Reklama

Unai Emery i 10 wygranych dwumeczów z rzędu. Skąd tak kapitalna seria?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

27 kwietnia 2022, 15:23 • 6 min czytania 0 komentarzy

Luty 2018 roku. PSG prowadzi z Realem Madryt na Santiago Bernabeu 1:0. Ten wynik nie utrzymał się jednak zbyt długo – Królewscy wygrali 3:1, a w rewanżu poprawili to zwycięstwem 2:1. Francuzi wylecieli za burtę Ligi Mistrzów już w 1/8 finału. Razem z nimi wyleciał sternik tego okrętu, Unai Emery. I była to ostatnia porażka Hiszpana w dwumeczu europejskich pucharów.

Unai Emery i 10 wygranych dwumeczów z rzędu. Skąd tak kapitalna seria?

Jak dawne są to czasy? Wystarczy wspomnieć, że ważną rolę w zwycięstwie Realu odegrał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk od tamtej pory zdążył dwukrotnie zmienić klub. Miejsce pracy zmieniał zresztą także główny bohater, czyli Unai Emery. Po fiasku misji “Champions League” w Paryżu trafił do Arsenalu. Nie awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, odszedł po siedmiu porażkach z rzędu, ale to w Londynie zaczęła się jego wspaniała passa pucharowych dwumeczów. Jakby nie patrzeć Emery doprowadził Kanonierów do finału Ligi Europy, a to wcale nie jest takie proste zadanie (choć dla niego może być inaczej, wszak był to wówczas czwarty finał LE, w którym uczestniczył).

FERNANDO ROIG – OJCIEC SUKCESU VILLARREAL

Droga Arsenalu do meczu o trofeum zaczęła się wyboiście — od łomotu w Borysowie. Białoruś nie była przyjazna dla potęgi z Premier League: stały fragment gry wystarczył, żeby BATE wygrało z przyjezdnymi 1:0. Po jednej stronie 38-letni Aleksandr Hleb, po drugiej Granit Xhaka, Alexandre Lacazette czy Pierre-Emerick Aubameyang. Można było spodziewać się czegoś więcej. Była to zarazem jedna z ostatnich wpadek Emery’ego w dwumeczach. Rundę później — bo Arsenal wygrał z BATE w Londynie 3:0 – inna gwiazda po przejściach, Hatem Ben Arfa, wraz z kumplami z Rennes ograli Kanonierów 3:1 w pierwszym meczu. Rewanż padł łupem bandy Emery’ego i ruszyła maszyna.

  • 2:0 i 1:0 z Napoli
  • 3:1 i 4:2 z Valencią
  • 2:0 i 2:1 z Salzburgiem (już z Villarreal)
  • 2:0 i 2:0 z Dynamem Kijów
  • 1:0 i 2:1 z Dinamem Zagrzeb
  • 2:1 i 0:0 z Arsenalem
  • 1:1 i 3:0 z Juventusem
  • 1:0 i 1:1 z Bayernem Monachium

10 – dwumeczów z rzędu bez porażki zaliczył Unai Emery w europejskich pucharach

Unai Emery zanotował serię 12 kolejnych zwycięstw w dwumeczach fazy pucharowej i wciąż kontynuuje passę 17 meczów bez porażki w 1/16, 1/8, 1/4 czy też 1/2 finału Ligi Europy lub Ligi Mistrzów. Jest ona o tyle imponująca, że przecież ten szkoleniowiec nie pracuje w żadnym gigancie, który może rozjeżdżać rywali. Emery nie wygrywał po 5:0, ale i tak pisał historię. Klubowy ranking ELO pomaga oszacować klasę rywali, z którymi mierzy się dany zespół i porównać — czy są silniejsze, czy może słabsze od niego. W przypadku Emery’ego i jego passy 10 wygranych dwumeczów wygląda to tak:

Reklama
  • 3 zwycięstwa z silniejszymi od siebie
  • 3 remisy z silniejszymi od siebie
  • 12 zwycięstw ze słabszymi od siebie
  • 2 porażki ze słabszymi od siebie

Villarreal i Arsenal miały korzystną drabinkę w Lidze Europy, ale już to, co wykręca Unai Emery w Lidze Mistrzów, jest wynikiem nieoczekiwanie dobrym. Warto przy tym dodać, że w grupie Żółta Łódź Podwodna była oceniana niżej niż Atalanta, a dwukrotnie wygrała z La Deą. Zresztą: na starcie sezonu Champions League Villarreal był 19. drużyną w rankingu ELO tych rozgrywek. Z niżej notowanych na tamten moment drużyn do ćwierćfinału dotarła tylko Benfica Lizbona. Z grupy wyszły zaś:

  • Red Bull Salzburg (28.)
  • Sporting Lizbona (40.)
  • Lille (44.)

UNAI EMERY – NA IMIĘ MU LIGA EUROPY

Dokonania Emery’ego budzą więc duże wrażenie. Postanowiliśmy sprawdzić jeszcze, jak wysoko w rankingu stał Villarreal przed startem sezonu, który zakończył się ich triumfem w Lidze Europy. Po drodze do finału Unai Emery nie przegrał ani jednego spotkania, remisując zaledwie dwa z nich. Wówczas Hiszpanie byli jednym z pięciu najwyżej notowanych zespołów LE. Wyżej wyceniano Tottenham, Bayer Leverkusen i Arsenal, na równi AC Milan. Efekt?

