Reklama

Mistrzostwo świata, a potem nic. Włosi ponownie poza mundialem

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2022, 13:52 • 8 min czytania 4 komentarze

9 lipca 2006 roku to niewątpliwie jedna z najważniejszych dat w dziejach włoskiego futbolu. Właśnie tego dnia prowadzona przez Marcello Lippiego reprezentacja Italii uporała się po serii rzutów karnych z Francją i w niezwykle dramatycznych okolicznościach sięgnęła po mistrzostwo świata. Prowokacja Materazziego, czerwona kartka Zidane’a – nie trzeba chyba nikomu przypominać tych historii, każdy szanujący się kibic piłkarski wie o tym spotkaniu wszystko. Był to dla Włochów w sumie czwarty mundialowy triumf, a dla gwiazdorów pokroju Gianluigiego Buffona, Francesco Tottiego, Alessandro Del Piero czy Andrei Pirlo – ukoronowanie kariery, największy sukces w życiu. Spadek ze szczytu okazał się jednak dla włoskiej kadry wyjątkowo bolesny. Aż trudno w to uwierzyć, ale od 2006 roku Squadra Azzurra rozegrała na mistrzostwach świata tylko sześć meczów. I odniosła w nich ledwie jedno zwycięstwo.

Mistrzostwo świata, a potem nic. Włosi ponownie poza mundialem

Już wiemy, że w 2022 roku Włosi nie poprawią tego katastrofalnego bilansu. Sensacyjna porażka z Macedonią Północną sprawiła, że aktualni mistrzowie Europy definitywnie stracili szansę na wyjazd do Kataru. Zabraknie ich zatem na mundialu po raz drugi z rzędu. Nieprawdopodobne.

Na Euro wszystko gra

Tym trudniej zrozumieć tę zapaść reprezentacji Włoch, że podczas mistrzostw Europy radzi sobie ona zupełnie przyzwoicie, a niekiedy wręcz fantastycznie. Okej, występ na Euro 2008 został w Italii uznany za pewne rozczarowanie, ponieważ podopieczni Roberto Donadoniego zakończyli swoją turniejową przygodę już w ćwierćfinale, a wcześniej solidnie oberwali od Holendrów w fazie grupowej. Od ówczesnych mistrzów globu oczekiwano czegoś więcej, to normalne. Ale z drugiej strony, o porażce w rzutach karnych z Hiszpanią trudno mówić w kategoriach klęski. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego była wtedy naprawdę potężna, wkraczała w najwspanialszy okres w swojej historii. Włosi natomiast znajdowali się na fali opadającej – wielu spośród bohaterów mistrzostw świata w Niemczech miało już najlepsze lata za sobą, a następcy nie zdołali wznieść się na równie wysoki poziom. Trafiło się po prostu mniej imponujące pokolenie.

Mimo tych kłopotów, cztery lata później Squadra Azzurra zameldowała się w finale mistrzostw Starego Kontynentu. Tam znów lepsi okazali się Hiszpanie, w zasadzie można nawet mówić o deklasacji, bo podopieczni Vicentego del Bosque zdemolowali Włochów aż 4:0. No ale trzeba raz jeszcze podkreślić, że ekipa dowodzona przez Cesare Prandellego to nie był gwiazdozbiór, samograj. Drugą młodość przeżywał wprawdzie Pirlo, w defensywie imponował tercet Chiellini – Bonucci – Barzagli, no ale, dajmy na to, ofensywnym tandemem Mario Balotelli – Antonio Cassano z dzisiejszej perspektywy trudno się zachwycać.

Reklama

Wtedy hulał on jednak zupełnie nieźle.

Mario Balotelli

Jeszcze bardziej dziadowską kadrą dysponował w 2016 roku Antonio Conte. Emanuele Giaccherini, Eder, Graziano Pelle, Mattia De Sciglio, Stefano Sturaro, Marco Parolo – w oparciu o takich zawodników obecny szkoleniowiec Tottenhamu skonstruował ekipę, która we Francji dotarła do ćwierćfinału i dopiero po rzutach karnych poległa w konfrontacji z Niemcami. W sumie w tym przypadku można chyba mówić o małym sukcesie, doprawdy trudno byłoby bowiem od Włochów oczekiwać czegoś więcej. No i wreszcie mamy ubiegłoroczne mistrzostwa Europy. Włosi w wielkim stylu sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu, śrubując po drodze rekord meczów bez porażki. Roberto Mancini znakomicie przebudował kadrę, nadał jej nowego blasku.

Jednak w eliminacjach do mistrzostw świata powróciły mundialowe demony Włochów.

