi m.in. Lederman i Gutkovskis, a schodzą Musiolik i Czyż. Efekt? Drużyna odwraca wynik i ostatecznie zwycięża na trudnym terenie. Samo strzelenie 1-2 bramek w raptem 45min to już wyczyn, a na dodatek utrzymano tylko 1 gola straconego.
14.05 – Zagłębie vs Raków, do przerwy 0:0. Po około godzinie gry, sztab decyduje się na kolejne zmiany, wchodzi m.in. Arak, Czyż, Musiolik, a schodzi Gutkovskis, ponadto w meczu nie bierze udziału wcale Lederman (pomimo że znajduje się na ławce rezerwowych).
Oba mecze dzieli niespełna miesiąc. Wspomniane nazwiska, to zawodnicy z którymi drużyna przez cały rok uzyskiwała topowe lub jedne z najgorszych wyników. W obu powyższych meczach ich tendencje miały odzwierciedlenie na rezultat boiskowy – różnica polega na tym, że za pierwszym razem „naprawiono” błąd, a za drugim ratowano wynik (nie był najgorszy, choć wiadomo że remis i tak nic nie dawał) sięgając po rozwiązania które nie sprawdzały się ani w październiku, ani w marcu, ani w kwietniu. No i nie sprawdziły się też w maju…niespodzianka 😉
Może i to wygodnie po fakcie, ale przed meczem (gdybym wiedział że takie będą zmiany) nadal miałbym takie samo zdanie – wystawienie zawodników, z którymi drużyna osiąga najsłabszy wynik, to desperacja. W moim odczuciu taki akt, który nie ma racjonalnej przesłanki powodzenia. Nie wiem też czy Lederman miał jakiś uraz (mimo to na ławce był), ale to właśnie on jest w ścisłej czołówce pod kątem rezultatu drużyny 🙂 dla kogoś może to ciekawostka i co najwyżej „symbol szczęścia”, ale nawet jeśli, to ktoś z tego „symbolu” zrezygnował w kluczowym meczu, nie dając mu nawet tych 30min gdy drużyna nie potrafiła choćby strzelić gola. W „jego miejsce” choćby jako zmiennik pojawił się Czyż – nie mam nic do chłopaka, w zasadzie nie można wiele o nim powiedzieć. Ale dla Rakowa najdłużej zagrał 45min – we wspomnianym meczu z Pogonią, w którym no nie wyglądał dobrze. Jeśli stwierdzono, że skoro w ostatnich 2 meczach nie dostał nawet kilku minut, a wcześniej tylko jeszcze z Radomiakiem grał dłużej niż kwadrans…więc będzie doskonałym wyborem na kluczowe 30-40min z Zagłębiem? No to ktoś się przeliczył, a nawet śmiem twierdzić że popełnił błąd.
Tak czy inaczej, fajnie że była zacięta końcówka (choć Pogoń się wypisała trochę na własne życzenie), pozostaje pogratulować lepszym 🙂 Lech w tym sezonie kilka bardzo udanych transferów, dowodem, że nawet taki dobry gracz jak Douglas teraz pełni marginalną rolę. Wiele osób mówi, że Lech ma wybitne indywidualności, podczas gdy Raków bazuje na zgraniu i sile zespołu. Może jestem w błędzie, ale ja to widzę trochę odwrotnie – to Raków ciągnął niemal w pojedynkę Lopez, z drobnym wsparciem Tudora i zamiennie Kovacevicia lub Petraska, a sam Ivi to MVP rozgrywek. Pozostali jak Gutkovskis, Wdowiak, Kun, czy Lederman to ogólnie gracze dobrzy, ale nie rangi „najlepszy w lidze”. Natomiast Lech choć nie ma aż takiego kozaka w drużynie, to chyba nie ma (tak wiem, bramkarz) wyraźnie słabszego punktu, został dobrze dobrany zespół i na każdej pozycji jest porównywalny, wartościowy zmiennik. Kolejny raz potwierdziło się, że to „najsłabsze ogniwo” decyduje co osiągasz, a nie wbrew pozorom ten rekordzista co pokonuje kolejne granice, nabije osobiste osiągnięcia, ale w ostatecznym rozrachunku nie zawsze udaje się wyciągnąć drużynę za uszy na szczyt.