  • Bayer odpadł w 1/16 finału
  • Tottenham i Milan odpadły w 1/8 finału
  • Arsenal w półfinale wyeliminował Emery i jego Villarreal

4 – wygrane Emery’ego w Lidze Europy i Lidze Mistrzów to czołowy wynik wśród trenerów

Ok, może uczciwiej byłoby napisać: cztery wygrane Ligi Europy. Unai Emery jest znany jako specjalista od tych rozgrywek, wciąż jednak marzy o zwycięstwie w najważniejszym klubowym turnieju na Starym Kontynencie. Chcieliśmy jednak zebrać w jednym miejscu najbardziej utytułowanych trenerów pod kątem wygranych w europejskich pucharach. Uznaliśmy, że dodawanie do tego Superpucharu Europy i innych trofeów (Puchar Interkontynentalny) zaburzy proporcje. Postawiliśmy tylko na tych, którzy najczęściej triumfowali w Lidze Mistrzów lub Lidze Europy (Pucharze UEFA). Czołówka rankingu wygląda tak:

  1. Bob Paisley – 4 (3+1)
  2. Jose Mourinho – 4 (2+2)
  3. Giovanni Trapattoni – 4 (1+3)
  4. Unai Emery – 4 (0+4)

Emery szanse na triumf w Lidze Mistrzów w tym sezonie ma niewielkie, jednak gdyby ta sztuka mu się udała, dołączyłby do wąskiego grona szkoleniowców, którzy triumfowali w obydwu najważniejszych klubowych rozgrywkach międzynarodowych w Europie. Poza wymienioną wyżej trójką grono to stanowią:

Reklama
  • Rafa Benitez (1+2)
  • Louis van Gaal (1+1)
  • Udo Lattek (1+1)

Jednocześnie Hiszpan zostałby też najbardziej utytułowanym szkoleniowcem — przynajmniej jeśli zachowamy nasze kryteria rankingu. Emery’ego na pewno mocno ciąży brak sukcesów w Lidze Mistrzów. Warto podkreślić, że obecny sezon jest pierwszym, w którym ten szkoleniowiec zdołał dobrnąć chociaż do ćwierćfinału. Jego poprzednie przygody z Champions League nie były tak udane.

  • 10/11 – porażka w 1/8 finału z Schalke
  • 11/12 – odpadnięcie w grupie (2 zwycięstwa)
  • 12/13 – odpadnięcie w grupie (1 zwycięstwo)
  • 15/16 – odpadnięcie w grupie (1 zwycięstwo)
  • 16/17 – porażka w 1/8 finału z Barceloną (słynne 0:6)
  • 17/18 – porażka w 1/8 finału z Realem Madryt

Jak przełamywać złą passę, to właśnie w taki sposób.

CARLOS JULIO O AKADEMII VILLARREAL: SZKOLĄ NAJLEPIEJ W KRAJU

4 – z siedmiu meczów z Realem Madryt w Lidze Mistrzów wygrał Pep Guariola

Wciąż jesteśmy pod wrażeniem tego, jak wyglądało starcie Manchesteru City z Realem Madryt. I to, że Real dostał cztery bramki do plecaka w półfinale i to, że w półfinale Ligi Mistrzów padło siedem bramek, nie zdarza się zbyt często. W przypadku Pepa Guardioli regularnie zdarza się jednak sprzedawanie pstryczka w nos Królewskim na europejskim podwórku. W zasadzie tylko raz ten trener musiał uznać wyższość klubu ze stolicy Hiszpanii. Jego Bayern Monachium przegrał półfinał 0:5 (0:1 i 0:4), a bolesnej lekcji udzielił Bawarczykom duet Cristiano Ronaldo (dwa gole, w tym jeden z wolnego) – Sergio Ramos (dwa gole, obydwa głową). Wcześniej Guardiola wyeliminował Real prowadząc Barcelonę (2:0 i 1:1). Później?

  • 2:1 na Bernabeu w 1/8 finału
  • 2:1 w Anglii w rewanżu
  • 4:3 we wczorajszym półfinale

Bilans 4-1-2 to dobra wróżba dla The Citizens, ale nieco gorzej wyglądają ogólne statystyki półfinałów rozgrywanych przez Guardiolę. Dopiero wczorajsze zwycięstwo pozwoliło mu poprawić bilans i sprawić, że częściej na tym etapie rozgrywek wygrywał niż przegrywał. Obecne statystyki to 7-4-6, w dodatku Pep ma negatywny stosunek bramek w półfinałach:

  • 20 goli strzelonych
  • 25 bramek straconych

Guardiola wygrał trzy z ośmiu dwumeczów o wejście do finału Ligi Mistrzów. Jeden z nich po dwóch remisach z Chelsea. Dla równowagi dodamy jednak, że zdarzało mu się także odpaść przez bramki stracone u siebie. Tym razem to mu nie grozi, ale czy to wystarczy, żeby poprawić statystyki?

***

Sprawdź, ile możesz wygrać w Lotto! Aktualne kumulacje znajdziecie na www.lotto.pl!

CZYTAJ WIĘCEJ O VILLARREALU:

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...