Cztery niepowodzenia z rzędu

Zaczęło się od blamażu na turnieju w Republice Południowej Afryki w 2010 roku. Broniący tytułu Włosi nie byli może wymieniani w gronie kandydatów do kolejnego triumfu, ale mało kto spodziewał się po nich całkowitej katastrofy. Squadra Azzurra wylądowała w stosunkowo słabo obsadzonej grupie, w towarzystwie Paragwaju, Słowacji i Nowej Zelandii. Jasne, można podkreślać w nieskończoność, że to nie była już ta sama Italia co cztery lata wcześniej, ale dwa remisy i porażka w starciach z tak przeciętnymi oponentami trudno traktować inaczej, niż jako kompromitację ekipy Marcello Lippiego. Wymowne było zresztą to, że na południowoafrykańskich boiskach beznadziejnie zaprezentował się Fabio Cannavaro – bohater poprzednich mistrzostw, nagrodzony nawet w 2006 roku Złotą Piłką. Doświadczony defensor popełniał horrendalne błędy, a jego postawa dobitnie dowodziła, iż pewien etap w reprezentacji Włoch dobiegł końca.

Reklama

Słowacja 3:2 Włochy (3. mecz fazy grupowej MŚ 2010)

Cztery lata później los był znacznie mniej łaskawy dla Włochów, jeśli chodzi o dobór grupowych rywali. Na turnieju w Brazylii przyszło się bowiem zespołowi z Półwyspu Apenińskiego zmierzyć z Anglią, Urugwajem i Kostaryką. Początek był jednak niezwykle obiecujący – po zajadłym spotkaniu podopieczni Cesare Prandellego wygrali 2:1 z Anglikami, a przecież nie jest żadną tajemnicą, że trzy punkty zdobyte w pierwszym meczu fazy grupowej na ogół pozwalają złapać kontrolę nad sytuacją i zapewnić sobie awans do play-offów. W przypadku Włochów było jednak zupełnie inaczej. W drugiej kolejce grupowych zmagań Italia sensacyjnie poległa w konfrontacji ze skazywaną na pożarcie Kostaryką, a potem została dobita przez Urugwaj i osunęła się na trzecie miejsce w stawce.

Wygrana z Anglikami była iluzją. Nie ma żadnych wymówek dla tej drużyny. Nie potrafiliśmy oddać prawdziwego, groźnego strzału na bramkę przez dwa mecze. Nawet nie sprawialiśmy wrażenia drużyny, która jest w stanie wygrać. Porażka i odpadnięcie z Kostaryką przejdą do historii. Porównywalny nokaut zaliczyliśmy tylko w 1966 roku, przegrywając z Koreą Północną na mundialu w Anglii i w 2010 roku – grzmiała “La Gazzetta dello Sport”. Prandelli był krytykowany za chaotyczne decyzje taktyczne i rozpaczliwe próby przypodobania się kibicom oraz dziennikarzom. – Niepotrzebnie ulegał presji ze strony opinii publicznej. Miał pomysł na tę drużynę, który się sprawdzał, więc powinien się go trzymać, pokazać, że w niego wierzy, a nie próbować wszystkich zadowolić. Skakał od pomysłu do pomysłu, próbował zadowolić wszystkich i jednocześnie dawał argumenty swoim krytykom – oceniał Fulvio Paglialunga.

Włochy 0:1 Kostaryka (2. mecz fazy grupowej MŚ 2014)

Być może po nieudanym mundialu w Brazylii kibice reprezentacji Włoch pocieszali się myślą, że gorzej już być nie może. Jeśli tak było, rzeczywistość bardzo brutalnie odarła ich z naiwnych złudzeń. Na mistrzostwach świata w Rosji włoskiej kadry w ogóle zabrakło. W grupie eliminacyjnej Włosi zajęli drugą pozycję, daleko za plecami Hiszpanii. Natomiast w barażach w żenującym stylu polegli w dwumeczu z reprezentacją Szwecji. Doświadczony selekcjoner Gian Piero Ventura stał się w Italii wrogiem publicznym numer jeden, prasa go po prostu zmasakrowała. Szczególnie charakterystyczne były scenki z rewanżowego starcia ze Szwedami. Ventura przy wyniku 0:0 postanowił wpuścić na boisko z ławki Daniele De Rossiego. Defensywny pomocnik Romy wściekł się wówczas nie na żarty. – Po jaką cholerę ja mam wchodzić? Nie chcemy zremisować, tylko wygrać! – warknął do trenera i zasugerował, by ten puścił do boju Lorenzo Insigne.