Skoro już tu jesteś, masz może pod ręką statystyki goli zdobytych/straconych i zdobytych punktów dla Gwilii, Ledermana i Papanikolau? Jestem ciekaw, jak to wygląda na pozycji środkowego pomocnika, a inni grali raczej mało.
Dane oficjalne (tylko mecze z rozgrywek ESA) i bez dzisiejszego meczu, kolejno dla Gvilia, Lederman, Papanikolaou, Poletanovic:
Gratisowo dorzucę Gutkovskisa, bo choć inna pozycja, to wiem że niektórzy nie przepadają za nim, nie do końca wiedząc co krytykują 😉
A masz takie staty dotyczące Pogoni? 🙂 Mam wrażenie że jak schodzi Zahovic to nigdy się nie polepsza 😉
No coś tam jest 🙂 ale nie chce mi się już wszystkiego kopiować, więc w skrócie kilku ofensywnych regularnie grających ananasów: Zahovic / Parzyszek / Kucharczyk / Kowalczyk / Jean Carlos / Grosicki
Taki luźny wniosek z danych zbiorczych, no to z Zahoviciem drużyna wcale nie osiąga lepszego rezultatu, niż choćby z Parzyszkiem 😉 a najsłabszy w tym gronie jest Kucharczyk, a i Kowalczyk bez szału.
Szacunek za rzeczowe komentarze, bo czasem trudno się przekopać przez wypociny speców od „amikorza”, „wschodniactwa” i stosunków męsko-męskich, względnie kazirodczych
Gdyby Papszun miał lepszych piłkarzy na ławce, to by ich wpuszczał. Wg Ciebie nie powinien w ogóle robić zmian?
Otóż miał – choćby Lederman 🙂 napisałem o tym dwukrotnie, teraz po raz trzeci.
Wypada ze składu Papanikolaou, więc dajesz Gvilie… dość nieoczekiwanie stawiasz na Sapałę (150min w ESA w tym sezonie) w wyjściowym? No spoko, najwidoczniej Lederman nie miał aż tak mocnej pozycji, wbrew temu ile i jak grał przez cały sezon. Nie widzisz tutaj błędu? Mija godzina meczu, nadal remis, decydujesz się na zmianę – Lederman nadal siedzi na ławce, ale wprowadzasz Czyża, który niemal nic nie grał w sezonie. Tu też nie widzisz błędu? Serio nie było lepszych piłkarzy na ławce? Skąd to błędne przekonanie, że nie powinien robić zmian wcale? Dlaczego Lederman nie wszedł nawet później na „10” zamiast Araka? Jeśli wiesz (heh, no pod warunkiem że wiesz) jak dobrze wygląda twoja drużyna z Ledermanem na boisku, to chyba nie rezygnujesz z niego. Zwłaszcza w tak kluczowym meczu. Powyższe to kamyczek do ogródka do całego sztabu (nie mówiłem bezpośrednio o Papszunie), ile razy podkreślało się jak bardzo rozbudowany jest sztab Rakowa? Ilu tam asystentów jest, że wszystko pro? No to był moment, aby tego dowieść i w praktyce pokazać ich użyteczność… chyba że to decyzyjny Papszun stwierdził inaczej, to spoko, ale jakoś wątpię.
Drugi kamyczek wędruje do osób zarządzających, może Graf, może właściciele – nie wiem, nie znam struktury i kto za co dokładnie odpowiada. Mianowicie, publicznie przyznajesz że pod kątem wydatków na pensje jesteś w top4 ESA. Raków osiąga wielki sukces, jakim jest (bez obrazy) „znikąd” pojawienie się w ścisłej czołówce niemal na równi z mistrzem kraju 2x z rzędu. I widzisz to wszystko, masz kasę za europejskie rozgrywki i przewidywany zastrzyk gotówki za wysokie miejsce w obecnym sezonie… po czym zostawiasz skład z 1 sensownym (a i tak przez niektórych krytykowanym) napastnikiem? Mistrzostwo chcesz zdobyć, wpuszczając na 30% sezonu Musiolika, a okazjonalnie Araka? Ten Arak, ma ci zapewnić mistrzostwo w ostatnich kolejkach?
