Dzisiejsze powołania Nikoli Grbicia mogły wzbudzić emocje. Co prawda selekcjoner reprezentacji Polski ogłosił dopiero szeroką kadrę (na Ligę Narodów oraz mistrzostwa świata), z której skreśli jeszcze sporo nazwisk. Ale zaskoczyło nas, że szansy nie dostali Fabian Drzyzga oraz Piotr Nowakowski. Jak się jednak okazuje – drugi z nich nie mógł znaleźć się w orbicie zainteresowań Serba. Bo sam podjął decyzję o skończeniu kariery reprezentacyjnej.
Nowakowski konsultował ją zresztą z Grbiciem. To prawdopodobnie po rozmowie z nim zdecydował się zawiesić buty na kołku. Oto część oświadczenia polskiego siatkarza, które zamieścił na Instagramie (pisownia oryginalna):
„Sezon klubowy powoli dobiega końca, po nim jak zwykle nastąpi krótka przerwa i rozpocznie się zgrupowanie kadry. Dla mnie jednak ten, naturalny od kilku lat, rytm zostanie zaburzony. Po rozmowie z obecnym trenerem i 14 latach wspaniałej przygody czas powiedzieć stop… Dziękuję wszystkim, którzy towarzyszyli mi w tej pięknej podróży. Cieszę się, że mogłem być częścią tak świetnej rodziny jaką jest Nasza Reprezentacja. W sercu, ta Drużyna, nadal będzie zajmowała specjalne miejsce. Niestety pora się pożegnać.”
Oczywiście nie wiemy, jak wyglądała wymiana zdań Nowakowskiego z selekcjonerem. Być może ten zdradził mu, że nie widzi go w roli kluczowego środkowego reprezentacji. Patrząc zresztą na ten sezon: nie ma co ukrywać, że niespełna 35-latek zaczął odstawać od Mateusza Bieńka czy Norberta Hubera. Młodszych graczy, którzy raczej w układance Grbicia mieliby większe znaczenie. Nie wiadomo też, czy Piotr wygrałby rywalizację z Karolem Kłosem oraz Kubą Kochanowskim. Choć oczywiście – akurat miejsce w szerokiej kadrze dla weterana z Projektu Warszawa mogło się znaleźć.
To jednak rozważania, które nie mają obecnie znaczenia. Na kadrową emeryturę odchodzi legenda polskiej siatkówki. Piotr Nowakowski w reprezentacji grał nieprzerwanie od 2008 roku. To znaczy, że załapał się na końcówkę rządów Raula Lozano, był w zespołach Andrea Anastasiego, Stephena Antigi czy Vitala Heynena. Dwukrotnie zostawał mistrzem świata, sięgał po cztery medale mistrzostw Europy, w tym jeden złoty, ma też krążki z Ligi Narodów/Ligi Światowej oraz Pucharu Świata. To bez wątpienia jeden z najbardziej utytułowanych reprezentantów w historii.
No i przede wszystkim – kawał siatkarza. Gość, który brylował w statystykach bloków na niezliczonych turniejach. Jeszcze w 2021 roku otrzymał nagrodę indywidualną dla najlepszego środkowego mistrzostw Europy. Tak naprawdę w CV zabrakło mu jednego – podium igrzysk olimpijskich. Ale poza nimi wygrywał niemal wszędzie.
W kadrze Nikoli Grbicia nie zobaczymy zatem Michała Kubiaka, Fabiana Drzyzgi, Piotra Nowakowskiego oraz Damiana Wojtaszka (który też nie doczekał się powołania). To kawał historii polskiej siatkówki. Czy ich następcy dopiszą do niej równie piękne rozdziały?
Fot. Newspix.pl