– Lato bez meczów włoskiej reprezentacji? Nie żartujmy sobie – jeszcze przed drugim meczem ze Szwecją pisała “La Repubblica”. Kadra zawodziła od dłuższego czasu, na Venturę nieustannie sypały się gromy, ale Włosi i tak nie wyobrażali sobie swojej nieobecności na mundialu. Po prostu nie przyjmowali takiej opcji do wiadomości. Niemożliwe stało się jednak faktem – po raz pierwszy od 1958 roku Squadra Azzurra nie dostała się na mistrzostwa świata.

Włochy 0:0 Szwecja (2. mecz barażowy o awans na MŚ 2010)

No i docieramy wreszcie do eliminacji do mistrzostw świata w Katarze.

Zaczęło się zgodnie z planem – od trzech zwycięstw odniesionych wiosną 2021 roku. Ale po triumfie na Euro coś się w ekipie Roberto Manciniego ewidentnie zacięło. Wdarło się w jej szeregi rozprężenie, pojawiły się niezrozumiałe potknięcia. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był remis u siebie z Bułgarią. Czerwona lampka zaczęła świecić intensywniej po dwóch remisach z reprezentacją Szwajcarii. Syrena alarmowa zawyła zaś na cały regulator, gdy w ostatniej kolejce eliminacji Włosi bezbramkowo zremisowali z Irlandią Północną i spadli na drugie miejsce w grupie. Do baraży. Atmosfera stała się zresztą jeszcze bardziej napięta po losowaniu par barażowych, kiedy Squadra Azzurra wylądowała w tej samej części drabinki co Portugalia. Do hitowego starcia jednak nie doszło.

Reprezentanci Macedonii Północnej mieli inne plany. – Teraz jest ciężko zrozumieć, co się stało, ale to wielkie rozczarowanie. Dominowaliśmy, naszym obowiązkiem była wygrana. Byliśmy lepsi i nie wiem, jak można było tego meczu nie wygrać. Końcówka była największym koszmarem, mogliśmy zrobić to lepiej, ale piłka nożna taka jest. Ciężko to wytłumaczyć […]. Wszyscy dali z siebie wszystko, ale dzisiejszej nocy to nie wystarczyło – ocenił Marco Verratti. Mancini stwierdził zaś: – Jeśli zwycięstwo w lipcu w mistrzostwach Europy było moją najpiękniejszym momentem w mojej karierze, to ta porażka była moim największym rozczarowaniem […] Mieliśmy pecha, w ostatnich meczach miały miejsce niesamowite rzeczy.

Włochy 0:1 Macedonia Północna (mecz barażowy o awans na MŚ 2022)

Istny koszmar. Przed dekady trudno było sobie wyobrazić mistrzostwa świata bez reprezentacji Włoch odgrywającej mniej lub bardziej znaczącą rolę w fazie pucharowej turnieju. Tymczasem po 2006 roku Squadra Azzurra albo na mundialach się kompromituje, ale w ogóle na nich nie gra.

Porażające liczby

Jak to wygląda liczbowo? Podsumujmy.

Najpierw występy reprezentacji Włoch na mistrzostwach świata po 2006 roku:

  • 6 meczów – 1 zwycięstwo, 2 remisy, 3 porażki
    • 1:1 z Paragwajem (2010)
    • 1:1 z Nową Zelandią (2010)
    • 2:3 ze Słowacją (2010)
    • 2:1 z Anglią (2014)
    • 0:1 z Kostaryką (2014)
    • 0:1 z Urugwajem (2014)

Teraz występy Włochów w eliminacjach do mundialu:

  • 38 meczów – 24 zwycięstwa, 13 remisów, 1 porażka
    • 3 mecze w barażach – 0 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki
      • 0:1 ze Szwecją (2017)
      • 0:0 ze Szwecją (2017)
      • 0:1 z Macedonią Północną (2022)

Zaledwie jedna porażka w zasadniczej części eliminacji od 2006 roku i aż dwa przegapione turnieje – to musi boleć. Aczkolwiek trzeba też podkreślić, że Włosi wykładają się na znacznie niżej notowanych przeciwnikach. O ile jeszcze Szwedów trudno nazwać przeciętniakami, to co najmniej solidna reprezentacja, tak wpadki ze Słowacją, Kostaryką czy Macedonią Północną należą niewątpliwie do najbardziej zawstydzających w historii włoskiego futbolu.

Oczywiście łatwiej tego rodzaju klęskę przełknąć, jeśli dopiero co zatriumfowało się na mistrzostwach Europy. Ale paru doświadczonych reprezentantów Italii z pewnością zdaje sobie sprawę, że wczoraj przepadła im ostatnia w karierze okazja, by pojechać na mundial.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI WŁOCH:

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

4 komentarze

Loading...