Naprawdę nie można było przewidzieć, że potrzebne są wzmocnienia na odpowiednich pozycjach? Zdroworozsądkowo nie mówię o stoperze, tam był pechowy zbieg okoliczności, co chwilę jakaś kontuzja, ktoś wypadał itp – ok, pomijam, bo nie wszystko przewidzisz. Ale jakiego zastępcę miał Kun? Bo (jak już wiemy) obecny mistrz miał w razie czego Douglasa. Za Kuna pojedyncze minuty grali Tudor, Sturgeon, Sorescu, Rundic, a może nawet Wdowiak. No jasne, można oszczędzać (wiedząc, że Kun to podstawowy piłkarz), ale później nie dziw się jeśli zabraknie kilku punktów do mistrzostwa 🙂 wolałeś zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy na dobrego zmiennika, to nie masz ani tytułu, ani kilku(nastu?) milionów więcej za mistrzostwo. Proste, prawda? Analogicznie z napastnikiem, nie było wartościowego zmiennika dla Gutka. No ale ważne że jest Kochergin, Sorescu, Wdowiak, Tudor, Cebula – w końcu wszyscy na raz może kiedyś zagrają na pozycjach, pół-prawy stoper, prawy obrońca, prawy wahadłowy, prawy skrzydłowy i ofensywny pomocnik… najprędzej w snach 😉
Za dużo słabych punktów w drużynie(napastnicy, Gwilia, Sapała, Kun juz pewnego poziomu nie przeskoczy). Trzymanie się taktyki zabijając kreatywnosc w ataku, przez co poziom gry spadł do tego za co była krytykowana np. Cracovia za Probierza. Kontuzje mocno skróciły ławkę, co dzisiaj było widać. Papszun tez sie powinien skupić na zespole, niż na tym żeby szukać winy w sedziach czy szukać jakichś konspiracji. Można było wygrać ze Śląskiem i Cracovia to dzisiaj byłaby inna sytuacja. Transfery i zmiany w taktyce to klucz na nowy sezon. Mental też lepiej nastawiać, przyzwyczajając zespół do presji, a nie ją dosyć sztucznie niwelować. Pozdrawiam kibiców Lecha(nie tych kiboli co pieprzą ze brak honoru – tylko KIBICÓW) i życzę wam udanego świętowania i zwycięstw w pucharach! BBJ!
Koniec lipca 2021, poniedziałkowe popołudnie. Wisełka goli bezradne Zagłebie na inaugurację ligi. Kibice mają nadzieję na początek fajnej drużyny.
Połowa maja 2022. Zagłębie urywając punkty faworytom przez ostatni miesiąc patrzy z bezpiecznej pozycji na fatalną Wisłę, płynącą do I ligi.
Paradne!
Wielkie Zagłębie ! Nasze miejsce jest tylko w ekstraklasie ✌️ … a teraz kibicujemy Stali i Górnikowi, skisła wygra w Radomiu i z Wartą i spada …..
wielkie gowno frajerze,dymaja was pseudokopacze a szaliczki dra ryja na tym kopalnianym kurniku buhaha jebac was szmaty
Ma boleć 🙂
Oooo. Zagłębie ma jakiegoś kibica:)
Jak można być tak ślepym i zatrudniać takiego piłkarza jak Arak? Przecież to jest defensywny napastnik niczym Korzym z beznadziejnymi statystykami.
Na podsumowanie tego, co wyczynia Raków, mam wierszyk z dzieciństwa:
Baloniku nasz malutki
rośnij duży, okrąglutki.
Balon rośnie, że aż strach.
Przebrał miarę, no i … TRACH!
Jedno jest pewne spadnie jedna kurwa na 100 procent a jak dobrze to i dwie Śląsk Wisełka dwa pedały cały sezon się jebału
Za ile ??? Sprzedali
Twoja stara się sprzedaje za butelkę harnasia hahah
I gitara, choć nie kibicuję żadnemu klubowi z walczących o majstra to zdecydowanie bardziej podoba mi się gra Amicy . Podklasztoni choć osiągają wyniki grają piłkę siermiężną choć skuteczną….
