Stanisław Czerczesow udzielił wywiadu rosyjskiemu portalowi „championat.ru“. Były selekcjoner rosyjskiej reprezentacji, który obecnie pracuje w Ferencvarosu, dostał pytanie o – uwaga, uwaga – aktualną sytuację geopolityczną.
– Czy odczuwasz presję na Węgrzech ze względu na obecną sytuację geopolityczną? – zapytał dziennikarz.
– Nas to nie rozprasza, wykonujemy swoją pracę. Jestem tu dla sportu. Ferencvaros wspiera nasz sztab szkoleniowy. Klub już zapowiedział, że nie zajmuje się sprawami politycznymi. Fani też mnie wspierali – odpowiada Czerczesow.
I dodaje: – Ze względu na obecną sytuację na świecie przeprowadzono na Węgrzech ankietę dotyczącą mojej przyszłości. 93% lokalnych fanów jest ze mną: wspiera moją pracę i sprzeciwia się wszelkim decyzjom personalnym, które podyktowane są polityką. To bardzo cenne. Generalnie sytuacja jest jasna: nie chcę o tym dużo mówić. Gramy w piłkę nożną i postaramy się zrobić wszystko, aby Ferencvaros odniósł sukces.
Sportowe sankcje nałożone na rosyjskie drużyny, czyli wykluczenie z pucharów czy turniejów międzynarodowych, Czerczesow nazywa „bardzo nieprzyjemnym momentem”. Kilka tygodni temu szkoleniowiec podpisał się pod listem rosyjskich weteranów piłkarskich, którzy prosili „o anulowanie dyskryminującej i niebezpiecznej dla światowej piłki decyzji”.
Rosyjski trener od grudnia pracuje w Ferencvarosu. Mimo rosyjskiej inwazji na Ukrainę, węgierski klub nie zamierzał go zwolnić.
WIĘCEJ O WOJNIE NA UKRAINIE:
- Jarosław Wolski: Dla Rosjan użycie bomb kasetowych jest jak wyjście po bułki [WYWIAD]
- Wojciech Szewko: Wojnę na Ukrainie ufundowaliśmy my, czyli Zachód [WYWIAD]
- Andrzej Sadowski: Pierwszą propozycją dla uchodźcy z Ukrainy w Polsce powinna być praca [WYWIAD]
Fot. FotoPyK