Za co Lopez 6 jakiś żart? Już sobie wybraliście piłkarza sezonu i mistrza Polski i jak zwykle pod tezę wszystko. Żałosne. Za tydzień Raków w ryj od Lechii i 7 punktów różnicy na koniec sezonu, ale dla Was raków i Turbo Papszun i tak najlepsi…
Niestety musi boleć, że zespół znikąd wali w rogi takie marki jak Legia, Lech, Pogoń czy Lechia.
I tak, bez Marka Papszuna nie byłoby sukcesów Rakowa. Ale cała liga się śmiała z nauczyciela w-f. Więc musi boleć i ma boleć. I dopiero jak ból dupy minie i zacznie się w końcu wyciąganie wniosków, to może, zaznaczam może! wreszcie się doczekamy prawdziwych trenerów i prawdziwych piłkarzy, którzy będą pracować na boisku.
Prawda jest taka, że gdyby Raków został mistrzem Polski to byłby to podobny przypadek jak kiedyś Lubin czy wcześniej Szombierki. Skład absolutnie daleki od mistrzowskiego, stadion powód do wstydu, kibicowsko daleko poza 20 najlepszych ekip w Polsce. Lech zrobił dużo więcej dla zdobycia mistrzostwa. Gratulacje dla Lecha za mistrzostwo i dla Rakowa za vice.
Z perspektywy czasu jak się patrzy na Zagłębie 2007, to kadrowo wyglądali fajnie. Arboleda, Łobodziński, Iwański, Piszczek do tego kilku kolejnych solidnych zawodników. A stadiony wtedy każdy miał gówniane.
Zagłębie dziś udowodniło, że do klubu Mistrzów Polski, nie wpuszczamy byle kogo
Ale Zagłębie tam właśnie jest. To jak to rozumieć?
Ale Lubin sam w sobie to byle co xD
„A drugi medal – czy srebrny, czy brązowy – to następny wielki sukces częstochowskiego klubu, który ma wszystko, by wciąż należeć do grona drużyn, które rozdają karty na ligowym podwórku” to cytat. Bez Papszuna i Lopeza mogą co najwyżej rozdawać karty w „Piotrusia” albo w makao..
Czytam kolejny wpis na weszło i nie wierzę w co widzę. Czytam komentarze tzw forumowiczów i nadal nie wierzę:) Czy nadal ktoś tutaj liczy na uczciwe rozgrywki w eklapie? Przecież już w styczniu było wiadomo kto gdzie będzie w czubie tabeli. Ostatnie dwie kolejki to potwierdziły. Wyniki jak z ligi hokeja na trawie, przedłużanie w nieskończoność meczy, tak aby padły pewne rozwiązania zgodne z oczekiwaniami ludzi, którzy mają na tym zarobić, wystarczy popatrzeć na kursy przedmeczowe. A wy moi kochani nadal się wzajemnie obrażacie i doszukujecie nie wiadomo jakich super bohaterów. Kopertowa liga ustawiana przy zielonych stolikach, gdzie mafia sędziowsko – bukmacherska załatwia swoje interesy. Jak Raków przegrał mistrza, a Lech tego mistrza wygrał? A no tak, jak Aluminium Konin przegrało puchar polski w 1998 roku. I cała odpowiedź na twoje pytanie chłopaku pismaku. Ciśnie się na usta tylko jedno: „gdzie prokurator, Kulesza gdzie prokurator?”.
Dla wszystkich którzy wbijają minusy. Użyję „szklanej kuli” – sezon 2022-2023, oto przewidywania:
Raków zdobywa superpuchar, Lech odpada z LM i ląduje w rozgrywkach euro pucharowych, cudowne odrodzenie Legii i już na jesieni będzie pompowanie tematu, czy Legia zdobędzie mistrza.
Tak to będzie wyglądać. Dziękuję za uwagę.
Marek P.? 🙂
Nie kolego, nawet nie jestem z Poznania, ani z Częstochowy. Tym bardziej z Warszawy. Wystarczy zobaczyć co się wyprawia w lidze i trochę pomyśleć. Jak umiesz składać klocki to ci wyjdzie na moje.
Co Ty ćpiesz pajacyku?
A pajacyka to sobie w rodzinie poszukaj. I ogarnij się bo jak masz napisać głupotę to lepiej się nie odzywać wcale. Przynajmniej się wstydu nie najesz.
Takie mądre rady a sam ich nie stosujesz
Raków to jednak klub bezjajeczny, a jego piłkarze to miękkie faje. Przegrać z Lubinem walcząc o tytuł mistrza to naprawdę trzeba umieć. Liczę na to, że w Częstochowie pękł balon, pojawi się pewna niechęć i brak wiary w siebie i to będzie początek dryfowania tego klubu tam, gdzie jego miejsce. A może po prostu tytuł miał zdobyć Lech z wiadomych powodów i tak ten tytuł zakontraktowano?
Radomiak i Raków wiosną pokazali, że to są naprawdę kluby na Fortunę Ligi.
Drużyna która ograła mistrza dwa razy w bezpośrednim starciu, która ograła zespół z 3 miejsca na ich stadionie, która nie przegrała w tym roku meczu do wczoraj uważasz za drużynę na pierwszą ligę? Odstaw to co bierzesz, bo się w biedronce kiedyś ockniesz robiąc kupe w pomidory.
Ten mistrz w tym sezonie był wyraźnie niedysponowany. Z tym mistrzem nawet zdziesiątkowana Stal Mielec wygrała dwa razy to jedno, a drugie, z tym Rakowem nawet przeciętny Górnik wygrał na jego stadionie a u siebie zremisował dość pechowo, bo mógł z nim wygrać. Przegrać z Zagłębiem Lubin z którym słabiutki mistrz Polski wygrał 2 razy to jednak kompromitacja. Nie wiem kto tu coś bierze, ale to raczej ty masz z tym problemy.
Nie wiem po co dyskutuję z debilem ale każdy mistrz z kimś w sezonie przegrywa, czasem z drużyną z dołu tabeli choć statystycznie wygrywa najwięcej, czyli jest mistrzem a wicemistrz jest drugi i dlatego nie spada o klasę rozgrywkową niżej, bo jest od niego całe (ilość drużyn minus dwa) klubów gorszych.
Osobiście spodziewałem się problemów z ZL, chociaż przyznam, że remisem z Cracovią mnie zaskoczyli.
Niestety pod wieloma względami Raków to taka Korona sprzed kilku lat – skupienie na obronie, ostre wejścia, jazda na d… i cyk konterka. Oczywiście w lepszej wersji, z lepszymi wykonawcami, się jak trzeba grać pozycyjny, zaczynają się schody. Ograli tak Lecha, bo Skorża nie ogarnął odpowiedniej taktyki na mecz, ale na MP to za mało. Bez przebłysków Iviego (całkiem licznych) i pierdyliona karnych byłoby maks 3-5 miejsce. To już chyba w zeszłym sezonie grali ciekawiej.
Wg mnie drużyna ma potencjał, jest dobrze budowana „od tyłu”, ale wymaga wzmocnienia siły ognia, bo rywale już ogarniają ich słabości (z wyjątkiem trenera Lecha 😉 ).
Tak czy inaczej, przyszły sezon również zapowiada się ciekawie, bo mamy na szczycie 3 ekipy z planem i środkami na jego realizację. Może ktoś dołączy (Lechia lub jakiś przełom w L)
szkoda niestety, że wiele z tych meczów decydujących z ostatnich kolejek zostało wypaczonych przez sędziów, podobnie jak i w tym meczu. Karny ewidentny, nie ma o czym gadać ale brak 2 żółtej dal Damiana to jest skandal. Gdyby nie miał żółtej wcześniej czy nie dostałby za to żółtej? Oczywiście, że by dostał bo sytuacja książkowa. Niestety dalej sędziowie patrzą na podobne sytuacje przez inne okulary, bo to druga kartka to musi być bardziej żółta czy jak? Nie twierdzę, że wynik by był inny, ale był to (wiel)błąd, który na pewno wpłynął na losy meczu.